chce/ a grosz ściszka/ pełen w sercu zdrady/ Ale prędzej ucieknie/ niż stanie do zwady. Greckiej płci/ yp łotnistej/ twarz tatarska zgoła/ Poznać Melancholika z twarzy/ ba i z czoła.
O Barwiej i znakach każdej Kompleksji. Każdy humor z tych czterech farbę własną swoję/ Ma/ którą na piętnuje lice i twarz twoję. Flegma z białością braci/ doda czerwoności/ Krew/ w żółtości cholerą/ ziemie znak w czarności.
Znak obfitującej krwie. Jeżeli w twoim ciele krew zbytkiem zgrzeszyła/ Po wierzchu pławi oko/ twarz zarumieniła. Jagody wzdęte/ ciało ciężkie/ i bijące/ Mocno a prędko pusty/ bólem czoło
chce/ á grosz śćiszka/ pełen w sercu zdrády/ Ale prędzey vćieknie/ niż stánie do zwády. Greckiey płći/ yp łotnistey/ twarz tátárska zgołá/ Poznáć Melánkoliká z twarzy/ bá y z czołá.
O Bárwiey y znákách kázdey Komplexiey. Káżdy chumor z tych czterech fárbę własną swoię/ Ma/ ktorą ná piętnuie lice y twarz twoię. Phlegmá z białośćią bráći/ doda czerwonośći/ Krew/ w żołtośći cholerą/ źiemie znák w czarnośći.
Znák obfituiącey krwie. Ieżeli w twoim ćiele krew zbytkiem zgrzeszyłá/ Po wierzchu pławi oko/ twarz zárumieniłá. Iágody wzdęte/ ćiáło ciężkie/ y biiące/ Mocno á prędko pusty/ bolem czoło
Skrót tekstu: OlszSzkoła
Strona: Ev
Tytuł:
Szkoła Salernitańska
Autor:
Hieronim Olszowski
Drukarnia:
Walerian Piątkowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
poradniki
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1640
Data wydania (nie wcześniej niż):
1640
Data wydania (nie później niż):
1640
Matki, bo jedna na świecie Ewa, jeden Adam: mówił przedcię verba dura, słowa przykre. Dobrze się stało że ich nie wyrażono, bo Polacy nawykliby ich, i tak sobie łajaliby byli, jako Ablowi. 1. Kiedy ta sprawa przed Boga się wytoczyła, kalumnyją przełożono, Dekret stanął, piątnować Kaima. Posuitq Dominus Cain signum. Cóż za znak, co za piątnowanie? mówi Tostatus: Hoc suit tremor omnium membrorum ten znak, było drzenie wszystkiego ciała. Patrzcie moi najmilsi, co zaciągają za sobą krzywdy, Verba dura et iniuriosa słowa twarde i niesprawiedliwie zadane? sprawują niepokój całego ciała, Et hoc fuit tremor
Mátki, bo iedná ná świećie Ewá, ieden Adam: mowił przedćię verba dura, słowá przykre. Dobrze się stáło że ich nie wyráżono, bo Polacy náwykliby ich, i ták sobie łáiáliby byli, iáko Ablowi. 1. Kiedy tá spráwá przed Bogá się wytoczyłá, kálumnyią przełożono, Dekret stánął, piątnowáć Kaimá. Posuitq Dominus Cain signum. Coż zá znák, co zá piątnowánie? mowi Tostatus: Hoc suit tremor omnium membrorum ten znák, było drzęnie wszystkiego ćiałá. Pátrzćie moi naymilśi, co záciągáią zá sobą krzywdy, Verba dura et iniuriosa słowá twárde i niespráwiedliwie zádáne? spráwuią niepokoy cáłego ćiáłá, Et hoc fuit tremor
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 11
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
królami wszytkiego dokaże, a sam zostanie panem wszego świata półczwarta lata. 2Cor. 5,(10) Mat. 24,(15-19) Luc. 21,(10)
Ten jak bóg będzie na ołtarzu siedział – kto w niego wierzy, żeby o tym wiedział – każe się pytać, a swoich piątnować i znamionować: tym będzie wolno przy zdrowiu zostawać, kupić, przedawać i z ludźmi przestawać, wierni zaś Boży będą katowani i mordowani. Kat w oczach wiernych cuda będzie czynił, Antychrysta zaś będzie Bogiem mienił. O jakie będzie w ludziach zamieszanie, gdy to nastanie! Wtenczas Heliasz i Enoch wynidą, ludziom Chrystusa opowiadać
królami wszytkiego dokaże, a sam zostanie panem wszego świata półczwarta lata. 2Cor. 5,(10) Matth. 24,(15-19) Luc. 21,(10)
