przydali, Nadto ją krwawym oceanem zlali W jejże wnętrzności ręce zajuszone I szable topiąc żółcią zaprawione; Tak śliczną jej twarz niestwornie podarli, A na swych własnych panów gniew wywarli, Sprzykrzywszy wszytkie nad sobą zwierzchności Chcieli swąwolą dobić się wolności. Więc pretekst wojny na czerń zarzucili, Aby się wszyscy o swą wiarę bili Cerkwie plądrować, które rzymskim prawem, Stały pod Ojcem świętym i łaskawym, Żydy wycinać, co intraty brali, Przez miłosierdzia na głowę kazali, Na co przybrali Chmielnickiego głowę I jemu dali pułki regestrowe. A skrywszy ogień swej złości w popiele Nie szerząc rzeczy uknowanych wiele — Nagle pod Korsuń w kupie nastąpieli, Aby niesprawne wojsko zaskoczyli
przydali, Nadto ją krwawem oceanem zlali W jejże wnętrzności ręce zajuszone I szable topiąc żółcią zaprawione; Tak śliczną jej twarz niestwornie podarli, A na swych własnych panów gniew wywarli, Sprzykrzywszy wszytkie nad sobą zwierzchności Chcieli swąwolą dobić się wolności. Więc pretekst wojny na czerń zarzucili, Aby się wszyscy o swą wiarę bili Cerkwie plądrować, które rzymskim prawem, Stały pod Ojcem świętym i łaskawym, Żydy wycinać, co intraty brali, Przez miłosierdzia na głowę kazali, Na co przybrali Chmielnickiego głowę I jemu dali pułki regestrowe. A skrywszy ogień swej złości w popiele Nie szerząc rzeczy uknowanych wiele — Nagle pod Korsuń w kupie nastąpieli, Aby niesprawne wojsko zaskoczyli
Skrót tekstu: BorzNaw
Strona: 79
Tytuł:
Morska nawigacyja do Lubeka
Autor:
Marcin Borzymowski
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1662
Data wydania (nie wcześniej niż):
1662
Data wydania (nie później niż):
1662
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Morskie
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
stróży i płomień oto umiótł Matkę twoję, co cię tóliła pod pierś zawżdy swóję.
A bać się trzeba, kiedy onę zgubieł, żeby tąż rózgą dzieci Bóg nie ubieł; i ma-ć się na to, bo w niebo kołace nędznych skwierk ludzi i krwawych łez płacze.
Długoż ten żołnierz plądrować wżdy będzie i z karków wolnych Polska go nie zbędzie? Czyli aż wyżdżmie krew z ubogich skóry? O, bodaj taki zamysł już nie wtóry!
Pomiń niedobry, Muzo, skutek rady, nie tam ostatniej tak było wieść zwady, ale tę zbroję, co nas wewnątrz dręczy, na odsiecz było wyprawić napręc
stróży i płomień oto umiótł Matkę twoję, co cię tóliła pod pierś zawżdy swoję.
A bać się trzeba, kiedy onę zgubieł, żeby tąż rózgą dzieci Bóg nie ubieł; i ma-ć się na to, bo w niebo kołace nędznych skwierk ludzi i krwawych łez płacze.
Długoż ten żołnierz plądrować wżdy będzie i z karków wolnych Polska go nie zbędzie? Czyli aż wyżdżmie krew z ubogich skóry? O, bodaj taki zamysł już nie wtóry!
Pomiń niedobry, Muzo, skutek rady, nie tam ostatniéj tak było wieść zwady, ale tę zbroję, co nas wewnątrz dręczy, na odsiecz było wyprawić napręc
Skrót tekstu: MiasKZbiór
Strona: 236
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Kacper Miaskowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
epitafia, fraszki i epigramaty
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Alina Nowicka-Jeżowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1995
co w pustyniej głuchejjęczy od skruchy.
Lew wkoło rycząc zajuszony bieży, bo miecz duchowny podeptany leży. A gdzie się wedrą srodzy w stado wilcy, a kto nie milczy?
Winnicę hojną wypasł wieprz dziwoki, skąd czeladź Pańska miewała obroki, a szczepy ręką niebieską sadzone tak przerzedzone.
Długoż te pola dzicz plądrować będzie? Tyś jeden w zacnym, cny biskupie, rzędzie, co tu rzuciwszy święte sieci wszędy, wytkniesz ich błędy.
O, gdzie sarmacki Herkules tak mocny, co by się oparł tej hydrze północnej, a po stron obu kapłańskie pochodnie stanęły zgodnie?
Nie odrosłyby jej odcięte głowy od praw powszechnych i nauki
co w pustyniej głuchéjjęczy od skruchy.
Lew wkoło rycząc zajuszony bieży, bo miecz duchowny podeptany leży. A gdzie się wedrą srodzy w stado wilcy, a kto nie milczy?
Winnicę hojną wypasł wieprz dziwoki, skąd czeladź Pańska miewała obroki, a szczepy ręką niebieską sadzone tak przerzedzone.
Długoż te pola dzicz plądrować będzie? Tyś jeden w zacnym, cny biskupie, rzędzie, co tu rzuciwszy święte sieci wszędy, wytkniesz ich błędy.
O, gdzie sarmacki Herkules tak mocny, co by się oparł tej hydrze północnéj, a po stron obu kapłańskie pochodnie stanęły zgodnie?
Nie odrosłyby jej odcięte głowy od praw powszechnych i nauki
Skrót tekstu: MiasKZbiór
Strona: 258
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Kacper Miaskowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
epitafia, fraszki i epigramaty
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Alina Nowicka-Jeżowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1995