Ponowi towarz. het.
Tu dobrego żołnierza, cnotliwego Rona, Sroga w przegranej bitwie pożyła Bellona. Zabityś za ojczyznę, teraz też cny Ronie Zato na Abramowym odpoczywasz łonie. Monsterowi towarz. het
..
Jam przy boku wielkiego zabit Radziwiła, Ta rozsiekane ciało przykrywa mogiła, Duch prosto z oblanego krwią pobojowiska, Tam poszedł, skąd początek mam swego nazwiska. Namszewiczowi towarz. het.
Ciebie ja między dobre kawalery liczę, Gdyś tak mężnie stawając zacny Namszewicze,
Pod swym walecznym wodzem żołnierz doświadczony Za ojczyznę na placu został położony. Milczewskiemu towarz. het.
Cny Milczewski, ty nigdy nie będziesz milczany, Tyś duszę
Ponowi towarz. het.
Tu dobrego żołnierza, cnotliwego Rona, Sroga w przegranej bitwie pożyła Bellona. Zabityś za ojczyznę, teraz też cny Ronie Zato na Abramowym odpoczywasz łonie. Monsterowi towarz. het
..
Jam przy boku wielkiego zabit Radziwiła, Ta rozsiekane ciało przykrywa mogiła, Duch prosto z oblanego krwią pobojowiska, Tam poszedł, zkąd początek mam swego nazwiska. Namszewiczowi towarz. het.
Ciebie ja między dobre kawalery liczę, Gdyś tak mężnie stawając zacny Namszewicze,
Pod swym walecznym wodzem żołnierz doświadczony Za ojczyznę na placu został położony. Milczewskiemu towarz. het.
Cny Milczewski, ty nigdy nie będziesz milczany, Tyś duszę
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 473
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
, i pokąd jeno użyczać będzie sposobnego, całą moją powinną wiarą i temże własnem zdrowiem mojem będę zawsze usiłował przystojną wdzięczność oświadczać przy innych dobrodziejstwach i za tę osobliwie teraźniejszą miłościwą łaskę W. K. Mości, do której się i t. d. OD PANA HETMANA DO KRÓLA JEGO MOŚCI
, z pod Nowejwsi na pobojowisku, dnia 28. Czerwca 1629.
Pobłogosławił Pan Bóg z miłosierdzia swego świętego wojsku W. K. Mści, Pana mego miłościwego, dnia wczorajszego z nieprzyjacielem, którego od Kwidzyna ku Królewcowi, aby go opanował, idącego przeszedszy w Trzcianej zwarliśmy się, gdzie od samego południa aż do samej nocy bitwa z łaski bożej
, i pokąd jeno użyczać będzie sposobnego, całą moją powinną wiarą i témże własném zdrowiem mojém będę zawsze usiłował przystojną wdzięczność oświadczać przy innych dobrodziejstwach i za tę osobliwie teraźniejszą miłościwą łaskę W. K. Mości, do której się i t. d. OD PANA HETMANA DO KRÓLA JEGO MOŚCI
, z pod Nowejwsi na pobojowisku, dnia 28. Czerwca 1629.
Pobłogosławił Pan Bóg z miłosierdzia swego świętego wojsku W. K. Mści, Pana mego miłościwego, dnia wczorajszego z nieprzyjacielem, którego od Kwidzyna ku Królewcowi, aby go opanował, idącego przeszedszy w Trzcianej zwarliśmy się, gdzie od samego południa aż do samej nocy bitwa z łaski bożej
Skrót tekstu: KoniecSListy
Strona: 155
Tytuł:
Listy Stanisława Koniecpolskiego Hetmana
Autor:
Stanisław Koniecpolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1672
Data wydania (nie wcześniej niż):
1672
Data wydania (nie później niż):
1672
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
czas długi. Jedna godzina tyle słodkości przyniesie, Że ich i wyćwiczone serce ledwie zniesie, I czasu straconego prawie bez korzyści Zapomni się, jak prędko obietnicę ziści; Tak żeglarz zapomina szturmów nawalności, Gdy się w domowym porcie z kotwicą rozgości, I żołnierz krwie wylanej, trudów i ucisku, Kiedy wzięty łup dzieli na pobojowisku. Ale, jak wygrać miło, tak zaś z drugiej strony To z sobą żal, to niesie ból nieutulony, Kiedy już przy nadziei i pod obietnicą I z przykrą uczyniwszy rozbrat już tęsknicą, Tak długo zasłużony w oka mgnieniu snadnie Nieobiecany kąsek i z gęby wypadnie. To jest męka, nad którą Awernu ciemnego Trzej
czas długi. Jedna godzina tyle słodkości przyniesie, Że ich i wyćwiczone serce ledwie zniesie, I czasu straconego prawie bez korzyści Zapomni się, jak prędko obietnicę ziści; Tak żeglarz zapomina szturmów nawalności, Gdy się w domowym porcie z kotwicą rozgości, I żołnierz krwie wylanej, trudów i ucisku, Kiedy wzięty łup dzieli na pobojowisku. Ale, jak wygrać miło, tak zaś z drugiej strony To z sobą żal, to niesie ból nieutulony, Kiedy już przy nadziei i pod obietnicą I z przykrą uczyniwszy rozbrat już tęsknicą, Tak długo zasłużony w oka mgnieniu snadnie Nieobiecany kąsek i z gęby wypadnie. To jest męka, nad którą Awernu ciemnego Trzej
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 323
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
trupami gęstemi; Bo żadne zbroje, tarcze, szyszaki, kaftany Nie mogą Orlandowej strzymać Duryndany,
LXXX.
