kryje, co powietrze siecze Pierzchliwym piórem, nad wszytkim człowiecze Plemię panuje; temu osiadłości Szerokiej ziemie służą, to światłości Wiecznej promieniem zdawna oświecone, Duchem rozumnym od Boga natchnione. Ten zaś powodem jeszcze od pierwszego Wieku był ludziom, żeby twórcę swego Za prawdziwego pana swego znali I jemu winny pokłon oddawali. Skąd na pierwoci dziecinnego świata Ten który poległ od własnego brata, Modlił się twórcy swojemu i w dary Przynosił z chęcią palone ofiary. Trwa i po dziśdzień w tym nałogu świętym Tenże czyn boży, lecz wiele przeklętym Błędem zwiedzionych. Najbardziej szkarady Błądzi poganin, co bogów gromady Chwali szalony, nawet lada czemu Winny oddaje ukłon wszechmocnemu.
kryje, co powietrze siecze Pierzchliwym piorem, nad wszytkim człowiecze Plemię panuje; temu osiadłości Szyrokiej ziemie służą, to światłości Wiecznej promieniem zdawna oświecone, Duchem rozumnym od Boga natchnione. Ten zaś powodem jeszcze od pierwszego Wieku był ludziom, żeby tworcę swego Za prawdziwego pana swego znali I jemu winny pokłon oddawali. Zkąd na pierwoci dziecinnego świata Ten ktory poległ od własnego brata, Modlił się tworcy swojemu i w dary Przynosił z chęcią palone ofiary. Trwa i po dziśdzień w tym nałogu świętym Tenże czyn boży, lecz wiele przeklętym Błędem zwiedzionych. Najbardziej szkarady Błądzi poganin, co bogow gromady Chwali szalony, nawet lada czemu Winny oddaje ukłon wszechmocnemu.
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 400
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
dobrotliwa WKM. PMM. jakoż nie stwierdzi nadziei/ nie doda Corragio Laska ta/ którą mały sługa jeszcze znałem zawsze wielką i miłościwą i pochlubić się non ex vano mogę/ że nigdym lubo w-odmianie czasów odmiennej i zamarszczonej W. KM. twarzy przeciwko sobie nie widział. Ta łaska piastowała pierwoci moje/ gdy mię zawoławszy do Dworu z-Kanclerstwa Biskupiego wybrawszy z-ordynku PP. Sekretartów pomknęła motu propio na Regencje/ na Referendarią Koronną podała pole inclarescendi i przysłużenia się Ojczyźnie legacjami udarowała w nie podstarzałym jeszcze wieku Biskupstwem/ którym lumina saeculi Kostkowie/ Tyliccy/ Gębiccy/ Zadzikowie/ Lipscy/ Działynscy/ Leszczyńscy
dobrotliwa WKM. PMM. iakoż nie stwierdźi nadźiei/ nie doda Corragio Láska tá/ ktorą máły sługá ieszcze znałem záwsze wielką i miłośćiwą i pochlubić się non ex vano mogę/ że nigdym lubo w-odmiánie czasow odmienney i zámarszczoney W. KM. twarzy przećiwko sobie nie widźiał. Tá łaska piastowáłá pierwoći moie/ gdy mię záwoławszy do Dworu z-Kánclerstwá Biskupiego wybrawszy z-ordynku PP. Sekretartow pomknęłá motu propio ná Regencye/ ná Referendaryą Koronną podáłá pole inclarescendi i przysłużenia się Oyczyźnie legácyámi udárowáłá w nie podstarzałym ieszcze wieku Biskupstwem/ ktorym lumina saeculi Kostkowie/ Tyliccy/ Gębiccy/ Zadźikowie/ Lipscy/ Dźiałynscy/ Leszczyńscy
Skrót tekstu: PisMów_II
Strona: 22
Tytuł:
Mówca polski, t. 2
Autor:
Jan Pisarski
Drukarnia:
Drukarnia Kolegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
retoryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1676
Data wydania (nie wcześniej niż):
1676
Data wydania (nie później niż):
1676
posłów Kontestem ich przyjaźni i wnet to kilką słów Odprawiwszy, powraca: że pełen ochoty Pod swoimi ich czeka hospodar namioty. W tym tylko trochę było wątpliwości skrytej, Jeśli nie z dyshonorem Rzeczypospolitej, Że Raduł nie uprzedzi, że do nich nie spieszy. Ale kiedy żaden człek ludzkością nie grzeszy, Nie zdało się z pierwoci swarów jakich wszczynać, I owszem, większą zgodę od mniejszej zaczynać. Toż wszelakie na stronę puściwszy dysputy, Pójdą, kędy ich Raduł, znaczniejszą osuty Zgrają swych dygnitarzów, przed namiotem czeka, I ujźrawszy ku sobie idących z daleka, Pomknie chyżego kroku; toż jako się zręczą, Mile się obłapieniem wzajemnym przywdzięczą.
