człek cierpieć, choć nic nie zawini. Tylkoć pieniądze biją Tynf i Boratyni?” „Czymże cię bił?” „Obuchem z tyłu.” „Bodajże go Zabito, poganina. A stempel od czego?” 197 (F). SŁOŃCA I ZŁOTA SYMPATIA
Jako jasnopromienne słońce na swej sferze Wszytkim planetom, wszytkim gwiazdom przodek bierze, Właśnie tak kruszec złoty na ziemskiej nizinie Srebru, mosiądzu, miedzi, ołowu i cynie;
Prócz że się często słońce ćmi w jasności swojej, Złoto nigdy: i owszem, swoję cenę dwoi. Nie wiem ci, jako w którym kraju, lecz u nas tu Pierwej było po
człek cierpieć, choć nic nie zawini. Tylkoć pieniądze biją Tynf i Boratyni?” „Czymże cię bił?” „Obuchem z tyłu.” „Bodajże go Zabito, poganina. A stempel od czego?” 197 (F). SŁOŃCA I ZŁOTA SYMPATIA
Jako jasnopromienne słońce na swej sferze Wszytkim planetom, wszytkim gwiazdom przodek bierze, Właśnie tak kruszec złoty na ziemskiej nizinie Srebru, mosiądzu, miedzi, ołowu i cynie;
Prócz że się często słońce ćmi w jasności swojej, Złoto nigdy: i owszem, swoję cenę dwoi. Nie wiem ci, jako w którym kraju, lecz u nas tu Pierwej było po
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 92
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
tak zima nam dokucza, gdy słońce w Listopadzie i Grudniu od nas się usuwa jako gdy w Styczniu i Lutym do nas się przymyka:
XXV. Krajów zasłonecznych, między solstycjonalnym, i polarnym północemi cyrkułami położonych własności są następujące. Iż w nich mięszkający nigdy południowego nad głową nie mają słońca, ledwie które Księżyc i insze planety, to jest te, które są bliższe cyrkułu solstycjonalnego. Wszystkie konstelacje północe widzieć mogą, a wiele południowych, według proporcyj bardziej północiejszych krajów, nie widzą. Jedno tylko mają lato około Czerwca, jednę zimę około Grudnia. Dzień od 21. Grudnia co raz większy, aż do dnia 21. Czerwca, noc coraz
ták zima nám dokucza, gdy słońce w Listopadzie y Grudniu od nas się usuwa iáko gdy w Styczniu y Lutym do nas się przymyka:
XXV. Kráiow zasłonecznych, między solstycyonalnym, y polarnym pułnocnemi cyrkułami położonych włásności są nastepuiące. Iż w nich mięszkaiący nigdy południowego nad głową nie maią słońcá, ledwie ktore Xiężyc y insze planety, to iest te, ktore są bliszsze cyrkułu solstycyonalnego. Wszystkie konstellacye pułnocne widzieć mogą, á wiele południowych, według proporcyi bardziey pułnocnieyszych kraiow, nie widzą. Iedno tylko maią lato około Czerwca, iednę zimę około Grudniá. Dzień od 21. Grudnia co raz większy, aż do dniá 21. Czerwca, noc coraz
Skrót tekstu: BystrzInfGeogr
Strona: C3
Tytuł:
Informacja geograficzna
Autor:
Wojciech Bystrzonowski
Drukarnia:
Drukarnia lubelska Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
dzień coraz mniejszy. Od 21. Marca aż do 21. Września dni dłuższe niż nocy; a od Września do Marca nocy dłuższe niżeli dni. Krajów zaś zasłonecznych między solstycjonalnym i polarnym cyrkułami południowemi położonych, te są wspacznym sposobem własności. Iż także ich mięszkańcy nigdy nad głową słońca niemają, i ledwie którzy inne planety. Iż wszystkie konstelacje południowe widzą, a wiele północych według proporcyj bardziej południejszych krajów widzieć niemogą. Jedno tylko mają lato około Grudnia, jednę zimę około Czerwca. Dzień od 21. Czerwca coraz większy aż do 21. Grudnia, noc co raz mniejsza. Od Grudnia zaś aż do Czerwca noc coraz większa, dzień
dzień coráz mnieyszy. Od 21. Marcá aż do 21. Września dni dłuszsze niż nocy; á od Wrześniá do Márca nocy dłuszsze niżeli dni. Kraiow zaś zasłonecznych między solstycyonálnym y polarnym cyrkułámi południowemi położonych, te są wspacznym sposobem własności. Iż tákże ich mięszkáńcy nigdy nad głową słońca niemáią, y ledwie ktorzy inne plánety. Iż wszystkie konstellacye południowe widzą, á wiele pułnocnych według proporcyi bardziey południeyszych kráiow widzieć niemogą. Iedno tylko maią lato około Grudnia, iednę zimę około Czerwca. Dzień od 21. Czerwca coraz większy aż do 21. Grudnia, noc co raz mnieysza. Od Grudnia zaś aż do Czerwca noc coraz większa, dzień
Skrót tekstu: BystrzInfGeogr
Strona: C3
Tytuł:
Informacja geograficzna
Autor:
Wojciech Bystrzonowski
Drukarnia:
Drukarnia lubelska Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
co raz mniejsza. Od Grudnia zaś aż do Czerwca noc coraz większa, dzień mniejszy. Od 21. Września do 21. Marca dni dłuższe niż nocy: a od Marca do Września nocy dłuższe niżeli dni.
