a on bez nagrody I kubka zimnej nie opuści wody. 681. Gadka o prostej a prawdziwej probie każdej wiary Autore S. P(rzypkowski).
Wielmożne czyny wszechmocnej prawice, Na to, że Bóg jest, niepochybne lice. A jeśli Bóg jest, toć ten wszytkim rządzi I w mądrych radach swoich nie pobłądzi. Jeśli zaświecił z nieogarnionego W rozumnych duszach promień światła swego, Toć sprawę z ludźmi musiał mieć od wieku, Skąd nabożeństwo wzięło się w człowieku. Między tak wielą służby bożej strojów Jeden jest tylko, co z niebieskich zdrojów Wypłynął, zdawna prawdziwy i święty; Fałszem zamieszał insze błąd przeklęty. Błądzi poganin,
a on bez nagrody I kubka zimnej nie opuści wody. 681. Gadka o prostej a prawdziwej probie każdej wiary Authore S. P(rzypkowski).
Wielmożne czyny wszechmocnej prawice, Na to, że Bog jest, niepochybne lice. A jeśli Bog jest, toć ten wszytkim rządzi I w mądrych radach swoich nie pobłądzi. Jeśli zaświecił z nieogarnionego W rozumnych duszach promień światła swego, Toć sprawę z ludźmi musiał mieć od wieku, Zkąd nabożeństwo wzięło się w człowieku. Między tak wielą służby bożej strojow Jeden jest tylko, co z niebieskich zdrojow Wypłynął, zdawna prawdziwy i święty; Fałszem zamieszał insze błąd przeklęty. Błądzi poganin,
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 399
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
Tej Medykom zacnym i ludziom uczonym, tak przypadły do smaku, że one i przynawidzaniu chorych, przy biesiadach w rożmaitych rozmowach, w uściech często maja, i w pamięci noszą., i też jako Oracula jakie i sacrosancta placita in praxi zachowują. Zaczym kto tych ustaw pilen, w sposobie życia o około zdrowia nie pobłądzi, Staranie czynily niemal narody wszystkie w Europie celniejsze, aby ten Skarb Lekarski, w języku swym miały: Polska dotąd nie miała, ktoby był zechciał tę materią Słowianskim językiem do czytania ludziom pod, gdyż tu nie tak na glancownym wierszu, jako na tym zalezało, aby wysławić umiał temiż słowy przyrodzenie rzeczy w
Tey Medykom zacnym y ludziom vcżonym, ták przypádły do smáku, że one y przynáwidzániu chorych, prży bieśiádách w rożmáitych rozmowách, w vśćiech często máia, y w pámięći noszą., y też iako Oracula iákie y sacrosancta placita in praxi záchowuią. Záczym kto tych vstaw pilen, w sposobie życia o około zdrowia nie pobłądzi, Stáránie czynily niemal narody wszystkie w Ewropie celnieysze, áby ten Skarb Lekárski, w ięzyku swym miáły: Polská dotąd nie miáłá, ktoby był zechćiał tę máteryą Słowiáñskim ięzykiem do cżytánia ludziom pod, gdyz tu nie ták ná gláncownym wierszu, iáko ná tym zálezáło, áby wysłáwić vmiał temisz słowy przyrodzenie rzeczy w
Skrót tekstu: OlszSzkoła
Strona: A2v
Tytuł:
Szkoła Salernitańska
Autor:
Hieronim Olszowski
Drukarnia:
Walerian Piątkowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
poradniki
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1640
Data wydania (nie wcześniej niż):
1640
Data wydania (nie później niż):
1640
gdzie zechce, tam będzie. Znaczy się W oz o czterech kołach, wożący Ludzi wszędzie.
Trzydziesta Zagadka
Ktoś bujał, wyskakiwał, dany mu hamulec Unoszony w bystrości, jak w ręku krogulec. O Enigmatach albo Zagadkach
Dany mu jest Inspektór co go uczy, rządzi, Biczem, nahajem chłosta, jeśli w czym pobłądzi:
Znaczy się, Koń ochełznany, ujeżdzony od Jezdca.
Trzydziesta pierwsza Zagadka.
Jem nad miarę i piję, mam codzień Zapusty, W ten czas mię śmierć zaskoczy, gdy zbyt będę tłusty. Zagadka ta, znaczy Wieprza ukarmionego
Trzydziesta druga Zagadka
Ja sam niewiem co gadam, rozumie mię drugi. Z Cudzich
gdzie zechce, tam będzie. Znaczy się W oz o czterech kołach, wożący Ludzi wszędzie.
