sejm kaduczny zerwał. Bardzo modliłem się gorąco. Szło mi o punkt honoru i o mój kredyt. Wiedzieli, że mam przyjaciół, pokazałoby się było, żem nic nie wart. Jeszcze trzy godziny nabłąkałem się po błotach, pot się leje ze mnie; jeszcze z kilkunastą posłami mówię, ofiaruję, perswaduję, płaczę, aby mieli nade mną kompasyją, a sejm ten który z nich podjął się zerwać. Darmo. Począłem na predestynacyją w sobie bluźnić i skarżyć się na moje nieszczęsne wyroki. Pół do dziesiątej bije. O ja nieszczęśliwy, jużże ten sejm przeklęty dojdzie, jużże stanie marszałek!
Gdym był
sejm kaduczny zerwał. Bardzo modliłem się gorąco. Szło mi o punkt honoru i o mój kredyt. Wiedzieli, że mam przyjaciół, pokazałoby się było, żem nic nie wart. Jeszcze trzy godziny nabłąkałem się po błotach, pot się leje ze mnie; jeszcze z kilkunastą posłami mówię, ofiaruję, perswaduję, płaczę, aby mieli nade mną kompassyją, a sejm ten który z nich podjął się zerwać. Darmo. Począłem na predestynacyją w sobie bluźnić i skarżyć się na moje nieszczęsne wyroki. Pół do dziesiątej bije. O ja nieszczęśliwy, jużże ten sejm przeklęty dojdzie, jużże stanie marszałek!
Gdym był
Skrót tekstu: KonSSpos
Strona: 151
Tytuł:
O skutecznym rad sposobie
Autor:
Stanisław Konarski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1760 a 1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1760
Data wydania (nie później niż):
1763
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma wybrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Juliusz Nowak-Dłużewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
? Albo my to Wołosza? Albo Ludzie słuzebni mamy my wojsko kwarciane, któremu płaciemy że by się za nas biło. Nie posłano tu nas dla Języka tylko dla wiadomości którą już wziąwszy Niepujdziemy stąd Dalej, mam ja zonę mam ja dzieci niebędę się tak sarzał jak się komu podoba, bom niepowinien. Perswaduję jak mogę że to i my Ludzie jako i kwarciani nie bądzmy. Hierozolimską ale Polską szlachtą. Pamiętajmy na Boga i Ojczyznę wstydzmy się słońca tego które nam świeci gdy się Ludzi niewstydziemy.
Surdis fabula narratur swoje oni prowadzą że niepowinnismy niepujdziemy. Pytąm kiedyś cię z domu wyjezdzali qua Intentione wyjezdzaliście? Czy jak na Wojnę
? Albo my to Wołosza? Albo Ludzie słuzebni mamy my woysko kwarciane, ktoremu płacięmy że by się za nas biło. Nie posłano tu nas dla Ięzyka tylko dla wiadomosci ktorą iuz wziąwszy Niepuydziemy ztąd Daley, mam ia zonę mam ia dzieci niebędę się tak sarzał iak się komu podoba, bom niepowinien. Perswaduię iak mogę że to y my Ludzie iako y kwarciani nie bądzmy. Hierozolimską ale Polską szlachtą. Pamietaymy na Boga y Oyczyznę wstydzmy się słonca tego ktore nąm swieci gdy się Ludzi niewstydziemy.
Surdis fabula narratur swoie oni prowadzą że niepowinnismy niepuydzięmy. Pytąm kiedys cie z domu wyiezdzali qua Intentione wyiezdzaliscie? Czy iak na Woynę
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 237v
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
sióstr moich męczenie. Syzyniusz: Ach ty przeklęta jędzo! tęsknisz że nieprędzy Umierasz, lecz żyć będziesz w uciskach i nędzy, W ustawicznych pasjach swywola niezbyta, Wszystkiej młodzi nasyci skryte apetyta: Prowadźcie ją Żołnierze do mej dalszej woli, Oddam ją w dom nierządny, chciwym do swywoli. Wam zaś jeszcze raz mówię szczerze perswaduję Szalony kto Żyć może życia nie salwuje Więc tylko Bogom naszym uczyńcie ofiarę Wzysk i honor odmienię, waszą śmierć i karę Agapa, Chionia. Niebędziemy ofiary palić, niechcem zysku Syzyniusz: Idźcież obydwie na stos gorącego prysku Agapa. Idziem chętnie Syzyni, a ta radość skryta Szepcze śmiało do serca, że
siostr moich męczenie. Syzyniusz: Ach ty przeklęta iędzo! tęsknisz że nieprędzy Umierasz, lecz żyć będźiesz w uciskach y nędzy, W ustawicznych passyach swywola niezbyta, Wszystkiey młodźi nasyci skryte appetyta: Prowadźcie ią Zołnierze do mey dalszey woli, Oddam ią w dom nierządny, chćiwym do swywoli. Wam záś ieszcze raz mowię szczerze perswaduię Szalony kto zyć moze życia nie salwuie Więc tylko Bogom naszym uczyńcie ofiarę Wzysk y honor odmienię, wászą śmierć y kárę Agappa, Chionia. Niebędźiemy offiáry palić, niechcem zysku Syzyniusz: Idźcież obydwie ná stos gorącego prysku Agappa. Idźiem chętnie Syzyni, á ta radość skryta Szepcze śmiało do serca, że
Skrót tekstu: RadziwiłłowaFSędzia
Strona: Hv
Tytuł:
Sędzia bez rozsądku
Autor:
Franciszka Urszula Radziwiłłowa
Miejsce wydania:
Żółkiew
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
dramat
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754