ciała; Tak głowa z ciałem będzie zupełny wczas miała. GADKA
Drzewo nad wszytkie drzewa szczęśliwsze pod słońcem! Nieba się dwoistego wierzchołkiem, a końcem Spodnim dotykasz gruntu, w który ja nasieniem Rad bym się tam wsiał albo mocnym wrósł korzeniem. EKs DUOBUS MALIS MINUS ELIGENDUM
Kto-ć sto złotych daruje, dwóchset nie pożyczy, Ten raczej pół szkody mieć niźli całą życzy. NA NIEPŁODNEGO
Czeladź wałaszy, samemu nie wstaje, A żonie, dziwak, że nie rodzi, łaje. DO WALKA
Sam osobliwe stroje, sam masz dwory, Sam masz dochody, sam nabite wory, Sam stawy, stada, zwierzyńce i gaje, Niepospolite sam masz
ciała; Tak głowa z ciałem będzie zupełny wczas miała. GADKA
Drzewo nad wszytkie drzewa szczęśliwsze pod słońcem! Nieba się dwoistego wierzchołkiem, a końcem Spodnim dotykasz gruntu, w który ja nasieniem Rad bym się tam wsiał albo mocnym wrósł korzeniem. EX DUOBUS MALIS MINUS ELIGENDUM
Kto-ć sto złotych daruje, dwóchset nie pożyczy, Ten raczej pół szkody mieć niźli całą życzy. NA NIEPŁODNEGO
Czeladź wałaszy, samemu nie wstaje, A żonie, dziwak, że nie rodzi, łaje. DO WALKA
Sam osobliwe stroje, sam masz dwory, Sam masz dochody, sam nabite wory, Sam stawy, stada, zwierzyńce i gaje, Niepospolite sam masz
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 354
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
nie może oddać? nienawidzi. Urazisz go? imeście ściślej żyli z sobą,
Całym żołądkiem, całą wzburzy się wątrobą; On cię urazi? choćbyś odpuścił mu szczerze, Nigdy pierwszej miłości nie dojdzie przymierze, Bo tu z nami natura postępuje grubiej, Że kogo człek urazi, zaraz i nie lubi. Pożyczy-ć on? w osobnej ma to zły duch pieczy, Że nie mogą być spełna pożyczane rzeczy; Stąd swary, stąd przyrzuty, stąd ratuszne zwody, I już tam do prawdziwej nie może przyść zgody. Cóż mówić, gdy się zejdą ciotuchny, dewotki, Siostry, kmoszki, jakież tam bajki, jakie
nie może oddać? nienawidzi. Urazisz go? imeście ściślej żyli z sobą,
Całym żołądkiem, całą wzburzy się wątrobą; On cię urazi? choćbyś odpuścił mu szczerze, Nigdy pierwszej miłości nie dojdzie przymierze, Bo tu z nami natura postępuje grubiej, Że kogo człek urazi, zaraz i nie lubi. Pożyczy-ć on? w osobnej ma to zły duch pieczy, Że nie mogą być spełna pożyczane rzeczy; Stąd swary, stąd przyrzuty, stąd ratuszne zwody, I już tam do prawdziwej nie może przyść zgody. Cóż mówić, gdy się zejdą ciotuchny, dewotki, Siostry, kmoszki, jakież tam bajki, jakie
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 224
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
użyłem sposobu. Poszedłem do Blumentala, sekretarza cudzoziemskiej ekspedycji i kasę książęcą mającego. Opowiedziałem mu cały interes i prosiłem, że jak będę przy nim prosił Sosnowskiego, aby mi na zapłacenie Wysłouchom dał 1400 zł, a on się będzie ekskuzował, że pieniędzy nie ma, tedy aby powiedział, że mu pożyczy pieniędzy, i aby miał gotowe z sobą te pieniądze, i że ja gotową będę miał kartę od ip. Sosnowskiego napisaną, że bierze tę sumę z kasy książęcej, i będę miał piórko i kałamarz. Obiecał mi wszystko Blu-
mental. Przed pokojem zatem książęcym, gdyśmy się wszyscy trzej zeszli, zacząłem Sosnowskiemu
użyłem sposobu. Poszedłem do Blumentala, sekretarza cudzoziemskiej ekspedycji i kasę książęcą mającego. Opowiedziałem mu cały interes i prosiłem, że jak będę przy nim prosił Sosnowskiego, aby mi na zapłacenie Wysłouchom dał 1400 zł, a on się będzie ekskuzował, że pieniędzy nie ma, tedy aby powiedział, że mu pożyczy pieniędzy, i aby miał gotowe z sobą te pieniądze, i że ja gotową będę miał kartę od jp. Sosnowskiego napisaną, że bierze tę sumę z kasy książęcej, i będę miał piórko i kałamarz. Obiecał mi wszystko Blu-
mental. Przed pokojem zatem książęcym, gdyśmy się wszyscy trzej zeszli, zacząłem Sosnowskiemu
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 345
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
w Dalmacyj, od których Port sławny Liburnus. Vide Croatae.
