, Niedrogo, a chciałeś mnie ogolić co prędzej; Przyznam się, zapomniałem wziąć z sobą pieniędzy.” Słowem jednak przyrzecze, że mu je dziś pośle; A ten niecnota, brzytwy przytarszy na ośle, Weźmie go cuazić, aż mu skwierczki staną w oczu. Ten, ni wałach pod ostrym grzebłem na poboczu, Kręci się, zęby ściska i dźwiga ku górze, Kiedy mu pasamony bramuje po skórze.
Tymczasem kwiczy Świnia; pyta gospodyni Cyrulik: „Co się stało, że kwiczy, tej świni? Jeśli kędy uwięzia, niechaj ją wyzwolą!” Aż ów szlachcic: „Pewnie ją też to na borg golą. Nie
, Niedrogo, a chciałeś mnie ogolić co prędzej; Przyznam się, zapomniałem wziąć z sobą pieniędzy.” Słowem jednak przyrzecze, że mu je dziś pośle; A ten niecnota, brzytwy przytarszy na ośle, Weźmie go cuazić, aż mu skwierczki staną w oczu. Ten, ni wałach pod ostrym grzebłem na poboczu, Kręci się, zęby ściska i dźwiga ku górze, Kiedy mu pasamony bramuje po skórze.
Tymczasem kwiczy Świnia; pyta gospodyni Cyrulik: „Co się stało, że kwiczy, tej świni? Jeśli kędy uwięzia, niechaj ją wyzwolą!” Aż ów szlachcic: „Pewnie ją też to na borg golą. Nie
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 171
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
pod stołem. 232. (N). MelanchOLIK DO TEGOŻ
Czytam mu fraszki i żartowne dzieje: Siedzi jako pniak, ani się rozśmieje. Chociaż już jemu naśmiałem się dosyć, Śmieję się i sam, chcąc go rozkcmosić; On po staremu, puściwszy w słup oczy, Duma, ni stary wałach na poboczy. A gdy nie płużą fraszki, więc nabożne Pieśni i czytam historyje rożne, Co w naszej Polsce, co się działo w Rzymie; Aż mój łbem kiwa i za stołem drzymie, Bo jeszcze było nie zdjęto obrusa. Patrz, co za figiel przypierzy pokusa. Długom, choć z wielkim, trzymał wiatr,
pod stołem. 232. (N). MELANKOLIK DO TEGOŻ
Czytam mu fraszki i żartowne dzieje: Siedzi jako pniak, ani się rozśmieje. Chociaż już jemu naśmiałem się dosyć, Śmieję się i sam, chcąc go rozkcmosić; On po staremu, puściwszy w słup oczy, Duma, ni stary wałach na poboczy. A gdy nie płużą fraszki, więc nabożne Pieśni i czytam historyje rożne, Co w naszej Polszczę, co się działo w Rzymie; Aż mój łbem kiwa i za stołem drzymie, Bo jeszcze było nie zdjęto obrusa. Patrz, co za figiel przypierzy pokusa. Długom, choć z wielkim, trzymał wiatr,
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 295
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
czas pogardził laty, Dawszy zachełznać serce i me żydło W słodkie, lecz twarde miłości wędzidło. Równie tak młody koń, póki jest w stadzie, Póki nań jeździec munsztuka nie kładzie, Zadarszy ogon, kark łomie, rże, hasze, Od tej do owej przebiegając pasze; Nie wie, co droga, co pobocz, co pęto. Ale jeśli go już na stajnią wzięto, Jedną się miarką musi kontentować, Grzywy nie jeżyć, ogon pod się chować. Już nie przebiera; to nieborak zobie, Co mu w zwyczajnym nagotują żłobie, Ani o gołym pomyśli obroku, Szczykając zjadki na wytartym tłoku. Na piądź wyskoczyć z pasternika wara
czas pogardził laty, Dawszy zachełznać serce i me żydło W słodkie, lecz twarde miłości wędzidło. Równie tak młody koń, póki jest w stadzie, Póki nań jeździec munsztuka nie kładzie, Zadarszy ogon, kark łomie, rże, hasze, Od tej do owej przebiegając pasze; Nie wie, co droga, co pobocz, co pęto. Ale jeśli go już na stajnią wzięto, Jedną się miarką musi kontentować, Grzywy nie jeżyć, ogon pod się chować. Już nie przebiera; to nieborak zobie, Co mu w zwyczajnym nagotują żłobie, Ani o gołym pomyśli obroku, Szczykając zjadki na wytartym tłoku. Na piądź wyskoczyć z pasternika wara
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 351
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
