nieszczęśliwej, na której bez żadnego nieprzyjaciela wojsko się zrujnowało, bo dzień i noc deszcze lały, a śnieżyce waliły; myśmy od Soczawy weszli w Bukowinę, gdzie co dolina albo potoczek, to nam się Dunajem stawało; tam ani ognia nałożyć, ani się gdzie schronić, z góry się leje, pod nogami się pluskocze, dla koni żywności ani myśleć dostać, jednym słowem mówiąc niewypowiedziana biada była, a co największa, że nam konie z zimna i od głodu zdychali, i rzadko kto się z naszych z koniem do domu wrócił, a choć go przygnał, to już pożytku z niego nie miał, bo zmizerowany zdychać musiał. Dla
nieszczęśliwej, na której bez żadnego nieprzyjaciela wojsko się zrujnowało, bo dzień i noc deszcze lały, a śnieżyce waliły; myśmy od Soczawy weszli w Bukowinę, gdzie co dolina albo potoczek, to nam się Dunajem stawało; tam ani ognia nałożyć, ani się gdzie schronić, z góry się leje, pod nogami się pluskocze, dla koni żywności ani myśleć dostać, jednym słowem mówiąc niewypowiedziana biada była, a co największa, że nam konie z zimna i od głodu zdychali, i rzadko kto się z naszych z koniem do domu wrócił, a choć go przygnał, to już pożytku z niego nie miał, bo zmizerowany zdychać musiał. Dla
Skrót tekstu: DyakDiar
Strona: 90
Tytuł:
Diariusz wiedeńskiej okazji
Autor:
Mikołaj Dyakowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki, relacje
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1717 a 1720
Data wydania (nie wcześniej niż):
1717
Data wydania (nie później niż):
1720
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Józef A. Kosiński, Józef Długosz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Ministerstwo Obrony Narodowej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1983
chciał obrócić Zawadzającym wiosłem: aż się ręće krocić/ Tak fortelnie zajęły/ że już nie rakami/ Ale je raczej było mianować skrzelami. Drugi chcąc rękoma sztak ułapić kręczony/ Kąt próżen/ w wodę runął/ czerw rozpłaszczony/ Szytych plusku zakręciwszy w kształt/ jaki więc baczą Rogów pułksiężycowych. Na wsze strony skaczą/ Pluskocąc nie podobnie: i to wysiadają Na wiatr/ to i w głębokie tonie zapadają: Zgrywają się/ drgając ścierwy waśniewemi: A wodę wyrzygają nodrzmi przestronemi. Owa z dwudziestu chłopia (bowiem tyle sprostał On okręt znieść) tylkom sam szczegolny pozostał: Drżąc od strachu: zlękłego/ i otrętwiałego Naporząd/ a przy duszy
chćiał obroćić Záwadzáiącym wiosłęm: áż się ręće kroćić/ Tak fortelnie záięły/ że iuż nie rákámi/ Ale ie raczey było miánowáć skrzelámi. Drugi chcąc rękomá sztak vłápić kręczony/ Kąt prozen/ w wodę runął/ czerw rospłászczony/ Szytych plusku zákręćiwszy w kształt/ iáki więc baczą Rogow pułkśiężycowych. Ná wsze strony skaczą/ Pluskocąc nie podobnie: y to wyśiadáią Ná wiátr/ to y w głębokie tonie západáią: Zgrywáią się/ drgáiąc śćierwy waśniewemi: A wodę wyrzygáią nodrzmi przestronemi. Owa z dwudźiestu chłopia (bowiem tyle sprostał On okręt znieść) tylkom sam szczegolny pozostał: Drżąc od stráchu: zlękłego/ y otrętwiáłego Naporząd/ á przy duszy
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 76
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636