Ten jak bóg będzie na ołtarzu siedział – kto w niego wierzy, żeby o tym wiedział – każe się pytać, a swoich piątnować i znamionować: tym będzie wolno przy zdrowiu zostawać, kupić, przedawać i z ludźmi przestawać, wierni zaś Boży będą katowani i mordowani. Kat w oczach wiernych cuda będzie czynił, Antychrysta zaś będzie Bogiem miénił. O jakie będzie w ludziach zamieszanie, gdy to nastanie! Wtenczas Helijasz i Enoch wynidą, ludziom Chrystusa opowiadać
Skrót tekstu: BolesEcho
Strona: 50
Tytuł:
Przeraźliwe echo trąby ostatecznej
Autor:
Klemens Bolesławiusz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jacek Sokolski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
: Ovum noctuae, to jest rzecz bardzo rzadka. Noctuas Athenas mittere mowiemy, gdy kto mającemu daje, do morza przylewa wody, albo nadaremnie pracuje, gdyż w Atenach mnóstwo sów znajdowało się. Noctuae Laurioticae, bierze się za skarby, pieniądze, gdyż Laurios kraj Atyki w złote obfitował weny, i tam sową piętnowano monetę.
STRUS także opisany odemnie, to jeszcze ma o sobie curioium: że na tych coby, za nim gonili, nogami a raczej racicami, jak u woła rozdwojonemi, chwyta po drodze kamienie, rzuca w zad siebie, i rani. Są naturalnie strusie głuche; dla tego gdy są snem do
: Ovum noctuae, to iest rzecz bardzo rzadka. Noctuas Athenas mittere mowiemy, gdy kto máiącemu daie, do morza przylewa wody, albo nadaremnie pracuie, gdyż w Atenach mnostwo sow znaydowáło się. Noctuae Laurioticae, bierze się za skárby, pieniądze, gdyż Laurios kray Attyki w złote obfitował weny, y tam sową piętnowano monetę.
STRUS także opisany odemnie, to ieszcze ma o sobie curioium: że na tych coby, za nim gonili, nogami á raczey rácicami, iak u woła rozdwoionemi, chwyta po drodze kamienie, rzuca w zad siebie, y rani. Są naturalnie strusie głuche; dla tego gdy są snem do
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 301
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
W Polsce i winnych krajach dla śniegów i zimna non item; dlatego na siano, dobrą paszę do stadnicy stado zaganiane ma być, tam dobrze dozierane, i karmione przez stadników i stróżów. ZRZEBCE castrare, albo czyścić, w trzecim albo w czwartym roku, w Maju albo Wrześniu na schodzie miesiąca. A że zrzebce piętnują w roku wtórym, różne Nacje różnym sposobem, i tego nie opuszczam do informacyj Czytelnika. Włosi na czeluściach. albo pysku dają znamiona; drudzy na szyj, iż tam skora gruba, co i Maksymilian Cesarz obserwował na swoich rumakach. Inni piętnują na udach, dla znaku, czyjego koństada, et quidem na prawym udzie
W Polszcze y winnych kraiach dla sniegow y zimna non item; dlatego na siano, dobrą paszę do stadnicy stado zaganiane ma bydź, tam dobrze dozierane, y karmione przez stadnikow y strożow. ZRZEBCE castrare, albo czyścić, w trzecim albo w czwartym roku, w Maiu albo Wrześniu na schodzie miesiąca. A że zrzebce piętnuią w roku wtorym, rożne Nacye rożnym sposobem, y tego nie opuszczam do informacyi Czytelnika. Włosi na czeluściach. albo pysku daią znamiona; drudzy na szyi, iż tam skora gruba, co y Maximilian Cesarz obserwował na swoich rumakach. Inni piętnuią na udach, dla znaku, czyiego koństada, et quidem na prawym udzie
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 478
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
czwartym roku, w Maju albo Wrześniu na schodzie miesiąca. A że zrzebce piętnują w roku wtórym, różne Nacje różnym sposobem, i tego nie opuszczam do informacyj Czytelnika. Włosi na czeluściach. albo pysku dają znamiona; drudzy na szyj, iż tam skora gruba, co i Maksymilian Cesarz obserwował na swoich rumakach. Inni piętnują na udach, dla znaku, czyjego koństada, et quidem na prawym udzie, jako czynią Włosi, albo na lewym, jako Polacy, ale ten sposób zganiony od Hipików, bo z tego boku na konia wsiadają i zsiadają, z tej strony do niego przystępują, kulbaczą; koń bowiem pomniąc na ból swój stej strony
