prędko z jednochody, Niedługo i w tym będą chciały swej wygody. A czegóż białagłowa, proszę, nie polubi, Gdy ją kołtun na głowie, trunek w głowie czubi? 485. DO JEDNEGO Z MINUCJARZÓW
Bodajżeś mi osiwiał, miły astrologu! Już ci bym miał dotychczas wszytko siano w brogu, Gdyś w Plejadach Gradywa złączywszy z Saturnem, Nadzwyczaj niebem niski świat postraszył chmurnem, I niedobrze lotnych gwiazd zrozumiawszy biegi, W pełni sierpnia po górach obiecałeś śniegi. Acz się to niepodobna rzecz widzała, żeby Starodawne bożyska miały rządzić nieby, Wżdy tyle wagi miały te przestrogi u mnie, Żem wolał drwa do pieców niż siano mieć
prędko z jednochody, Niedługo i w tym będą chciały swej wygody. A czegóż białagłowa, proszę, nie polubi, Gdy ją kołtun na głowie, trunek w głowie czubi? 485. DO JEDNEGO Z MINUCJARZÓW
Bodajżeś mi osiwiał, miły astrologu! Już ci bym miał dotychczas wszytko siano w brogu, Gdyś w Plejadach Gradywa złączywszy z Saturnem, Nadzwyczaj niebem niski świat postraszył chmurnem, I niedobrze lotnych gwiazd zrozumiawszy biegi, W pełni sierpnia po górach obiecałeś śniegi. Acz się to niepodobna rzecz widzała, żeby Starodawne bożyska miały rządzić nieby, Wżdy tyle wagi miały te przestrogi u mnie, Żem wolał drwa do pieców niż siano mieć
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 399
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
29 Czerwca w Rzymie; większe w Norcia, w Chieti, w Spolecie, i[...] Zligno: w Lipcu lekkie w Sinigaglia, i w Nocera.
19 Marca ogień napowietrzny w Anglij i we Francyj etc, bieg miał nakształt gwjazdy latającej, ale leniwszy, i w linii prostej. Na przodku ukazał się w Plejadach, potym stanął niżej pasa Oriona. Postać miał raz racy, drugi raz gru[...] ki, i kuli trochę mniejszej od kiężyca w pełni. Kolor zaś biało-niebieskawy, światło podobne do światła słońca dnia pogodnego świecącego, gasił prawie księżyc i gwiazdy, w domach tak jasno jako w dzień było. Obiegłszy w pół minuty
29 Czerwca w Rzymie; większe w Norcia, w Chieti, w Spolecie, y[...] Sligno: w Lipcu lekkie w Sinigaglia, y w Nocera.
19 Marca ogień napowietrzny w Angliy y we Francyi etc, bieg miał nakształt gwjazdy lataiącey, ale leniwszy, y w linii prostey. Na przodku ukazał się w Pleiadach, potym stanął niżey pasa Oriona. Postać miał raz racy, drugi raz gru[...] ki, y kuli trochę mnieyszey od kiężyca w pełni. Kolor zaś biało-niebieskawy, światło podobne do światła słońca dnia pogodnego świecącego, gasił prawie księżyc y gwiazdy, w domach tak iasno iako w dzień było. Obiegłszy w puł minuty
Skrót tekstu: BohJProg_II
Strona: 172
Tytuł:
Prognostyk Zły czy Dobry Komety Roku 1769 y 1770
Autor:
Jan Bohomolec
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kollegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki, traktaty
Tematyka:
astronomia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1770
Data wydania (nie wcześniej niż):
1770
Data wydania (nie później niż):
1770
wiatr rozdyma. A Syn Atlasowny. Merkurius. B Wziął z niej pomstę. Z Aglaury Cerkropowiny. C Kraje Palladzie hołdujące. Ateńskie włości. D Gdzie ociec. Jupiter. E Opuść się na ziemię/ która się z lewej strony przypatruje matce twej. Tak mianuje Foenicją, która od lewej strony na pułnocy podległa jest Plejadom niebieskim: z których jedna jest Maja, matka Merkuriuszowa. A co mówi, z lewej strony, rozumieć potrzeba, że to mówił względem osoby swej. Bo tak w on czas stał Jupiter, że Foenicja była po lewej ręce jego. F Wielkiego króla cora. Europa, córka Agenorowa. G Osadzona Tyrskimi dziewkami.
wiátr rozdyma. A Syn Atlásowny. Merkuryus. B Wźiął z niey pomstę. Z Aglaury Cerkropowiny. C Kráie Pálládźie hołduiące. Atheńskie włośći. D Gdźie oćiec. Iupiter. E Opuść się ná źiemię/ ktora się z lewey strony przypátruie mátce twey. Ták miánuie Phoenicyą, ktora od lewey strony ná pułnocy podległa iest Pleiádom niebieskim: z ktorych iedná iest Máiá, mátká Merkuryuszowá. A co mowi, z lewey strony, rozumieć potrzebá, że to mowił względem osoby swey. Bo ták w on czás stał Iupiter, że Phoenicya byłá po lewey ręce iego. F Wielkiego krolá corá. Europá, corká Agenorowa. G Osádzona Tyrskimi dźiewkámi.