XXVI. Krajów subpolarnych między polarnym północym cyrkułem i jegoż polum leżących, te są własności. Iż żadnego planety nad głową nigdy nie mają. Iż jedno lato i to bardzo krótkie około Czerwca, jednę zimę i to daleko dłuższą i cięższą około Grudnia mają. Mieszkańcy na samym cyrkule polarnym w Czerwcu mają dzień najdłuższy 24. godzin; w Grudniu noc godzin 24. Mięszkańcy zaś za cyrkułem polarnym tegoż czasu mają dzień ustawiczny,
co raz mnieysza. Od Grudnia zaś aż do Czerwca noc coraz większa, dzień mnieyszy. Od 21. Września do 21. Marca dni dłuszsze niż nocy: á od Marcá do Września nocy dłuszsze niżeli dni.
XXVI. Kraiow subpolárnych między polarnym pułnocnym cyrkułem y iegoż polum leżących, te są włásności. Iż żadnego plánety nad głową nigdy nie máią. Iż iedno láto y to bardzo krotkie około Czerwca, iednę zimę y to daleko dłuszszą y cięższą około Grudnia maią. Mieszkańcy ná sámym cyrkule polarnym w Czerwcu maią dzien naydłuszszy 24. godzin; w Grudniu noc godzin 24. Mięszkańcy zaś za cyrkułem polarnym tegoż czasu maią dzień ustawiczny,
Skrót tekstu: BystrzInfGeogr
Strona: C3
Tytuł:
Informacja geograficzna
Autor:
Wojciech Bystrzonowski
Drukarnia:
Drukarnia lubelska Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
albo perspektywy, które odległe objecta i gołym okiem niedojrzane, zbliżają, i widome czynią. A te są wielorakie. Jedne pojedyncze o dwóch szkiełkach, z których bliższe oka, jest wydrożone; bliższe zaś objectum, jest wypuklaste: i te służą do upatrowania rzeczy na ziemi. Astronomiczne bowiem perspektywy służące do obserwacyj gwiazd i planet, obadwa szkła tak okularne jako i objectivum mają wypuklaste, dla większej aukcyj luminarzów, tak od oka odległych. Drugie perspektywy są o trzech, lub czterech i piąciu szkiełkach, a czasem i więcej. Ale im więcej szkiełek tym ciemniej rzecz reprezntują. Trzecie są podwoine, aby przez nie obiema oczami mógł człowiek widzieć dalekie
álbo perspektywy, ktore odległe objecta y gołym okiem niedoyrzane, zbliżaią, y widome czynią. A te są wielorakie. Jedne poiedyncze o dwoch szkiełkach, z ktorych bliższe oka, iest wydrożone; bliższe zaś objectum, iest wypuklaste: y te służą do upátrowania rzeczy ná ziemi. Astronomiczne bowięm perspektywy służące do obserwacyi gwiazd y planet, obadwa szkła ták okularne iáko y objectivum maią wypuklaste, dla większey aukcyi luminarzow, ták od oka odległych. Drugie perspektywy są o trzech, lub czterech y piąciu szkiełkach, á czasem y więcey. Ale im więcey szkiełek tym ciemniey rzecz reprezntuią. Trzecie są podwoine, áby przez nie obiema oczámi mogł człowiek widzieć dálekie
Skrót tekstu: BystrzInfRóżn
Strona: Y4
Tytuł:
Informacja różnych ciekawych kwestii
Autor:
Wojciech Bystrzonowski
Drukarnia:
Drukarnia lubelska Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
