Nie takim ciągną bańkami krew stokiem, Nie tak zawłoki, nie tak apertury, Jak jego bolą po jagodach dziury. Ledwie by godzien strzyc żmudzinom grzywy I uszy — i to, jeśli koń cierpliwy.
Te, co widzicie, rany po mej brodzie, Nie inszej one przyznajcie przygodzie, Nie kot podrapał, nie żona pobiła, Nie zła choroba krostą poznaczyła, Ani przy kuflu, ani z krwawej bitwy Odniosłem, ale od balwierskiej brzytwy. Nie masz nad kozła sztuczniejszego zwierza: Brody nie goli, bojąc się balwierza. NA ŁAKOMĄ
Dziękuję-ć, Zosiu, że moje zawody Doszły u ciebie słusznej nadgrody; Lecz nie wiem, czemu
Nie takim ciągną bańkami krew stokiem, Nie tak zawłoki, nie tak apertury, Jak jego bolą po jagodach dziury. Ledwie by godzien strzyc żmudzinom grzywy I uszy — i to, jeśli koń cierpliwy.
Te, co widzicie, rany po mej brodzie, Nie inszej one przyznajcie przygodzie, Nie kot podrapał, nie żona pobiła, Nie zła choroba krostą poznaczyła, Ani przy kuflu, ani z krwawej bitwy Odniosłem, ale od balwierskiej brzytwy. Nie masz nad kozła sztuczniejszego zwierza: Brody nie goli, bojąc się balwierza. NA ŁAKOMĄ
Dziękuję-ć, Zosiu, że moje zawody Doszły u ciebie słusznej nadgrody; Lecz nie wiem, czemu
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 15
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
była niecnota. Co się z cnoty poczęło, cnotą się obchodzi, Wszeteczna mać wstydliwej córki nie urodzi. Wstydliwa mać wszeteczna rzadko urodziła, Wszetecznej nigdy córka wstydliwa nie była. Była to okrutnica w świecie niesłychana, I snadź diablica w ciało człowiecze odziana. Co ta ludzi pobożnych lwica pokrwawiła, Co mnichów, jezuitów katówka pobiła! Kilkaset ich po szyję w ziemi zakopawszy, Ostrymi podkowami konie podkowawszy, Ministrom rwać kazała jak kapustne głowy. O, żałości! O, bólu niewymowny słowy! Inszych różnie męczyła, jako jedno chciała, Samej księżej ucinać intellige dała. Nie wstydała się ona na rzeź patrzyć taką, Bo z oną Mesaliną żyła za
była niecnota. Co się z cnoty poczęło, cnotą się obchodzi, Wszeteczna mać wstydliwej córki nie urodzi. Wstydliwa mać wszeteczna rzadko urodziła, Wszetecznej nigdy córka wstydliwa nie była. Była to okrutnica w świecie niesłychana, I snadź diablica w ciało człowiecze odziana. Co ta ludzi pobożnych lwica pokrwawiła, Co mnichów, jezuitów katówka pobiła! Kilkaset ich po szyję w ziemi zakopawszy, Ostrymi podkowami konie podkowawszy, Ministrom rwać kazała jak kapustne głowy. O, żałości! O, bólu niewymowny słowy! Inszych różnie męczyła, jako jedno chciała, Samej księżej ucinać intellige dała. Nie wstydała się ona na rzeź patrzyć taką, Bo z oną Messaliną żyła za
Skrót tekstu: ErZrzenAnKontr
Strona: 375
Tytuł:
Anatomia Martynusa Lutra Erazma z Roterdama
Autor:
Erazm z Rotterdamu
Tłumacz:
Jan Zrzenczycki
Drukarnia:
Bazyli Skalski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pisma religijne, satyry
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1619
Data wydania (nie wcześniej niż):
1619
Data wydania (nie później niż):
1619
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Kontrreformacyjna satyra obyczajowa w Polsce XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Zbigniew Nowak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Gdańskie Towarzystwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1968
wzdychała; aż kiedy dzień był, to na męża, jako na targ z towarem: — „Toś mi uczynił, toś mi zrobił, tameś był, a ja tu sama nie wiem czego czekam, może mnie kto żabic. Uczynię ja testament, bo widzę, zdechnę lada w dzień”. Pobiła jej klinika sąsiadka, także też dobra jako i ona, posłała po urząd i uczyniła dyspozycją; wszytko lada komu zleciła, a męża ekskludowała, — „Bo mi, powiada, nie dotrzymał wiary. Idzie, kędy mnie nie milo, a ja cierpię. Bodaj że wrósł, bodaj że na marach go przyniesiono”