LIGURES jest lud Włoski, koło Genui Miasta, o tych napisano Sunt vani Lygures.
LEBUSJi ludzie od Wiadru rzeki, aż do Elby mieszkający LUKANI ludzie Włoscy między Kalabrami i Apulami, najwięcej w Kraju Basilica zwanym. U nich Prawo było, że kto pożyczy prużniakowi czyli Pieniędzy czyli Chleba, tym karany był, że rzecz pożyczona przepadła.
LEUCI lud w Lotaryngii.
LOCRI ludzie jedni w Grecyj, w kraju Lokrydy przy Beocyj inaczej Locrenses zwani; drudzy w Włoszech między Bruciami; Stolica ich Locri na gorze Locrinus zwanej, przeciw Sycylii.
LAPITE albo Peletronii był lud w Tessalii
w Dálmacyi, od ktorych Port sławny Liburnus. Vide Croatae.
LIGURES iest lud Włoski, koło Genui Miasta, o tych napisano Sunt vani Lygures.
LEBUSII ludzie od Wiadru rzeki, aż do Elby mieszkaiący LUKANI ludzie Włoscy między Kalabrami y Apulami, naywięcey w Kraiu Basilica zwanym. U nich Prawo było, że kto pożyczy prużniakowi czyli Pięniedzy czyli Chleba, tym karany był, że rzecz pożyczona przepadła.
LEUCI lud w Lotaryngii.
LOCRI ludzie iedni w Grecyi, w kraiu Lokrydy przy Beocyi inaczey Locrenses zwani; drudzy w Włoszech między Bruciami; Stolica ich Locri na gorze Locrinus zwaney, przeciw Sycilii.
LAPITHAE albo Peletronii był lud w Tessalii
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 146
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
się przypomniało na pokazanie panom Szlązakom i inszym którymkolwiek Eleary za pustoszące cudze kraje udającym, aby tam sobie poszli pytać się kto gorszy pustoszyciel: czy Polak że zje i spije, a choć też niegdy który ich ciura, gdy mu koń ustanie, freza sobie na kilka, mil .(bo ,dalej nie wytrwa) pożyczy u kogo, lubo dla niedostatku krawców polskich, płaszcz albo kabat, lubo cokolwiek lekkoruchomego do używania weźmie, — czy oni sami, którzy nad to wszystko, nie tylko bydła, połcie, zboża, nabiały, ale nawet okna, listwy, łoża, kolebki, stoły, ławy, a daleko więcej cyny, miedzi
się przypomniało na pokazanie panom Szlązakom i inszym którymkolwiek Eleary za pustoszące cudze kraje udającym, aby tam sobie poszli pytać się kto gorszy pustoszyciel: czy Polak że zje i spije, a choć też niegdy który ich ciura, gdy mu koń ustanie, freza sobie na kilka, mil .(bo ,dalej nie wytrwa) pożyczy u kogo, lubo dla niedostatku krawców polskich, płaszcz albo kabat, lubo cokolwiek lekkoruchomego do używania weźmie, — czy oni sami, którzy nad to wszystko, nie tylko bydła, połcie, zboża, nabiały, ale nawet okna, listwy, łoża, kolebki, stoły, ławy, a daleko więcej cyny, miedzi
Skrót tekstu: DembPrzew
Strona: 71
Tytuł:
Przewagi elearów polskich
Autor:
Wojciech Dembołęcki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Tematyka:
historia, wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Biblioteki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1859
los to rzuca, jak każe fortuna, Cieszy się, że mocnego przyjął opiekuna, Pana, który w Europie sławą swą przodkuje I bogatą Francyją rządzi i panuje5. Przeciec to siła dufać w swoim opiekunie, Bierz, co dają, nie ufaj obłudnej fortunie. Jakożkolwiek w tym targu Prusak się obłowi, Czy to wojska pożyczy, czy pokój umówi, A Polak nie wojując swoje państwo traci, Czy kto wygrał, czy przegrał, on płatkę zapłaci. Nie wiem, co Szwed zarobi przy swoim uporze, Prusak Elbląg, Warmiją będzie miał w swym worze. O Polsko, co na zawrót głowy swej chorujesz, Że nic tego nie widzisz,
