obrócił/ na duchowne niektóre pokazując/ a za nich te córki abo występki wydając. Do tych ludzi świątobliwych rok ten sławiących należy Brat jeden Klasztoru Panny MARYJ w Petynie/ gdzie roku szesnastego wieku swego przyjęty/ tak się na ciele trapił/ że się w nocy w zimne jezioro wpuszczał. Temu gdy zlecono/ aby chleb piekał/ a raz zapaliwszy w piecu zapomniał go wymieść dla chleba/ gdy go o to Opat strofował/ on przy nim w sukni swej w piec wlaższy/ pięknie go wymiotł/ od ognia i rozżarzonych węgli żadnej skazy nie odnioższy. Tajemnice też Wiary naszej tego Roku cudami P. Bóg potwierdził. Bo w Umbryj przyMszy
obroćił/ ná duchowne niektore pokázuiąc/ á zá nich te corki ábo występki wydáiąc. Do tych ludźi świątobliwych rok ten sławiących należy Brat ieden Klasztoru Pánny MARYI w Petynie/ gdźie roku szesnastego wieku swego przyięty/ tak się ná ćiele trapił/ że się w nocy w źimne iezioro wpuszczał. Temu gdy zlecono/ aby chleb piekał/ á raz zápaliwszy w piecu zápomniał go wymieść dla chlebá/ gdy go o to Opát strofował/ on przy nim w sukni swey w piec wlaższy/ pięknie go wymiotł/ od ogniá i rozżarzonych węgli żadney skázy nie odnioższy. Taiemnice też Wiary naszey tego Roku cudami P. Bog potwierdźił. Bo w Vmbryi przyMszy
Skrót tekstu: KwiatDzieje
Strona: 3
Tytuł:
Roczne dzieje kościelne
Autor:
Jan Kwiatkiewicz
Drukarnia:
Drukarnia Kolegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695
podobieństwo, czegom ja na sobie Doznał, żyjąc w Podgórzu, wypłakawszy obie; Nigdzież bowiem obficiej, tak jako u nas tu, Nie rodzi tej zarazy, tego rola chwastu. Grzechy kąkolem zowie święte Pismo boże: Zagłuszyły w sercu mym pobożności zboże; Z których żem warzył piwo i chleb co dzień piekał, Słusza, żebym, co kąkol robi, łzami ściekał. Ach! gdzieżby go tak z serca, jako wypleć z skiby, Abo przetakiem wysiać z pszenice, nigdy by Nie padała na oczy ta rzewnych łez pluta. Nie masz pociechy, tylko już późna pokuta: Wziąwszy trzy ciężkie w dzieciach dorosłych korbacze
podobieństwo, czegom ja na sobie Doznał, żyjąc w Podgórzu, wypłakawszy obie; Nigdzież bowiem obficiej, tak jako u nas tu, Nie rodzi tej zarazy, tego rola chwastu. Grzechy kąkolem zowie święte Pismo boże: Zagłuszyły w sercu mym pobożności zboże; Z których żem warzył piwo i chleb co dzień piekał, Słusza, żebym, co kąkol robi, łzami ściekał. Ach! gdzieżby go tak z serca, jako wypleć z skiby, Abo przetakiem wysiać z pszenice, nigdy by Nie padała na oczy ta rzewnych łez pluta. Nie masz pociechy, tylko już późna pokuta: Wziąwszy trzy ciężkie w dzieciach dorosłych korbacze
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 110
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987