? Post/ lub głód/ gdyż naismaczniej je kto się przegłodzi. Pohybel.
ŚWięte drzewo/ na wielki niechaj nie pruchnieje/ Przez które sprawiedliwość/ święta się nam dzieje. Laska.
POdniosą mnie do gody/ aż ja Marszałkuję/ Spuszczą na dół/ aż ślepym ja Kałauzuję. Starych/ niemocnych Wodzę/ przedemną pirzchają Psi/ ba i czasem gburzy chrzyptów umykają. Szlachty się nieśmiem tykać/ bo to prawo gani/ Lzejsza plaga żelaza/ chociaż głębi rani. Fraszek. Przyjaciel.
KTo wzłej dobie ratuje/ ten jest Przyjacielem/ A kto zasię w chorobie/ ten Bonifratellem. Rucho, Diabli Wozek.
W Turczech słyszę/ na
? Post/ lub głod/ gdysz naismáczniey ie kto sie przegłodźi. Pohybel.
SWięte drzewo/ ná wielki niechay nie pruchnieie/ Przez ktore spráwiedliwość/ święta się nąm dźieie. Laská.
POdniosą mie do gody/ ász ia Márszałkuię/ Spuszczą ná doł/ ász ślepym ia Káłauzuię. Stárych/ niemocnych Wodzę/ przedemną pirzcháią Pśi/ bá y czásem gburzy chrzyptow vmykáią. Szláchty się nieśmiem tykáć/ bo to práwo gáni/ Lzeysza plagá zelázá/ choćiasz głębi ráni. Frászek. Przyiaćiel.
KTo wzłey dobie rátuie/ ten iest Przyiaćielem/ A kto zásię w chorobie/ ten Bonifratellem. Rucho, Diabli Wozek.
W Turczech słyszę/ ná
Skrót tekstu: KochProżnEp
Strona: 14
Tytuł:
Epigramata polskie
Autor:
Wespazjan Kochowski
Drukarnia:
Wojciech Górecki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1674
Data wydania (nie wcześniej niż):
1674
Data wydania (nie później niż):
1674
. Włodarze sami o mój BOże co więc czynią/ I jako z chudzinami często wymyślają. Czemu? bo tak Pan kazał/ Pana trzeba słuchać. I teć to opressie onych dawnych wieków Po wypędzeniu Ryksy drapieżniej i z synem Kazimirzem sprawiły/ że się wszystko było Poddaństwo zbuntowało na swe własne Pany. Z tąd że musieli pirzchać i kryć się po lasach I po różnych pustyniach/ tak Księża Biskupi/ Jako i Kasztelani/ i Wojewodowie/ Gdy ich chłopi szukali dochodząc swoich. Też ciężary Pawluków/ Muchów/ Nalewaików Buntowników/ i teraz krwawej nabawieły Wojny/ i srogiej hańby Ojczyznę/ ba mało Nie ostaniej już zguby/ gdy BÓg to flagellum Przez
. Włodárze sámi o moy BOże co więc czynią/ Y jako z chudźinámi często wymyśláją. Czemu? bo tak Pan kazał/ Páná trzebá słucháć. Y teć to oppressie onych dawnych wiekow Po wypędzeniu Ryxy drapieżniey y s synem Káźimirzem spráwiły/ że się wszystko było Poddáństwo zbuntowáło ná swe własne Pány. Z tąd że muśieli pirzcháć y kryć się po lásách Y po rożnych pustyniách/ ták Xiężá Biskupi/ Iáko y Kásztelláni/ y Wojewodowie/ Gdy ich chłopi szukáli dochodząc swoich. Tesz ćiężáry Páwlukow/ Muchow/ Nálewáikow Buntownikow/ y teraz krwáwey nabáwieły Woiny/ y srogiey hánby Oyczyznę/ ba máło Nie ostániey już zguby/ gdy BOg to flagellum Przez
Skrót tekstu: OpalKSat1650
Strona: 12
Tytuł:
Satyry albo przestrogi do naprawy rządu i obyczajów w Polszcze
Autor:
Krzysztof Opaliński
Miejsce wydania:
Amsterdam
Region:
zagranica
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650
Polskę nazwać Zart z Kochanowskiego wzięty. Scandala z pijaństwa.
Obrócęli się też tam kędy Obóz leży Aż tam wszystko pijano. Pijani Hetmani/ Towarzystwo pijane/ pijana straż/ zgoła Obóz wszystek pijany. Oj bre bre/ li rozli. Ale nieprzyjaciel tusz. Nic to nahaikami Zapendziem to do krymu. Turczyn musi pirzchać Do Egiptu albo więc do Azyj kędy Szwedowie fraszka/ fraszka Kozacy. Diabła Fraszka/ dali wam się znać i waszym pijanym Humorem/ z których nigdy nic dobrego będzie. Tylko strata i sławy i żołdu i dusze: Zabijacie przy stole i waszych puharach Pełnych nieprzyjaciela/ a kiedy w rzecz przyjdzie Nic widzę pijakowie marni nie
Polskę názwáć Zart z Kochanowskiego wźięty. Scandala z pijaństwá.
Obrocęli się też tam kędy Oboz leży Aż tam wszystko pijano. Pijani Hetmani/ Towárzystwo pijane/ pijana straż/ zgoła Oboz wszystek pijany. Oy bre bre/ li rozli. Ale nieprzyiaćiel tusz. Nic to nahaikámi Zápendźiem to do krymu. Turczyn muśi pirzcháć Do Egiptu álbo więc do Azyi kędy Szwedowie fraszka/ fraszka Kozacy. Dyabła Fraszka/ dali wąm się znáć y waszym pijanym Humorem/ z ktorych nigdy nic dobrego będźie. Tylko strata y sławy y żołdu y dusze: Zábijaćie przy stole y wászych puhárách Pełnych nieprzyiaćielá/ á kiedy w rzecz przyidźie Nic widzę pijakowie márni nie
Skrót tekstu: OpalKSat1650
Strona: 118
Tytuł:
Satyry albo przestrogi do naprawy rządu i obyczajów w Polszcze
Autor:
Krzysztof Opaliński
Miejsce wydania:
Amsterdam
Region:
zagranica
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650