los to rzuca, jak każe fortuna, Cieszy się, że mocnego przyjął opiekuna, Pana, który w Europie sławą swą przodkuje I bogatą Francyją rządzi i panuje5. Przeciec to siła dufać w swoim opiekunie, Bierz, co dają, nie ufaj obłudnej fortunie. Jakożkolwiek w tym targu Prusak się obłowi, Czy to wojska pożyczy, czy pokój umówi, A Polak nie wojując swoje państwo traci, Czy kto wygrał, czy przegrał, on płatkę zapłaci. Nie wiem, co Szwed zarobi przy swoim uporze, Prusak Elbląg, Warmiją będzie miał w swym worze. O Polsko, co na zawrót głowy swej chorujesz, Że nic tego nie widzisz,
Skrót tekstu: JarBerRzecz
Strona: 181
Tytuł:
Jarmark berliński prawdziwy opisany
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Rzeczpospolita w dobie upadku 1700-1740. Wybór źródeł
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Józef Gierowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
choćby nagorsze, i gorzałkę pijać, Bez pościeli się ukłaść, ba i bez wieczerzy, Tak się miernie sprawować, jak tego bieg bieży. Pożyczać na gorzałkę, na piwo, na karty, Boso chodzić, bez pasa, żupan mieć podarty, Częściej święcić niż pościć, muzyką się bawić. Gdyć kto czego pożyczy, cnotę mu zastawić - Wszak dłużników nie wieszą, tylko to złodzieje; A nic się nie przeciwić, niech się kto chce, śmieje. W domu nie mieć naczynia dla niewieściej zwady, Bo więc o to niewiasty powadzą się rady: Ujźrzy jedna u drugiej, a gdy nie pożyczy, Czego onej potrzeba, sto
choćby nagorsze, i gorzałkę pijać, Bez pościeli sie ukłaść, ba i bez wieczerzy, Tak sie miernie sprawować, jak tego bieg bieży. Pożyczać na gorzałkę, na piwo, na karty, Boso chodzić, bez pasa, żupan mieć podarty, Częściej święcić niż pościć, muzyką sie bawić. Gdyć kto czego pożyczy, cnotę mu zastawić - Wszak dłużnikow nie wieszą, tylko to złodzieje; A nic sie nie przeciwić, niech sie kto chce, śmieje. W domu nie mieć naczynia dla niewieściej zwady, Bo więc o to niewiasty powadzą sie rady: Ujźrzy jedna u drugiej, a gdy nie pożyczy, Czego onej potrzeba, sto
Skrót tekstu: DzwonStatColumb
Strona: 16
Tytuł:
Statut Jana Dzwonowskiego, to jest Artykuły prawne jako sądzić łotry i kuglarze jawne
Autor:
Jan Dzwonowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1611
Data wydania (nie wcześniej niż):
1611
Data wydania (nie później niż):
1611
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Wacław Walecki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Collegium Columbinum
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1998
bawić. Gdyć kto czego pożyczy, cnotę mu zastawić - Wszak dłużników nie wieszą, tylko to złodzieje; A nic się nie przeciwić, niech się kto chce, śmieje. W domu nie mieć naczynia dla niewieściej zwady, Bo więc o to niewiasty powadzą się rady: Ujźrzy jedna u drugiej, a gdy nie pożyczy, Czego onej potrzeba, sto diabłów naliczy; Nawet i głupia świnia mądrych ludzi zwadzi, Lada o co bogacze gniewają się radzi. Przeto lepiej nic nie mieć, jako mówię, w domu, Tobie się nikt nie przyda, a ty też nikomu. Roboty się ciężkiej chroń, folguj swemu zdrowiu, Dla dłużników miej
bawić. Gdyć kto czego pożyczy, cnotę mu zastawić - Wszak dłużnikow nie wieszą, tylko to złodzieje; A nic sie nie przeciwić, niech sie kto chce, śmieje. W domu nie mieć naczynia dla niewieściej zwady, Bo więc o to niewiasty powadzą sie rady: Ujźrzy jedna u drugiej, a gdy nie pożyczy, Czego onej potrzeba, sto djabłow naliczy; Nawet i głupia świnia mądrych ludzi zwadzi, Leda o co bogacze gniewają sie radzi. Przeto lepiej nic nie mieć, jako mowię, w domu, Tobie sie nikt nie przyda, a ty też nikomu. Roboty sie ciężkiej chroń, folguj swemu zdrowiu, Dla dłużnikow miej