Trzydziesta Zagadka
Ktoś buiał, wyskakiwał, dany mu hamulec Unoszony w bystrości, iak w ręku krogulec. O Enigmatach albo Zagadkach
Dany mu iest Inspektor co go uczy, rządzi, Biczem, nahaiem chłosta, ieśli w czym pobłądzi:
Znaczy się, Koń ochełznany, uieżdzony od Iezdca.
Trzydziesta pierwsza Zagadka.
Iem nad miarę y piię, mam codzień Zapusty, W ten czas mię śmierć zaskoczy, gdy zbyt będę tłusty. Zagadka ta, znáczy Wieprza ukarmionego
Trzydziesta druga Zagadka
Ia sam niewiem co gadam, rozumie mię drugi. Z Cudźych
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 1206
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
każdy się weseli. W samym wierzchu Pelikan skrzydła rozpuściwszy/ Krzyknie głosem przyródnym swój czas upatrzywszy. Sama Claujatura jest z Słoniowych kości/ Tak wypolerowana że dosyć jasności. Wszytkie rzeczy nad podziw i mądrze z robiono/ Ale i organiste nie głupiego dano. Który tym instrumentem dosyć dobrze rządzi/ Przychodzień by namędrszy jak w lesie pobłądzi. Sowiżrzałowe. Na Złodzieje.
PRóżno wy fundamenty kościelne kopacie/ Daremnie do kościołów okny zaglądacie. Bo nie tędy na on świat/ powiem ja wam zgoła/ Nie pomogą Ornaty/ ni krzyże z kościoła. Wam za miastem drzewiane zgotowane wrota/ Tam temi do wiecznego pójdziecie żywota. Fraszki Wieża Biecka
WIeża w
káżdy się weseli. W sámym wierzchu Pelikan skrzydłá rospuśćiwszy/ Krzyknie głosem przyrodnym swoy czás vpátrzywszy. Sámá Cláuiátura iest z Słoniowych kośći/ Ták wypolerowána że dosyć iásnośći. Wszytkie rzeczy nád podźiw y mądrze z robiono/ Ale y orgániste nie głupiego dano. Ktory tym instrumentem dosyć dobrze rządźi/ Przychodźień by namędrszy iák w leśie pobłądźi. Sowiżrzałowe. Ná Złodźieie.
PRożno wy fundámenty kośćielne kopaćie/ Dáremnie do kośćiołow okny záglądaćie. Bo nie tędy ná on świát/ powiem ia wam zgołá/ Nie pomogą Ornaty/ ni krzyże z kośćiołá. Wam zá miástem drzewiáne zgotowáne wrotá/ Tám temi do wiecznego poydźiećie żywotá. Frászki Wieżá Biecka
WIeża w
Skrót tekstu: FraszSow
Strona: B2v
Tytuł:
Fraszki Sowiźrzała nowego
Autor:
Jan z Kijan
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
Najlepiej informowała, przysięgą aprobowała, Mówiąc, iże ojca mego nikt nie mógł odwieść od tego. - Macocha moja stawa na inkwizycyją. TRANSAKCJA ALBO OPISANIE
Tu ją mogę tytułować, imieniem matki mianować. Taki afekt wyświadczała, bo w tej sprawie pracowała.
Niech, jako chce, kto ją sądzi - lubo, rozumiem, pobłądzi, - Że interes jaki miała, czyli skrupuł formowała. Ja zaś samej życzliwości przyznaję i też miłości, Aby była pokazała, że afektu dotrzymała. Różnie ją sądzili.
Będąc najwiadomsza tego i, co słyszała od mego Ojca, to wszystko zeznała, jakom pozwolić nie chciała. I insi także przyznali, jak mię
Najlepiej informowała, przysięgą aprobowała, Mówiąc, iże ojca mego nikt nie mógł odwieść od tego. - Macocha moja stawa na inkwizycyją. TRANSAKCYJA ALBO OPISANIE
Tu ją mogę tytułować, imieniem matki mianować. Taki afekt wyświadczała, bo w tej sprawie pracowała.
Niech, jako chce, kto ją sądzi - lubo, rozumiem, pobłądzi, - Że interes jaki miała, czyli skrupuł formowała. Ja zaś samej życzliwości przyznaję i też miłości, Aby była pokazała, że afektu dotrzymała. Różnie ją sądzili.
