od króla imci księdzu biskupowi kamienieckiemu, a kamienieckie imksiędzu biskupowi inflanckiemu, inflanckie imksiędzu sieciechowskiemu. Post fata impani grafowej Seydlarskiej król imć przydał tutores synowi jej pozostałemu ad praesens przy imksiędzu prymasie, jako wuju, w Skierniewicach przytomnym, znajdującym się. Już ci Tutores odebrali dobra po tej damie pozostałe in possesionem suam. Impan Chrościński plenipotent królewicza imci Jakuba, odebrał też przy liście instancjalnym (króla) imci, aby tenże królewic mógł mieszkać w Oławie etiam od ablegata angielskiego. Skrypt, który nomine pryncypała swego pozwolił na (il)lacją pomienionego królewicza, tenże impan Chrościński zakończył[...] cją cum successoribus francuskiego, którym we trzydzieści tysięcy[...] Malarivir, jure obligatorio
od króla jmci księdzu biskupowi kamienieckiemu, a kamienieckie jmksiędzu biskupowi inflantskiemu, inflantskie jmksiędzu sieciechowskiemu. Post fata jmpani grafowéj Seydlarskiéj król jmć przydał tutores synowi jéj pozostałemu ad praesens przy jmksiędzu prymasie, jako wuju, w Skierniewicach przytomnym, znajdującym się. Już ci Tutores odebrali dobra po téj damie pozostałe in possesionem suam. Jmpan Chrościński plenipotent królewica jmci Jakóba, odebrał téż przy liście instancyalnym (króla) jmci, aby tenże królewic mógł mieszkać w Oławie etiam od ablegata angielskiego. Skrypt, który nomine pryncypała swego pozwolił na (il)lacyą pomienionego królewicza, tenże jmpan Chrościński zakończył[...] cyą cum successoribus francuzkiego, którym we trzydzieści tysięcy[...] Malarivir, jure obligatorio
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 428
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
cale wzgardzono. Posłałem potym Plenipotencją, na siedmi IchMościów z Stanu Duchownego, na dwóch z Świedzckiego, zdając się na IchMościów wewszystkim, oddana ta Plenipotentia przez Jego Mości Pana Wojakowskiego Chorążego Przemyskiego, do rąk Jego Mości Księdza Primasa, przy IchMościach wszystkich, i to nic niepomogło. Gdy ciż IchMość Panowie Plenipotenci z pośrzodka siebie wyprawili do Króla Jego Mości, chcąc mediować, z gniewem to Jego K. Mość przyjął, i traktować otym abo mówić z sobą zakazał, dwarazy potym posyłałem Plenipotencją inszą bez restriccji na Pana Brata, i na Syna swego, na Pana Chorążego przemyskiego, i na Pana Księskiego, Pisarza
cále wzgárdzono. Posłałem potym Plenipotentią, ná śiedmi IchMośćiow z Stanu Duchownego, ná dwoch z Swiedzckiego, zdáiąc się ná IchMośćiow wewszystkim, oddána tá Plenipotentia przez Iego Mośći Páná Woiakowskiego Chorążego Przemysłkiego, do rąk Iego Mośći Kśiędzá Primásá, przy IchMośćiach wszystkich, y to nic niepomogło. Gdy ćiż IchMość Pánowie Plenipotenći z pośrzodká śiebie wyprawili do Krolá Iego Mośći, chcąc mediowáć, z gniewem to Iego K. Mość przyiął, y tráctowáć otym ábo mowić z sobą zákazał, dwárázy potym posyłałem Plenipotentią inszą bez restrictiey ná Páná Brátá, y ná Syná swego, ná Páná Chorążego przemysłkiego, y ná Páná Kśięskiego, Pisárzá
Skrót tekstu: LubJMan
Strona: 143
Tytuł:
Jawnej niewinności manifest
Autor:
Jerzy Sebastian Lubomirski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666
m wyżej ziczył generaliter ratione rozdawania urzędów, tak tym bardziej, spectat Ministeria status; żeby non dependeant od nominacyj królewskiej, ale żeby ich król z całą Rzecząpospolitą obierał; bo jeżeli co, nie powinno podpadać pod fawor, interes, albo jaki respekt, to creatio Ministrów status; I ktoźby prywatny powierzył sprawę swoję takiemu plenipotentowi, którego by sobie z najlepszych niewybrał; Rzeczpospolita zdaje najdroźsze interesa swoje na ręce Ministrów; czyni ich swemi Plenipotentami; nic słuszniejszego, żeby ich obierała, ale nie przez intrygi, albo fakcje w takich razach, przyzwoite, tylko per suffragia skryte, tak jako się dzieje srodze rozsądnie w Rzeczypsopolitej Weneckiej, przez co
