wybił Hultaj góre Przetoż ma być tak srogi. I niezwycieżony Wtej wielkości i liczbie? Która z-drugiej strony Sobie wadzi: ani rąk do zwycięstwa trzeba (Rzekł ktoś) wielu, mała garść przy pomocy z-Nieba Sprawieła z Leonidą więcej niźli owe Niezmierne u Termopil Wojska Kserksesowe. Sama jego niecnota własna go pobije, Ze w-które gdzieś daleko zachodzi manije, I tylkoż się spodziewa, na wieki nas gonić, Będzie musiał z-tej buty i pierza uronić Kiedy Króla obaczy. lako kondel szczeka Bojaźliwy najwięcej, kiedy kto ucieka, I goni, i przyskwiera, ale kogo w-kroku Stojąc śmiałym postrzeże, albo duży w-boku
wybił Hultay gore Przetoż ma bydź tak srogi. I niezwyćieżony Wtey wielkośći i liczbie? Ktora z-drugiey strony Sobie wádźi: áni rąk do zwyćiestwá trzeba (Rzekł ktoś) wielu, mała garść przy pomocy z-Nieba Spráwiełá z Leonidą wiecey niźli owe Niezmierne u Thermopil Woyská Xerxesowe. Sámá iego niecnotá własna go pobiie, Ze w-ktore gdźieś daleko záchodźi maniie, I tylkoż sie spodźiewa, ná wieki nas gonić, Bedźie musiał z-tey buty i pierza uronić Kiedy Krolá obaczy. láko kondel szczeka Boiaźliwy naywiecey, kiedy kto ućieka, I goni, i przyskwiera, ále kogo w-kroku Stoiąc śmiáłym postrzeże, álbo duży w-boku
Skrót tekstu: TwarSWoj
Strona: 82
Tytuł:
Wojna domowa z Kozaki i z Tatary
Autor:
Samuel Twardowski
Drukarnia:
Collegium Calissiensis Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
Dominus linguam maris Egypti, i zepsuje Pan Bóg język morza Egipskiego/ to jest język Egipski/ który go pierwej bluźnieł/ a bałwochwalstwo chwalił/ jako Dawid świadczy: Hoc mare magnum et spatiosum, ibi reptilia, quorum non est numerus. i przydaje: Draco iste quem plasmasti vt illuderet ei, rozproszy przeto/ albo pobije języki Egipskie/ które się przedtym z niego naśmiewały. Przydaje Prorok: Et leuabit manum suam super flumen, in fortitudine Spiritus sui, i podniesie rękę swoję na rzekę w mocy Ducha swego: Albowiem Nilus rzeka/ który jednym cugiem głęboko i szeroko bieżał/ i dla tego Egipt nie był przystępny/ na siedm potym cugów
Dominus linguam maris Egypti, y zepsuie Pan Bog ięzyk morzá Egipskiego/ to iest ięzyk Egipski/ ktory go pierwey bluźnieł/ á bałwochwálstwo chwalił/ iáko Dawid świádczy: Hoc mare magnum et spatiosum, ibi reptilia, quorum non est numerus. y przydáie: Draco iste quem plasmasti vt illuderet ei, rosproszy przeto/ álbo pobiie ięzyki Egipskie/ ktore się przedtym z niego náśmiewáły. Przydáie Prorok: Et leuabit manum suam super flumen, in fortitudine Spiritus sui, y podnieśie rękę swoię ná rzekę w mocy Duchá swego: Albowiem Nilus rzeká/ ktory iednym cugiem głęboko y szeroko bieżał/ y dla tego Egipt nie był przystępny/ ná śiedm potym cugow
Skrót tekstu: KorRoz
Strona: 65
Tytuł:
Rozmowa teologa katolickiego z rabinem żydowskim przy arianinie nieprawym chrześcijaninie
Autor:
Marek Korona
Drukarnia:
Drukarnia Kolegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
dialogi, pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1645
Data wydania (nie wcześniej niż):
1645
Data wydania (nie później niż):
1645
Balaam Syn Beor: rzekł człowiek, którego oko jest zatkane: rzekł słuchacz powieści Bożych, który zna naukę Najwyższego, i widzenia wszechmocnego widzi, który upadając ma oczy otworzone. Ujrzę go, ale nie teraz, oglądam go, ale nie zbliska: wznidzie Gwiazda z Jakoba, i powstanie łaska z Izraela, i pobije książęta Moab i spustoszy wszystkie syny Set. Ach kto będzie żyw, gdy to Bóg uczyni? Przypłyną w galerach ze Włoch, zwycięży Asyryiczyki, i zburzą Hebrejczyki, naostatek i sami zginą.” Prorokował to Balaam przed Narodzeniem Chrystusa 1500 lat, a przed zburzeniem Jeruzalem 1570, Numer: c. 22 et 23
