do którego to niby przeniesiono Stolicę, z drugiej strony Nilu budowany. Zamek Kairski, usiadł za Miastem, i jest jednym z najciekawszych Egiptu widowisk, na skale wysokiej leży, która mu za grunt służy, w koło murem wysokim i grubym opasanej. Wchodzi się do tego Zamku po wschodach ciosanych w skale, ale tak położystych, że konie i muły ładowne, łatwo tam wniść mogą. Co najpiękniejszego i uwagi osobliwszej: to Studnie Józefa; Imię im dano, ponieważ Egipcjanie temu wielkiemu Człowiekowi przypisują, cokolwiek tylko rzadkiego u siebie mają, czyli też przez dawność, ta wiadomość im dana była. Aczkolwiek jest, z tego się widzi Starożytność
do ktorego to niby przeniesiono Stolicę, z drugiey strony Nilu budowany. Zamek Kairski, usiadł zá Miástem, y iest iednym z nayciekawszych Egiptu widowisk, ná skále wysokiey leży, ktorá mu za grunt służy, w koło murem wysokim y grubym opasaney. Wchodzi się do tego Zamku po wschodach ciosanych w skale, ále tak położystych, że konie y muły ładowne, łatwo tam wniść mogą. Co naypięknieyszego y uwagi osobliwszey: to Studnie Jozefa; Imię im dáno, ponieważ Egipcyánie temu wielkiemu Człowiekowi przypisuią, cokolwiek tylko rzadkiego u siebie maią, czyli też przez dáwność, tá wiádomość im dáná była. Aczkolwiek iest, z tego się widzi Starożytność
Skrót tekstu: RolJabłADziej
Strona: 59
Tytuł:
Dziejopis starożytny Egipcjanów, Kartainców, Assyryjczyków, Babilonców, Medów, Persów, Macedończyków i Greków
Autor:
Charles Rollin
Tłumacz:
Józef Aleksander Jabłonowski
Drukarnia:
Drukarnia Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
. Aczkolwiek jest, z tego się widzi Starożytność dzieła, jakoż godną jest poszlaką najmożniejszych Egiptu Królów. Ta Studnia jest jak o dwu piętrach wykowana w skale żywej, i bezdenna prawie. Trzeba schodzić do Sadzawki, która jest między dwiema Studniami, przez stopniów dwieście szerokich, na ośmdziesiąt i sześć calów, ale tak położystych, że niepostrzeżesz jako schodzą woły snadnie, które wodę w górę prowadzą, wypadającą z zrzodła, które jedno tylko w całym kraju wytryska. Woły nieprzestannie ciągną koło, gdzie jest lina kilka wiader dźwigająca. Woda tak wy- ciągniona, wpada małą wyrobioną rynną, w w drugą studnią, z której tymże samym aż
. Aczkolwiek iest, z tego się widzi Starożytność dźiełá, iakoż godną iest poszlaką naymożnieyszych Egiptu Krolow. Ta Studnia iest iák o dwu piętrach wykowaná w skale żywey, y bezdenná prawie. Trzeba schodzić do Sadzawki, ktorá iest między dwiema Studniami, przez stopniow dwieśćie szerokich, ná ośmdźiesiąt y sześć calow, ále ták położystych, że niepostrzeżesz iako schodzą woły snádnie, ktore wodę w gorę prowadzą, wypadaiącą z zrzodła, ktore iedno tylko w całym kráiu wytryská. Woły nieprzestánnie ćiągną koło, gdźie iest liná kilka wiáder dźwigáiąca. Wodá ták wy- ciągnioná, wpádá małą wyrobioną rynną, w w drugą studnią, z ktorey tymże samym aż
Skrót tekstu: RolJabłADziej
Strona: 59
Tytuł:
Dziejopis starożytny Egipcjanów, Kartainców, Assyryjczyków, Babilonców, Medów, Persów, Macedończyków i Greków
Autor:
Charles Rollin
Tłumacz:
Józef Aleksander Jabłonowski
Drukarnia:
Drukarnia Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
dojrzałości kłosa. 8. Dwojakie widowisko przez Nil sprawione. NIc piękniejszego jak Egipt o dwóch porach lata, jak na górę wnidziesz, albo na wielkie Piramidy Kairu w Lipcu, albo Sierpniu, szerokie odkrywasz Morze, nad którym moc niezliczona Miast, i wiosek, i groble z jednego na drugie odprowadzające miejsca, przytym położyste laski, krzewiny, i owocowe drzewa, których tylko wierzchołki widzieć, z wielką oczu przyjemnością, i łagodą. Te daleko wejrzenie kończy się ugor, i lasów, które śliczny odkryślają choryzont. W zimie zaś, to jest w Styczniu, i Lutym, wszystkie pola jak jedna łąka zazieleniała, i kwiecista, pasie oczy
