w. księstwa lit. assistit nieodstępnie za szwedem.
Król polski ucieka, szwedzi w Krakowie. Respublica pospolitem ruszeniem w gotowości, zapatruje się na dalsze procedera. Litwa sama przez swoich ginie. Rzeczpospolita wchodzi w traktat między monarchami.
Żmudzkie dobra sapieżyńskie jako to: Kretyngę, Szkudy, Łaukczemy, Ogiński złączywszy się z Zarankiem plądruje, na pospolite ruszenie gwałtem wypędza, podatki ustanawia i wybiera, Lauda pisze; ale mu tam zginął wielki przyjaciel godny alias człowiek, którego radą wszystkie Ogińskiemu szły interesa żmudzkie, jak adamussim, to jest p. Wiszomirski z domu; przykładem ich (tak jako ip. Pac) wzięty przez p. Bortkiewicza rotmistrza i
w. księstwa lit. assistit nieodstępnie za szwedem.
Król polski ucieka, szwedzi w Krakowie. Respublica pospolitém ruszeniem w gotowości, zapatruje się na dalsze procedera. Litwa sama przez swoich ginie. Rzeczpospolita wchodzi w traktat między monarchami.
Żmudzkie dobra sapieżyńskie jako to: Kretyngę, Szkudy, Łaukczemy, Ogiński złączywszy się z Zarankiem plądruje, na pospolite ruszenie gwałtem wypędza, podatki ustanawia i wybiera, Lauda pisze; ale mu tam zginął wielki przyjaciel godny alias człowiek, którego radą wszystkie Ogińskiemu szły interesa żmudzkie, jak adamussim, to jest p. Wiszomirski z domu; przykładem ich (tak jako jp. Pac) wzięty przez p. Bortkiewicza rotmistrza i
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 215
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
Polacy włosami chodzili I tym sposobem naszych Wołosza trapili: Zawięzowali jednych na drzewie włosami I od tych czas golą się Polacy brzytwami. Z tej ziemie wyjechawszy, za króla Olbrachta Chłopy wszędzie wołali: Wygubiona szlachta! A że król nierozmyślnie zaczął był tę wojnę, Potracił przeto szlachtę i rycerze zbrojne. Lecz nie zaspał hospodar, plądruje w Koronie, Tu napierwej w podolskiej bije, pali stronie. A król tańcem i kuflem bawił się, biesiadą. Gdy po burku grasował, zacięty był zdradą I miał bliznę na twarzy krakowskiej zdobyczy, Co od jakiegoś w nocy otrzymał pjanicy. Wtenczas Radymno, Łańcut, Przeworsk spustoszono, Azyją i Tracyją brańcy napełniono.
Polacy włosami chodzili I tym sposobem naszych Wołosza trapili: Zawięzowali jednych na drzewie włosami I od tych czas golą się Polacy brzytwami. Z tej ziemie wyjechawszy, za króla Olbrachta Chłopy wszędzie wołali: Wygubiona szlachta! A że król nierozmyślnie zaczął był tę wojnę, Potracił przeto szlachtę i rycerze zbrojne. Lecz nie zaspał hospodar, plądruje w Koronie, Tu napierwej w podolskiej bije, pali stronie. A król tańcem i kuflem bawił się, biesiadą. Gdy po burku grasował, zacięty był zdradą I miał bliznę na twarzy krakowskiej zdobyczy, Co od jakiegoś w nocy otrzymał pjanicy. Wtenczas Radymno, Łańcut, Przeworsk spustoszono, Azyją i Tracyją brańcy napełniono.
