błota. Lecz któż wszytkie podróżne wyliczy niesmaki! Wżdy i teraz niejeden znajduje się taki, Co na dyszlu umierać i niż gospodarzem, Trudu, kosztu nie łożąc, woli być pocztarzem. Nałóg druga natura w człowieku, a kto ma Ciało zawsze na wozie i umysł nie doma, Już tam statku niewiele, nowin sajdak pleni. Odmiana każdodzienna kogoż nie odmieni? Kto tak żyje, nawiasem lata swe rozstrzela, Kaczmarzów gwałt, żadnego nie ma przyjaciela. Wilkowic to, co ludziom wielkie czyni szkody, Na każdy dzień odmieniać potrzeba gospody; Wilcy się niechaj włóczą i szkodliwe liszki: Na miejscu dąb z żołędzi, sośnia rośnie z szyszki,
błota. Lecz któż wszytkie podróżne wyliczy niesmaki! Wżdy i teraz niejeden znajduje się taki, Co na dyszlu umierać i niż gospodarzem, Trudu, kosztu nie łożąc, woli być posztarzem. Nałóg druga natura w człowieku, a kto ma Ciało zawsze na wozie i umysł nie doma, Już tam statku niewiele, nowin sajdak pleni. Odmiana każdodzienna kogoż nie odmieni? Kto tak żyje, nawiasem lata swe rozstrzela, Kaczmarzów gwałt, żadnego nie ma przyjaciela. Wilkowic to, co ludziom wielkie czyni szkody, Na każdy dzień odmieniać potrzeba gospody; Wilcy się niechaj włóczą i szkodliwe liszki: Na miejscu dąb z żołędzi, sośnia rośnie z szyszki,
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 24
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
KAŻDE JEDNYM ŻYWIOŁEM ŻYJE Z TYCH
Wiatrem chamaleonci, samą wodą śledzie, Kret ziemią, salamandra ogniem żywot wiedzie. Każde swoim osobnym na świecie żywiołem; Człowiek ledwie wszytkimi czterema żyw społem. 496 (P). CO RZADKIE, TO I DROGIE CO SIĘ PRĘDKO WZNIECI, NIEDŁUGO ŚWIECI
Urąga liszka lwicy, że się zawsze pleni, Bo lwica jednym tylko, ona sześcią szczeni; Jej zaraz za nią bieżą, zaraz skaczą dzieci, Lwię się ledwie za miesiąc pocznie ruszać trzeci: Równie jako kawalec mięsa leży jaki. Pojrzy, rzecze, na drzewa, lwica, a na krzaki: Co jednym tylko śniatem w swojej mierze rośnie, Widzisz ogromne
KAŻDE JEDNYM ŻYWIOŁEM ŻYJE Z TYCH
Wiatrem chamaleonci, samą wodą śledzie, Kret ziemią, salamandra ogniem żywot wiedzie. Każde swoim osobnym na świecie żywiołem; Człowiek ledwie wszytkimi czterema żyw społem. 496 (P). CO RZADKIE, TO I DROGIE CO SIĘ PRĘDKO WZNIECI, NIEDŁUGO ŚWIECI
Urąga liszka lwicy, że się zawsze pleni, Bo lwica jednym tylko, ona sześcią szczeni; Jej zaraz za nią bieżą, zaraz skaczą dzieci, Lwię się ledwie za miesiąc pocznie ruszać trzeci: Równie jako kawalec mięsa leży jaki. Pojźry, rzecze, na drzewa, lwica, a na krzaki: Co jednym tylko śniatem w swojej mierze rośnie, Widzisz ogromne
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 404
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
głupi Ze wszytkich cię obłupi, Tylko łubek zostanie, Coć do nosa dostanie. 128. NA JEDNEGO PLEBANA
Chwalił się jeden pleban, że ma wielkie szczęście Do dziewek, i dwie, i trzy w rok potka zamęście. Tak, rzekę, dobry pasterz, choć się sam nie żeni, Przykładem Jakubowym trzodę pańską pleni; W tym się tylko niech różni i na to pamięta, Żeby jak tam nie były srokate jagnięta, Bo choćby się dwakroć w rok rodziło po troje, Laban, nie Jakub, wszytko weźmie jako swoje. Mieni się świat i wszytko, co na nim, w tej mierze, Kiedy się przetworzyli w barany
głupi Ze wszytkich cię obłupi, Tylko łubek zostanie, Coć do nosa dostanie. 128. NA JEDNEGO PLEBANA
