płakanie I na żal miał obrócić i na narzekanie, Złączyć się z nienawiścią, szukać mię i w ręce Srogie podać, żebym tak umarła na męce.
XLVI.
O kijem wiedział, lub słyszał, że mój albo onych Przyjaciel był moich sług, dwu braciej rodzonych, Którzy mi pomagali, wszytkich tych spozywał, Pościnał, wsi ich spalił, czci poodsądzywał. Chciał i Birena zabić z tejże okrutności, Wiedząc, że nad tę więtszej nie mógł mi żałości Uczynić; ale się zaś rozmyślił, mniemając, Że mię miał łatwiej dostać, żywego go mając.
XLVII.
Ale mu twardy sposób król nieuproszony Podawa: rok mu kładzie,
płakanie I na żal miał obrócić i na narzekanie, Złączyć się z nienawiścią, szukać mię i w ręce Srogie podać, żebym tak umarła na męce.
XLVI.
O kiem wiedział, lub słyszał, że mój albo onych Przyjaciel był moich sług, dwu braciej rodzonych, Którzy mi pomagali, wszytkich tych spozywał, Pościnał, wsi ich spalił, czci poodsądzywał. Chciał i Birena zabić z tejże okrutności, Wiedząc, że nad tę więtszej nie mógł mi żałości Uczynić; ale się zaś rozmyślił, mniemając, Że mię miał łatwiej dostać, żywego go mając.
XLVII.
Ale mu twardy sposób król nieuproszony Podawa: rok mu kładzie,
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_I
Strona: 183
Tytuł:
Orland Szalony, cz. 1
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
godzinie w wieczor deszcz, grad z błyskawicą, i grzmotami nad Ersordem, Mulhusem, i Vinar.
Rzeka lłme, która wpada w Sala, zniosła mosty, młyny, i wszystkie domy, którędy przechodziła, zalała wiele ludzi, i bydła, z korzenia powyrywała drzewa.
Grad nadzwyczaj gęsty, i obfity potłukł, i pościnał winorośle i zboża, w Czechach i w Brandenburgu.
W Maju ukazała się szarańcza na brzegach wyspy Rodanu nazwanej Camargues nie daleko Arelatu, ta na początku była mała i biała, po trzech dniach z czerniała, w miesiąc blisko szarawa stała się. Cztery miała skrzydła, sześć nóg, zęby grube, i długie wielkości palca
godzinie w wieczor deszcz, grad z błyskawicą, i grzmotami nad Ersordem, Mulhusem, y Vinar.
Rzeka lłme, która wpada w Sala, zniosła mosty, młyny, y wszystkie domy, którędy przechodziła, zalała wiele ludzi, y bydła, z korzenia powyrywała drzewa.
Grad nadzwyczay gęsty, y obfity potłukł, y pościnał winorośle y zboża, w Czechach y w Brandeburgu.
W Maiu ukazała się szarańcza na brzegach wyspy Rhodanu nazwaney Camargues nie daleko Arelatu, ta na początku była mała y biała, po trzech dniach z czerniała, w miesiąc blisko szarawa stała się. Cztery miała skrzydła, sześć nog, zęby grube, y długie wielkości palca
Skrót tekstu: BohJProg_II
Strona: 101
Tytuł:
Prognostyk Zły czy Dobry Komety Roku 1769 y 1770
Autor:
Jan Bohomolec
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kollegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki, traktaty
Tematyka:
astronomia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1770
Data wydania (nie wcześniej niż):
1770
Data wydania (nie później niż):
1770
przed tym niż dopędził lat 20. wieku swego. Słuchajcie zdrady jego: W obozie pod Chocimem/ Czatownicy jego na trawie w lesiech nałapali 300. człowieka/ pacholików/ czzurów/ kozaczków. Kazał stawić wszystkich przed sobą/ i wybrał z nich jednego doródniejszego/ jako rozumiał/ i silniejszego. Temu rozkazał/ aby wszystkich pościnał/ obiecując mu wolność/ jako to uczyni. Uczynił katowskie dzieło nad swoimi/ on przymuszony braniec: skoro głów tak wiele padło od ręku jego/ obietnice swej zapomniawszy/ i przysięgi/ kazał i samego stracić. Piękna obietnica; nie panomby sobie tak poczynać/ ale bestiam jakim/ przy których nie masz rozumu żadnego
przed tym niż dopędźił lat 20. wieku swego. Słuchayćie zdrády iego: W oboźie pod Choćimem/ Czátownicy iego ná trawie w leśiech náłapáli 300. człowieká/ pácholikow/ czzurow/ kozaczkow. Kazał stáwić wszystkich przed sobą/ y wybrał z nich iednego dorodnieyszego/ iáko rozumiał/ y śilnieyszego. Temu roskazał/ áby wszystkich pośćinał/ obiecuiąc mu wolność/ iáko to vczyni. Vczynił kátowskie dźieło nád swoimi/ on przymuszony brániec: skoro głow ták wiele pádło od ręku iego/ obietnice swey zápomniawszy/ y przyśięgi/ kazał y samego stráćić. Piękna obietnicá; nie pánomby sobie ták poczynáć/ ále bestyam iákim/ przy ktorych nie mász rozumu żadnego
Skrót tekstu: BirkOboz
Strona: 41
Tytuł:
Kazania obozowe o Bogarodzicy
Autor:
Fabian Birkowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
Cipków i żydów. Z chrześcijan tylko jedno dziecię umarło. Także około Chocima w miesiącu wrześniu deszcz krwawy przez godzin cztery padał. Potem z powodu Batalii przegranej z Królem Perskim, Turcy między sobą zbuntowawszy się, sami się kłuli i zabijali. Cesarza swego zrzuciwszy, utopili dnia trzeciego, Hetmanów i innych przedniejszych osób nie mało pościnać kazali. pag. 77 - 81. 1731.
