ty stolice świętej Romulowej Dostojny ojcze, dopuść mu w bobkowej Dopuść koronie, między prześwietnemi W Olimpie siedzieć męczenniki twemi. Zaraz w Dymitrów braterski trop drogi, Z Konstantym równo Aleksander drogi, Jako rodzoną gdy się krwią spluskają Lwi erymantscy ślepo wypadają.
Nic cymerejskie cienie ich nie straszą, Nie wody czarne pragnienia ugaszą, Ale poboje, i sprosnej posoki. Wbród wytarzane konie ich po boki. A wielki Andrzej wojewoda w radzie Krajów wołyńskich, na stos silny kładzie Ciężkie ich łupy, kołem gdzie sieczone, Głów bisurmańskich pale tkwią natknione. Nigdy żyzniejszy drogiem Nilus błotem, Ani bogatszy swojem Tagus złotem, Jako co rzadko mieszkane gdzie beły, Bracławskie
ty stolice świętej Romulowej Dostojny ojcze, dopuść mu w bobkowej Dopuść koronie, między prześwietnemi W Olimpie siedzieć męczenniki twemi. Zaraz w Dymitrów braterski trop drogi, Z Konstantym równo Alexander drogi, Jako rodzoną gdy się krwią spluskają Lwi erymantscy ślepo wypadają.
Nic cymmerejskie cienie ich nie straszą, Nie wody czarne pragnienia ugaszą, Ale poboje, i sprosnej posoki. Wbród wytarzane konie ich po boki. A wielki Andrzej wojewoda w radzie Krajów wołyńskich, na stos silny kładzie Ciężkie ich łupy, kołem gdzie sieczone, Głów bisurmańskich pale tkwią natknione. Nigdy żyzniejszy drogiem Nilus błotem, Ani bogatszy swojem Tagus złotem, Jako co rzadko mieszkane gdzie beły, Bracławskie
Skrót tekstu: TwarSRytTur
Strona: 53
Tytuł:
Zbiór różnych rytmów
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1631 a 1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Drukarnia "Czasu"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1861
Zatrzymał tej fortuny impet rozigrany. Co, acz panu należy, ręce jednak biły Koronnego rycerstwa. O! gdyby rozbiły Te mgły się nienawistne, które wielkich ludzi Wadzą sławie, że się ich w ziemi nie dobudzi! Snaćby same przyznały, a przyznały szczerze, Męstwo ono i serce w onym bohaterze, Pod orszańskie poboje i nawrzałe pola Krwie moskiewskiej plugawej dotąd u Pozwola, Pana prócz najpewniejszym świadkiem miał swe cnoty. Toż potem nie spuszczając najmniej z tej ochoty, Jan Leszczyński radziejewski starosta. Andrzej Leszczyński wojewoda brzeski, nakielksi starosta.
Zygmuntowi trzeciemu jako znacznie stawał Przy Zamojskim w Wołoszech i jakie wygrawał, O cześć boską żarliwy i dostojność
Zatrzymał tej fortuny impet rozigrany. Co, acz panu należy, ręce jednak biły Koronnego rycerstwa. O! gdyby rozbiły Te mgły się nienawistne, które wielkich ludzi Wadzą sławie, że się ich w ziemi nie dobudzi! Snaćby same przyznały, a przyznały szczerze, Męstwo ono i serce w onym bohaterze, Pod orszańskie poboje i nawrzałe pola Krwie moskiewskiej plugawej dotąd u Pozwola, Pana prócz najpewniejszym świadkiem miał swe cnoty. Toż potem nie spuszczając najmniej z tej ochoty, Jan Leszczyński radziejewski starosta. Andrzej Leszczyński wojewoda brzeski, nakielksi starosta.