wzdychała; aż kiedy dzień był, to na męża, jako na targ z towarem: — „Toś mi uczynił, toś mi zrobił, tameś był, a ja tu sama nie wiem czego czekam, może mie kto żabic. Uczynię ja testament, bo widzę, zdechnę leda w dzień”. Pobiła jej klinika sąsiadka, także też dobra jako i ona, posłała po urząd i uczyniła dyspozycyą; wszytko leda komu zleciła, a męża ekskludowała, — „Bo mi, powiada, nie dotrzymał wiary. Idzie, kędy mnie nie milo, a ja cierpię. Bodaj że wrósł, bodaj że na marach go przyniesiono”
Skrót tekstu: MatłBabBad
Strona: 185
Tytuł:
Baba abo stary inwentarz
Autor:
Prokop Matłaszewski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1690
Data wydania (nie wcześniej niż):
1690
Data wydania (nie później niż):
1690
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Polska satyra mieszczańska. Nowiny sowiźrzalskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Karol Badecki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1950
sollicitowany, aby wojnę wypowiedział Ojczyźnie, odpowiedział: Se Civium Salutem pluris facere, quàm reditum suum. M Marius Konsul Rzymski wo śnie przestrzeżony, iż w tenczas Cymbrów Będzie Wiktor, kiedy Córki swojej Kalfurnii Bożkom Immolator. Co uczyniwszy, został zwyciężcą Plutarchus: Spartius i Bulides. Lacedemonczykowie, że ich Ojczyzna contra Ius Gentium pobiła Kserksesa Posłów, i za to była skarana powietrzem, avertendo hoc malum Patriae, sami się w oczach Kserksesa nożami pozabijali w rekompensę Posłów.
KtórZY STATUAS MERUERUNT.
Demetriusz Falereusz Wódz Ateński za piękne rządy 360 miedzianemi statuami uwenerowany od Ateńczyków, które potym w czymsi go notowawszy obalili, na co on pięknie: At Virtutem,
sollicitowany, aby woynę wypowiedział Oyczyznie, odpowiedział: Se Civium Salutem pluris facere, quàm reditum suum. M Márius Konsul Rzymski wo snie przestrzeżony, iż w tenczas Cymbrow Będzie Victor, kiedy Corki swoiey Kalfurnii Bożkom Immolator. Co uczyniwszy, został zwyciężcą Plutarchus: Spartius y Bulides. Lacedemonczykowie, że ich Oyczyzna contra Ius Gentium pobiła Xerxesa Posłow, y za to była skarana powietrzem, avertendo hoc malum Patriae, sami się w oczach Xerxesa nożami pozabiiali w rekompensę Posłow.
KTORZY STATUAS MERUERUNT.
Demetriusz Falereusz Wodz Ateński za piękne rządy 360 miedzianemi statuami uwenerowany od Ateńczykow, ktore potym w czymsi go notowawszy obalili, na co on pięknie: At Virtutem,
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 689
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
Inni Majstrowie zaraz na wierzchu wpas lub więcej zrobią strukturę, czy to kwadrzastą, czy okrągłą mocną, i coraz podkopują ziemię, a ta struktura wziemię wykopaną, alias wdół się spuszcza; a Majstrowie znowu zwierzchu przyczyniają wzrębu tego. Ale ten sposób niebezpieczny dla kopaczów, aby ich struktura zgóry niepobiła, nagle osiadłszy, wdole podkopanym. Jeśli by zrzodło było przeszkodą Majstrom robiącym, może go tym czasem zatkać, zatarasować, póki się niepodniesie budowanie. Aby WODA w studni nie była śmierdząca, studnię kopać w ziemi piaszczystej, czarnej, (z takiej woda smaczna,) w ziemi pełnej kamyków, byle nie
Inni Maystrowie zaraz na wierzchu wpas lub więcey zrobią strukturę, czy to kwadrzastą, czy okrągłą mocną, y coraz podkopuią ziemię, á ta struktura wziemię wykopaną, alias wdoł się spuszcza; á Maystrowie znowu zwierzchu przyczyniaią wzrębu tego. Ale ten sposob niebespieczny dla kopaczow, aby ich struktura zgory niepobiła, nagle osiadłszy, wdole podkopanym. Iezli by zrzodło było przeszkodą Maystrom robiącym, może go tym czasem zátkać, zatarasować, poki się niepodniesie budowanie. Aby WODA w studni nie była smierdząca, studnię kopać w ziemi piaszczystey, czarney, (z takiey woda smaczna,) w ziemi pełney kamykow, byle nie
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 471
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
Trzepaczce, więc lubo się znajduje Andrzej Kozub, jednak nie może jemu być przysądzone dziedzictwo tej roli, bo to jus ta rola dawno wyszła z dziedzictwa ich. Dlatego Przewiel. O. Przeor dziedziczne prawo Trzepaczkąm potwierdza i potomkąm ich.
