jakożem ja to miał o zrujnowaniu Tronu i Majestatu I. K. Mości myślić Jaż to obalić chciałem Tron I. K. Mości, który na Elekcji jaką taką kreską moją i wolnym pozwoleniem mogłem zatrzymać, i przeciągnąć objęcie Panowania I. K. Mści, i onegoż od posiędzenia Tronu, przynamniej pobawić Jaż to, który tak ciężkie między Panem Bratem I. K. Mści, Królewiczem Jego Mścią świętej pamięci Carolem, a Królem I. Mścią nieznaski o koncurrencją na Państwo, osobliwym moim staraniem, i pracą uspokoiłem, bez inuidiej inszych Ich Mościów, bez czego I. K. Mość wolnie obrany, i
iákożem ia to miał o zruinowániu Thronu y Máiestatu I. K. Mośći myślić Iaż to obálić chćiałem Thron I. K. Mośći, ktory ná Elekcyey iáką táką kreską moią y wolnym pozwoleniem mogłem zátrzymáć, y przećiągnąć obięćie Pánowánia I. K. Mśći, y onegoż od pośiędzenia Thronu, przynamniey pobáwić Iaż to, ktory ták ćiężkie między Pánem Brátem I. K. Mśći, Krolewicem Iego Mśćią świętey pámięći Carolem, á Krolem I. Mśćią nieznaski o concurrencyą ná Páństwo, osobliwym moim stárániem, y pracą vspokoiłem, bez inuidiey inszych Ich Mośćiow, bez czego I. K. Mość wolnie obrány, y
Skrót tekstu: LubJMan
Strona: 53
Tytuł:
Jawnej niewinności manifest
Autor:
Jerzy Sebastian Lubomirski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666
ku niemu skłonił serce Ludzkie że to kto co mógł mieć najspecjalniejszego to mu niósł a oddawał, Nie tylko z koni pięknych Rumaków ale i z Rynsztunków kto miał choć parę pistoletów w Heban oprawnych albo w słoniową kość. Roziechali się tedy do Domu Nobilitas, Już nie pod Chorągwiami ale sparsim. Ja tez u moich Rawianinów pobawiwszy pojechałem do Domu.
Koronacja potym była w Krakowie dnia 29 września wwielkiej Ludzi różnych Frequencyjej i Sejm Coronationis zaczął się zaraz ale mało eventu rozerwany przez Olizara Posła Województwa Kijowskiego który proceder już to był z praktyki
Wojsko na ten czas stało pod Bochrynem ale żadnego z Nieprzyjacielem nieuczynili experimentu.
Wyprawiono nihilominus potym zerwanym sejmie X
ku niemu skłonił serce Ludzkie że to kto co mogł miec nayspecyalnieyszego to mu niosł a oddawał, Nie tylko z koni pięknych Rumakow ale y z Rynsztunkow kto miał choc parę pistoletow w Heban oprawnych albo w słoniową kość. Roziechali się tedy do Domu Nobilitas, Iuz nie pod Chorągwiami ale sparsim. Ia tez u moich Rawianinow pobawiwszy poiechałem do Domu.
Koronacyia potym była w Krakowie dnia 29 wrzesnia wwielkiey Ludzi roznych Frequencyiey y Seym Coronationis zaczął się zaraz ale malo eventu rozerwany przez Olizara Posła Woiewodztwa Kiiowskiego ktory proceder iuz to był z praktyki
Woysko na ten czas stało pod Bochrynem ale zadnego z Nieprzyiacielem nieuczynili experimentu.
Wyprawiono nihilominus potym zerwanym seymie X
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 234
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
król z kaplicy zatrzymował się w sali przedpokojowej, przez ten czas, który zbywał do godziny 12, przechodząc się między panami, z tym i z owym cokolwiek rozmawiając. O godzinie 12, schyliwszy nieco głowy ku panom na znak pożegnania, wchodził do swoich apartamentów, które natychmiast za nim odźwierniowie zamykali. Panowie zaś, pobawiwszy się z sobą jaki kwadrans czasu, rozjeżdżali się z po- kojów; i już od tej godziny król był niewidziany aż do jutra. Kto jednak z panów wielkich miał jaki interes do króla, znalazł przystęp o godzinie wprzód naznaczonej, o którą trzeba się było postarać u grafa Brylla, bo inaczej warta stojąca przy pokojach nikogo
król z kaplicy zatrzymował się w sali przedpokojowej, przez ten czas, który zbywał do godziny 12, przechodząc się między panami, z tym i z owym cokolwiek rozmawiając. O godzinie 12, schyliwszy nieco głowy ku panom na znak pożegnania, wchodził do swoich apartamentów, które natychmiast za nim odźwierniowie zamykali. Panowie zaś, pobawiwszy się z sobą jaki kwadrans czasu, rozjeżdżali się z po- kojów; i już od tej godziny król był niewidziany aż do jutra. Kto jednak z panów wielkich miał jaki interes do króla, znalazł przystęp o godzinie wprzód naznaczonej, o którą trzeba się było postarać u grafa Brylla, bo inaczej warta stojąca przy pokojach nikogo
Skrót tekstu: KitPam
Strona: 112
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jędrzej Kitowicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
Tekst uwspółcześniony:
tak