wyższej opisanego/ zbieranego/ i w talarki cienkie pokrajanego/ kadzenie w nowym gmachu murowanym/ i świeżym wapnem tynkowanym uczynione/ nietylko smród szkodliwy zdrowiu odpędza/ ale wszystkie bestie jadowite/ któreby się w nich zachowywały/ wygania. Piegi na ciele i wręgowatości.
Piegi/ węgrowatości/ ogorzeliny od słońca/ i opierzchnienie twarzy od wiatru i sreżogi ściera/ i barzo śliczną twarz czyni/ Sok z korzenia/ w samym punkcie pełniej Księżyca kopanego/ z równą częścią Siarki trzy kroć dystylowanej/ a z białki/ z trzech jaj kokoszych/ trzy albo cztery kroć przeciągniony/ tym namazując. Kopanie tego ziela.
Twierdzą niektórzj z Matemataczów iż gdyby
wysszey opisáneg^o^/ zbieránego/ y w tálarki ćienkie pokráiánego/ kádzenie w nowym gmáchu murowánym/ y świeżym wapnem tynkowánym vczynione/ nietylko smrod szkodliwy zdrowiu odpądza/ ále wszystkie bestyie iádowite/ ktoreby sie w nich záchowywáły/ wygánia. Piegi na ćiele y wręgowátośći.
Piegi/ węgrowátośći/ ogorzeliny od słońcá/ y opierzchnienie twarzy od wiátru y sreżogi śćiera/ y bárzo śliczną twarz czyni/ Sok z korzeniá/ w sámym punkćie pełniey Kśiężycá kopánego/ z rowną częśćią Siarki trzy kroć dystyllowáney/ á z białki/ z trzech iay kokoszych/ trzy álbo cztyry kroć przećiągniony/ tym námázuiąc. Kopánie tego źiela.
Twierdzą niektorzj z Mátemátaczow iż gdyby
Skrót tekstu: SyrZiel
Strona: 181
Tytuł:
Zielnik
Autor:
Szymon Syreński
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
botanika, zielarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1613
Data wydania (nie wcześniej niż):
1613
Data wydania (nie później niż):
1613
/ tak bolączki/ jako z postrzałów/ kule/ żeleźca/ i wilgotności zło. I to samo niemal przed inymi zioła przodem ma/ które także moc mają z głębokości ciała wyciągać i przeciągać z miejsca na miejsce/ jeno za czasem/ a nie zaraz, (Dios.) Pleszowatości.
Pleszowatość głowy/ z opierzchnienia i z obłażenia włosów/ jest ratunkiem/ Sokiem albo prochem korzenia jego mocno namazując/ albo świeżym korzeniem miejsca pleszowate/ często i długo pocierając: albowiem tym sposobem czyni włosów narościenie. (Dios.) Zasiniałości.
Zasiniałości na ciele z razów tłuczonych/ i zbitych rozpędza i zgładza/ Sokiem z korzenia tego ziela namazując/
/ ták bolączki/ iáko z postrzałow/ kule/ żeleźcá/ y wilgotnośći zło. Y to sámo niemal przed inymi źioły przodem ma/ ktore tákże moc máią z głębokośći ćiáłá wyćiągáć y przećiągáć z mieyscá ná mieysce/ ieno zá czásem/ á nie záraz, (Dios.) Pleszowátośći.
Pleszowátość głowy/ z opierzchnienia y z obłáżenia włosow/ iest rátunkiem/ Sokiem álbo prochem korzenia iego mocno námázuiąc/ álbo świeżym korzeniem mieyscá pleszowáte/ często y długo pocieráiąc: álbowiem tym sposobem czyni włosow nárośćienie. (Dios.) Záśiniáłośći.
Záśiniáłośći ná ćiele z rázow tłuczonych/ y zbitych rospądza y zgładza/ Sokiem z korzeniá tego źiela námázuiąc/
Skrót tekstu: SyrZiel
Strona: 184
Tytuł:
Zielnik
Autor:
Szymon Syreński
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
botanika, zielarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1613
Data wydania (nie wcześniej niż):
1613
Data wydania (nie później niż):
1613
należy Bohatyrowi. B. Pies mój im dalej tym chciwiej, zapalał się wrodzoną chciwością, i już wietrząc ustawicznie, ustawicznym wiatrem, prawie przytarł był trąbę swą i nozdrza, aż do samych oczu: staną raz, trzeci, żartko z Geniuszem skoczywszy, rzuczę roziazd nadzieje pewnej obłowu, pod którym nie mogąc się doczekać pierzchnienia kuropatw, z siadszy z konia, i uderzywszy, raz i drugi palcatem po sieci, postrzęgę, aliści, Diabeł siedzi, utajony pod miedzą przy kamyku, chcąc jakiś tyr chytry wyrządzić na świecie. T. Bez zartu, i diabłaście Wmć nakryli, mogłeś mu Wmść wybornie rzec na ten czas, aha
należy Bohátyrowi. B. Pies moy im dáley tym chćiwiey, zápalał się wrodzoną chćiwośćią, y iuż wietrząc vstáwicznie, vstáwicznym wiátrem, práwie przytárł był trąbę swą y nozdrzá, áż do samych oczu: stáną raz, trzeći, zartko z Geniuśzem skoczywszy, rzuczę roziazd nádźieie pewney obłowu, pod ktorym nie mogąc się doczekáć pierzchnienia kuropatw, z śiadszy z koniá, y vderzywszy, raz y drugi pálcatem po śieći, postrzęgę, áliśći, Diabeł śiedźi, vtáiony pod miedzą przy kámyku, chcąc iákiś tyr chytry wyrządźić ná świećie. T. Bez zártu, y diabłaśćie Wmć nakryli, mogłeś mu Wmść wybornie rzec ná ten czás, áha
Skrót tekstu: AndPiekBoh
Strona: 34
Tytuł:
Bohatyr straszny
Autor:
Francesco Andreini
Tłumacz:
Krzysztof Piekarski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
dramat
Gatunek:
dialogi
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695