3533. (863) Siedmnasta sprawa między młynarką i kramarką — Młynarka Skalska na kiermasie pobiła kramarkę Annę Krupionkę, nad to towar jej, którego miała za zło. 6, porozrucała, co i z świadectwa się pokazało, ze kramarką, widząc do siebie przyblizającą się młynarkę, wzięła stołek, który wyrwawszy młynarka i przybrawszy do siebie jeszcze siostrę swoją, która ją trzymała, stołkiem ją biła. Sąd tedy teraźniejszy
Trzepaczce, więc lubo sie znayduie Andrzey Kozub, iednak nie moze ięmu byc przysądzone dziedzictwo tey roli, bo to ius ta rola dawno wyszła z dziedzictwa ich. Dlatego Przewiel. O. Przeor dziedziczne prawo Trzepaczkąm potwierdza y potomkąm ich.
3533. (863) Siedmnasta sprawa między młynarką y kramarką — Młynarka Skalska na kiermasie pobiła kramarkę Annę Krupionkę, nad to towar iey, ktorego miała za zło. 6, porozrucała, co y z swiadectwa się pokazało, ze kramarką, widząc do siebie przyblizaiącą się młynarkę, wzięła stołek, ktory wyrwawszy młynarka y przybrawszy do siebie iescze siostrę swoię, ktora ią trzymała, stołkiem ią biła. Sąd tedy teraznieyszy
Skrót tekstu: KsKasUl_3
Strona: 384
Tytuł:
Księgi gromadzkie wsi Kasina Wielka, cz. 3
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kasina Wielka
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
księgi sądowe
Tematyka:
sprawy sądowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1702 a 1750
Data wydania (nie wcześniej niż):
1702
Data wydania (nie później niż):
1750
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Księgi sądowe wiejskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bolesław Ulanowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1921
Od dalekich i bliskich ludzi zawieszone, Którzy za otrzymanie łaski albo zguby Ustrzeżenie iszczą swe obiecane śluby.
LXXXVII.
Za jednem się, który miał uciekać, puściła I właśnie go w pośrzodku placu dogoniła I tak mu rozdzieliła dobrze szyję z głową, Że się nie mogły zlepić ręką doktorową - Krótko mówiąc, wszytkich cna dziewica pobiła Albo na śmierć albo ich srodze poraniła, Tak, że bezpieczna beła i pewna pokoju Od wszytkich, że znowu wstać nie mogli do boju.
LXXXVIII.
On rycerz, co z inszemi beł na wronem koniu Na plac przyjachał, patrzał i stał na ustroniu; Bo bić się z jednem samem w takiej nierówności Zdało mu
Od dalekich i blizkich ludzi zawieszone, Którzy za otrzymanie łaski albo zguby Ustrzeżenie iszczą swe obiecane śluby.
LXXXVII.
Za jednem się, który miał uciekać, puściła I właśnie go w pośrzodku placu dogoniła I tak mu rozdzieliła dobrze szyję z głową, Że się nie mogły zlepić ręką doktorową - Krótko mówiąc, wszytkich cna dziewica pobiła Albo na śmierć albo ich srodze poraniła, Tak, że bezpieczna beła i pewna pokoju Od wszytkich, że znowu wstać nie mogli do boju.
LXXXVIII.
On rycerz, co z inszemi beł na wronem koniu Na plac przyjachał, patrzał i stał na ustroniu; Bo bić się z jednem samem w takiej nierówności Zdało mu
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_II
Strona: 107
Tytuł:
Orland szalony, cz. 2
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
, Drugi Alfonsa z Wastu imieniem ochrzczony.
LIII.
Ale gdzieżem Konsalwa podział z Hiszpaniej, Ozdobę i jedyną światłość Iberiej, Którego Malagizy sprawy znamienite, Potem szczodrobliwości wychwalał obfite? Z Monferu beł kompanem Wilelma onego, Co też wzięła tęgi raz bestia od niego. To ta trocha przeciwko silnej liczbie była, Których ona pobiła i których raniła. PIEŚŃ XXVI.
LIV.
Tak w uciesznem igrzysku miedzy rozmowami Po obiedzie zszedł jem czas temi zabawami; A południowe słońce zaś oszukiwali, Gdy obiciem promienie jego odbijali. Więc dla niebezpieczeństwa uczynił obrony Wiwian, rozsadziwszy lud swój w różne strony. Po chwili kompania ona obaczyła Pannę, co właśnie do nich
, Drugi Alfonsa z Wastu imieniem okrzczony.
LIII.
Ale gdzieżem Konsalwa podział z Hiszpaniej, Ozdobę i jedyną światłość Iberyej, Którego Malagizy sprawy znamienite, Potem szczodrobliwości wychwalał obfite? Z Monferu beł kompanem Wilelma onego, Co też wzięła tęgi raz bestya od niego. To ta trocha przeciwko silnej liczbie była, Których ona pobiła i których raniła. PIEŚŃ XXVI.
