pytał o przyczynę; zaraz mi opowiedziane były wielorakie aparycje, jedne od drugich straszniejsze, które się na tamtym miejscu nie jednemu zdarzyły.
Jeżeli które miejsce może być do strachów wznowienia sposobne, to żadnemu pierwszeństwa nie ustąpi. Widzieć się dają jeszcze dotąd reszty nadgrobków i sklepy, w które ciała umarłych niegdyś kładziono, mchem, pleśnią okryte i obrośle, rozciągłe sklepienia i mury, drzewa rozmaitego rodzaju w pośrzód okazałych rozwalin wyrosłe, wszystkoto jakąś posępną i smutną postać miejsca tego od wieków opuszczonego czyni; cóż dopiero gdy noce ciemności te gmachy ogarną, a sów i puchaczów wrzask przerażliwy po lochach rozwlekłych rozlegać się pocznie. Na ten czas lubo wolny od prewencyj
pytał o przyczynę; zaraz mi opowiedziane były wielorakie apparycye, iedne od drugich strasznieysze, ktore się na tamtym mieyscu nie iednemu zdarzyły.
Jeżeli ktore mieysce może bydź do strachow wznowienia sposobne, to żadnemu pierwszeństwa nie ustąpi. Widzieć się daią ieszcze dotąd reszty nadgrobkow y sklepy, w ktore ciała umarłych niegdyś kładziono, mchem, pleśnią okryte y obrosle, rozciągłe sklepienia y mury, drzewa rozmaitego rodzaiu w pośrzod okazałych rozwalin wyrosłe, wszystkoto iakąś posępną y smutną postać mieysca tego od wiekow opuszczonego czyni; coż dopiero gdy noce ciemności te gmachy ogarną, á sow y puchaczow wrzask przerażliwy po lochach rozwlekłych rozlegać się pocznie. Na ten czas lubo wolny od prewencyi
Skrót tekstu: Monitor
Strona: 109
Tytuł:
Monitor na Rok Pański 1772
Autor:
Ignacy Krasicki
Drukarnia:
Wawrzyniec Mitzler de Kolof
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772
bor/ nieoszacowane Skarby czerpa/ na dusze grzechem pojmane. Ty zaś prześliczna wodo/ z pierworódnej zmazy Omywaj nas/ ścierając potomne zarazy. Nie daj przystępu ku nam wszytkim natarczywym Najazdom/ i broń przyszcia pokusom zdradliwỹ. Już dosyć: wzięła koniec chwalebna ofiara: I już też słodkobrzmiąca umilkła Cytara Dawidowa/ zbotwiałej zawieszona pleśni: Umilkł Chrystus: już i mnie przyjdzie przestać pieśni: Pieśni/ lamentów pełnych i głosu krwawego: Już śliczna gołębica z korabiu Noego Wyleciała/ znajdować niedostępne góry. Mnie też nie lza/ jeno się ogarnąwszy pióry/ Utaić w tym korabiu/ i tulić się łzami/ Póki ona do Arki/ i temiż drzwiczkami
bor/ nieoszacowáne Skárby czerpa/ ná dusze grzechem poimáne. Ty záś prześliczna wodo/ z pierworodney zmázy Omyway nas/ śćieráiąc potomne zarázy. Nie dáy przystępu ku nam wszytkim nátárczywym Naiázdom/ y broń przyszćia pokusom zdrádliwỹ. Iuż dosyć: wźięłá koniec chwálebna ofiára: I iuż też słodkobrzmiąca vmilkła Cythárá Dawidowá/ zbotwiáłey záwieszoná pleśni: Vmilkł Chrystus: iuż y mnie prziydzie przestáć pieśni: Pieśni/ lámentow pełnych y głosu krwáwego: Iuż sliczna gołębicá z korabiu Noego Wylećiałá/ znáydować niedostępne gory. Mnie też nie lza/ ieno się ogárnąwszy piory/ Vtáić w tym korabiu/ y tulić się łzámi/ Poki oná do Arki/ y temiż drzwiczkámi
Skrót tekstu: RożAPam
Strona: 99.