Dnia 1go marca, zgodnemi głosy obrana Ksienią Benedyktynek Lwowskich Panna Gryzelda Ożdżanka, którą dnia 13go kwietnia X. Skarbek Arcybiskup konsekrował. Kazanie miał X. Maniecki S. J.
Dnia 28go kwietnia, Jan Jabłonowski Wojewoda Ruski dziad Królowej Francuskiej teraźniejszej tu we Lwowie z dobrą
Cipków i żydów. Z chrześcian tylko jedno dziecię umarło. Także około Chocima w miesiącu wrześniu deszcz krwawy przez godzin cztery padał. Potem z powodu Batalii przegranej z Królem Perskim, Turcy między sobą zbuntowawszy się, sami się kłuli i zabijali. Cesarza swego zrzuciwszy, utopili dnia trzeciego, Hetmanów i innych przedniejszych osób nie mało pościnać kazali. pag. 77 - 81. 1731.
Dnia 1go marca, zgodnemi głosy obrana Ksienią Benedyktynek Lwowskich Panna Gryzelda Ożdzanka, którą dnia 13go kwietnia X. Skarbek Arcybiskup konsekrował. Kazanie miał X. Maniecki S. J.
Dnia 28go kwietnia, Jan Jabłonowski Wojewoda Ruski dziad Królowej Francuzkiej teraźniejszej tu we Lwowie z dobrą
Skrót tekstu: KronZakBarącz
Strona: 191
Tytuł:
Kronika zakonnic ormiańskich reguły ś. Benedykta we Lwowie
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1703 a 1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1703
Data wydania (nie później niż):
1756
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętnik dziejów polskich: z aktów urzędowych lwowskich i z rękopisów
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Wojciech Maniecki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1855
/ a Królowi Polskiemu Wojnę oznajmić. Roku 1635 Turcy Rawe w Persji wzięli: Zaraz potym z Persami bitwę z toczyli/ gdzie prawie krwawa porażka się stała/ w której dziewięćdziesiąt Tysięcy Turków/ od Persów zasię/ którzy przytym Rawy dostali/ na dwadzieścia tysięcy na placu zostało. Roku 1639. Turcy Babilonu dostali/ pościnawszy wiele tysięcy Persów. A poniewaszw Konstantynopolu wielki mor powstał/ i okrutnie tam panował/ Amurates się Alepu brał/ a Baszy Mustafie/ aż do nawrócenia swego/ Państwo zlecił. Roku 1640. umarł/ gdy mubyło 33. lat. a 7. lat. panował/ mając za sukcesora na Państwo brata swego Ibraima
/ á Krolowi Polskiemu Woyne oznaymic. Roku 1635 Turcy Ráwe w Persyey wźięli: Zaraz potym z Persámi bitwę z toczyli/ gdźie práwie krwáwa porażká śię stałá/ w ktorey dziewięćdźieśiąt Tyśięcy Turkow/ od Persow záśię/ ktorzy przytym Ráwy dostáli/ ná dwádźieśćiá tyśięcy ná plácu zostáło. Roku 1639. Turcy Bábilonu dostáli/ pośćinawszy wiele tyśięcy Persow. A poniewaszw Konstántinopolu wielki mor powstał/ y okrutnie tám pánował/ Amurátes śię Alepu brał/ á Bászy Mustáfie/ áż do náwrocenia swego/ Pánstwo zlećił. Roku 1640. umárł/ gdy mubyło 33. lat. á 7. lat. pánował/ maiąc zá succesora ná Pánstwo brátá swego Ibraimá
Skrót tekstu: FurUważ
Strona: G4v
Tytuł:
Astrophiczne uważanie o ułożeniu powietrza
Autor:
Stefan Furman
Drukarnia:
Dawid Frydrych Rhetiusz
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
kalendarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1664
Data wydania (nie wcześniej niż):
1664
Data wydania (nie później niż):
1664
; Aleć droga daleka: choć śpiesznie pobieży Mój posłaniec, boję się, że na czas nie zbieży. Ludzi nie mam tak wiele, żebym wyniść w pole Mógł bezpiecznie i chocia są ochotne wole, Siły niemasz, bez której trudno co rozczynać, A wiem, jeśli ich kupi, że ich da pościnać”.
