pewnie w piekle usrasz się popiołem, O niebie nie myśl, bo tam nie masz twojej paszy. A któż kiedy do klatki rybę sadza ptaszęj? 289 (F). DO IMPORTUNA
Sto razy odegnana dokucza ci mucha, Albo w nos lezie, albo dzwoni koło ucha. Aż pióro położywszy, ledwie co usiądzie, Plasnę ją, że i lotu, i żywota zbędzie. Nie trzebać, importunie, lepszego dowodu: Strzeż się, byś kiedy na łeb nie przemierzył wschodu. 290 (F). NA FRASZKI
Radem ci, zacny gościu, w domu swoim cale. Ochoty nie przebierzesz, wina mam o małe; Jeżelić się
pewnie w piekle usrasz się popiołem, O niebie nie myśl, bo tam nie masz twojej paszy. A któż kiedy do klatki rybę sadza ptaszęj? 289 (F). DO IMPORTUNA
Sto razy odegnana dokucza ci mucha, Albo w nos lezie, albo dzwoni koło ucha. Aż pióro położywszy, ledwie co usiędzie, Plasnę ją, że i lotu, i żywota zbędzie. Nie trzebać, importunie, lepszego dowodu: Strzeż się, byś kiedy na łeb nie przemierzył wschodu. 290 (F). NA FRASZKI
Radem ci, zacny gościu, w domu swoim cale. Ochoty nie przebierzesz, wina mam o małe; Jeżelić się
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 125
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
na nasze karby. Czemuż się, będąc stary, farbowanym włosem W oczach ludzkich udajesz, panie, żeś młokosem? 159. ŁYSY
Golił się na warsztacie u balwierza łysy; Że mój dobry przyjaciel, wszedszy: „Wara z misy! Kuropatwa na cynę albo polędwica Jelenia; dobra główce cielęcej donica.” Plasnę go jegoż kordem, co leżał na stole. Aż ów: „Poczekaj, francje, aże się ogolę, Tobie oczy zamydlą; ten, co teraz fuka, Spędzi główka cielęca z warsztatu borsuka.” 160 (D). ŚWIĘTA U CHRZEŚCIJAN
Czymże się od niedziele różnią poniedziałki? Tym, że w niedzielę
na nasze karby. Czemuż się, będąc stary, farbowanym włosem W oczach ludzkich udajesz, panie, żeś młokosem? 159. ŁYSY
Golił się na warsztacie u balwierza łysy; Że mój dobry przyjaciel, wszedszy: „Wara z misy! Kuropatwa na cynę albo polędwica Jelenia; dobra główce cielęcej donica.” Plasnę go jegoż kordem, co leżał na stole. Aż ów: „Poczekaj, francie, aże się ogolę, Tobie oczy zamydlą; ten, co teraz fuka, Spędzi główka cielęca z warsztatu borsuka.” 160 (D). ŚWIĘTA U CHRZEŚCIJAN
Czymże się od niedziele różnią poniedziałki? Tym, że w niedzielę
Skrót tekstu: PotFrasz3Kuk_II
Strona: 613
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część trzecia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
ją odganiam, ale próżna praca, Bo się mucha sto razy odegnana wraca. To w nos, to w oczy lezie, a zawsze jej zbywać, Bo pisać trudno, ręką zawsze trzeba kiwać. Chwytać daremny zawód: nigdy nie ułapię, Częściej mi okulary spadną, papier kapię. Skoro,mi się nadprzykrzy, plasnę muchę dłonią; I pies tam nierad bywa, skąd go często gonią. Pragnąc na cudze ciało, pozbyła swej dusze; Dość folgi, dość sto razy napomnienia musze. Niech się tą muchą wszyscy importuni karzą, A tam nie ucząszczają, gdzie dla nich nie warzą. Starać , o pożywienie każdemu się z młodu,
ją odganiam, ale próżna praca, Bo się mucha sto razy odegnana wraca. To w nos, to w oczy lezie, a zawsze jej zbywać, Bo pisać trudno, ręką zawsze trzeba kiwać. Chwytać daremny zawód: nigdy nie ułapię, Częściej mi okulary spadną, papier kapię. Skoro,mi się nadprzykrzy, plasnę muchę dłonią; I pies tam nierad bywa, skąd go często gonią. Pragnąc na cudze ciało, pozbyła swej dusze; Dość folgi, dość sto razy napomnienia musze. Niech się tą muchą wszyscy importuni karzą, A tam nie ucząszczają, gdzie dla nich nie warzą. Starać , o pożywienie każdemu się z młodu,
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 275
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987