czwartym roku, w Maiu albo Wrześniu na schodzie miesiąca. A że zrzebce piętnuią w roku wtorym, rożne Nacye rożnym sposobem, y tego nie opuszczam do informacyi Czytelnika. Włosi na czeluściach. albo pysku daią znamiona; drudzy na szyi, iż tam skora gruba, co y Maximilian Cesarz obserwował na swoich rumakach. Inni piętnuią na udach, dla znaku, czyiego koństada, et quidem na prawym udzie, iako czynią Włosi, albo na lewym, iako Polacy, ale ten sposob zganiony od Hippikow, bo z tego boku na konia wsiadaią y zsiadaią, z tey strony do niego przystępuią, kulbaczą; koń bowiem pomniąc na bol swoy ztey strony
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 478
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
, jako czynią Włosi, albo na lewym, jako Polacy, ale ten sposób zganiony od Hipików, bo z tego boku na konia wsiadają i zsiadają, z tej strony do niego przystępują, kulbaczą; koń bowiem pomniąc na ból swój stej strony, podczas piętnowania podjęty, leka się i trudny jest do przystąpienia. Inni piętnują na łopatkach jakoto Arabowie, Turcy, Tatarowie, nie dla znaków, O Ekonomice, mianowicie Stadzie, Koniach.
ale dla zdrowia końskiego, na piersiach i słabiznach koło goleni, żelazem rozpalonym wypiekają dla wyprowadzenia wilgoci złej, co i Włosi czynią, prezerwując zrzebce od chromoty, Zrzebców brać na stajnie lepiej później, niż
, iako czynią Włosi, albo na lewym, iako Polacy, ale ten sposob zganiony od Hippikow, bo z tego boku na konia wsiadaią y zsiadaią, z tey strony do niego przystępuią, kulbaczą; koń bowiem pomniąc na bol swoy ztey strony, podczas piętnowania podięty, leka się y trudny iest do przystąpienia. Inni piętnuią na łopatkach iakoto Arabowie, Turcy, Tatarowie, nie dla znakow, O Ekonomice, mianowicie Stadzie, Koniach.
ale dla zdrowia końskiego, na piersiach y słabiznach koło goleni, żelazem rozpalonym wypiekaią dla wyprowadzenia wilgoci złey, co y Włosi czynią, prezerwuiąc zrzebce od chromoty, Zrzebcow brać na staynie lepiey pozniey, niż
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 478
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
kim taką baczył, jaką ucierpieć ten Pan dla nas raczył? II. NA OBRZEZANIE P ANA JEZUSOWE
Postquam Luciferum rubente curru
Skoro w ósmym dniu z głębokiego morza w czerwonej karze wyjechała Zorza, przychodząc kapłan w poważnej osobie, niesie ból ciężki, drogie Dziecię, Tobie. Bo gdy obrzędy dawne zachowuje i Abramowym znakiem Cię piątnuje, zrzyna okrutnie skorupą zostrzoną skóreczkę z ciałka świeżuchno zrodzoną; i tak, nie znając i namniejszej złości, tylko dla starcia ludzkich przewrotności, w raniuchnym wieku krew z siebie wylewasz, swą niewinnością nasze winy zmywasz. Jakie kwilenia, o niemowiąteczko, jakie kwilenia, mała Dziecineczko, srogość boleści Twojej wyrażały, łzy Matce Twojej
kim taką baczył, jaką ucierpieć ten Pan dla nas raczył? II. NA OBRZEZANIE P ANA JEZUSOWE
Postquam Luciferum rubente curru
Skoro w ósmym dniu z głębokiego morza w czerwonej karze wyjechała Zorza, przychodząc kapłan w poważnej osobie, niesie ból ciężki, drogie Dziecię, Tobie. Bo gdy obrzędy dawne zachowuje i Abramowym znakiem Cię piątnuje, zrzyna okrutnie skorupą zostrzoną skóreczkę z ciałka świeżuchno zrodzoną; i tak, nie znając i namniejszej złości, tylko dla starcia ludzkich przewrotności, w raniuchnym wieku krew z siebie wyléwasz, swą niewinnością nasze winy zmywasz. Jakie kwilenia, o niemowiąteczko, jakie kwilenia, mała Dziecineczko, srogość boleści Twojej wyrażały, łzy Matce Twojej