Skrót tekstu: OvOtwWPrzem
Strona: 99
Tytuł:
Księgi Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Walerian Otwinowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
nie mogąc się doczekać kogo na grzech, i ich szpetność łakomego. Należało i pieniężne tym Dewotkom od Amazjuszów honorarium, a Bogini tej, choć raz w życiu od każdej Panny ta Ofiara prostitutionis. O czym Dictionarium Historicum, i Kirher. Inni rozumieją przez tego Bałwana Kurę, i Kurczęta, albo Wenery Gwiazdę, albo Plejady Temuż vide Adonis, bo to jedno było Numen u źle wierzących
WENERĘ, czczoną w Koryncie, gdzie jej nierządne stużyły Osoby, dlaAmazjuszów venales. Było ich tam po tysiącu, jako to Lais, Tais (Święta potym,) Lena, etc.
THERAPHIMU Ozeasza Proroka wspomniane cap: 5. znaczy Lares, Penates
nie mogąc się doczekać kogo na grzech, y ich szpetność łakomego. Należało y pieniężne tym Dewotkom od Amazyuszow honorarium, á Bogini tey, choć raz w życiu od każdey Panny ta Ofiara prostitutionis. O czym Dictionarium Historicum, y Kirher. Inni rozumieią przez tego Bałwana Kurę, y Kurczęta, albo Wenery Gwiazdę, álbo Pleiady Themuz vide Adonis, bo to iedno było Numen u źle wierzących
WENERĘ, czczoną w Koryncie, gdzie iey nierządne stużyły Osoby, dlaAmazyuszow venales. Było ich tam po tysiącu, iako to Lais, Tais (Swięta potym,) Lena, etc.
THERAPHIMU Ozeasza Proroka wspomniane cap: 5. znaczy Lares, Penates
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 42
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
Bóg za sługę sobie przysposobił/ I różnemi go pięknie cnotami ozdobił/ Dawszy mu bystry dowcip/ i rozum wysoki/ Jako głębokie morze? jak której wrodzona Cńota jest kreaturze? On wszytkim imiona Dał zwierzętom. On poznał jak chodzą Arktury Północne? jako mniejsze idą Cynozury? On znał na meteorach z onych górnych biegów: Plejad/ Elić/ i innych/ czas dżdżów/ mrozu/ śniegów. Na ostatek i tę mu pokazał życzliwość/ Ze mu obiecał w niebie na wieki szczęśliwość Aż oto jak się prędko występku dopuścił Adam/ to wzytko razem swe szczęście upuścił. Bo się nieprzyjacielem stał Boga swojego/ Skąd wszytkich pozbył ozdób/ które miał od
Bog zá sługę sobie przysṕosobił/ Y rożnemi go pięknie cnotámi ozdobił/ Dawszy mu bystry dowćip/ y rozum wysoki/ Iáko głębokie morze? iák ktorey wrodzoná Cńotá iest kreáturze? On wszytkim imioná Dał zwierzętom. On poznáł iák chodzą Arktury Połnocne? iáko mnieysze idą Cynozury? On znał ná meteorach z onych gornych biegow: Pleiád/ Elić/ y innych/ cżás dzdżow/ mrozu/ śniegow. Ná ostátek y tę mu pokázał życżliwość/ Ze mu obiecáł w niebie ná wieki szcżęsliwość Aż oto iák się prędko występku dopuśćił Adam/ to wzytko razem swe szcżęśćie upuśćił. Bo się nieprzyiáćielem stáł Bogá swoiego/ Zkąd wszytkich pozbył ozdob/ ktore miał od
Skrót tekstu: BesKuligHer
Strona: 50
Tytuł:
Heraklit chrześcijański
Autor:
Piotr Besseusz
Tłumacz:
Mateusz Ignacy Kuligowski
Drukarnia:
Kollegium Scholarum Piarum
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1694
Data wydania (nie wcześniej niż):
1694
Data wydania (nie później niż):
1694
oraz (co u mnie ważniejsza) z twej gorącej do Boskich i zbawiennych uwag ochoty, żywy innym przykład, jako wdzięcznego w tej Świętej DRÓDZE Przewodnika najdę. Widzimy dobrze, jako w niej (Viá lacteam niebieską Drogę, mlekiem znaczoną z Astrologami nazwać mogę) velut inter ignes LVNA minores, Jasny Księżycu, miedzy drobniejszemi Plejadami, nad inne chwalebnie pędzisz, gdy Twymi nietknionymi postępkami, światłe i słodkie, na tym na którym cię prześwietną, Krwią i nacelniejszych w Wielkim Księstwie Litewskim Godności ozdobą Bóg postanowił stopniu świecąc, poważnie i świątobliwie Twe IMIĘ niesiesz. Na oko dzisiejszemu pokazując Światu iż i wysoka powaga, z miluchną ku najniższym skłonnością; i