LIV.
Tak w uciesznem igrzysku miedzy rozmowami Po obiedzie zszedł jem czas temi zabawami; A południowe słońce zaś oszukiwali, Gdy obiciem promienie jego odbijali. Więc dla niebezpieczeństwa uczynił obrony Wiwian, rozsadziwszy lud swój w różne strony. Po chwili kompania ona obaczyła Pannę, co właśnie do nich
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_II
Strona: 298
Tytuł:
Orland szalony, cz. 2
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
/ od szatana zmamione. Odpowiedziała/ że obojakim sposobem/ jakoż i tak jest/ co się niżej w opisaniu sposobu przenaszania ich pokaże. Powiedziała też/ że się barzo wielkie szkody od bab czarownic przy połogu służących dzieją: gdyż częstokroć dziateczki abo zajiają/ abo szatanom ofiarują Przydała i to/ że ją ciotka jej okrutnie pobiła/ dla tego iż garniec jakiś skrycie schowany odkrywszy wielu dziatek głowy w nim znalażła. I wiele inszych rzeczy powiedziała przysięgę wprzód uczyniwszy/ jako prawdziwie wszytko powiada. Tej białejgłowy powieści/ strony czynienia prefesji świadectwo daje Jan Nider Doktor znaczny czasów naszych/ wielą uczonych swoich pism wsławiony/ mając wiele z powieści inkwizytora Edueńskiego Biskupstwa/
/ od szátáná zmamione. Odpowiedźiałá/ że oboiákim sposobem/ iákosz y ták iest/ co sie niżey w opisániu sposobu przenaszánia ich pokaże. Powiedźiáła też/ że sie bárzo wielkie szkody od bab czárownic przy połogu służących dźieią: gdyż częstokroć dźiateczki ábo záiiáią/ ábo szátánom ofiáruią Przydáłá y to/ że ią ciotká iey okrutnie pobiłá/ dla tego iż gárniec iákiś skryćie schowány odkrywszy wielu dźiatek głowy w nim ználáżłá. Y wiele inszych rzeczy powiedźiáłá przyśięgę wprzod vczyniwszy/ iáko prawdźiwie wszytko powiáda. Tey białeygłowy powieśći/ strony czynienia professiey świádectwo dáie Ian Nider Doktor znáczny czásow nászych/ wielą vczonych swoich pism wsławiony/ máiąc wiele z powieśći inquisitorá Eduenskiego Biskupstwá/
Skrót tekstu: SpInZąbMłot
Strona: 40
Tytuł:
Młot na czarownice
Autor:
Jacob Sprenger, Heinrich Institor
Tłumacz:
Stanisław Ząbkowic
Drukarnia:
Szymon Kempini
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
magia, obyczajowość, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
więtszą zasługę u Pana Boga. Także błogosławiony Antoni pustelnik człowiek wielce nabożny i Bogu miły/ azaż od szatana nie był częstokuszony i zbity/ aż prawie umierał/ i tak jego zasługa przed Panem Bogiem rosła. Czytamy abowiem w historyjej jego/ iż gdy się w grobie jakimsi krył/ wielka liczba szatanów/ tak go okrutnie pobiła/ że sługa jego ze wsi przyszedszy/ jakoby umarłego na sobie do gospody zaniósł/ co usłyszawszy samsiedzi zeszli się/ i jako już umarłego opłakowali. Aż gdy oni o pułnocy spali/ Antoni znagła ożywszy/ zawołał sługi/ i kazał się nazad cicho do grobu odnieść/ gdzie z boleści ran pierwszych na ziemię padszy
więtszą zasługę v Páná Bogá. Tákże błogosłáwiony Antoni pustelnik człowiek wielce nabożny y Bogu miły/ ázaż od szátáná nie był częstokuszony y zbity/ áż práwie vmierał/ y ták iego zasługá przed Pánem Bogiem rosłá. Czytamy ábowiem w historyey ie^o^/ iż gdy się w grobie iákimśi krył/ wielka licżbá szátánow/ ták go okrutnie pobiłá/ że sługá iego ze wśi przyszedszy/ iákoby vmárłego ná sobie do gospody zániosł/ co vsłyszawszy samśiedźi zeszli się/ y iáko iuż vmárłego opłákowáli. Aż gdy oni o pułnocy spáli/ Antoni znagłá ożywszy/ záwołał sługi/ y kazał sie názad ćicho do grobu odnieść/ gdźie z boleśći ran pierwszych ná źiemię padszy
Skrót tekstu: SpInZąbMłot
Strona: 437
Tytuł:
Młot na czarownice
Autor:
Jacob Sprenger, Heinrich Institor
Tłumacz:
Stanisław Ząbkowic
Drukarnia:
Szymon Kempini
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
magia, obyczajowość, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614