Tytuł:
Pamiątka krwawej ofiary Pana Zbawiciela Naszego Jezusa Chrystusa
Autor:
Abraham Rożniatowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
bywa konfekcja czyniona od Tureckich Popów/ roku dwunastego/ którą oni Masłachem/ my Masłokiem zowiemy. A to tym sposobem ci Popi Tureccy/ każdego Roku/ pod pewnym czasem /nasienie tego oka Jeleniego zbierają. To jest/ gdy Wenus/ albo Jowisz w znak Lwa niebieskiego wnidzie/ pilnie chowają/ strzegąc od zatęchłości/ pleśni/ wywietrzenia/ od prochu. A gdy czas przystojny/ to jest/ dwunastego Roku/ do czynienia tej konfekcjej przyjdzie/ to nasienie mielą/ albo w stępach tłuką/ a Olej z niego/ jako z Maku/ albo z Lnianego nasienia/ wybijają i chowają. Potym gdy Słońce w dziesiątym stopniu Lwa/ w piętnastym
bywa konfekcya czyniona od Tureckich Popow/ roku dwunastego/ ktorą oni Másłáchem/ my Másłokiem zowiemy. A to tym sposobem ći Popi Tureccy/ káżdego Roku/ pod pewnym czásem /naśienie tego oká Ieleniego zbieráią. To iest/ gdy Venus/ álbo Iowisz w znák Lwá niebieskiego wnidźie/ pilnie chowáią/ strzegąc od zátęchłośći/ pleśni/ wywietrzenia/ od prochu. A gdy czás przystoyny/ to iest/ dwunastego Roku/ do czynienia tey konfekcyey przyidźie/ to naśienie mielą/ álbo w stępách tłuką/ á Oley z niego/ iáko z Máku/ álbo z Lniánego naśienia/ wybiiáią y chowáią. Potym gdy Słońce w dźieśiątym stopniu Lwá/ w piętnastym
Skrót tekstu: SyrZiel
Strona: 136
Tytuł:
Zielnik
Autor:
Szymon Syreński
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
botanika, zielarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1613
Data wydania (nie wcześniej niż):
1613
Data wydania (nie później niż):
1613
choć przesz stół szeroko/ Gdzieżby można zbliżywszy/ zairzeć oko w oko. Jednemu w wytartej Fereziej z pogryzionym od Moli kołnierzem.
MAmmonę widzę karzesz/ Mammertyńską Wiezą/ Gdy za dziesiącią kluczów/ w skrzyniach worki leżą. Poprzestąń sukien chować/ i z Monetą wcieśni/ Bo źle Rysiom z molami/ a pieniądzom w pleśni. O Kawierowskim.
POrwał w łeb Kawirowski/ i balwierz mu rzecze/ Zle Bracie/ kość przecięta/ mózgci ze łba ciecze. On z żalem/ jakoć się go teraz przysporzyło/ A gdym się wadzić począł/ w głowie go nie było. Waśniów.
DArmo to Zoil mówi zazdrościwy/ Izeby Waśniów/
choć przesz stoł szeroko/ Gdźieszby można zbliżywszy/ záirzeć oko w oko. Iednemu w wytártey Fereziey z pogryźionym od Moli kołnierzem.
MAmmonę widzę karzesz/ Mámmertyńską Wiezą/ Gdy zá dźieśiąćią kluczow/ w skrzyniách worki leżą. Poprzestąń sukien chowáć/ y z Monetą wćieśni/ Bo źle Ryśiom z molámi/ á pieniądzom w pleśni. O Káẃierowskim.
POrwał w łeb Káwirowski/ y bálwierz mu rzecze/ Zle Bráćie/ kość przećięta/ mozgći ze łbá ćiecze. On z żalem/ iákoć sie go teraz przysporzyło/ A gdym sie wádźić począł/ w głowie go nie było. Waśniow.
DArmo to Zoil mowi zazdrośćiwy/ Izeby Waśniow/
Skrót tekstu: KochProżnEp
Strona: 59
Tytuł:
Epigramata polskie
Autor:
Wespazjan Kochowski
Drukarnia:
Wojciech Górecki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1674
Data wydania (nie wcześniej niż):
1674
Data wydania (nie później niż):
1674
Fraszka regestra dziadów zrachowane;
kiedy nowotny dziedzic następuje, ozdobną pompę zgładzić rozkazuje; perły, po które zyskiem uwiedziony zajeżdża kupiec w luzytańskie strony, podczas ocean garnie w łono swoje, podczas zdzierają piratów rozboje. Rumiane złoto i łsnące kamienie fraszka, zagubią to dawności cienie, kiedy więc na nie czas w cichuchnym kresie funtami pleśni żelaznej naniesie. Fraszka są wiana, fraszka majętności, ale nie fraszka chować się w czystości. Niechaj za morze drugie zabiegają, niech drogie perły na posag zbierają. Bogataś, która w cale swój rumieniec do czasu schowasz i niezwiędły wieniec. Bogatszy to skarb, niżli gdybyś kraje posiadła lidzkie, gdzie Paktolus
Fraszka regestra dziadów zrachowane;
kiedy nowotny dziedzic następuje, ozdobną pompę zgładzić rozkazuje; perły, po które zyskiem uwiedziony zajeżdża kupiec w luzytańskie strony, podczas ocean garnie w łono swoje, podczas zdzierają piratów rozboje. Rumiane złoto i łsnące kamienie fraszka, zagubią to dawności cienie, kiedy więc na nie czas w cichuchnym kresie funtami pleśni żelaznej naniesie. Fraszka są wiana, fraszka majętności, ale nie fraszka chować się w czystości. Niechaj za morze drugie zabiegają, niech drogie perły na posag zbierają. Bogataś, która w cale swój rumieniec do czasu schowasz i niezwiędły wieniec. Bogatszy to skarb, niżli gdybyś kraje posiadła lidzkie, gdzie Paktolus
Skrót tekstu: WieszczSielGur
Strona: 41
Tytuł:
Sielanki albo Pieśni
Autor:
Adrian Wieszczycki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pieśni, sielanki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1634
Data wydania (nie wcześniej niż):
1634
Data wydania (nie później niż):
1634
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory poetyckie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Anna Gurowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2001
Królewic pytać; ale rana Z tych dwóch osób schorzałych widoku zadana Serce smutkiem zraniła tak, że tym kłopotem Cerę zmienił wesołą, wszytko myśląc o tem. O BARLAAMIE I JOZAFACIE ŚŚ.