Chwalił się jeden pleban, że ma wielkie szczęście Do dziewek, i dwie, i trzy w rok potka zamęście. Tak, rzekę, dobry pasterz, choć się sam nie żeni, Przykładem Jakubowym trzodę pańską pleni; W tym się tylko niech różni i na to pamięta, Żeby jak tam nie były srokate jagnięta, Bo choćby się dwakroć w rok rodziło po troje, Laban, nie Jakub, wszytko weźmie jako swoje. Mieni się świat i wszytko, co na nim, w tej mierze, Kiedy się przetworzyli w barany
Skrót tekstu: PotFrasz3Kuk_II
Strona: 590
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część trzecia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
wysadzi, Sajdaczny w niebezpieczeństwie Znalazł Kozaki WOJNA CHOCIMSKA
A sam wziąwszy regiment, już więcej nie krąży, Ale prosto pod Chocim do obozu tąży. Gdy się to w polach dzieje, hetman utrapiony Na każdy dzień z opryszki odprawuje gony, Którzy nam czaty kradli, wypadszy gdzie z kąta, I choć ich co z większego pleni, choć ich prząta, Nie pomogło to; zbójcy, mając dziury skryte, Sami siebie i rzeczy chowali nabyte. Kiedy Murza Kantimir, kraść raczej Polaki, Nie wojować nawykszy, złodziejskiemi szlaki Przez wołoskie kałauzy spadł niepostrzeżony, Chcący z nami najpierwszej skosztować fortuny, Sam w lesie z częścią wojska ulegszy, rozkaże Bratu z
wysadzi, Sajdaczny w niebezpieczeństwie Znalazł Kozaki WOJNA CHOCIMSKA
A sam wziąwszy regiment, już więcej nie krąży, Ale prosto pod Chocim do obozu tąży. Gdy się to w polach dzieje, hetman utrapiony Na każdy dzień z opryszki odprawuje gony, Którzy nam czaty kradli, wypadszy gdzie z kąta, I choć ich co z większego pleni, choć ich prząta, Nie pomogło to; zbójcy, mając dziury skryte, Sami siebie i rzeczy chowali nabyte. Kiedy Murza Kantimir, kraść raczej Polaki, Nie wojować nawykszy, złodziejskiemi szlaki Przez wołoskie kałauzy spadł niepostrzeżony, Chcący z nami najpierwszej skosztować fortuny, Sam w lesie z częścią wojska ulegszy, rozkaże Bratu z
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 110
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924
by i na krótszym. A ja, Pogirski, na tym terminie i za takowym sposobem pozwem przed tym sądem, przed który pozwan będę sam, a nie przez umocowanego swego, stanowić mam, a stawszy naprzeciwko temu terminowi forum aktorowi i akciej nieporządnemu pozwowi nie wymując, i żadnej dillacie i nie zażywając diotracty, i pleni poserita nie biorąc owo zgoła żadnych i niktórych obron i dobrodziejstw prawnych, ku pomocy sobie nie biorąc, pod wszelaki wskaz tego sądu, do którego od ich mości za jakiekolwiek naruszenie któregokolwiek paragrafu w tym dobrowolnym liście zapisie moim wyrażonego, pozwan będę i podlegać mam, i będę powinien tylekroc, ile by tego potrzeba ukazywała.
bÿ y na krotszym. A ja, Pogirsky, na tym terminie y za takowym sposobem pozwem przed tym sądem, przed ktorÿ pozwan będę sam, a nie przez umocowanego swego, stanowic mam, a stawszy naprzeciwko temu terminowi forum actorowi y akciey nieporządnemu pozwowi nie wymuiąc, y zadney dillacie y nie zazywaiąc dyotracty, y pleni poserita nie biorąc owo zgoła zadnych y niktorych obron y dobrodzieÿstw prawnych, ku pomocy sobie nie biorąc, pod wszelaki wskaz tego sądu, do ktorego od jch mości za iakiekolwiek naruszenie ktoregokolwiek paragrafu w tym dobrowolnym liscie zapisie moym wÿrazonego, pozwan będę y podlegac mam, y będę powinien tylekroc, yle by tego potrzeba ukazywała.
Skrót tekstu: KsOw
Strona: 37v
Tytuł:
Księga grodzka owrucka
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Owrucz
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
księgi sądowe
Tematyka:
prawo, sprawy sądowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1678
Data wydania (nie później niż):
1678