LXXVII.
Wielką żałość przyniosła ta Ryciardynowi Nowina, ale niemniej cnemu Rugierowi; Który widząc, że bracia obadwa milczeli I jakoby poradzić temu nie wiedzieli, Rzecze z wielką śmiałością: „Nie myślcie wy o tem I nie psujcie sobie głów darmo tem kłopotem; Już wy to temu memu poruczcie mieczowi; Ja upewniam
; Aleć droga daleka: choć śpiesznie pobieży Mój posłaniec, boję się, że na czas nie zbieży. Ludzi nie mam tak wiele, żebym wyniść w pole Mógł bezpiecznie i chocia są ochotne wole, Siły niemasz, bez której trudno co rozczynać, A wiem, jeśli ich kupi, że ich da pościnać”.
LXXVII.
Wielką żałość przyniosła ta Ryciardynowi Nowina, ale niemniej cnemu Rugierowi; Który widząc, że bracia obadwa milczeli I jakoby poradzić temu nie wiedzieli, Rzecze z wielką śmiałością: „Nie myślcie wy o tem I nie psujcie sobie głów darmo tem kłopotem; Już wy to temu memu poruczcie mieczowi; Ja upewniam
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_II
Strona: 279
Tytuł:
Orland szalony, cz. 2
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
na dzień/ a w wieczor pochmarło: Prędko deszcz spadł: a zatym jak wszytko pomarło. Chrystiernus bowiem nie mieszkając nic/ rozpuścił zaraz wodze okrutnej swej Naturze. Przy radości swej Koronacji/ kazał od stołu pobrać do więzienia Biskupów trzech/ Stengie, Scare, i Weszje: a drugiego dnia/ bez żadnego prawnego postępku pościnać je. Rozkazawszy potym/ żeby zamkniono bramy miejskie/ napełnił Sztokolm przez trzy dni/ których tam wyprawiał piekielną swoję jadowitą okrutność/ trupami i krwią Szlachty i mieszczan przedniejszych: a potym/ jakby go trzęsły jędze jadowite/ które mu nie dopuszczały odpocząć/ ani spokojnie postać na miejscu/ wrócił się do Daniej/ zostawiwszy w
ná dźień/ á w wieczor pochmárło: Prędko descz spadł: á zátym iák wszytko pomárło. Christiernus bowiem nie mieszkáiąc nic/ rozpuśćił záraz wodze okrutney swey Náturze. Przy rádośći swey Koronátiey/ kazał od stołu pobráć do więźienia Biskupow trzech/ Stengiae, Scarae, y Wesziae: á drugiego dniá/ bez żadnego práwnego postępku pośćináć ie. Roskazáwszy potym/ żeby zámkniono bramy mieyskie/ nápełnił Sztokolm przez trzy dni/ ktorych tám wypráwiał piekielną swoię iádowitą okrutność/ trupámi y krwią Szláchty y miesczan przednieyszych: á potym/ iákby go trzęsły iędze iádowite/ ktore mu nie dopusczáły odpocząć/ áni spokoynie postać ná mieyscu/ wroćił się do Dániey/ zostáwiwszy w
Skrót tekstu: BotŁęczRel_IV
Strona: 64
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. IV
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Drukarnia:
Mikołaj Lob
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
tym czasem na gubernacją Prowincji z wojskiem raczej mężnym/ a niż wielkim Fernandus de Roleto/ książę z Alwy/ człowiek wielce biegły w rzeczach wojennych; lecz mało się oglądający na zachowanie pokoju. Ten na początku swych rządów posadzał Comesi de Egmont/ i drugie de Orno/ oprócz inszych: i rychło potym dał ich pościnać/ dla pobłazania ich heretykom/ czasu przeszłych zamieszania. Książę de Oranges bojąc się też tego/ uciekł do Niemiec: kędy zebrawszy niemałe wojsko/ ważył się ufając daremnie w przychylności Flandrów/ powstać przeciw królowi. Lecz książę de Toleto/ acz mniejsze miał siły/ zażywając sztuki grzecznej/ stanowienia się w polach/ podobnej owej