Balaam Syn Beor: rzekł człowiek, którego oko iest zatkane: rzekł słuchacz powieści Bożych, który zna naukę Naywyższego, y widzenia wszechmocnego widzi, który upadaiąc ma oczy otworzone. Uyrzę go, ale nie teraz, oglądam go, ale nie zbliska: wznidzie Gwiazda z Jakoba, y powstanie łaska z Izraela, y pobiie książęta Moab y spustoszy wszystkie syny Seth. Ach kto będzie żyw, gdy to Bog uczyni? Przypłyną w galerach ze Włoch, zwycięży Assyryiczyki, y zburzą Hebreyczyki, naostatek y sami zginą.” Prorokował to Balaam przed Narodzeniem Chrystusa 1500 lat, a przed zburzeniem Jeruzalem 1570, Numer: c. 22 & 23
Skrót tekstu: BohJProg_I
Strona: 176
Tytuł:
Prognostyk Zły czy Dobry Komety Roku 1769 y 1770
Autor:
Jan Bohomolec
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kollegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
astronomia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1770
Data wydania (nie wcześniej niż):
1770
Data wydania (nie później niż):
1770
otworzone: 16. Mówił ten/ który słyszał wyroki Boże/ a który ma umiejętność Nawyższego: który widział widzenie wszechmocnego: który kiedy padnie/ otworzone ma oczy. 17. Ujrzę go/ ale nie teraz: oglądam go/ ale nie z bliska: wynidzie gwiazda z Jakoba/ i powstanie laska z Izraela/ i pobije Książęta Moabskie/ i wytrąci wszystkie Syny Setowe: 18. I przydzie Edom w opanowanie/ a Seijr będzie pod władzą nieprzyjaciół swoich/ a Izrael będzie sobie poczynał mężnie. 19. I będzie panował który wynidzie z Jakoba/ a wytraci ostatki z miast. 20. A gdy pojrzał na Amaleka/ zaczął przypowieść swoję/
otworzone: 16. Mowił ten/ ktory słyszał wyroki Boże/ á ktory ma umiejętność Nawyższego: ktory widźiał widzenie wszechmocnego: ktory kiedy pádnie/ otworzone ma ocży. 17. Ujrźę go/ ále nie teraz: oglądam go/ ále nie z bliská: wynidźie gwiazdá z Iákobá/ y powstánie laská z Izráelá/ y pobije Kśiążętá Moábskie/ y wytrąći wszystkie Syny Setowe: 18. Y przydźie Edom w opánowánie/ á Seijr będźie pod władzą nieprzyjaćioł swojich/ á Izráel będźie sobie pocżynał mężnie. 19. Y będźie pánował ktory wynidźie z Iákobá/ á wytráći ostátki z miast. 20. A gdy pojrzał ná Amáleká/ zácżął przypowieść swoję/
Skrót tekstu: BG_Lb
Strona: 168
Tytuł:
Biblia Gdańska, Księga Liczb
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Daniel Mikołajewski
Drukarnia:
Andreas Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
Biblia
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632
na zajadłe wpadłem w Polsce zdrady. Uważaj rady.
Już się tu postrzec w tej mierze nie mogę. By nazad umknąć czy li zmyślić drogę, Żeby przynajmniej został się przy zdrowiu. Śmierć pogotowiu.
Trudno przy zdrowiu, wśród nieszczęścia wpadszy, Mało polskiego chleba nie wyjadszy, Nie wiem, co mnie tak srogo pobije. Konsylie czyje.
Już bym i nazad wrócił tyło troje Polsce, byle mi darowała moje Zdrowie i więcej dałbym co do tego. Spraw się wprzód z tego.
Jakoż się sprawić, kiedy to Polacy Drwią głową zrazu i do końca tacy. Z kim co mówić i komu się zwierzyć? Chcą w
na zajadłe wpadłem w Polszczę zdrady. Uważaj rady.
Już się tu postrzec w tej mierze nie mogę. By nazad umknąć czy li zmyślić drogę, Żeby przynajmniej został się przy zdrowiu. Śmierć pogotowiu.
Trudno przy zdrowiu, wśród nieszczęścia wpadszy, Mało polskiego chleba nie wyjadszy, Nie wiem, co mnie tak srogo pobije. Konsylie czyje.
Już bym i nazad wrócił tyło troje Polszcze, byle mi darowała moje Zdrowie i więcej dałbym co do tego. Spraw się wprzód z tego.