Ani żadne zawoje, choć miąższo dokoła Zwite, powierzonego pilnie strzegą czoła. Nie tylko po powietrzu skargi niepojęte, Ale i ręce lecą i głowy ucięte; Śmierć w wielkiej liczbie twarzy straszliwych igrzyska Odprawuje i leje krwią pobojowiska, Mówiąc do siebie: „W ręce Orlandowej - prawi - Więcej, niż sto moich kos, Duryndana sprawi”.
LXXXI.
Jedno cięcie drugiego cięcia ledwie czeka. Pogaństwo rozgromione tam i sam ucieka, Co pierwej wielkiem pędem do niego bieżało, Właśnie tak, jakoby go żywo połknąć miało; Żaden, byle się
trupami gęstemi; Bo żadne zbroje, tarcze, szyszaki, kaftany Nie mogą Orlandowej strzymać Duryndany,
LXXX.
Ani żadne zawoje, choć miąższo dokoła Zwite, powierzonego pilnie strzegą czoła. Nie tylko po powietrzu skargi niepojęte, Ale i ręce lecą i głowy ucięte; Śmierć w wielkiej liczbie twarzy straszliwych igrzyska Odprawuje i leje krwią pobojowiska, Mówiąc do siebie: „W ręce Orlandowej - prawi - Więcej, niż sto moich kos, Duryndana sprawi”.
LXXXI.
Jedno cięcie drugiego cięcia ledwie czeka. Pogaństwo rozgromione tam i sam ucieka, Co pierwej wielkiem pędem do niego bieżało, Właśnie tak, jakoby go żywo połknąć miało; Żaden, byle się
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_I
Strona: 268
Tytuł:
Orland Szalony, cz. 1
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
owych, Którzy ledwie zdrowo rąk uszli Orlandowych: Ci synów, ci przyjaciół, znajomych płakali, Ci od niego zabitej braciej żałowali. Jeszcze myśli lękliwe i serca strwożone Na twarzach jem wybladłych beły wydrożone; Jeszcze po wielkiem strachu, który na się mieli, K sobie byli nie przyszli i nie otrzeźwieli.
XXXVI.
Potem pobojowisko nadjachał straszliwe I w niem Orlandowego świadectwo prawdziwe Męstwa widział, o którem on Agramantowi Tremizeńczyk niedawno powiadał królowi: Onej jego powieści teraz musi wierzyć. Rusza trupów i sam chce rany ręką mierzyć, Pokazując swą zazdrość przeciwko onemu Rycerzowi, tak sobie poczynającemu.
XXXVII.
Jako pies, co ostatni przydzie, gdzie zmorzony Zdechły i
owych, Którzy ledwie zdrowo rąk uszli Orlandowych: Ci synów, ci przyjaciół, znajomych płakali, Ci od niego zabitej braciej żałowali. Jeszcze myśli lękliwe i serca strwożone Na twarzach jem wybladłych beły wydrożone; Jeszcze po wielkiem strachu, który na się mieli, K sobie byli nie przyszli i nie otrzeźwieli.
XXXVI.
Potem pobojowisko nadjachał straszliwe I w niem Orlandowego świadectwo prawdziwe Męstwa widział, o którem on Agramantowi Tremizeńczyk niedawno powiadał królowi: Onej jego powieści teraz musi wierzyć. Rusza trupów i sam chce rany ręką mierzyć, Pokazując swą zazdrość przeciwko onemu Rycerzowi, tak sobie poczynającemu.
