na jaki czas choć mały rad był cierpieniu. Ale my jak się słabością częstokroć wymawiamy? jako w pieszczotach opływamy? jako ją wiatru namniejszego strzeżemy? i dla tych pieszczot często tego cośmy powinni nie czyniemy. Ćiężko na zimnie do kościoła/ ba ciężko do kościoła. Rokiem się widzi jedna godzina. Krótkiej Mszy trzeba pieszczkowi/ ktotkiego słowa Bożego. W pokoju lepiej odprawić nabożeństwo/ gdzie ustawicznie siedząc/ bez żadnego ćwiczenia w jakiej pracy/ i zdrowie traci pieszczotliwy/ który nie dosyć ma na tym że sam w pieszczotach ledwo nie gnije/ ale też i dziatkom swoim takowe dawa wychowanie/ żeby ich zawsze potrzeba w pościeli nozić i oną je
ná iáki czás choć máły rad był ćierpieniu. Ale my iak się słábośćią częstokroć wymawiamy? iáko w pieszczotách opływamy? iáko ię wiatru namnieyszego strzeżemy? y dla tych pieszczot często tego cośmy powinni nie czyniemy. Ćiężko ná źimnie do kośćioła/ bá ciężko do kośćiołá. Rokiem się widźi iedná godźiná. Krotkiey Mszy trzebá pieszczkowi/ ktotkiego słowá Bożego. W pokoiu lepiey odpráwić nábożeństwo/ gdźie vstawicznie śiedząc/ bez żadnego ćwiczenia w iákiey pracy/ y zdrowie tráći pieszczotliwy/ ktory nie dosyć ma ná tym że sam w pieszczotách ledwo nie gniie/ ale też y dźiatkom swoim takowe dawa wychowánie/ żeby ich záwsze potrzebá w pośćieli noźić y oną ie
Skrót tekstu: HinPlęsy
Strona: 385
Tytuł:
Plęsy Jezusa z aniołami
Autor:
Marcin Hińcza
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
ławą/ za piecem/ albo i w piecu. Takem się nawszył (nawszyła) że mię mało wszy nie zjadły. Do śmierci mojej mogę na Polskę pamiętać. Ale przyjedzieli tu kiedy/ mać mu Pan Ocieć podziękować. A cóż to wadzi młodemu człowiekowi/ choć trochę niewczasu cierpi. Bo z tych pieszczków/ co zawsze przy cycu wyszą/ rzadko co dobrego bywa. Dziatki za niechajcie gadek/ uczcie się lekciej/ a powtarzajcie raz albo kilka. Moja piękna zabajże mi co. Nie umiem ja bajać/ zabajże ty mnie. Ja też nie umiem/ dziewka nasza umie ich całą gromadę. Zadamci gadkę. Gadaj
łáwą/ zá piecem/ albo y w piecu. Tákem śię náwszył (náwszyłá) że mię mało wszy nie ziádły. Do śmierći moiey mogę ná Polskę pámiętáć. Ale przyiedźieli tu kiedy/ mać mu Pan Oćieć podziękowáć. A coż to wádźi młodemu cźłowiekowi/ choć trochę niewcżasu ćierpi. Bo z tych pieszcżkow/ co záwsze przy cycu wyszą/ rzadko co dobrego bywa. Dźiatki zá niechayćie gadek/ ucżcie się lekciey/ á powtarzayćie raz álbo kilká. Mojá piękna zábajże mi co. Nie umiem ja bájáć/ zábayże ty mnie. Ia też nie umiem/ dźiewká nászá umie ich cáłą gromádę. Zádamći gadkę. Gaday
Skrót tekstu: VolcDial
Strona: 21v
Tytuł:
Viertzig dialogi
Autor:
Nicolaus Volckmar
Miejsce wydania:
Toruń
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
rozmówki do nauki języka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612