oraz (co u mnie ważnieysza) z twey gorącey do Boskich y zbáwiennych vwag ochoty, żywy innym przykład, iáko wdźięcznego w tey Swiętey DRODZE Przewodnika naydę. Widźimy dobrze, iáko w niey (Viá lacteam niebieską Drogę, mlekiem znáczoną z Astrologámi názwać mogę) velut inter ignes LVNA minores, Iásny Kśiężycu, miedzy drobnieyszemi Plejádámi, nád inne chwalebnie pędźisz, gdy Twymi nietknionymi postępkami, świátłe y słodkie, ná tym ná ktorym ćię prześwietną, Krwią y nácelnieyszych w Wielkim Xięstwie Litewskim Godnośći ozdobą Bog postanowił stopniu świecąc, poważnie y świątobliwie Twe IMIĘ nieśiesz. Ná oko dźiśieyszemu pokazuiąc Swiátu iż y wysoká powagá, z miluchną ku nayniszszym skłonnośćią; y
Skrót tekstu: BujnDroga
Strona: 7
Tytuł:
Droga do domu
Autor:
Michał Bujnowski
Drukarnia:
Akademia Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
w ostatku swoje Zdrowie Jeremi dawszy na oboje Życia i śmierci losy, gdzie gromada I kędy upór, tam z boku przypada Na Zaporożców, sam jeden rej wodzi I cne powiaty ku bitwie przywodzi, A dalej, dalej pałając w ferworze Ku kozackiemu obróci taborze. Tu jaki okrzyk i jakowe grady I jak się lały skrwawione Plejady — Nie wiem, jeźli to słońce przez obłoki Widziało, gdy się zaćmił świat szeroki. Tak bowiem gęsto Kozacy strzelali, Że dzień w noc grubą niemal przemieniali, A wszystek impet na tak cnotliwego, Na książę nieśli, wodza szczęśliwego. A on jak światło i między burzami Wszytko przenikał swemi promieniami, Nie dając gasić
w ostatku swoje Zdrowie Jeremi dawszy na oboje Życia i śmierci losy, gdzie gromada I kędy upór, tam z boku przypada Na Zaporożców, sam jeden rej wodzi I cne powiaty ku bitwie przywodzi, A dalej, dalej pałając w ferworze Ku kozackiemu obróci taborze. Tu jaki okrzyk i jakowe grady I jak się lały skrwawione Plejady — Nie wiem, jeźli to słońce przez obłoki Widziało, gdy się zaćmił świat szeroki. Tak bowiem gęsto Kozacy strzelali, Że dzień w noc grubą niemal przemieniali, A wszystek impet na tak cnotliwego, Na książę nieśli, wodza szczęśliwego. A on jak światło i między burzami Wszytko przenikał swemi promieniami, Nie dając gasić
Skrót tekstu: BorzNaw
Strona: 120
Tytuł:
Morska nawigacyja do Lubeka
Autor:
Marcin Borzymowski
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1662
Data wydania (nie wcześniej niż):
1662
Data wydania (nie później niż):
1662
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Morskie
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
mnie, i te odrobiny Pospołu ze mną — maluśkie dzieciny! Po cóż mam płakać co dzień na tym świecie? Lepiej, o nieba, że nas pobierzecie!” Tak płacząc — leżał na ziemi, a włosy Na głowie targał i swojemi głosy Nieba przerażał, aże się ozwały W kątach Kameny i wszytkie oblały Gmachy Plejady, wszędzie się kwiliły Płacze, a smutki tren swój roznosiły. Skąd i my wielkiem żalem przerażeni, Wespół z Hernestem będąc zasmuceni Poszliśmy prędko od płaczu takiego Do kamienicy starosty puckiego, Z której pod wieczór nie wychodząc dalej — Tameśmy wszyscy krótką noc przespali. Wszakże jako dzień swym wesołym okiem Spojrzał rozlicznie nad pięknym
mnie, i te odrobiny Pospołu ze mną — maluśkie dzieciny! Po cóż mam płakać co dzień na tym świecie? Lepiej, o nieba, że nas pobierzecie!” Tak płacząc — leżał na ziemi, a włosy Na głowie targał i swojemi głosy Nieba przerażał, aże się ozwały W kątach Kameny i wszytkie oblały Gmachy Plejady, wszędzie się kwiliły Płacze, a smutki tren swój roznosiły. Skąd i my wielkiem żalem przerażeni, Wespół z Hernestem będąc zasmuceni Pośliśmy prędko od płaczu takiego Do kamienicy starosty puckiego, Z której pod wieczór nie wychodząc dalej — Tameśmy wszyscy krótką noc przespali. Wszakże jako dzień swym wesołym okiem Spojrzał rozlicznie nad pięknym
Skrót tekstu: BorzNaw
Strona: 157
Tytuł:
Morska nawigacyja do Lubeka
Autor:
Marcin Borzymowski
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1662
Data wydania (nie wcześniej niż):
1662
Data wydania (nie później niż):
1662
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Morskie
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
ZAżywszy Sensiperdy z tąd matle językiem/ Dawnoć on Causiperdą a nie Causidykiem. O Banicie.