Skrót tekstu: GrochWirydarz
Strona: 55
Tytuł:
Wirydarz abo kwiatki rymów duchownych o Dziecięciu Panu Jezusie
Autor:
Stanisław Grochowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1608
Data wydania (nie później niż):
1608
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Justyna Dąbkowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
MIASTA WILEŃSKIEGO
O, miasto nieszczęśliwe! O, miasto Wielkiego Ozdobo powierzchowna Księstwa Litewskiego! Innych z Poznania, z Pragi, z Czechów wyświecają, A ci swoje bezpieczne w tobie domy mają. Ale zaś z drugiej strony rzekę, żeś szczęśliwe, Abowiem stróżej karzesz proroki fałszywe. W inszych je wyświcają, palą i piątnują, A w tobie szyje łamią, którzy fałsze knują. DO SASÓW
Sasowie, radzę, w posty kurów nie jadajcie, Ministra Burchardego przykładem się kajcie. Abowiem gdy nieborak kury z kojca wabi, Szyje sobie nieszczęsny złamał, spadszy z drabi. A wam się, wierzę, z tymi kurmi nie powiedzie, Porwani katu
MIASTA WILEŃSKIEGO
O, miasto nieszczęśliwe! O, miasto Wielkiego Ozdobo powierzchowna Księstwa Litewskiego! Innych z Poznania, z Pragi, z Czechów wyświecają, A ci swoje beśpieczne w tobie domy mają. Ale zaś z drugiej strony rzekę, żeś szczęśliwe, Abowiem strożej karzesz proroki fałszywe. W inszych je wyświcają, palą i piątnują, A w tobie szyje łamią, którzy fałsze knują. DO SASÓW
Sasowie, radzę, w posty kurów nie jadajcie, Ministra Burchardego przykładem się kajcie. Abowiem gdy nieboras kury z kojca wabi, Szyje sobie nieszczęsny złamał, spadszy z drabi. A wam się, wierzę, z tymi kurmi nie powiedzie, Porwani katu
Skrót tekstu: ChądzJRelKontr
Strona: 291
Tytuł:
Relacja
Autor:
Jan Chądzyński
Drukarnia:
Drukarnia Jezuicka
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pisma religijne, satyry
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Kontrreformacyjna satyra obyczajowa w Polsce XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Zbigniew Nowak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Gdańskie Towarzystwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1968
Tributarii Cesarza Monomotapy. AFRYKA. Afrykańskie Kraje.
XII. Kraj Afrykański KAFRARIA, albo Kafrów Nacja, leży nad morzem. Lud tutejszy jest czarny, kosmaty, grubiański, okrutny, bestialski: usta mają z natury wypukłe w których przebitych, jako też i w jagodach kostki dla ozdoby i stroju noszą: po twarzach rozpaJonym piętnują się żelazem, przydając sobie przez to gratiam. Im który z nich dalej od morza, tym dalej od BOGA i rozumu. Co mil 10. albo 12. innego sobie kreują Pana, i język formują, a stąd nieustająca wojna. Mięso jedzą surowe słoniów, a często i ludzkie. A że ten Kraj dzieli
Tributarii Cesarza Monomotapy. AFRYKA. Afrykańskie Kráie.
XII. Kray Afrykański KAFRARIA, albo Kafrow Nácya, leży nád morzem. Lud tuteyszy iest czarny, kosmáty, grubiański, okrutny, bestyalski: usta máią z nátury wypukłe w ktorych przebitych, iáko też y w iagodách kostki dla ozdoby y stroiu noszą: po twárzach rospáIonym piętnuią się żelazem, przydaiąc sobie przez to gratiam. Im ktory z nich daley od morzá, tym daley od BOGA y rozumu. Co mil 10. albo 12. innego sobie kreuią Paná, y ięzyk formuią, á ztąd nieustáiąca woyná. Mięso iedzą surowe słoniow, á często y ludzkie. A że ten Kráy dźieli
Skrót tekstu: ChmielAteny_II
Strona: 659
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 2
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1746
Data wydania (nie wcześniej niż):
1746
Data wydania (nie później niż):
1746