znak ojca będzie; nie chcesz gniazda zmieszać, Każ szczenięta potopić, a matki powieszać. Wszytkieć konie, wszytkie psy Pan Bóg siercią odział, Wżdy przecie w ich rodzajach chciał uczynić podział: Inszy frez; inszy żmudzin; insze są szewluhy,
Przyrodne do orczyka, chomąta i duhy; Inszy wałach podolski; inszy na poboczy Sekiel; inszy, co kłusem, a co chodzi z kroczy. Inszy brytan; inszy chart; inszy ogar z cuchem; Inszy wyżeł; inszy też kondys z kostrouchem. Są szlachta, są mieszczanie, są i prości kmiecie. Rozlicznych ma dworzanów Pan Bóg na swym świecie, Jeżeli pod jednymi, tych wszytkich,
znak ojca będzie; nie chcesz gniazda zmieszać, Każ szczenięta potopić, a matki powieszać. Wszytkieć konie, wszytkie psy Pan Bóg siercią odział, Wżdy przecie w ich rodzajach chciał uczynić podział: Inszy frez; inszy żmudzin; insze są szewluhy,
Przyrodne do orczyka, chomąta i duhy; Inszy wałach podolski; inszy na poboczy Sekiel; inszy, co kłusem, a co chodzi z kroczy. Inszy brytan; inszy chart; inszy ogar z cuchem; Inszy wyżeł; inszy też kondys z kostrouchem. Są szlachta, są mieszczanie, są i prości kmiecie. Rozlicznych ma dworzanów Pan Bóg na swym świecie, Jeżeli pod jednymi, tych wszytkich,
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 392
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
zdała, Swawola do papieża posłać mu kazała, Żeby mu dał tę wolność mieć dziewkę za żonę, A matkę żeby wysłał na wendetę onę. Nie chciał papież pozwolić tej bydlęcej sprawy, Boby nowy zakon wniósł bezecnej zabawy.
Król posłał do Kalwina - Kalwin o swej mocy Siła trzymał, wnet króla wyjął z tej poboczy. Rozgrzeszył króla z tego i dał przywileje, Jakie im ich wszeteczna nauka snadź leje, Pomniąc, że Marcin Luter w zamtuzie zborowym Cielesnej wiary uczył swym podaniem nowym: - "Zjadszy - powiedział - kwokę i kurczęta jemy, O takim w naszym zborze my grzechu nie wiemy". Otóż macie kalwini wiary swej ofiarę
zdała, Swawola do papieża posłać mu kazała, Żeby mu dał tę wolność mieć dziewkę za żonę, A matkę żeby wysłał na wendetę onę. Nie chciał papież pozwolić tej bydlęcej sprawy, Boby nowy zakon wniósł bezecnej zabawy.
Król posłał do Kalwina - Kalwin o swej mocy Siła trzymał, wnet króla wyjął z tej poboczy. Rozgrzeszył króla z tego i dał przywileje, Jakie im ich wszeteczna nauka snadź leje, Pomniąc, że Marcin Luter w zamtuzie zborowym Cielesnej wiary uczył swym podaniem nowym: - "Zjadszy - powiedział - kwokę i kurczęta jemy, O takim w naszym zborze my grzechu nie wiemy". Otóż macie kalwini wiary swej ofiarę
Skrót tekstu: ErZrzenAnKontr
Strona: 375
Tytuł:
Anatomia Martynusa Lutra Erazma z Roterdama
Autor:
Erazm z Rotterdamu
Tłumacz:
Jan Zrzenczycki
Drukarnia:
Bazyli Skalski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pisma religijne, satyry
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1619
Data wydania (nie wcześniej niż):
1619
Data wydania (nie później niż):
1619
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Kontrreformacyjna satyra obyczajowa w Polsce XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Zbigniew Nowak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Gdańskie Towarzystwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1968
jest namalowana na takowy kształt. Sposób chowania 22. 23. 24. Koni. 25. 26. Sposób chowania. 27. 28. 29. 30. Koni.
Do której rączki rzemień abo sznur jako Postronek wziąć a pół łokcia/ abo łokieć wzdłuż z parę zamkli/ z obu końcu/ jako u nożnej poboczy Końskiej uczynić dać/ i jeden koniec u Kawecana przy Policzku/ a drugi u rączki/ niech będzie napięty. Tak Konia przypiętego na one jego niepowolną stronę/ będziesz przejeżdzał często stępią w kłos/ z kłosu na cwał. Jednak czasem przepinając na drugą stronę/ żeby się jeźdcowi/ i Koniowi nie zawrócił łeb. Jeśliby
iest námálowána ná tákowy kształt. Sposob chowánia 22. 23. 24. Koni. 25. 26. Sposob chowánia. 27. 28. 29. 30. Koni.