Skrót tekstu: ObodzPanBar_I
Strona: 325
Tytuł:
Pandora starożytna monarchów polskich
Autor:
Aleksander Obodziński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1640
Data wydania (nie wcześniej niż):
1640
Data wydania (nie później niż):
1640
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
strachem się karmili, A Rudawę dokoła natenczas puścili. Wieże pobudowali, poprawiali dziury, Wał sypali wysoki, z Kleparza pod mury. Wtenczasze między Żydy ze dwiema głowami Cielec z siedmią zrodził się prawymi nogami. Wojewoda wołoski o przymierze prosi, A czego żądał z chęcią, od naszych odnosi. Moskwa natenczas Litwę zaś znowu plądruje, Za którym się Konstanty prędko wyprawuje. Lecz że niewiele wojska miało wtenczas książę, Wojsko jego zraziwszy, w łyka mocne wiąże. Więcej co by godnego w Polsce się dziać miało, Nie masz nic, bo też ośm lat państwo tylko trwało. To jednak, że kometa śmierć królewską znaczy I wieża na ratuszu gałkę
strachem się karmili, A Rudawę dokoła natenczas puścili. Wieże pobudowali, poprawiali dziury, Wał sypali wysoki, z Kleparza pod mury. Wtenczasże między Żydy ze dwiema głowami Cielec z siedmią zrodził się prawymi nogami. Wojewoda wołoski o przymierze prosi, A czego żądał z chęcią, od naszych odnosi. Moskwa natenczas Litwę zaś znowu plądruje, Za którym się Konstanty prędko wyprawuje. Lecz że niewiele wojska miało wtenczas książę, Wojsko jego zraziwszy, w łyka mocne wiąże. Więcej co by godnego w Polszczę się dziać miało, Nie masz nic, bo też ośm lat państwo tylko trwało. To jednak, że kometa śmierć królewską znaczy I wieża na ratuszu gałkę
Skrót tekstu: ObodzPanBar_I
Strona: 326
Tytuł:
Pandora starożytna monarchów polskich
Autor:
Aleksander Obodziński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1640
Data wydania (nie wcześniej niż):
1640
Data wydania (nie później niż):
1640
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
traci ku ojczyźnie serce, aby do nędze niewytrwanej i do sromoty jakiej nie przyszli, gdyż durum telum necessitas; od tych tedy trudno obrony szukać. A potentaci co? Dbająż też albo afficiuntur utrapieniem ojczyzny? Nie, tylko że wżdy sensus illorum moventur, słuchając. Ono Ukrainę Tatarzyn, celer hostis et levis armaturae, plądruje i już prawie funditus delevit. Rokoszami, non consiliis bonis, aut defensionibus zastawiają się czasowi i okazji dobrej folgują i marnie go trawią, sumpty niepotrzebne, albo raczej infinitum luxum et prodigalitatis vitium exercent. Ach, jaka nieszczęśliwa szkoda, a twarda potężność bisurmańskim nieprzyjaciołom stąd na nas roście! Możem teraz zawołać na zbytnie występki
traci ku ojczyźnie serce, aby do nędze niewytrwanej i do sromoty jakiej nie przyszli, gdyż durum telum necessitas; od tych tedy trudno obrony szukać. A potentaci co? Dbająż też albo afficiuntur utrapieniem ojczyzny? Nie, tylko że wżdy sensus illorum moventur, słuchając. Ono Ukrainę Tatarzyn, celer hostis et levis armaturae, plądruje i już prawie funditus delevit. Rokoszami, non consiliis bonis, aut defensionibus zastawiają się czasowi i okazyej dobrej folgują i marnie go trawią, sumpty niepotrzebne, albo raczej infinitum luxum et prodigalitatis vitium exercent. Ach, jaka nieszczęśliwa szkoda, a twarda potężność bisurmańskim nieprzyjaciołom stąd na nas roście! Możem teraz zawołać na zbytnie występki
Skrót tekstu: DecPerorCz_III
Strona: 63
Tytuł:
Votum albo ostatnia decyzya rokoszowych peroracyj pod Sędomirzem szlachcica polskiego
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
Bogu i sprawiedliwości króla pana swego, ale też niemniej i siłom swoim, bo na 120000 ludzi przy nasypowanych od kilku lat spiklerzach do obrony mieli. Uważać, co tam za obszerność miasta i co za potęga.
Więc kiedy Sztembok koło Gdańska mniej podobne sobie imaginuje rzeczy, zachodzi wieść, że Czarniecki ogniem i mieczem Prusy plądruje i Szwedów gnębi i na sam Elbląg, gdzie król chory i królowa z synem zostawała, kusić się chce. Za ordynansem królewskim tedy ode Gdańska z wojskiem odstępuje, a na Czarnieckiego na oślep nastąpić usiłuje, który zwietrzywszy jego ode Gdańska odstąpienie, wnet wojsko swoje kupi i podczas wieczornej chwile koło Przaśnysza bić się Rok 1657
Bogu i sprawiedliwości króla pana swego, ale też niemniej i siłom swoim, bo na 120000 ludzi przy nasypowanych od kilku lat spiklerzach do obrony mieli. Uważać, co tam za obszerność miasta i co za potęga.
Więc kiedy Sztembok koło Gdańska mniej podobne sobie imaginuje rzeczy, zachodzi wieść, że Czarniecki ogniem i mieczem Prusy plądruje i Szwedów gnębi i na sam Elbląg, gdzie król chory i królowa z synem zostawała, kusić się chce. Za ordynansem królewskim tedy ode Gdańska z wojskiem odstępuje, a na Czarnieckiego na oślep nastąpić usiłuje, który zwietrzywszy jego ode Gdańska odstąpienie, wnet wojsko swoje kupi i podczas wieczornej chwile koło Przasnysza bić się Rok 1657
Skrót tekstu: JemPam
Strona: 231
Tytuł:
Pamiętnik dzieje Polski zawierający
Autor:
Mikołaj Jemiołowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1683 a 1693
Data wydania (nie wcześniej niż):
1683
Data wydania (nie później niż):
1693
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Dzięgielewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"DIG"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2000