ekonomia, fizyka, matematyka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
proporcjalną kosą: widzicie że równam światłem z celniejszemi gwiazdami; wielkością przechodzę miesiąc/ boi się mnie co żywo: jednak żem z wiatru złożony/ nie wynidzie temu wiele/ alić mię nie będzie/ alić się miejsca nie dopytacie na niebie kędym był: tak wy co światu świecicie obłudnie/ co nim kierujecie jakoby Planety jakie/ pamiętajcie nad efekty wasze skryte/ na ciemność tajemną/ starajcie się żeby w was była nie tak dalece powierzchowna jako wnętrzna światłość; inaczej/ to wasze szczęście co świeci światu teraz/ tak prędko zginie jakom ja zniknął. Jan ś. in Apocal. malując ludzie co się to na tej zwierzchnej aparencjej sadzą
proporcyálną kosą: widźićie że rownam świátłem z celnieyszemi gwiazdámi; wielkośćią przechodzę mieśiąc/ boi się mnie co żywo: iednák żem z wiátru złożony/ nié wynidźié temu wiele/ álić mię nie będźie/ álić się mieyscá nie dopytaćie ná niebie kędym był: ták wy co świátu świećićie obłudnie/ co nim kieruiećié iákoby Plánety iákie/ pámiętayćie nád efekty wásze skryte/ ná ćiemnosć táiemną/ stárayćie się żeby w was byłá nie ták dálece powierzchowna iako wnętrzna świátłość; inácżey/ to wásze szczęśćie co świeći świátu teraz/ ták prędko zginie iákom ia zniknął. Ian ś. in Apocal. máluiąc ludźie co się to ná tey zwierzchney áppárencyey sádzą
Skrót tekstu: NajmProg
Strona: C2v
Tytuł:
Prognostyk duchowny na kometę
Autor:
Jakub Najmanowicz
Drukarnia:
Maciej Jędrzejowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
astrologia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1619
Data wydania (nie wcześniej niż):
1619
Data wydania (nie później niż):
1619
bujaj sobie, Rozmnażaj stado, które tak po tobie Pokupne będzie, że o twe źrebięta Z sobą się będą rozpierać książęta! Szczęsny masztalerz, który cię fartuje, Co cię nakrywa i co cię dekuje; Szczęśliwe łąki, co pasą klacz gładką; Szczęśliwszy stadnik, co cię sprawi matką, A pewnie Pegaz stąd między planety Przeniesie z tobą spłodzone dzianety. SEKRET
Milcz, serce, przebóg! Można-li, Niech cię cicho ogień pali, Wolij-ż zgorzeć od tęsknice Niż wyjawić tajemnice.
Niech z was, o wymowne oczy, Żadna iskra nie wyskoczy, Niech gdzie wam patrzać najsłodzej Rozum was trzyma na wodzy: W miłości w jednej są cenie Mowa
bujaj sobie, Rozmnażaj stado, które tak po tobie Pokupne będzie, że o twe źrebięta Z sobą się będą rozpierać książęta! Szczęsny masztalerz, który cię fartuje, Co cię nakrywa i co cię dekuje; Szczęśliwe łąki, co pasą klacz gładką; Szczęśliwszy stadnik, co cię sprawi matką, A pewnie Pegaz stąd między planety Przeniesie z tobą spłodzone dzianety. SEKRET
Milcz, serce, przebóg! Można-li, Niech cię cicho ogień pali, Wolij-ż zgorzeć od tęsknice Niż wyjawić tajemnice.