Będąc najwiadomsza tego i, co słyszała od mego Ojca, to wszystko zeznała, jakom pozwolić nie chciała. I insi także przyznali, jak mię
Skrót tekstu: StanTrans
Strona: 70
Tytuł:
Transakcja albo opisanie całego życia jednej sieroty
Autor:
Anna Stanisławska
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1685
Data wydania (nie wcześniej niż):
1685
Data wydania (nie później niż):
1685
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ida Kotowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1935
/ i potępiać/ jeśliby to słusznie/ i yprzystojnie uczynił; czyli raczej sobie więcej niżeli się godziło i przystało mocy przywłaszczył/ piędzią się swą mierzyć zapomniawszy. Mów co się dotycze/ starają się wielce u Jezuitów/ aby język był za zębami/ ale jeśli kiedy w tym który Jezuita wykroczy/ abo pobłądzi/ nie zaraz udawać i mówić się godzi/ że źle Jezuici Akademików abo duchownych innych wspominają, bo inna to jest/ że ten albo ów zakonnik/ jako człowiek ułomny/ a nie Anioł własce Bożej potwierdzony/ w czym pobłądzi/ abo wykroczy przeciw regule i woli starszych zakonu swego/ a inna gdyby bez karności
/ y potępiáć/ ieśliby to słusznie/ y yprzystoynie vczynił; czyli rácżey sobie więcey niżeli sie godźiło y przystało mocy przywłaszcżył/ piędzią sie swą mierzyć zápomniawszy. Mow co sie dotycże/ stáráią sie wielce v Iezuitow/ áby ięzyk był żá zębami/ ále ieśli kiedy w tym ktory Iezuitá wykrocży/ ábo pobłądźi/ nie záraz vdáwáć y mowić sie godźi/ że źle Iezuići Akádemikow ábo duchownych innych wspomináią, bo inna to iest/ że ten álbo ow zakonnik/ iáko cżłowiek vłomny/ á nie Anioł włásce Bożey potwierdzony/ w cżym pobłądźi/ ábo wykrocży przećiw regule y woli stárszych zakonu swe^o^/ á inna gdyby bez kárnośći
Skrót tekstu: SzemGrat
Strona: 22
Tytuł:
Gratis plebański
Autor:
Fryderyk Szembek
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1627
Data wydania (nie wcześniej niż):
1627
Data wydania (nie później niż):
1627
aby język był za zębami/ ale jeśli kiedy w tym który Jezuita wykroczy/ abo pobłądzi/ nie zaraz udawać i mówić się godzi/ że źle Jezuici Akademików abo duchownych innych wspominają, bo inna to jest/ że ten albo ów zakonnik/ jako człowiek ułomny/ a nie Anioł własce Bożej potwierdzony/ w czym pobłądzi/ abo wykroczy przeciw regule i woli starszych zakonu swego/ a inna gdyby bez karności zakonnej/ starsi na takie rzeczy przez szpary patrzyli/ abo o nich wiedząc/ żeby ich nie karali/ nie śmiejąc dla respektu person/ abo niedobrego/ przeciwko urażonym afektu. Lecz to z łaski Bożej u Jezuitów nie znajduje się/
áby ięzyk był żá zębami/ ále ieśli kiedy w tym ktory Iezuitá wykrocży/ ábo pobłądźi/ nie záraz vdáwáć y mowić sie godźi/ że źle Iezuići Akádemikow ábo duchownych innych wspomináią, bo inna to iest/ że ten álbo ow zakonnik/ iáko cżłowiek vłomny/ á nie Anioł włásce Bożey potwierdzony/ w cżym pobłądźi/ ábo wykrocży przećiw regule y woli stárszych zakonu swe^o^/ á inna gdyby bez kárnośći zákonney/ stársi na tákie rzecży przez szpáry pátrzyli/ ábo o nich wiedząc/ żeby ich nie karáli/ nie smieiąc dla respektu person/ ábo niedobrego/ przećiwko vráżonym áffektu. Lecz to z łaski Bożey v Iezuitow nie znáyduie się/
Skrót tekstu: SzemGrat
Strona: 23
Tytuł:
Gratis plebański
Autor:
Fryderyk Szembek
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1627
Data wydania (nie wcześniej niż):
1627
Data wydania (nie później niż):
1627
/ osądzenie/ abo więzienie/ sąd/ męczenie/ i karanie samo/ o których się już ogółem mówiło. Ale tylo o pierwszych/ za któremi wstęp bywa do ostatnich/ to jest do męczenia/ i nagardle karania. Wyliczają tedy niektóre Doktorowie/ które zebrał Doktor Lajman/ których jeśliby niezachował sędzia/ barzo pobłądzi i powołanie abo pomowienie/ barzo słabej wagi będzie/ ani dobrym sumnieniem sędzia/ ani do pojmania obwinionego postępować niemoże/ za złym fundamentem. Pierwsza tedy Kondycja, aby sędzia należyty do tej sprawy/ ogółem i powszechnie tylo pytał obwinionego abo powołanego więźnia o którym już nie masz wątpliwości/ że sam taki jest: jeśli
/ osądzenie/ ábo więzienie/ sąd/ męczęnie/ y karánie samo/ o ktorych się iusz ogołem mowiło. Ale tylo o pierwszych/ zá ktoremi wstęp bywa do ostátnich/ to iest do męczenia/ y nágárdle karánia. Wyliczáią tedy niektore Doktorowie/ ktore zebrał Doktor Layman/ ktorych ieśliby niezáchował sędzia/ bárzo pobłądzi y powołánie ábo pomowienie/ bárzo słábey wagi będzie/ áni dobrym sumnieniem sędzia/ áni do poimánia obwinionego postępowáć niemoże/ zá złym fundámentem. Pierwsza tedy Condicia, áby sędzia należyty do tey spráwy/ ogołem y powszechnie tylo pytał obwinionego ábo powołánego więźniá o ktorym iuż nie mász wątpliwośći/ że sam táki iest: ieśli
Skrót tekstu: WisCzar
Strona: 77
Tytuł:
Czarownica powołana
Autor:
Daniel Wisner
Drukarnia:
Wojciech Laktański
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
magia, obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1680
Data wydania (nie wcześniej niż):
1680
Data wydania (nie później niż):
1680
Aby wszystkich na świecie zwalczyć miał i ubić.