m wyźey źyczył generaliter ratione rozdawańia urzędow, tak tym bardźiey, spectat Ministeria status; źeby non dependeant od nominacyi krolewskiey, ale źeby ich krol z całą Rzecząpospolitą obierał; bo ieźeli co, nie powinno podpadać pod fawor, interes, albo iaki respekt, to creatio Ministrow status; I ktoźby prywatny powierzył sprawę swoię takiemu plenipotentowi, ktorego by sobie z naylepszych niewybrał; Rzeczpospolita zdaie naydroźsze interessa swoie na ręce Ministrow; czyni ich swemi Plenipotentami; nic słusznieyszego, źeby ich obierała, ale nie przez intrygi, albo fakcye w takich razach, przyzwoite, tylko per suffragia skryte, tak iako śię dźieie srodze rozsądnie w Rzeczypsopolitey Weneckiey, przez co
Skrót tekstu: LeszczStGłos
Strona: 43
Tytuł:
Głos wolny wolność ubezpieczający
Autor:
Stanisław Leszczyński
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1733
Data wydania (nie wcześniej niż):
1733
Data wydania (nie później niż):
1733
, ale żeby ich król z całą Rzecząpospolitą obierał; bo jeżeli co, nie powinno podpadać pod fawor, interes, albo jaki respekt, to creatio Ministrów status; I ktoźby prywatny powierzył sprawę swoję takiemu plenipotentowi, którego by sobie z najlepszych niewybrał; Rzeczpospolita zdaje najdroźsze interesa swoje na ręce Ministrów; czyni ich swemi Plenipotentami; nic słuszniejszego, żeby ich obierała, ale nie przez intrygi, albo fakcje w takich razach, przyzwoite, tylko per suffragia skryte, tak jako się dzieje srodze rozsądnie w Rzeczypsopolitej Weneckiej, przez co, unika się zazdrości, i niebezpiecznych przebiegów konkurentów; sekret będąc sacrosanctè in dandis suffragiis zachowany; zostawuje każdemu libertatem sentiendi
, ale źeby ich krol z całą Rzecząpospolitą obierał; bo ieźeli co, nie powinno podpadać pod fawor, interes, albo iaki respekt, to creatio Ministrow status; I ktoźby prywatny powierzył sprawę swoię takiemu plenipotentowi, ktorego by sobie z naylepszych niewybrał; Rzeczpospolita zdaie naydroźsze interessa swoie na ręce Ministrow; czyni ich swemi Plenipotentami; nic słusznieyszego, źeby ich obierała, ale nie przez intrygi, albo fakcye w takich razach, przyzwoite, tylko per suffragia skryte, tak iako śię dźieie srodze rozsądnie w Rzeczypsopolitey Weneckiey, przez co, unika śię zazdrośći, y niebespiecznych przebiegow konkurrentow; sekret będąc sacrosanctè in dandis suffragiis zachowany; zostawuie kaźdemu libertatem sentiendi
Skrót tekstu: LeszczStGłos
Strona: 43
Tytuł:
Głos wolny wolność ubezpieczający
Autor:
Stanisław Leszczyński
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1733
Data wydania (nie wcześniej niż):
1733
Data wydania (nie później niż):
1733
wrócić, zastawił kniaziowi Menżykowi te dobra za 50 000 talerów bitych. Potem gdy Sapiehowie przez amnestię przyszli do dóbr swoich i Dąbrownę odjechali, kniaź Menżyk chciał prawem windykować sumę swoją, ale hetman Pociej tak potrafił, że Menżyk do niego samego jako ewiktora swego przysłał na ekspens prawny 30 000 talerów bitych i jeszcze Lindorf, plenipotent Menżykowski, na imię i blankiet pryncypała swego dopożyczył na ekspens prawny 20 000 talerów bitych. Dekret zatem w trybunale taki stanął, że dobra Pociejowskie uwolniono od ewikcji, a Menżykowi kazano za wieczność Dąbrowny, aby dał Sapiehom sto tysięcy talerów bitych. Odrzekł się Moskal wszystkiego, a car Piotr Aleksiejewicz, nie będąc kontent,
wrócić, zastawił kniaziowi Menżykowi te dobra za 50 000 talerów bitych. Potem gdy Sapiehowie przez amnestię przyszli do dóbr swoich i Dąbrownę odjechali, kniaź Menżyk chciał prawem windykować sumę swoją, ale hetman Pociej tak potrafił, że Menżyk do niego samego jako ewiktora swego przysłał na ekspens prawny 30 000 talerów bitych i jeszcze Lindorf, plenipotent Menżykowski, na imię i blankiet pryncypała swego dopożyczył na ekspens prawny 20 000 talerów bitych. Dekret zatem w trybunale taki stanął, że dobra Pociejowskie uwolniono od ewikcji, a Menżykowi kazano za wieczność Dąbrowny, aby dał Sapiehom sto tysięcy talerów bitych. Odrzekł się Moskal wszystkiego, a car Piotr Aleksiejewicz, nie będąc kontent,
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 69
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
wygrania tej sprawy matce mojej. Listu tego Kossakowskiemu oddać nie chciała i Kuszelewiczowi memu z gniewem kazała, ażeby jej nie służył, a do mnie powracał.