Do ktorey rączki rzemień ábo sznur iáko Postronek wźiąć á poł łokćiá/ ábo łokieć wzdłuż z parę zámkli/ z obu końcu/ iáko v nożney poboczy Końskiey vczynić dáć/ y ieden koniec v Káwecaná przy Policzku/ á drugi v rączki/ niech będźie nápięty. Ták Koniá przypiętego ná one iego niepowolną stronę/ będźiesz przeieżdzał często stępią w kłos/ z kłosu ná cwał. Iednák czásem przepináiąc ná drugą stronę/ żeby sie ieźdcowi/ y Koniowi nie záwroćił łeb. Ieśliby
Skrót tekstu: PienHip
Strona: 17
Tytuł:
Hippika abo sposób poznania chowania i stanowienia koni
Autor:
Krzysztof Pieniążek
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
gospodarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1607
Data wydania (nie wcześniej niż):
1607
Data wydania (nie później niż):
1607
/ wkorych sznurach pierwej niż się ciągnąć poczną/ ma w każdej z nich knebel na piędzi uwiązan być. A oba kneble przeciw sobie równo/ na dwy sążań/ i do tych/ i od owych palów mają uwiązane być. Potym z łatru postronek wziąwszy/ i na obu brzegu u niego zamkłe/ jako u nożnej poboczy Końskiej uczyniwszy/ na Koń osiodłany/ Kawecanem od Popręgu przypiętym wsiąść/ i między one w jechać jednego podniósłszy sznoru i tam on postronek zamkliany Koniowi pod brodą za Kawecan zawlec jeden Zamkiel od onego postronka na jeden brzeg a drugi na drugi/ przypiąć sznur tam od Końca kneblów do drugich kneblów między sznury/ jeździec na Koniu
/ wkorych sznurách pierwey niz sie ćiągnąć poczną/ ma w káżdey z nich knebel ná piędźi vwiązan bydź. A obá kneble przećiw sobie rowno/ ná dwy sążań/ y do tych/ y od owych palow máią vwiązáne bydź. Potym z łatru postronek wźiąwszy/ y ná obu brzegu v niego zamkłe/ iáko v nożney poboczy Końskiey vczyniwszy/ ná Koń ośiodłany/ Káwecanem od Popręgu przypiętym wśieść/ y między one w iecháć iednego podnioższy sznoru y tám on postronek zámkliány Końiowi pod brodą zá Káwecan záwlec ieden Zámkiel od onego postronká ná ieden brzeg á drugi ná drugi/ przypiąć sznur tám od Końcá kneblow do drugich kneblow między sznury/ ieźdźiec ná Końiu
Skrót tekstu: PienHip
Strona: 19
Tytuł:
Hippika abo sposób poznania chowania i stanowienia koni
Autor:
Krzysztof Pieniążek
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
gospodarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1607
Data wydania (nie wcześniej niż):
1607
Data wydania (nie później niż):
1607
. Konia szacunek cudnego/ jeśli wyprawny Pięćdziesiąt złotych Polskich/ Konia szpetnego/ tak wielkiego nie wyprawnego/ dwadzieścia złotych/ Koń cudny wyprawny/ ten drogi musi być. Jeśli Koń dosiadać nie da/ tedy mu zasłaniaj oczy/ albo nogę przednią ujmuj/ gdy będziesz wsiadal nań/ a uderz w siodło ręką albo też pobocz kładź gdy będziesz wsiadał nań. Do wozu zaś Konia masz obierać rubego/ coby mocnego piersistego/ by był i najzuchwalszy/ bo się okroci w wozie/ i zaś za postanowieniem jako gęba/ tak i sam wszystek/ pod wierzch dobrym z wozu się obiera. A poznać też dobroć Końską/ wszedszy do
. Koniá szácunek cudnego/ iesli wypráwny Pięćdźieśiąt złotych Polskich/ Koniá szpetnego/ ták wielkiego nie wypráwnego/ dwádźieśćiá złotych/ Koń cudny wypráwny/ ten drogi muśi bydź. Ieśli Koń dośiádáć nie da/ tedy mu zásłaniay oczy/ álbo nogę przednią vymuy/ gdy będźiesz wśiadal nąń/ á vderz w śiodło ręką álbo też pobocz kładź gdy będźiesz wśiádał nąń. Do wozu záś Końiá masz obieráć rubego/ coby mocnego pierśistego/ by był y nayzuchwalszy/ bo sie okroći w woźie/ y záś zá postánowieniem iáko gębá/ tak y sam wszystek/ pod wierzch dobrym z wozu sie obiera. A poznáć też dobroć Końską/ wszedszy do
Skrót tekstu: PienHip
Strona: 25
Tytuł:
Hippika abo sposób poznania chowania i stanowienia koni
Autor:
Krzysztof Pieniążek
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
gospodarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1607
Data wydania (nie wcześniej niż):
1607
Data wydania (nie później niż):
1607
Wystawić go o jeden raz, Tak pokoje, niepodobna; Odrzwia, posadzki, rzecz godna; Perspektywa jest w nich własna, Wszelkim oczom to rzecz jasna. Obicia tu nic nie piszę, Jakie tam są, o nich słyszę. Od srebra służba, od złota; W klejnotach dziwna robota. Konie w stajniach na poboczach Stoją, dzielne w ludzkich oczach. Tu już kończę, pióro zwracam,
Do Warszawy się obracam. Tamże pańsko zbudowany Dwór stoi, nie murowany, Ale ma swe qualitates I wielkie commoditates. Pokoje, sień między niemi; Z tej wboku strony za niemi Stajnie, tamże wboku znajdziesz Studnią w podwórzu wynajdziesz.