L
Karła ja nade wszystkie chrześcijańskie pany Szanuję, Karzeł u mnie król jest zawołany; Przetoż tarcz złotą posłać mam wolą do niego, Aby bohatyrowi dał ją z ludu swego Takiemu, coby w wojsku z celniejszych przebranem Pierwszy w regestrze sławy wiecznej beł wpisanem. Nie pobłądzi ten pewnie ani się omyli: Musi tam proba być, gdzie ludu wiele zbili.
LVII.
Wiem, iż oświadczy Karzeł w tem mi ludzkość swoję, Któremukolwiek da tarcz rycerzowi moję, Rycerzowi, nad wszystkich co będzie mężniejszy I miedzy jego sławnem żołnierstwem przedniejszy. Tam pojedynkiem każdy z was pódzie do niego Szczęścia patrzyć w
Aby wszystkich na świecie zwalczyć miał i ubić.
L
Karła ja nade wszystkie chrześcijańskie pany Szanuję, Karzeł u mnie król jest zawołany; Przetoż tarcz złotą posłać mam wolą do niego, Aby bohatyrowi dał ją z ludu swego Takiemu, coby w wojsku z celniejszych przebranem Pierwszy w regestrze sławy wiecznej beł wpisanem. Nie pobłądzi ten pewnie ani się omyli: Musi tam proba być, gdzie ludu wiele zbili.
LVII.
Wiem, iż oświadczy Karzeł w tem mi ludzkość swoję, Któremukolwiek da tarcz rycerzowi moję, Rycerzowi, nad wszystkich co będzie mężniejszy I miedzy jego sławnem żołnierstwem przedniejszy. Tam pojedynkiem każdy z was pódzie do niego Szczęścia patrzyć w
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_III
Strona: 15
Tytuł:
Orland szalony, cz. 3
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
że do starej i dziurawej szaty Nie wszywa żaden mądry krawiec nowej łaty, Aniby tego godna już zwiotszała skóra, Bo kędykolwiek palcem w nią pchniesz, wszędy dziura. I młodych win nie leją, kędy wątor słaby, Dopieroż gdzie dna nie masz, jako u twej baby. I to starzy pisali, że pobłądzi wielce, Kto do pługu zaprząga niejednakie cielce.
Nowożeniec: Nie zganisz, nie rozwiedziesz złączonego stadła, Sforcuj się na racje, już klamka zapadła. W zębym nie patrzył, samo w niej upodobanie Za wszytkie twe dowody i koncepty stanie. Dobra, mądra, głowy mi nie zgryzie, choć dworka.
Dworzanin: Diabła
że do starej i dziurawej szaty Nie wszywa żaden mądry krawiec nowej łaty, Aniby tego godna już zwiotszała skóra, Bo kędykolwiek palcem w nię pchniesz, wszędy dziura. I młodych win nie leją, kędy wątor słaby, Dopieroż gdzie dna nie masz, jako u twej baby. I to starzy pisali, że pobłądzi wielce, Kto do pługu zaprząga niejednakie cielce.
Nowożeniec: Nie zganisz, nie rozwiedziesz złączonego stadła, Sforcuj się na racyje, już klamka zapadła. W zębym nie patrzył, samo w niej upodobanie Za wszytkie twe dowody i koncepty stanie. Dobra, mądra, głowy mi nie zgryzie, choć dworka.
Dworzanin: Diabła
Skrót tekstu: PotFrasz2Kuk_II
Strona: 325
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część wtora
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987