Tymczasem ksiądz Ryjokur oficjał prześladował ojca mego o fundacją marianów w Rasnej, alias o kontynuacją fabryki na kościół i klasztor. Lubo ociec mój stawał przez list i przez posłanego plenipotenta swego, jednak ksiądz Ryjokur, non attento hoc, wyklął go i czerw, zł 1000 mulkty naznaczył oraz klątwę publikować rozkazał. Jakoż w kilku kościołach klątwę z ambony publikowano. Zaraz tedy po roczkach miałem jechać do Warszawy, udając się do nuncjatury.
Na roczkach nowembrowych będąc miałem zwadę z Franciszkiem Grabowskim,
wygrania tej sprawy matce mojej. Listu tego Kossakowskiemu oddać nie chciała i Kuszelewiczowi memu z gniewem kazała, ażeby jej nie służył, a do mnie powracał.
Tymczasem ksiądz Ryjokur oficjał prześladował ojca mego o fundacją marianów w Rasnej, alias o kontynuacją fabryki na kościół i klasztor. Lubo ociec mój stawał przez list i przez posłanego plenipotenta swego, jednak ksiądz Ryjokur, non attento hoc, wyklął go i czerw, zł 1000 mulkty naznaczył oraz klątwę publikować rozkazał. Jakoż w kilku kościołach klątwę z ambony publikowano. Zaraz tedy po roczkach miałem jechać do Warszawy, udając się do nuncjatury.
Na roczkach nowembrowych będąc miałem zwadę z Franciszkiem Grabowskim,
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 197
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
domu Suzina podkomorzego podczas sejmiku naznaczony, a wtem brat mój powrócił z Kowna,, którego Chodkiewicz, wojewoda brzeski, i sama, zjechawszy umyślnie do Kowna, żadną miarą dopuszczać do deputacji nie chcieli z racji uraz swoich do mnie o to, że tego roku, jak zostałem pisarzem grodzkim brzeskim, obligował mię ich plenipotent Danejkowicz, abym do Żurowic bazyliańskich zjechał na egzekucją. Ja się podjąłem z ochotą służyć wojewodzie, jako siostrzeńcowi starosty mego, et quidem nic brać nie chciałem, ale że mi nie przyszło podpisać obwieszczenia, a plenipotent suponował, że gdy podał obwieszczenie imieniem moim i te podanie zeznane było w grodzie Słonimskim,
domu Suzina podkomorzego podczas sejmiku naznaczony, a wtem brat mój powrócił z Kowna,, którego Chodkiewicz, wojewoda brzeski, i sama, zjechawszy umyślnie do Kowna, żadną miarą dopuszczać do deputacji nie chcieli z racji uraz swoich do mnie o to, że tego roku, jak zostałem pisarzem grodzkim brzeskim, obligował mię ich plenipotent Danejkowicz, abym do Żurowic bazyliańskich zjechał na egzekucją. Ja się podjąłem z ochotą służyć wojewodzie, jako siestrzeńcowi starosty mego, et quidem nic brać nie chciałem, ale że mi nie przyszło podpisać obwieszczenia, a plenipotent suponował, że gdy podał obwieszczenie imieniem moim i te podanie zeznane było w grodzie Słonimskim,
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 206
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
o to, że tego roku, jak zostałem pisarzem grodzkim brzeskim, obligował mię ich plenipotent Danejkowicz, abym do Żurowic bazyliańskich zjechał na egzekucją. Ja się podjąłem z ochotą służyć wojewodzie, jako siostrzeńcowi starosty mego, et quidem nic brać nie chciałem, ale że mi nie przyszło podpisać obwieszczenia, a plenipotent suponował, że gdy podał obwieszczenie imieniem moim i te podanie zeznane było w grodzie Słonimskim, tedy i po odprawionej egzekucji same oryginalne obwieszczenie potem podpiszę. Ja zaś nie wiedząc tych zwyczajów prawnych, a prawo ad literam biorąc, nie z żadnej nieżyczliwości dla wojewody brzeskiego, ale ex metu narażenia w czym prawa, nie zjechał
o to, że tego roku, jak zostałem pisarzem grodzkim brzeskim, obligował mię ich plenipotent Danejkowicz, abym do Żurowic bazyliańskich zjechał na egzekucją. Ja się podjąłem z ochotą służyć wojewodzie, jako siestrzeńcowi starosty mego, et quidem nic brać nie chciałem, ale że mi nie przyszło podpisać obwieszczenia, a plenipotent suponował, że gdy podał obwieszczenie imieniem moim i te podanie zeznane było w grodzie Słonimskim, tedy i po odprawionej egzekucji same oryginalne obwieszczenie potem podpiszę. Ja zaś nie wiedząc tych zwyczajów prawnych, a prawo ad literam biorąc, nie z żadnej nieżyczliwości dla wojewody brzeskiego, ale ex metu narażenia w czym prawa, nie zjechał
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 206
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
Namawiał najprzód Dylewskiego, dworzanina królewskiego, tego, który memu bratu chorążstwo przedał, aby był świadkiem i delatorem, że Szamoccy króla tyranem i mało rozsądnym bałwanem nazywali, a zatem, aby ich pozwał na sądy marszałka wielkiego koronnego Bielińskiego, brata ciotecznego księcia Czartoryskiego.