XXXVII.
Jako pies, co ostatni przydzie, gdzie zmorzony Zdechły i
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_I
Strona: 304
Tytuł:
Orland Szalony, cz. 1
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
, kędy tego potrzeba bywała, cudowne niebezpieczeństwa podejmowali, wszytkie fortuny, całe królestwa i dostojeństwa swoje, życie na ostatek pod azard łożyli, kaliczeli i w różne przypadków sposoby ginęli albo mężnie i rezolutnie postępowali. Niech mi świadkami będą argiwskie, sycylyjskie, mezońskie, spartańskie i insze różnych narodów kłopoty, żałosne dzieje, okropne pobojowiska, krwią ociekłe place i zniesione penitus z korzenia i imienia swojego przez zawziętość i zemstę żon i wiary ukrzywdzonych, królestwa i monarchije. Ale cóż mi tu po tamtych? Co po dalszych i obcych przykładach? Było to i u nas samych w Polsce wszytko wyraźniej względem wiary i miłości małżeńskiej, lubo nie bywało tak straszliwie
, kędy tego potrzeba bywała, cudowne niebezpieczeństwa podejmowali, wszytkie fortuny, całe królestwa i dostojeństwa swoje, życie na ostatek pod azard łożyli, kaliczeli i w różne przypadków sposoby ginęli albo mężnie i rezolutnie postępowali. Niech mi świadkami będą argiwskie, sycylyjskie, mezońskie, spartańskie i insze różnych narodów kłopoty, żałosne dzieje, okropne pobojowiska, krwią ociekłe place i zniesione penitus z korzenia i imienia swojego przez zawziętość i zemstę żon i wiary ukrzywdzonych, królestwa i monarchije. Ale cóż mi tu po tamtych? Co po dalszych i obcych przykładach? Było to i u nas samych w Polszczę wszytko wyraźniej względem wiary i miłości małżeńskiej, lubo nie bywało tak straszliwie
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 267
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
tu w tym mieście Statua ludzka wielka drzewiana sztucznie zrobione, że wszysłkie członki w owej się ruszają, żyły i muskuły jakby z ciała były żywego. U OO Kapucynów Groby są Książąt Lotaryńskich. U Z: Jerzego leży pochowany Carolus Audaks Książę Burgundii który Roku 1477 pod tym Nancy Miastem ze 30000. Wojska zginął. Na pobojowisku Książę Reinhard mogiłę wysypać kazał, około obmurować, Kaplicę wystawić się która dziś zowie Burgundów. LUNEVILLA jest miasto w Lotaryngii Książąt Rezydencja nad rzeką, Wezonżą, gdzie jest i Akademia Nobitium Czałów dawnych Stolicą było Lotaryngii olim AUSTRASJi miasto Metae vulgo Geografia Generalna i partykularna
Mec, u Łacinników Diodurum Mediomatricum nad rzekami Mosella i Selną,
tu w tym mieście Statua ludzka wielka drzewiana sztucznie zrobione, że wszysłkie członki w owey się ruszaią, żyły y muskuły iakby z ciáła były żywego. U OO Kapucynow Groby są Xiążąt Lotarińskich. U S: Ierzego leży pochowany Carolus Audax Xiążę Burgundii ktory Roku 1477 pod tym Nancy Miastem ze 30000. Woyska zginął. Na poboiowisku Xiąże Reinhard mogiłę wysypać kazał, około obmurować, Kaplicę wystawić się ktora dziś zowie Burgundow. LUNEVILLA iest miasto w Lotaryngii Xiążąt Rezydencya nad rzeką, Wezonżą, gdzie iest y Akademia Nobitium Czałow dawnych Stolicą było Lotaringii olim AUSTRASII miasto Metae vulgo Geografia Generalna y partykularna
Metz, u Łacinnikow Diodurum Mediomatricum nad rzekámi Mosella y Selną,
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 248
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
jest Stolicą INOWROCŁAW Miasto w równinach nad rzeką Notecz, z Gopła wypadającą, od Krzyżaków często rujnowane. Tu PŁOWCE wieś wsławiona wiktorią Władysława Łokietka z Krzyżaków 40 tysięcy zniesionych. Wtedy Florian Sariusz Żołnierz Koźloróg trzema kopijami przeszyty przez Jelita, za tę akcją Jelita odniósł w Herbie, Autor Jelitów, od tegoż kreowany Króla, pobojowisko lustrującego. W tym Województwie Ziemia Dobrzyńska, olim złączona z Księstwem Mazowieckim, i do Korony inkorporowana była, ale podczas rządu Konrada Książęcia Mazowieckiego Krzyżakom dana, aby Prusaków najezdców uskromili, lecz znowu do Korony przywróciła się; jednak przez Ludwika Króla dana Władysławowi Książęciu Opolskiemu, a ten ją zastawił u Krzyżaków za 40 tysięcy.