Zygmuntowi trzeciemu jako znacznie stawał Przy Zamojskim w Wołoszech i jakie wygrawał, O cześć boską żarliwy i dostojność
Skrót tekstu: TwarSRytTur
Strona: 113
Tytuł:
Zbiór różnych rytmów
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1631 a 1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Drukarnia "Czasu"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1861
zawiedli się na tym. Część PIERWSZA
Chce ja z-swego początku to złe wypowiedzieć Wy Panny z-Helikonu, którym się wysiedzieć Nie dał do tąd w-pokoju Mars nie unoszony, Dodajcie mi łaski swej, ażasz z-inszej strony Wiatr powionie[...] I ty co panowanie swoje Z-grzmiącym dzielisz Jowiszem, w same te poboje, I Szczero zakrwawione tumułty Marsowe, Tron zasiadszy, dopiero wrócisz Augustowe Wieki dawne; i czemu ku tak wielkim szkodom Przyszliśmy i osławie, wyjmiesz nas Narodom Z-gąb pienistych; kiedy te która w-domu na nic Siłe nie pomierzoną, wywiódłszy gdzie z-granic, Albo w-Moskwe naszym złym świeżo nabechtaną,
zawiedli się ná tym. CZESC PIERWSZA
Chce ia z-swego początku to złe wypowiedźieć Wy Panny z-Helikonu, ktorym sie wysiedźieć Nie dał do tąd w-pokoiu Mars nie unoszony, Dodayćie mi łaski swey, ażasz z-inszey strony Wiatr powionie[...] I ty co panowanie swoie Z-grzmiącym dźielisz Iowiszem, w same te poboie, I Szczero zakrwawione tumułty Marsowe, Tron zasiadszy, dopiero wroćisz Augustowe Wieki dawne; i czemu ku tak wielkim szkodom Przyszliśmy i osławie, wyymiesz nas Narodom Z-gąb pienistych; kiedy te ktora w-domu na nic Siłe nie pomierzoną, wywiodszy gdźie z-granic, Albo w-Moskwe naszym złym świeżo nabechtaną,
Skrót tekstu: TwarSWoj
Strona: 3
Tytuł:
Wojna domowa z Kozaki i z Tatary
Autor:
Samuel Twardowski
Drukarnia:
Collegium Calissiensis Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
odemnie Laskę wielką/ jakiego pokłonu/ i chwały/ Powiedz mi potrzebujesz/ czyli te twe strzały Śmiertelnej są roboty/ i sam jesteś Bogiem/ Czy którym z Bohatyrów: Bowiem w strachu srogiem/ Gdy bojaźń mi i serce/ i pamięć odjęła/ Coś o sobie powiedział/ tegom nie pojęła/ A widząc te poboje/ i tak dziwne rzeczy W Domu twoim/ barzo mię myli zmysł człowieczy. Punkt II. Nadobnej Paskwaliny.
Jest tak/ piękna Dziewico/ żem z natury swojej Bogiem jest urodzonym. Lecz teraz obojej Z śmiertelną uczestnikiem. Skąd ogień on z nieba Wykraść śmiał Prometeusz. A było potrzeba O tę złość i żniewagę
odemnie Láskę wielką/ iákiego pokłonu/ y chwały/ Powiedz mi potrzebuiesz/ czyli te twe strzáły Smiertelney są roboty/ y sam iesteś Bogiem/ Czy ktorym z Bohátyrow: Bowiem w stráchu srogiem/ Gdy boiaźń mi y serce/ y pámięć odięłá/ Coś o sobie powiedział/ tegom nie poięłá/ A widząc te poboie/ y ták dziwne rzeczy W Domu twoim/ bárzo mię myli zmysł człowieczy. Punkt II. Nadobney Pasqualiny.
Iest ták/ piękna Dziewico/ żem z natury swoiey Bogiem iest vrodzonym. Lecz teraz oboiey Z śmiertelną vczestnikiem. Zkąd ogień on z niebá Wykráść śmiał Prometheusz. A było potrzeba O tę złość y żniewagę
Skrót tekstu: TwarSPas
Strona: 68
Tytuł:
Nadobna Paskwalina
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1701
Data wydania (nie wcześniej niż):
1701
Data wydania (nie później niż):
1701
znać twarz smutną/ ręce opuszczone. Zwyciężca z żoną Perseus w ojczyźnie się sadzi; Gdzie z Pretem o niwinność ojcowską się wadzi. Akryzjowka Preteus opiekał się włością. Lecz ni moc/ ni gród/ lub go wilczym prawem dostał/ Oku potwory smoczej straszliwemu sprostał. Ciebie wzdam Poludekto rządzco Seryf małych/ Nidzielność oświadczona w pobojach nie małych/ Ni przygoda ruszyła wędzidła nań śmiało Gryziesz: lub w jadach takich/ i toć się zda mało. Ruszasz go i w uczciwe: twierdząc być fałszywy Mord Meduzy. O wożci upominek żywy: RzekłPreseus nikt nie patrz: w tymże twarz wystawił Mesusy; tąż królewskie w kamień lice wprawił