Niech z was, o wymowne oczy, Żadna iskra nie wyskoczy, Niech gdzie wam patrzać najsłodzéj Rozum was trzyma na wodzy: W miłości w jednej są cenie Mowa
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 11
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
nowy będę zawołany Żywot, będę się, w powietrze zmieniony, Przy Jadze bawił jak wietrzyk pieszczony, Będę ją chłodził podczas kanikuły I poddymając na piersiach przy stuły, Czegom pragnął żyw, w tej alabastrowej Jaskini czekać będę formy nowej. DO MIESIĄCA
Cyntyja jasna, gwiazd wierny hetmanie, Której wieczorne służy panowanie, Królowa planet, która świetnym wzrokiem Dziwny ruch wzruszasz na morzu głębokiem! Lubo-ć twarz szczupłą czyni twój brat drogi I w cienkie-ć postać wyformował rogi, Lubo-ć przyjazny twarz pełną przywraca, Którą czas mierzysz, co wszytko okraca, Słysz prośby moje utęsknione, a te Niech cię w czas dojdą, trzykształtna Hekate! Wszak
nowy będę zawołany Żywot, będę się, w powietrze zmieniony, Przy Jadze bawił jak wietrzyk pieszczony, Będę ją chłodził podczas kanikuły I poddymając na piersiach przy stuły, Czegom pragnął żyw, w tej alabastrowej Jaskini czekać będę formy nowej. DO MIESIĄCA
Cyntyja jasna, gwiazd wierny hetmanie, Której wieczorne służy panowanie, Królowa planet, która świetnym wzrokiem Dziwny ruch wzruszasz na morzu głębokiem! Lubo-ć twarz szczupłą czyni twój brat drogi I w cienkie-ć postać wyformował rogi, Lubo-ć przyjazny twarz pełną przywraca, Którą czas mierzysz, co wszytko okraca, Słysz prośby moje utęsknione, a te Niech cię w czas dojdą, trzykształtna Hekate! Wszak
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 171
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
ona śniegi płcią przechodzi; I twój, i onej promień głowie szkodzi; Ty noc oświecasz, ona swoim wzrokiem Zwyciężyłaby Ereb z jego mrokiem; Tyś zimna, onej nie szkodzą nic strzały, Chociaż się w kuźni lemneńskiej zagrzały; Ty czasem władniesz, ona zawsze rządzi, Ale nie jak ty, coś planetą, błądzi Ani (w tymeście nierówne do końca) Jako ty światła zasięga od słońca: Słońcu go daje; tyś Endymijona Do zabaw swoich uśpiła, a ona Nie tylko pociech tych nie umie użyć — Gniewa się, gdy jej chcę, choć darmo, służyć. DO PIESKA
Pieszczony Kurto, co u mojej
ona śniegi płcią przechodzi; I twój, i onej promień głowie szkodzi; Ty noc oświecasz, ona swoim wzrokiem Zwyciężyłaby Ereb z jego mrokiem; Tyś zimna, onej nie szkodzą nic strzały, Chociaż się w kuźni lemneńskiej zagrzały; Ty czasem władniesz, ona zawsze rządzi, Ale nie jak ty, coś planetą, błądzi Ani (w tymeście nierówne do końca) Jako ty światła zasięga od słońca: Słońcu go daje; tyś Endymijona Do zabaw swoich uśpiła, a ona Nie tylko pociech tych nie umie użyć — Gniewa się, gdy jej chcę, choć darmo, służyć. DO PIESKA
Pieszczony Kurto, co u mojej
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 172
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
się rodzi Kometa/ jest Wapor od Gwiazd poruszony/ i aż na trzecią krainę powietrza pociągniony/ jako się namieniło w Punkcie Pierwszym: kędy nie mogąc się wyżej dla Sfery Ognia wybić/ rozchodzi się/ i im obfitsza Materia/ tym większy praezentuje się Kometa. PUNKT IV. Co za koniec Komety.
KOmetę sprawują źli Planetowie/ jako się powiedziało w Punkcie Wtórym. Zaczym Kometa znaczy Suchość/ Powietrze/ Głód/ Wojnę/ Królestw i Państw ruinę/ Wiatry/ Ziemie się trzesienie/ i Niepłodność/ i wiele inszych złości. O czym obszerniej powie się w Punkcie XVIII. PUNKT V.
JEżeli Kometa jest odmianą rzeczy Ziemskich. Naprzód/ jeżeli
się rodźi Kometá/ iest Wapor od Gwiazd poruszony/ y áż ná trzećią kráinę powietrza poćiągniony/ iáko się námieniło w Punkćie Pierwszym: kędy nie mogąc się wyżey dla Sphaery Ogniá wybić/ rozchodźi się/ y im obfitsza Máterya/ tym większy praezentuie się Kometá. PVNKT IV. Co zá koniec Komety.
KOmetę spráwuią źli Plánetowie/ iáko się powiedźiáło w Punktćie Wtorym. Záczym Kometá znaczy Suchość/ Powietrze/ Głod/ Woynę/ Krolestw y Państw ruinę/ Wiátry/ Ziemie się trześienie/ y Niepłodność/ y wiele inszych złośći. O czym obszerniey powie się w Punktćie XVIII. PVNKT V.
IEżeli Kometá iest odmiáną rzeczy Ziemskich. Naprzod/ ieżeli
Skrót tekstu: CiekAbryz
Strona: Av
Tytuł:
Abryz komety z astronomicznej i astrologicznej uwagi
Autor:
Kasper Ciekanowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
astrologia, astronomia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681