Wymówił się z tej przysługi Dylewski. Znaleźli tejy Krajewskiego, plenipotenta trybunalskiego, który o niczym ani słyszawszy, ani wiedziawszy, uczynił się delatorem. Pozwał Szamockich do sądów marszałkowskich, gdzie świadków niesprawiedliwych na podparcie delacji Krajewskiego nasprowadzali, a tak Krajewski z fałszywymi świadkami zaprzysiągł Szamockich de crimine laese maiestatis. Dekret stanął marszałkowski odsądzając Szamockich ab omni officio et ab omni activitate in perpetuum. Wziął za
Namawiał najprzód Dylewskiego, dworzanina królewskiego, tego, który memu bratu chorążstwo przedał, aby był świadkiem i delatorem, że Szamoccy króla tyranem i mało rozsądnym bałwanem nazywali, a zatem, aby ich pozwał na sądy marszałka wielkiego koronnego Bielińskiego, brata ciotecznego księcia Czartoryskiego.
Wymówił się z tej przysługi Dylewski. Znaleźli teiy Krajewskiego, plenipotenta trybunalskiego, który o niczym ani słyszawszy, ani wiedziawszy, uczynił się delatorem. Pozwał Szamockich do sądów marszałkowskich, gdzie świadków niesprawiedliwych na podparcie delacji Krajewskiego nasprowadzali, a tak Krajewski z fałszywymi świadkami zaprzysiągł Szamockich de crimine laese maiestatis. Dekret stanął marszałkowski odsądzając Szamockich ab omni officio et ab omni activitate in perpetuum. Wziął za
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 239
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
lit., teraz w kurateli będącego, o zabicie podkoniuszego jego Kukawskiego, szlachcica z województwa podlaskiego, od żołnierzy regimentu konnego buławy polnej W. Ks. Lit., w Kamieńcu Litewskim stojącego, pod-
czas jarmarku w tymże Kamieńcu w jesieni będącego. Nie czyniłem żadnego faworu dla księcia krajczego, przecież że plenipotentów jego między innymi gośćmi zaprosiłem na obiad, barzo mię przed księciem krajczym zalecili. Sprawa ta poszła na inkwizycją, a skoro roczki nowembrowe skończyły się, zaraz książę krajczy przysłał do Brześcia, barzo mię do Czarnawczyc zapraszając, gdzie gdy przyjechałem, tedy tegoż dnia ze mną się widział, co było osobliwszego faworu
lit., teraz w kurateli będącego, o zabicie podkoniuszego jego Kukawskiego, szlachcica z województwa podlaskiego, od żołnierzy regimentu konnego buławy polnej W. Ks. Lit., w Kamieńcu Litewskim stojącego, pod-
czas jarmarku w tymże Kamieńcu w jesieni będącego. Nie czyniłem żadnego faworu dla księcia krajczego, przecież że plenipotentów jego między innymi gośćmi zaprosiłem na obiad, barzo mię przed księciem krajczym zalecili. Sprawa ta poszła na inkwizycją, a skoro roczki nowembrowe skończyły się, zaraz książę krajczy przysłał do Brześcia, barzo mię do Czarnawczyc zapraszając, gdzie gdy przyjechałem, tedy tegoż dnia ze mną się widział, co było osobliwszego faworu
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 251
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986