Znowu za mur wyszędszy napadł na jednego Długim wiekiem człowieka w życiu starzałego, Któremu spięta w marszczki twarz była wybladła, Broda z botwiałą pleśnią, i rzadkim przypadła Włosem, głowa sędziwym szronem przykurzona, Wypukłym z tyłu garbem ku ziemi schyląna; Nogi różno miał krzywe, a gdy gadał, mowa Pożwanym zmięte szeptem przecinała słowa. Tym widokiem przelękły rozkaże ku sobie Człowieka przyprowadzić, i który w tej dobie Słudzy z nim byli, spyta? Co za nowe dziwy
Krolewic pytáć; ále rána Z tych dwoch osob schorzáłych widoku zadána Serce smutkiem zrániłá ták, że tym kłopotem Cerę zmienił wesołą, wszytko myśląc o tem. O BARLAAMIE Y IOZAPHACIE ŚŚ.
Znowu zá mur wyszędszy nápadł ná iednego Długim wiekiem człowieká w życiu stárzáłego, Ktoremu spięta w marszczki twarz byłá wybládła, Brodá z botwiáłą pleśnią, y rzadkim przypádłá Włosem, głowá sędźiwym szronęm przykurzona, Wypukłym z tyłu gárbem ku źiemi schyląna; Nogi rożno miał krzywe, á gdy gadał, mowá Pożwánym zmięte szeptem przećináłá słowá. Tym widokiem przelękły roskaże ku sobie Człowieká przyprowádźić, y ktory w tey dobie Słudzy z nim byli, spyta? Co zá nowe dźiwy
Skrót tekstu: DamKuligKról
Strona: 29
Tytuł:
Królewic indyjski
Autor:
Jan Damasceński
Tłumacz:
Mateusz Ignacy Kuligowski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
żywoty świętych
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
każdym słowem ślini abo zębem zgrzyta. 53. ZDARZ BOŻE DO TEGOŻ
Kilkanaście lat chował skępiec beczkę wina; Na Narodzenie tylko raz Bożego Syna, Drugi na Zmartwychwstanie, że to sam Bóg syci, Uwiązanym kosztował naparstkiem po nici. Jeśli kapka upadła, ledwo nie ogryzał, Lecz od wierzchu do spodu beczkę z pleśni lizał. Aż skoro też poczęła dużo octem grozić, Każe kilkakroć na targ do Krakowa wozić; Jednak do wielkiej przyszła beczka ona wzgardy, Gdyż tylko zażywają octu do musztardy. W tym na krzciny w dom jego zjechali się kumi: „Już też — rzekę — ten skępiec koniecznie zaszumi!” Dadzą flaszkę kwartową
każdym słowem ślini abo zębem zgrzyta. 53. ZDARZ BOŻE DO TEGOŻ
Kilkanaście lat chował skępiec beczkę wina; Na Narodzenie tylko raz Bożego Syna, Drugi na Zmartwychwstanie, że to sam Bóg syci, Uwiązanym kosztował naparstkiem po nici. Jeśli kapka upadła, ledwo nie ogryzał, Lecz od wierzchu do spodu beczkę z pleśni lizał. Aż skoro też poczęła dużo octem grozić, Każe kilkakroć na targ do Krakowa wozić; Jednak do wielkiej przyszła beczka ona wzgardy, Gdyż tylko zażywają octu do musztardy. W tym na krzciny w dom jego zjechali się kumi: „Już też — rzekę — ten skępiec koniecznie zaszumi!” Dadzą flaszkę kwartową
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 37
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
mi ufał, jak sam sobie, Wszakżeś mnie przyjacielem doznał w każdej probie, Boże mnie broń, żebym cię kiedy zwiódł, lub zdradził, Niechby mi sęp łakomy o serce zawadził. Jeżeli nie z szczególnej miłości ta podroż Moja do Ciebie, zaczym precz bojaźni odłoż. Przyszedłem miłość twoję wyprowadzić z pleśni, Zapomnij złości Saula, i niech ci się nie śni Więcej otym, coś cierpiał DAWIDZIE niewinny, Uznał Król błąd swój, i już jest, dla Ciebie inny.