znáć twarz smutną/ ręce opuszczone. Zwyćiężcá z żoną Perseûs w oyczyźnie się sadźi; Gdźie z Praetem o niwinność oycowską się wádźi. Akryzyowka Praeteus opiekał się włośćią. Lecz ni moc/ ni grod/ lub go wilczym práwem dostał/ Oku potwory smoczey straszliwemu sprostał. Ciebie wzdam Poludekto rządzco Seryph máłych/ Nidźielność oświadczona w poboiách nie máłych/ Ni przygodá ruszyłá wędźidłá nan śmiało Gryźiesz: lub w iádach tákich/ y toć się zdá máło. Ruszasz go y w vczćiwe: twierdząc być fałszywy Mord Meduzy. O wożći vpominek żywy: RzekłPreseus nikt nie patrz: w tymże twarz wystáwił Mesusy; tąż krolewskie w kámień lice wpráwił
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 112
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
sprawiono Rany/ worć zwyczajny strach/ ląż pod mym puklerzem/ I pod nim jakim raczysz staw mi się rycerzem. Ledwiem go odjął/ lubo stać nie władnął z rany/ Pokurzył/ żadną raną nie zahamowany. Gdzie się kinął nie w samym twym sercu dość trwogi/ Najserdeczniejszm mężom jej się dostawało. Tego w poboju szczęście każącego śmiało/ Lub opodal kamieniem silnym obaliłem/ I z chciwym pojedynku/ sam a sam czyniłem. A tego losu mnieście Grekowie sprzyjali/ I modlitwami swemi prawie takowali. Jakie mięszczęście/ wiedzieć chcecieli/ podkało? To/ żem nie przekonany rozszedł się z nim cało. Niosą z Troje
spráwiono Rany/ worć zwyczáyny strách/ ląż pod mym puklerzem/ Y pod nim iákim raczysz staw mi się rycerzem. Ledwiem go odiął/ lubo stać nie władnął z rány/ Pokurzył/ żadną ráną nie záhámowány. Gdźie się kinął nie w samym twym sercu dość trwogi/ Nayserdecznieyszm mężom iey się dostawało. Tego w poboiu szczęśćie każącego śmiáło/ Lub opodal kámieniem śilnym obaliłem/ Y z chćiwym poiedynku/ sam á sam czyniłem̃. A tego losu mnieśćie Graekowie sprzyiáli/ Y modlitwámi swemi práwie tákowáli. Iakie mięszczęśćie/ wiedźieć chcećieli/ podkáło? To/ żem nie przekonány rozszedł się z nim cáło. Niosą z Troie
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 317
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
wraził: ręce nademdlone W zad go wymknąć nie mogły; aż krew wycisnęła. Kwiat przez darń wysadziła/ piękny szkarłatowy. Drugi właśnie z Hiacynkta wyszedł był takowy. Na nim z dziecinną spolna czczonka Ajaksowa Po liściu: ta przemianku/ narzekania owa. Zwycięzca w Hypsfile i Toanta cnego Ojczyznę/ i bieży w kraj z poboju krwawego/ Mężów starych rzeczony; by tyryntskie wyniósł Strzały z tamtąd; też Grekom/ gdy z Panem przniósł. Po wielu czasów/ owa wojna dokończona: Troja padła/ Priam ległPriamowa żona Z człowieczej nieszczęsnića postaci wystała/ I nowym szczekiem obce wiatry obwołała; I nowym szczekiem obce wiatry obwołała; Tam kędy twardzie długi Helespont
wráźił: ręce nademdlone W zad go wymknąć nie mogły; áż krew wyćisnęłá. Kwiát przez darń wysadźiłá/ piękny szkárłatowy. Drugi właśnie z Hiácynktá wyszedł był tákowy. Ná nim̃ z dźiećinną spolna czczonka Aiáxowá Po liśćiu: tá przemiánku/ nárzekania owá. Zwyćieżcá w Hypsphile y Toántá cnego Oyczyznę/ y bieży w kray z poboiu krwáwego/ Mężow stárych rzeczony; by tyryntskie wyniosł Strzały z tamtąd; też Graekom/ gdy z Panem przniosł. Po wielu czasow/ owá woyná dokonczona: Troiá pádłá/ Priam ległPriamowa żoná Z człowieczey nieszczęśnićá postaći wystáłá/ Y nowym szczekiem obce wiátry obwołáłá; Y nowym szczekiem obce wiátry obwołáłá; Tam kędy twárdźie długi Helespont
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 328
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
udzieli, sławić cię więcej, więcej się ośmieli.
Aza z podrostem twym i ten róść będzie, zwłaszcza pod takim gdy bokiem usiądzie. Miał Maro, mieli drudzy Mecenaty, i miewał dowcip wieniec swój przed laty.
Więc przydzie ten wiek, przydą czasy twoje, gdy ramię dzielne, sposobne do zbroje pokażesz krwawy na pobój gotowe, gdzie cię powiodą chorągwie orłowe.
I dojdziesz twego imienia pradziadów, prostym ich tropem dogoniwszy śladów, bądź to, gdzie zimny Tryjony wóz toczy, bądź otomańskiej dając odpór mocy.