Jakoż się sprawić, kiedy to Polacy Drwią głową zrazu i do końca tacy. Z kim co mówić i komu się zwierzyć? Chcą w
Skrót tekstu: WojDespBar_II
Strona: 782
Tytuł:
Na desperacją szwedzką w Polszcze echo odpowiada Szwedowi
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1700
Data wydania (nie wcześniej niż):
1700
Data wydania (nie później niż):
1700
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
nie chciał wjechać Do portu, kiedy dalej nie mogło się jechać.
LVII.
Szyper mu odpowiedział, że ten brzeg trzymają Mężobójce niewiasty, które prawo mają, Że każdy cudzoziemiec, co się tam dostanie, Lubo zabity na śmierć lub więźniem zostanie; I ten się temu tylko nieszczęściu ukryje, Co na placu dziesiąci rycerzów pobije I co się takiej siły, takiej czuje mocy, Że odprawi białychgłów dziesięć jednej nocy. PIEŚŃ XIX.
LVIII.
Jeśli się w pierwszej próbie szczęśliwie odprawi, A na drugiej szwankuje i źle się postawi, Ginie albo na nogi kładą mu okowy I bydło mu paść każą srogie białegłowy; A jeśli mu się zdarzy zwycięstwo
nie chciał wjechać Do portu, kiedy dalej nie mogło się jechać.
LVII.
Szyper mu odpowiedział, że ten brzeg trzymają Mężobójce niewiasty, które prawo mają, Że każdy cudzoziemiec, co się tam dostanie, Lubo zabity na śmierć lub więźniem zostanie; I ten się temu tylko nieszczęściu ukryje, Co na placu dziesiąci rycerzów pobije I co się takiej siły, takiej czuje mocy, Że odprawi białychgłów dziesięć jednej nocy. PIEŚŃ XIX.
LVIII.
Jeśli się w pierwszej próbie szczęśliwie odprawi, A na drugiej szwankuje i źle się postawi, Ginie albo na nogi kładą mu okowy I bydło mu paść każą srogie białegłowy; A jeśli mu się zdarzy zwycięstwo
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_II
Strona: 99
Tytuł:
Orland szalony, cz. 2
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
Kto ma noż umyty/ temu trzeba z drogi ustąpić. Krupki mu na podołku smażą. Terentius. Centuria Septima Terent. Albo. Apollos. 90
Kat ostatni urząd. Kij na chłopy/ żelazo na szlachtę. Komuż piać/ jeśli nie kurom? Kędzierzawe włosy/ wichrowate myśli. Kto siła pije/ rad się pobije. Kto snom wierzy/ oszukawa się. Karanie słuszne/ lekarstwo duszne. Każdy kot w nocy czarny. Kto latwie uwierzy/ wnet się w łeb uderzy. Kto z dobrych szydzi/ tym się Bóg brzydży. 100 PROVERBIORVM POLONICORVM CENTVRIA OCTAVA.
KTo z Bogiem zacznie/ uczyni bacznie. Kto ma sześć koni w wożye
Kto ma noż vmyty/ temu trzebá z drogi vstąpić. Krupki mu ná podołku smáżą. Terentius. Centuria Septima Terent. Albo. Apollos. 90
Kát ostátni vrząd. Kiy ná chłopy/ żelázo ná szláchtę. Komuż piać/ ieśli nie kurom? Kędźierzáwe włosy/ wichrowáte myśli. Kto śiłá piie/ rad się pobiie. Kto snom wierzy/ oszukawa się. Karánie słuszne/ lekárstwo duszne. Káżdy kot w nocy cżarny. Kto latwie vwierzy/ wnet się w łeb vderzy. Kto z dobrych szydźi/ tym się Bog brzydżi. 100 PROVERBIORVM POLONICORVM CENTVRIA OCTAVA.
KTo z Bogiem zácżnie/ vcżyni bácżnie. Kto ma sześć koni w wożie
Skrót tekstu: RysProv
Strona: E
Tytuł:
Proverbium polonicorum
Autor:
Salomon Rysiński
Drukarnia:
Piotr Blastus Kmita
Miejsce wydania:
Lubcz
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przysłowia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1618
Data wydania (nie wcześniej niż):
1618
Data wydania (nie później niż):
1618
PRZEMOWA
siła tymi dzisiejszych poetów szewcami, którzy sami wierszów nigdy nie pisząc, nocte mettre, somno editi patre, w cudze sprawy bystrym zaciekają okiem, i jeżeli co najdą omissum aut perperam factum, summa libertate carpunt. Wiem, że nam rzeką: złych sąsiadów macie, znajdą się i tacy, ale:
Złego złość pobije, a kto zajźry cnocie, Wszytko zgubi i sam zniszczeje w kłopocie.