doyrzáłośći kłosa. 8. Dwoiakie widowisko przez Nil sprawione. NIc pięknieyszego iák Egypt o dwoch porach latá, iák ná gorę wnidziesz, albo na wielkie Piramidy Kairu w Lipcu, álbo Sierpniu, szerokie odkrywasz Morze, nad ktorym moc niezliczoná Miast, y wiosek, y groble z iednego ná drugie odprowadzaiące mieysca, przytym położyste láski, krzewiny, y owocowe drzewa, ktorych tylko wierzchołki widzieć, z wielką oczu przyiemnośćią, y łagodą. Te daleko weyrzenie kończy się ugor, y lasow, ktore śliczny odkryślaią choryzont. W zimie zaś, to iest w Styczniu, y Lutym, wszystkie pola iák iedna łąká zazieleniała, y kwiećista, pasie oczy
Skrót tekstu: RolJabłADziej
Strona: 87
Tytuł:
Dziejopis starożytny Egipcjanów, Kartainców, Assyryjczyków, Babilonców, Medów, Persów, Macedończyków i Greków
Autor:
Charles Rollin
Tłumacz:
Józef Aleksander Jabłonowski
Drukarnia:
Drukarnia Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
władają; Na ostatek od lądu idąc w pełnem biegu, Uchwycili się blisko Rotomagu brzegu. Astolf na Rabikana siodło, na się zbroję Kładzie, na bok broń zwykłą przypasuje swoję I w dalszą drogę jedzie, mając on u siebie Róg, który stał za tysiąc człowieka w potrzebie.
XI.
I przyjachał pod wzgórek jeden położysty, Gdzie obaczył zdrój piękny, jasny, przeźroczysty, Właśnie o tej godzinie, właśnie o tem czasie, Kiedy się bydło więcej na trawie nie pasie, Ale w chłody ucieka; i znojem strapiony I pragnieniem, zdjął sobie z głowy hełm stalony I swego Rabikana u drzewa jednego Uwiązawszy, poszedł pić do zdroju onego.
władają; Na ostatek od lądu idąc w pełnem biegu, Uchwycili się blizko Rotomagu brzegu. Astolf na Rabikana siodło, na się zbroję Kładzie, na bok broń zwykłą przypasuje swoję I w dalszą drogę jedzie, mając on u siebie Róg, który stał za tysiąc człowieka w potrzebie.
XI.
I przyjachał pod wzgórek jeden położysty, Gdzie obaczył zdrój piękny, jasny, przeźroczysty, Właśnie o tej godzinie, właśnie o tem czasie, Kiedy się bydło więcej na trawie nie pasie, Ale w chłody ucieka; i znojem strapiony I pragnieniem, zdjął sobie z głowy hełm stalony I swego Rabikana u drzewa jednego Uwiązawszy, poszedł pić do zdroju onego.
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_II
Strona: 172
Tytuł:
Orland szalony, cz. 2
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
za wstyd/ a za grzech/ lubionam być miała. Pomnię z Stymfalskiej/ pyszcze mdłam wzad powracała. Znoj był/ a znoju praca przyczyniała hojnie. Trafię wody/ bez wirów/ płynące spokojnie/Przyźrzyste po samo dno/ piasekby zrachował Przez nie/ iść by je drugi z niechcenia mianował. Po krajach położystych wierzbiny/ i wodne Topole zawodziły cienie samoródne. Zbliżyłam się/ i stopy nóg wporzd zamaczała/ Toż kolana; z szatem się nawet rozebrała: Te zwiesiwszy na wierzbie/ w wodem nago brnęła: Które tłukac/ gdym różnie pływając garnęła/ A ciskała ramiony; ze dnam usłyszała Gwar jakiś? przeczem na
zá wstyd/ á zá grzech/ lubionam być miáłá. Pomnię z Stymphalskiey/ pyszcze mdłam wzad powracáłá. Znoy był/ á znoiu praca przyczyniałá hoynie. Tráfię wody/ bez wirow/ płynące spokoynie/Przyźrzyste po samo dno/ piasekby zráchował Przez nie/ iść by ie drugi z niechcenia miánował. Po kráiách położystych wierzbiny/ y wodne Topole záwodźiły cienie sámorodne. Zbliżyłam się/ y stopy nog wporzd zámaczáłá/ Toż koláná; z szatem sie náwet rozebráłá: Te zwieśiwszy ná wierzbie/ w wodem nágo brnęłá: Ktore tłukac/ gdym rożnie pływáiąc gárnęłá/ A ćiskáłá rámiony; ze dnam vsłyszáłá Gwar iákiś? przeczem ná
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 123
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636