się ADOLF cieszył, Nadzwyczajnego mając Postylona, Co ptaszym lotem trudne miejsca przeszył, Chęć do Ojczyzny ciągnie upragniona; A gdy ni konia ni siebie popasem Posilić niechciał, droga mu tarasem. Wóz jakiś zaległ w głębokim wąwozie, Skały wysokie, gościniec jak murem Ciasno ścisneły, na żadnym przewozie. Trudność KsIĄZĘCIA, nie plątała sznurem, Ciernia kolczaste w płoty usadzone, Podróżnych w żadną niepuściły stronę.
Oprócz tej drogi, gdzie owa Telega, Kołmi do gury wywrócona stała; Nikt się podobno od praw nie wybiega Tych, co natura każdemu posłała, Ciasnym gościńcem do Forty przechodzić, Ktokolwiek na świat raczył się narodzić. Alić obaczy rzecz godną
się ADOLF cieszył, Nádzwyczaynego maiąc Postylona, Co ptászym lotem trudne mieysca przeszył, Chęć do Oyczyzny ciągnie upragniona; A gdy ni konia ni siebie popasem Posilić niechciał, droga mu tarasem. Woz iákiś záległ w głębokim wąwozie, Skáły wysokie, gościniec iák murem Ciasno ścisneły, ná żadnym przewozie. Trudność XIĄZĘCIA, nie plątáła sznurem, Ciernia kolczaste w płoty usadzone, Podrożnych w żadną niepuściły stronę.
Oprocz tey drogi, gdzie owa Telega, Kołmi do gury wywrocona stáła; Nikt się podobno od praw nie wybiega Tych, co nátura każdemu posłáła, Ciasnym gościncem do Forty przechodzić, Ktokolwiek ná świat ráczył się narodzić. Alić obáczy rzecz godną
Skrót tekstu: DrużZbiór
Strona: 79
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Elżbieta Drużbacka
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pieśni, poematy epickie, satyry, żywoty świętych
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752
kwiaty materii cienkiej. A wtym i Włoch przychodzi, a ona już całą W kolorze niezwyczajną, w kwiaty okazałą Blawatu weneckiego sztukę stargowala. Tę zapłaciwszy ledwie mąż ujrzał — schowała.
Dziś czasu ni do poselstw, ni do rozhoworu Nie było, bo Włoch siedział w domu ku wieczoru. Włoszka też, choć z klockami plątała korony, Ruminuje, imprezę z której zacząć strony. O tej i w nocy myśli — gdy nie śpi — fabryce, Jakoby swego męża wywrócić na nice. A choć czasem ponury w koronie makowej Sen do sfatygowanej tym frasunkiem głowy Znienagła się zakradszy przed zmrużone oczy Rozmaite widziadła i sceny przytoczy, Nie bez owej osoby
kwiaty materyej cienkiej. A wtym i Włoch przychodzi, a ona już całą W kolorze niezwyczajną, w kwiaty okazałą Blawatu weneckiego sztukę stargowala. Tę zapłaciwszy ledwie mąż ujrzał — schowała.
Dziś czasu ni do poselstw, ni do rozhoworu Nie było, bo Włoch siedział w domu ku wieczoru. Włoszka też, choć z klockami plątała korony, Ruminuje, imprezę z ktorej zacząć strony. O tej i w nocy myśli — gdy nie śpi — fabryce, Jakoby swego męża wywrocić na nice. A choć czasem ponury w koronie makowej Sen do sfatygowanej tym frasunkiem głowy Znienagła sie zakradszy przed zmrużone oczy Rozmaite widziadła i sceny przytoczy, Nie bez owej osoby
Skrót tekstu: KorczWiz
Strona: 33
Tytuł:
Wizerunk złocistej przyjaźnią zdrady
Autor:
Adam Korczyński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1698
Data wydania (nie wcześniej niż):
1698
Data wydania (nie później niż):
1698
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak, Stefan Saski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1949