Skrót tekstu: DzwonStatColumb
Strona: 17
Tytuł:
Statut Jana Dzwonowskiego, to jest Artykuły prawne jako sądzić łotry i kuglarze jawne
Autor:
Jan Dzwonowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1611
Data wydania (nie wcześniej niż):
1611
Data wydania (nie później niż):
1611
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Wacław Walecki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Collegium Columbinum
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1998
ociec zmarły był winien, krzywda nie była, tedy aby z opiekuny dwiema ex linea paterna et materna ad hunc solum actum wolno majętności przedawać było i zastawiać, arzendować, coby dłużniki odprawić się mogło, a ktoby się inaczej ważył uczynić, to, co da na majętność, abo za majętność, abo co pożyczy tracili.
Niepokój nawięcej stąd roście, gdy kto komu gwałtem co bierze albo wziął nieprawnem sposobem, tak małą rzecz, jako i wielką, ptaka, nie tylko szlachcicowi, ale i rzemieślnikowi i żydowi, i psa, aby to in triplo płacono i nadgradzano. Niechby siedział o wielką rzecz rok, a o małą
ociec zmarły był winien, krzywda nie była, tedy aby z opiekuny dwiema ex linea paterna et materna ad hunc solum actum wolno majętności przedawać było i zastawiać, arzendować, coby dłużniki odprawić się mogło, a ktoby się inaczej ważył uczynić, to, co da na majętność, abo za majętność, abo co pożyczy tracili.
Niepokój nawięcej stąd roście, gdy kto komu gwałtem co bierze albo wziął nieprawnem sposobem, tak małą rzecz, jako i wielką, ptaka, nie tylko ślachcicowi, ale i rzemieślnikowi i żydowi, i psa, aby to in triplo płacono i nadgradzano. Niechby siedział o wielką rzecz rok, a o małą
Skrót tekstu: SposPodCz_II
Strona: 395
Tytuł:
Sposób podania drogi do ś. sprawiedliwości i pokoju pospolitego w Koronie polskiej
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
znać na co inszego zakrawają expiscando, jeżeli sejmu albo pospolitego ruszenia życzą. Książę im. kardynał wymówił się, dowiedziawszy się o pomienionych punktach, że i bytność jego mało by się na co przydała, bo tu pieniędzy trzeba, a w skarbie defectus, na uchwalenie zaś ich sejmu trzeba, na senatus consilium nikt nie pożyczy onych, chyba sam pan będzie się rezolwował i będzie chciał continuare sacrum bellum.
Poseł cesarski znowu w dawnych terminach, nie bywa na Zamku. Owo zgoła inconstantia rządzi; gdzie ona jest, nie może tam być dobrze. Ps.
Zapisu tego 1669 r. szukają w grodzie; in actis castrensibus nie znaleźli,
znać na co inszego zakrawają expiscando, jeżeli sejmu albo pospolitego ruszenia życzą. Książę jm. kardynał wymówił się, dowiedziawszy się o pomienionych punktach, że i bytność jego mało by się na co przydała, bo tu pieniędzy trzeba, a w skarbie defectus, na uchwalenie zaś ich sejmu trzeba, na senatus consilium nikt nie pożyczy onych, chyba sam pan będzie się rezolwował i będzie chciał continuare sacrum bellum.
Poseł cesarski znowu w dawnych terminach, nie bywa na Zamku. Owo zgoła inconstantia rządzi; gdzie ona jest, nie może tam być dobrze. Ps.
Zapisu tego 1669 r. szukają w grodzie; in actis castrensibus nie znaleźli,
Skrót tekstu: SarPam
Strona: 301
Tytuł:
Pamiętnik z czasów Jana Sobieskiego
Autor:
Kazimierz Sarnecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1690 a 1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1690
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Woliński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1958