Wystawić go o jeden raz, Tak pokoje, niepodobna; Odrzwia, posadzki, rzecz godna; Perspektywa jest w nich własna, Wszelkim oczom to rzecz jasna. Obicia tu nic nie piszę, Jakie tam są, o nich słyszę. Od srebra służba, od złota; W klejnotach dziwna robota. Konie w stajniach na poboczach Stoją, dzielne w ludzkich oczach. Tu już kończę, pióro zwracam,
Do Warszawy się obracam. Tamże pańsko zbudowany Dwór stoi, nie murowany, Ale ma swe qualitates I wielkie commoditates. Pokoje, sień między niemi; Z tej wboku strony za niemi Stajnie, tamże wboku znajdziesz Studnią w podwórzu wynajdziesz.
Skrót tekstu: JarzGośc
Strona: 124
Tytuł:
Gościniec abo krótkie opisanie Warszawy
Autor:
Adam Jarzębski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne, opisy podróży
Tematyka:
architektura, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1643
Data wydania (nie wcześniej niż):
1643
Data wydania (nie później niż):
1643
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ignacy Chrzanowski, Władysław Korotyński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo Opieki nad Zabytkami Przeszłości
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1909
się tego, Ze tając osobliwym fortelem wszytkiego: Strój z czasem miarkowała, tak mądrze i bacznie: Aż się pod nim ciężaru pozbyło nieznacznie. Już też morza tym czasem Egejskiego wały Łodź Itacka mieszała, i liczne mijały: Stąd i z owąd Cyklady. Już się kryje z oczu Paros i Olearos, a Łemnos w poboczu Wznosi się, już Naksos Bachusowa w tyle: A Samos przed oczyma; już tylko o mile Wieszcza Delos, już w morzu swe wydaje cienie: A tu na szczęśliwego skutku uproszenie, Aby wieszcze Kalchanta spełniły się słowa Królowie wina w morze leją; czym Febowa Zniewolona życzliwość. Zaczym wraz ochotne Puści z Cyntu Zefiry,
się tego, Ze táiąc osobliwym fortelem wszytkiego: Stroy z czásem miárkowáłá, ták mądrze y bacznie: Aż się pod nim ćiężaru pozbyło nieznácznie. Iuż też morzá tym czásem Egeyskiego wáły Łodź Itácka mieszałá, y liczne mijáły: Ztąd y z owąd Cyklády. Iuż się kryie z oczu Paros y Olearos, á Łemnos w poboczu Wznośi się, iuż Naxos Bachusowá w tyle: A Samos przed oczymá; iuż tylko o mile Wieszcza Delos, iuż w morzu swe wydáie ćienie: A tu ná szczęśliwego skutku uproszenie, Aby wieszcze Kálchántá spełniły się słowá Krolowie winá w morze leią; czym Febowá Zniewolona życzliwość. Záczym wraz ochotne Puśći z Cyntu Zefiry,
Skrót tekstu: ClaudUstHist
Strona: 137
Tytuł:
Troista historia
Autor:
Claudius Claudianus
Tłumacz:
Jędrzej Wincenty Ustrzycki
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1700
Data wydania (nie wcześniej niż):
1700
Data wydania (nie później niż):
1700