BAnit umarł/ i rzekł ktoś/ na jego pogrzebie/ Niemiał tu locum standi/ tasz będzie miał w niebie. Astrologowi.
STraciłeś naty Astrologu kupi/ Na niebieś mądry/ a na ziemi głupi. Drażnisz Plejady/ wiklesz Oriony/ A tego niewiesz/ jak orać zagony. Nakrącasz Sfery/ wartujesz Matezy/ A grunt z niedbalstwa nieorany leży. Lepiej przy zniwie/ widzieć zeńców kupę/ Niźli Niebieskim Babom/ patrzyć w ... Flaki.
NIewiem co w tym/ kiedy już obiad pogotowiu/ Ze niewszytkie potrawy
ZAżywszy Sensiperdy z tąd mátle iężykiem/ Dawnoć on Causiperdą á nie Causidikięm. O Bánićie.
BAnit vmárł/ y rzekł ktoś/ ná iego pogrzebie/ Niemiał tu locum standi/ tász bęndźie miał w niebie. Astrologowi.
STráćiłeś náty Astrologu kupi/ Ná niebieś mądry/ á ná źiemi głupi. Draźnisz Pleiády/ wiklesz Oriony/ A tego niewiesz/ iák oráć zagony. Nákrącasz Sphaery/ wártuiesz Máthezy/ A gront z niedbálstwá nieorány leży. Lepiey przy zniwie/ widźieć zeńcow kupę/ Niźli Niebieskim Bábom/ pátrzyć w ... Fláki.
NIewiem co w tym/ kiedy iusz obiad pogotowiu/ Ze niewszytkie potráwy
Skrót tekstu: KochProżnEp
Strona: 74
Tytuł:
Epigramata polskie
Autor:
Wespazjan Kochowski
Drukarnia:
Wojciech Górecki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1674
Data wydania (nie wcześniej niż):
1674
Data wydania (nie później niż):
1674
się tedy z Domów Niebieskich i ich Signifikacyj Kalendarznik śmieje.
II. Kalendarznik napisał, iż bajkom Babskim rzecz podobna, co za naturę Konstelacjom przywłaszczają. Odpowiadam: pominąwszy Judyciarną jego alegacją, iż każda konstelacja ma swoje virtutes speciales, jako naprzykład Siriusz to jest Kanikuła, sprawuje szaleństwo, gorąca i ognie: Orion, Plejady, Hiady, etc. deszcze i powodzie: zaczym bajkom babskim rzecz podobna nie jest, kiedy im tę naturę przyznają Astrologowie: ani im też inszych cnot nie wyliczonych może kto przeczyć; albowiem napisał Psalmista Pański: Verbo Domini Caeli firmati sunt et Spirituoris ejus omnis virtus eorum. Psal: 32. v. 6.
sie tedy z Domow Niebieskich y ich Signifikacyi Kalendarznik śmieie.
II. Kalendarznik nápisał, iż baykom Babskim rzecz podobna, co zá náturę Konstellacyom przywłaszczáią. Odpowiadám: pominąwszy Judiciarną iego allegacyą, iż káżda konstellacya ma swoie virtutes speciales, iáko náprzykład Siriusz to iest Kanikuła, sprawuie szaleństwo, gorąca y ognie: Orion, Pleiady, Hiady, etc. deszcze y powodźie: záczym baykom babskim rzecz podobna nie iest, kiedy im tę náturę przyznáią Astrologowie: áni im też inszych cnot nie wyliczonych może kto przeczyć; álbowiem nápisał Psalmista Páński: Verbo Domini Caeli firmati sunt et Spirituoris ejus omnis virtus eorum. Psal: 32. v. 6.
Skrót tekstu: DuńKal
Strona: I2v
Tytuł:
Kalendarz polski i ruski na rok pański 1741
Autor:
Stanisław Duńczewski
Drukarnia:
Paweł Józef Golczewski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
kalendarze
Tematyka:
astrologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1741
Data wydania (nie wcześniej niż):
1741
Data wydania (nie później niż):
1741