iest Stolicą INOWROCŁAW Miasto w rowninach nad rzeką Notecz, z Gopła wypadáiącą, od Krzyżakow często ruynowane. Tu PŁOWCE wieś wsławiona wiktoryą Władysława Łokietka z Krzyżakow 40 tysięcy zniesionych. Wtedy Floryan Sariusz Zołnierz Koźlorog trzema kopiiami przeszyty przez Ielita, za tę akcyą Ielita odniosł w Herbie, Autor Ielitow, od tegoż kreowany Krola, poboiowisko lustruiącego. W tym Woiewodztwie Ziemia Dobrzynska, olim złączona z Xięstwem Mazowieckim, y do Korony inkorporowana była, ale podczas rządu Konrada Xiążęcia Mazowieckiego Krzyżakom dana, aby Prusakow naiezdcow uskromili, lecz znowu do Korony przywrociła się; iednak przez Ludwika Krola dána Władysławowi Xiążęciu Opolskiemu, a ten ią zastawił u Krzyżakow za 40 tysięcy.
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 317
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
GAJ ZIELONY NAGROBKI ROZMAITE KOŚCIOM NA POBOJOWISKU NIE POCHOWANYM
Gościu, co na tych polach kości widzisz siła, A ziemia ich swoimi groby nie uczćiła, Nie lituj stąd! I toć grób dość szlachetny bywa, Kogo niebo, miasto swych mauzolów, przykrywa. POD PILAWCAMI ZABITEMU
Za ojczyznę, w ojczyźnie zabity się walam, Nie mnie ziemia, ja ziemię swym ciałem
GAJ ZIELONY NAGROBKI ROZMAITE KOŚCIOM NA POBOJOWISKU NIE POCHOWANYM
Gościu, co na tych polach kości widzisz siła, A ziemia ich swoimi groby nie ućciła, Nie lituj stąd! I toć grób dość szlachetny bywa, Kogo niebo, miasto swych mauzolów, przykrywa. POD PILAWCAMI ZABITEMU
Za ojczyznę, w ojczyźnie zabity się walam, Nie mnie ziemia, ja ziemię swym ciałem
Skrót tekstu: GawHelBar_II
Strona: 119
Tytuł:
Gaj zielony... [Helikon]
Autor:
Jan Gawiński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
stojac przy Bogu i wolej jego świętej/ a diabła i wszytko piekło będziesz miał pod nogami. Super alpidem et basiliscum ambulabis et conculcabis etc. Qui habitat in adiutorio etc. Jako by Prorok Z. chciał rzec kto w Bogu ufność i nadzieję zupełne pokłada/ temu bicz wniwczym nie zaszkodzi. Ukazuje się czasem ogień na pobojowiskach ba i na cmentarzach w nocy gdzie trupy chowano/ który Filozofowie zowią ignis fatuus, to jest głupi ogień/ z tłustych waporów/ bo gdy kto ku niemu gdzie uchodzi/ a gdy z przestrachu kto przed nim ucieka goni go/ bo spowiętrzem następuje za uchodzącym. Tak i diabeł na tych się sroży co się go
stoiac przy Bogu y woley iego świętey/ a diabłá y wszytko piekło będziesz miał pod nogámi. Super alpidem et basiliscum ambulabis et conculcabis etc. Qui habitat in adiutorio etc. Iako by Prorok S. chćiał rzec kto w Bogu vfność y nadzieię zupełne pokłada/ temu bicz wniwczym nie zaszkodzi. Vkázuie się czásem ogien ná poboiowiskach ba y na cmyntarzach w nocy gdzie trupy chowano/ ktory Philozofowie zowią ignis fatuus, to iest głupi ogien/ z tłustych waporow/ bo gdy kto ku niemu gdzie vchodzi/ a gdy z przestrachu kto przed nim vćieka goni go/ bo zpowiętrzem następuie zá uchodzącym. Ták y diabeł ná tych się sroży co się go
Skrót tekstu: WisCzar
Strona: 107
Tytuł:
Czarownica powołana
Autor:
Daniel Wisner
Drukarnia:
Wojciech Laktański
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
magia, obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1680
Data wydania (nie wcześniej niż):
1680
Data wydania (nie później niż):
1680