35. różnych stanów. Wdovvom.
Która prawdziwie wdową jest/ i osierociała/ ma nadzieję w Bogu/ i trwa wproźbach i wmodlitwach wnocy i we dnie. Lecz rozkoszująca/ żywac umarła jest/ A to rozkazuj/ żeby były nie naganionemi/ nie próżnującemi/ nie świękotliwemi/ niepotrzebnemi rzeczami się nie bawiącemi/ plotąc co nie przystoi/ 1. Tim. 5. 5. 6. 7. Bogatym.
Bogaty trudno wnidzie do królestwa niebieskiego/ Latwiej jest wielbłądowi przez dziurę igielną przejść/ niż bogatemu wniść do królestwa niebieskiego Matth 19. 23. 24.
Dziatki/ jakoż jest trudno/ tymco wbogactwach ufają/ wniść do
35. roznych stanow. Wdovvom.
Ktora prawdźiwie wdową iest/ y ośieroćiáłá/ má nádźieię w Bogu/ y trwa wproźbách y wmodlitwách wnocy y we dnie. Lecż roskoszuiąca/ żywac vmárła iest/ A to roskázuy/ żeby były nie nágánionemi/ nie proznuiącemi/ nie świękotliwemi/ niepotrzebnemi rzeczámi śię nie báwiącemi/ plotąc co nie przystoi/ 1. Tim. 5. 5. 6. 7. Bogatym.
Bogáty trudno wnidźie do krolestwá niebieskiego/ Látwiey iest wielbłądowi przez dźiurę igielną przeyść/ niż bogátemu wniść do krolestwá niebieskiego Matth 19. 23. 24.
Dźiatki/ iákoż iest trudno/ tymco wbogáctwách vfáią/ wniść do
Skrót tekstu: RybMKat
Strona: 93
Tytuł:
Katechizmy
Autor:
Maciej Rybiński
Drukarnia:
Andrzej Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1619
Data wydania (nie wcześniej niż):
1619
Data wydania (nie później niż):
1619
To ją to bardzo boli i suszy w niej kości, A już z rozpaczy daje jałmużny i pości. A którego młodzieńca najbardziej miłuje, To o jego patronie msze rada najmuje, Aby się jej mógł dostać, życząc sobie tego Doznać, co też za rozkosz stanu małżeńskiego. To siedzi do samego wieczora w kościele, Plotąc pacierzy księżych, jak jaki mnich, wiele. Właśnie... jakoby jedna zbyt nabożna żona, Która już Panu Bogu będąc poślubiona, Rada pacierze księże de die et festo W kościele z brewijarza odprawiała często. Przydzie raz do kościoła taż to ista pani, A właśnie się trafiło Cosme Damiani. Rzecze dziewce:
To ją to bardzo boli i suszy w niej kości, A już z rozpaczy daje jałmużny i pości. A którego młodzieńca najbardziej miłuje, To o jego patronie msze rada najmuje, Aby sie jej mógł dostać, życząc sobie tego Doznać, co też za rozkosz stanu małżeńskiego. To siedzi do samego wieczora w kościele, Plotąc pacierzy księżych, jak jaki mnich, wiele. Właśnie... jakoby jedna zbyt nabożna żona, Która już Panu Bogu będąc poślubiona, Rada pacierze księże de die et festo W kościele z brewijarza odprawiała często. Przydzie raz do kościoła taż to ista pani, A właśnie się trafiło Cosme Damiani. Rzecze dziewce:
Skrót tekstu: WierszForBad
Strona: 157
Tytuł:
Wiersz o fortelach i obyczajach białogłowskich
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1684
Data wydania (nie wcześniej niż):
1684
Data wydania (nie później niż):
1684
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Polska satyra mieszczańska. Nowiny sowiźrzalskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Karol Badecki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1950
że mu żaden nie zabiega ani przeczy/ ma jeszcze swoich promotorów/ kiedy nie wskórawszy nad tą abo ową chorobą/ porzucając chorego/ jako więc bywa/ Gośćcowi/ Szkorbotowi/ abo czarom go oddajemy. Białegłowy zaprawdę ustraszone/ jako do wiary i namowy skłonniejsze/ włosy umyślnie pokudławszy/ nie czesząc/ nie myjąc/ nie plotąc/ samych się kozubów na głowie/ jako nie trudno się włosom kudłać i lepić/ i plugastwa i robaków nabawiają. Mając tego jednakąż jako pierwej pociechę/ i nie mniej z tym plugastwem/ jako bez niego boląc i cierpiąc. Prawda że Goździec w głowie najwięcej jako w zamku jakim zasiada/ stamtąd wycieczki do błon
że mu żaden nie zábiega ani przeczy/ ma ieszcze swoich promotorow/ kiedy nie wskorawszy nád tą ábo ową chorobą/ porzucáiąc chorego/ iáko więc bywa/ Gośćcowi/ Szkorbotowi/ ábo czárom go oddáiemy. Białegłowy záprawdę vstraszone/ iáko do wiáry y namowy skłonnieysze/ włosy vmyślnie pokudławszy/ nie czesząc/ nie myiąc/ nie plotąc/ samych się kozubow ná głowie/ iáko nie trudno się włosom kudłáć y lepić/ y plugástwá y robakow nábawiáią. Máiąc tego iednákąż iáko pierwey poćiechę/ y nie mniey z tym plugastwem/ iáko bez niego boląc y ćierpiąc. Práwdá że Goźdżiec w głowie naywięcey iáko w zámku iákim záśiada/ ztámtąd wyćieczki do błon
Skrót tekstu: PetrJWod
Strona: 21
Tytuł:
O wodach w Drużbaku i Łęckowej
Autor:
Jan Innocenty Petrycy
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1635
Data wydania (nie wcześniej niż):
1635
Data wydania (nie później niż):
1635