tym czásem ná gubernátią Prouinciey z woyskiem ráczey mężnym/ á niż wielkim Fernándus de Roleto/ kśiążę z Alwy/ człowiek wielce biegły w rzeczách woiennych; lecz máło się oglądáiący ná záchowánie pokoiu. Ten ná początku swych rządow posádzał Comesi de Egmont/ y drugie de Orno/ oprocz inszych: y rychło potym dał ich pośćináć/ dla pobłazánia ich haeretykom/ czásu przeszłych zámieszánia. Kśiążę de Oránges boiąc się też tego/ vćiekł do Niemiec: kędy zebrawszy niemáłe woysko/ ważył się vfáiąc dáremnie w przychylnośći Flandrow/ powstáć przećiw krolowi. Lecz kśiążę de Toleto/ ácz mnieysze miał śiły/ záżywáiąc sztuki grzeczney/ stánowienia się w polách/ podobney owey
Skrót tekstu: BotŁęczRel_IV
Strona: 101
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. IV
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Drukarnia:
Mikołaj Lob
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
słysząc/ zawołał/ do nich się obróciwszy: Dobrze mówią: bo oni są Diabłami/ a ja ich Biskupem. Wzięty jednak i z temi/ jako on ich nazwał/ Diabły ów Zamek przez gwałt. Potym się Wojsko ku Tolossie udało/ i pola tam z winnicami psowało. Ale w tamtym kraju sześć Dominikanów Heretycy pościnali/ którzy głowy swoje po ścięciu/ na rękach swych niosąc/ do Klasztoru się wrócili. A Robaldus tegoż Zakonu/ gdy go żartując prosił jeden Heretyk/ aby go od gorączki uwolnił/ którą kłamliwie sobie przyznawał; odpowiedział temu szydercy: Proszę Boga/ aby się nad tobą zmiłował/ jeśli maszgorączkę/ a jeśli nie
słysząc/ záwołał/ do nich się obroćiwszy: Dobrze mowią: bo oni są Dyabłámi/ á ia ich Biskupem. Wźięty iednak i z temi/ iáko on ich názwał/ Dyabły ow Zamek przez gwałt. Potym się Woysko ku Tolosśie udało/ i polá tám z winnicámi psowáło. Ale w támtym kráiu sześć Dominikanow Heretycy pośćináli/ ktorzy głowy swoie po śćięćiu/ ná rękách swych niosąc/ do Klasztoru się wroćili. A Robaldus tegoż Zakonu/ gdy go żártuiąc prośił ieden Heretyk/ áby go od gorączki uwolnił/ ktorą kłamliwie sobie przyznawał; odpowiedźiał temu szydercy: Proszę Bogá/ áby się nád tobą zmiłował/ ieśli maszgorączkę/ á ieśli nie
Skrót tekstu: KwiatDzieje
Strona: 62
Tytuł:
Roczne dzieje kościelne
Autor:
Jan Kwiatkiewicz
Drukarnia:
Drukarnia Kolegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695
, i piniędzy sufficit ze utopi kiedy chce, i dobędzie kiedy chce a mają sposoby takie i naczynia takie adaptowane że się wnich nic nie zepsuje i niezamoknie a w tych tez miejscach topią gdzie Morze niewyrzuca jako to wtych Hafach odnogach etc. zapaliły się były żagle i na szwedzkim jednym okręcie ale zaraz pościnali Maszty i po zrucali w morze Drugi okręt szwedzki przebito Z Armaty tak że zaraz poszedł nadno ze wszystkim coś niewiele z niego ludzi ratowano. U trzeciego utrącono Maszty dwa U czwartego jededen największy przez co musiały mieć ów tez wokazyjej wczoraiszej już niepomógł zepsuty tylko z daleka stał Sufficit ze by ich byli zabrali Olędrowie Gdy
, y piniędzy sufficit ze utopi kiedy chce, y dobędzie kiedy chce a maią sposoby takie y naczynia takie adaptowane że się wnich nic nie zepsuie y niezamoknie a w tych tez mieyscach topią gdzie Morze niewyrzuca iako to wtych Haffach odnogach etc. zapaliły się były zagle y na szwedzkim iednym okręcie ale zaraz poscinali Maszty y po zrucali w morze Drugi okręt szwecki przebito Z Armaty tak że zaraz poszedł nadno ze wszystkim cos niewiele z niego ludzi ratowano. U trzeciego utrącono Maszty dwa U czwartego iededen naywiększy przez co musiały miec ow tez wokazyiey wczoraiszey iuz niepomogł zepsuty tylko z daleka stał Sufficit ze by ich byli zabrali Olędrowie Gdy
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 69v
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688