posłów Kontestem ich przyjaźni i wnet to kilką słów Odprawiwszy, powraca: że pełen ochoty Pod swoimi ich czeka hospodar namioty. W tym tylko trochę było wątpliwości skrytej, Jeśli nie z dyshonorem Rzeczypospolitej, Że Raduł nie uprzedzi, że do nich nie spieszy. Ale kiedy żaden człek ludzkością nie grzeszy, Nie zdało się z pierwoci swarów jakich wszczynać, I owszem, większą zgodę od mniejszej zaczynać. Toż wszelakie na stronę puściwszy dysputy, Pójdą, kędy ich Raduł, znaczniejszą osuty Zgrają swych dygnitarzów, przed namiotem czeka, I ujźrawszy ku sobie idących z daleka, Pomknie chyżego kroku; toż jako się zręczą, Mile się obłapieniem wzajemnym przywdzięczą.
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 279
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924
co powietrze siecze Pierzchliwym piórem, nad tym tu człowiecze Plemię panuje. Temu osiadłości Szerokiej ziemie służą, to światłości Wiecznej promieniem z dawna oświecone, Duchem rozumnym od Boga natchnione. Ten zaś powodem jeszcze od pierwszego Wieku był ludziom, żeby Stwórcę swego Za prawdziwego Pana swego znali I Jemu winny ukłon oddawali. Stąd za pierwoci dziecinnego świata Ten, który poległ od własnego brata, Modlił się Twórcy swojemu i w dary Przynosił z chęcią palone ofiary. Trwa i po dziś dzień w tym nałogu świętym Tenże czyn Boży, lecz wiele przeklętym Błędem zwiedzionych. Najbardziej szkarady Błądzi poganin, co bogów gromady Chwali szalony, nawet lada czemu Oddaje ukłon winny
co powietrze siecze Pierzchliwym piórem, nad tym tu człowiecze Plemię panuje. Temu osiadłości Szerokiej ziemie służą, to światłości Wiecznej promieniem z dawna oświecone, Duchem rozumnym od Boga natchnione. Ten zaś powodem jeszcze od pierwszego Wieku był ludziom, żeby Stwórcę swego Za prawdziwego Pana swego znali I Jemu winny ukłon oddawali. Stąd za pierwoci dziecinnego świata Ten, który poległ od własnego brata, Modlił się Twórcy swojemu i w dary Przynosił z chęcią palone ofiary. Trwa i po dziś dzień w tym nałogu świętym Tenże czyn Boży, lecz wiele przeklętym Błędem zwiedzionych. Najbardziej szkarady Błądzi poganin, co bogów gromady Chwali szalony, nawet lada czemu Oddaje ukłon winny
Skrót tekstu: MorszZWybór
Strona: 181
Tytuł:
Wybór wierszy
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1658 a 1680
Data wydania (nie wcześniej niż):
1658
Data wydania (nie później niż):
1680
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Pelc
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1975