Rozkażał mi cię szukać, upewnić z prżysięgą, Ze się trapi ucieczką, i twoją włóczęgą. Składając na impety, które ludźmi władną,
mi ufał, iak sam sobie, Wszakżeś mnie przyiacielem doznał w każdey probie, Boże mnie broń, żebym cię kiedy zwiodł, lub zdradził, Niechby mi sęp łákomy o serce záwadził. Jeżeli nie z szczegulney miłości ta podroż Moia do Ciebie, záczym precz boiaźni odłoż. Przyszedłem miłość twoię wyprowadzić z pleśni, Zápomniy złości Saula, y niech ci się nie śni Więcey otym, coś cierpiał DAWIDZIE niewinny, Uznał Krol błąd swoy, y iuż iest, dla Ciebie inny.
Rozkażał mi cię szukać, upewnić z prżysięgą, Ze się trapi ucieczką, y twoią włoczęgą. Skłádaiąc ná impety, ktore ludźmi władną,
Skrót tekstu: DrużZbiór
Strona: 21
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Elżbieta Drużbacka
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pieśni, poematy epickie, satyry, żywoty świętych
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752
stęchlina, i zatym choroby narychlej przypadają, kiedy miodu i roboty który nad swą potrzebę naprzątneła, z ula nie wyjąwszy, pczoły na zimę zawrzesz. A iżby vácuum nie było, a tozmy kazali sianem, i dla ciepła, i dla zapachu podesłać; i dla tego, żeby wielkie miejsce a próżne, stęchliny i pleśni nieprzypuściło.
Przyjmi z łaską Czytelniku, a kiedy starzy pasiecznicy będą przeciwko tej nauce mówić, pwenie wiedz że to będą czynili, nie iżby zła była, w namniejszym punkcie, ale że im ciężko, albo tak pilnować, i wczasu pczelnego, i ochędostwa, i rządu w pasiece, albo nie przykradać czemu
stęchliná, y zátym choroby nárychley przypádáią, kiedy miodu y roboty ktory nád swą potrzebę náprzątnełá, z vlá nie wyiąwszy, pczoły ná źimę záwrzesz. A iżby vácuum nie było, á tozmy kázáli śiánem, y dlá ciepłá, y dlá zápáchu podesłáć; y dlá tego, żeby wielkie mieysce á prożne, stęchliny y pleśni nieprzypuśćiło.
Przyimi z łáską Czytelniku, á kiedy stárzy páśiecznicy będą przećiwko tey náuce mowić, pwenie wiedz że to będą czynili, nie iżby złá byłá, w námnieyszym punkćie, ále że im ćięszko, álbo ták pilnowáć, y wczásu pczelnego, y ochędostwá, y rządu w páśiece, álbo nie przykrádáć czemu
Skrót tekstu: OstrorNauka
Strona: Dv
Tytuł:
Nauka koło pasiek
Autor:
Jan Ostroróg
Drukarnia:
Marcin Łęcki
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
gospodarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
wiem, których nie umiałem wczora. Wiek ludzki długa szkoła, w której nasze mózgi Wycinają przypadków ustawicznych rózgi; Stąd w starych doświadczenie zdrową radę rodzi, Której jeśli chcą słuchać, nie pobłądzą młodzi. I ty, cesarzu, nie bądź głuchy na me pieśni; Nie wzgardzaj, którą widzisz na tej głowie, pleśni: Bo choć ci co do smaku twój zausznik powie, Skutek rady potwierdza, dawne to przysłowie. Mnie się wojna z Polaki nie zda z przyczyn wiela: Zawsze stracić niż nabyć łacniej przyjaciela; Imo to że srogi grzech stare miry łomać, A kto wie, jeśli tego nie będziem się sromać? Kto ręczy za
wiem, których nie umiałem wczora. Wiek ludzki długa szkoła, w której nasze mózgi Wycinają przypadków ustawicznych rózgi; Stąd w starych doświadczenie zdrową radę rodzi, Której jeśli chcą słuchać, nie pobłądzą młodzi. I ty, cesarzu, nie bądź głuchy na me pieśni; Nie wzgardzaj, którą widzisz na tej głowie, pleśni: Bo choć ci co do smaku twój zausznik powie, Skutek rady potwierdza, dawne to przysłowie. Mnie się wojna z Polaki nie zda z przyczyn wiela: Zawsze stracić niż nabyć łacniej przyjaciela; Imo to że srogi grzech stare miry łomać, A kto wie, jeśli tego nie będziem się sromać? Kto ręczy za
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 41
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924