A jednemuć z nich, bliższemu od ciebie, którego Sława posadziła w niebie, nie był ten naród brzydki nigdy srogi, bo mu
udzieli, sławić cię więcej, więcej się ośmieli.
Aza z podrostem twym i ten róść będzie, zwłaszcza pod takim gdy bokiem usiędzie. Miał Maro, mieli drudzy Mecenaty, i miewał dowcip wieniec swój przed laty.
Więc przydzie ten wiek, przydą czasy twoje, gdy ramię dzielne, sposobne do zbroje pokażesz krwawy na pobój gotowe, gdzie cię powiodą chorągwie orłowe.
I dojdziesz twego imienia pradziadów, prostym ich tropem dogoniwszy śladów, bądź to, gdzie zimny Tryjony wóz toczy, bądź otomańskiej dając odpór mocy.
A jednemuć z nich, bliższemu od ciebie, którego Sława posadziła w niebie, nie był ten naród brzydki nigdy srogi, bo mu
Skrót tekstu: MiasKZbiór
Strona: 22
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Kacper Miaskowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
epitafia, fraszki i epigramaty
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Alina Nowicka-Jeżowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1995
rzewliwy słowik krzyczy i wita świt rany, powtarzając pióra swe i dawne odmiany. Ten go Emmanuelem prostym śpiewa wierszem, on ławy Dawidowej Dziedzicem napierwszem, ten go Bogiem potężnym, ów przyszłego wieku Ojcem, ten Poradnikiem ludzkiego opieku; ten Przedziwnym, a ów zaś Książęciem pokoju, co szarłatny proporzec stawi na poboju, a wszyscy izraelską pochodnią, zbawieniem, pod którego buławą i mocnym ramieniem dom Jakubów z głębokiej, w której dawno leży, połamawszy okowy już wyniść ma wieży. Niemniej Matkę wesołym rytmem przywitają, której też te przymioty spólnie przyznawają: «Tyś – mówią – bójnym prątkiem, a bez sęku, onym co w
rzewliwy słowik krzyczy i wita świt rany, powtarzając pióra swe i dawne odmiany. Ten go Emmanuelem prostym śpiewa wierszem, on ławy Dawidowej Dziedzicem napierwszem, ten go Bogiem potężnym, ów przyszłego wieku Ojcem, ten Poradnikiem ludzkiego opieku; ten Przedziwnym, a ów zaś Książęciem pokoju, co szarłatny proporzec stawi na poboju, a wszyscy izraelską pochodnią, zbawieniem, pod którego buławą i mocnym ramieniem dom Jakóbów z głębokiej, w której dawno leży, połamawszy okowy już wyniść ma wieży. Niemniej Matkę wesołym rytmem przywitają, której też te przymioty spólnie przyznawają: «Tyś – mówią – bójnym prątkiem, a bez sęku, onym co w
Skrót tekstu: MiasKZbiór
Strona: 46
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Kacper Miaskowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
epitafia, fraszki i epigramaty
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Alina Nowicka-Jeżowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1995
i Maronowe pióro tu stanie, i jeśli drugie takie powstanie, bo jako sama krew, tak rumione członki zostały błogosławione.
A oto Go już nagiego wleką, Nad jadowite psy, gdy się wścieką, został im krwawy łupież i ona Panieńską ręką sukienka tkniona. O, okrucieństwo, które słów nie ma! Płakał on pobój i góra niema, a człowiek, co go stworzyły, dłonie śmiał przebić, że gwóźdź w obudwu tonie. Tym zaraz pędem wyciągną nogi i jeden w obu grot topią srogi, a jako Prorok dołożył prawie, każdą kość w każdym zliczyli stawie. Trojaki język tytuł Mu daje, choć synagoga staroście łaje, ten
i Maronowe pióro tu stanie, i jeśli drugie takie powstanie, bo jako sama krew, tak rumione członki zostały błogosławione.
A oto Go już nagiego wleką, Nad jadowite psy, gdy się wścieką, został im krwawy łupież i ona Panieńską ręką sukienka tkniona. O, okrucieństwo, które słów nie ma! Płakał on pobój i góra niema, a człowiek, co go stworzyły, dłonie śmiał przebić, że gwóźdź w obudwu tonie. Tym zaraz pędem wyciągną nogi i jeden w obu grot topią srogi, a jako Prorok dołożył prawie, każdą kość w kożdym zliczyli stawie. Trojaki język tytuł Mu daje, choć synagoga staroście łaje, ten
Skrót tekstu: MiasKZbiór
Strona: 86
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Kacper Miaskowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
epitafia, fraszki i epigramaty
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Alina Nowicka-Jeżowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1995