Byłoć to od początku świata, i jeśli miedzy rodzonymi braty, choć ich dwu tylko było, krwią się oblać musiało, a cóż się sąsiadom dziwować? Póki ludzi, poty grzechów, donec eadem hominum natura, similia evenient omnia. Nie
PRZEMOWA
siła tymi dzisiejszych poetów szewcami, którzy sami wierszów nigdy nie pisząc, nocte mettre, somno editi patre, w cudze sprawy bystrym zaciekają okiem, i jeżeli co najdą omissum aut perperam factum, summa libertate carpunt. Wiem, że nam rzeką: złych sąsiadów macie, znajdą się i tacy, ale:
Złego złość pobije, a kto zajźry cnocie, Wszytko zgubi i sam zniszczeje w kłopocie.
Byłoć to od początku świata, i jeśli miedzy rodzonymi braty, choć ich dwu tylko było, krwią się oblać musiało, a cóż się sąsiadom dziwować? Poki ludzi, poty grzechów, donec eadem hominum natura, similia evenient omnia. Nie
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 353
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924
pokarmować będzie, Prawo tak chce, aby grzbiet, nędzna, nagi dała Pod miotły z orszakiem swem, będzieli go miała. Potem, kiedy ją wygnać z miasta będą chcieli, Trzeba, żeby jej szaty po piersi urznęli: Niech u niej widzą wszyscy, co natura kryje; A żołnierstwo zaś mężczyzn, będąli, pobije.
LXXXII.
Bohatyrów jeśli też trafi się tu który, Sam go pojmać każe, zaraz zbiegszy z góry, l jak ofiarę jaką na cmentarze one Prowadzi, gdzie są ciała synów pogrzebione. Zdziera zbroję swą ręką, zsiadać każe z koni, Odpasuje od boku doświadczone broni; Potem w turmę straszliwą, pełną smrodów wpycha
pokarmować będzie, Prawo tak chce, aby grzbiet, nędzna, nagi dała Pod miotły z orszakiem swem, będzieli go miała. Potem, kiedy ją wygnać z miasta będą chcieli, Trzeba, żeby jej szaty po piersi urznęli: Niech u niej widzą wszyscy, co natura kryje; A żołnierstwo zaś mężczyzn, będąli, pobije.
LXXXII.
Bohatyrów jeśli też trafi się tu który, Sam go poimać każe, zaraz zbiegszy z góry, l jak ofiarę jaką na cmyntarze one Prowadzi, gdzie są ciała synów pogrzebione. Zdziera zbroję swą ręką, zsiadać każe z koni, Odpasuje od boku doświadczone broni; Potem w turmę straszliwą, pełną smrodów wpycha
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_III
Strona: 148
Tytuł:
Orland szalony, cz. 3
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
bo widziałem na lata moje pięknych ludzi w kompleksyjej ciała i na pojźrzenie, a jednak okaliczeni zostali, ślepi i umarli przez nie, bo takowy ogień jest sposobniejszy do uczynienia szkody tym, którzy go robią i zapalają z bliżu, niż nieprzyjacielowi, który opodal stoi. Wiele ich jest, co obiecują wielkie rzeczy, pobije wojsko całe granatem jednym. Ja nie obiecuję, jedno to, czegom doświadczył i na com ważył koszt dla próby, a chociaż wszystkie te ognie, które obaczysz w tej książce, są ode mnie doświadczone, jednak i ty spróbuj każdej materyjej, bo we wszelakim państwie i czasu wszelkiego te materyje odmieniają swoje naturalne
bo widziałem na lata moje pięknych ludzi w kompleksyjej ciała i na pojźrzenie, a jednak okaliczeni zostali, ślepi i umarli przez nie, bo takowy ogień jest sposobniejszy do uczynienia szkody tym, którzy go robią i zapalają z bliżu, niż nieprzyjacielowi, który opodal stoi. Wiele ich jest, co obiecują wielkie rzeczy, pobije wojsko całe granatem jednym. Ja nie obiecuję, jedno to, czegom doświadczył i na com ważył koszt dla próby, a chociaż wszystkie te ognie, które obaczysz w tej książce, są ode mnie doświadczone, jednak i ty spróbuj każdej materyjej, bo we wszelakim państwie i czasu wszelkiego te materyje odmieniają swoje naturalne
Skrót tekstu: AquaPrax
Strona: 330
Tytuł:
Praxis ręczna działa
Autor:
Andrzej Dell'Aqua
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1624 a 1639
Data wydania (nie wcześniej niż):
1624
Data wydania (nie później niż):
1639
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Tadeusz Nowak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1969