ogień mej paniej nie szkodzi. Strzeż tego, żeby jako płci pieszczonej, Śniegowi równej i mleku rodzonej, Piegi nie pstrzyły i przykra, dlaboga, Nie opaliła w południe śreżoga. Mnie raczej głowę spal na proch i szpiki, Już zwykłe ogniom dla białej podwiki; Popal i zboża, ziemię, gaje, zioła, Pobierz nam chłody, co ich staje zgoła, I wód na napój zostaw nam o male, Tylko niech moja będzie pani w cale. REDIVIVATUS
Jeśli to prawda, co kiedyś uczony Mniemał i twierdził filozof z Krotony,
Że dusze ludzkie, doszedszy swojego Kresu i ciała pozbywszy pierwszego, W inszy się łupież na nową słobodę Przenoszą
ogień mej paniej nie szkodzi. Strzeż tego, żeby jako płci pieszczonej, Śniegowi równej i mleku rodzonej, Piegi nie pstrzyły i przykra, dlaboga, Nie opaliła w południe śreżoga. Mnie raczej głowę spal na proch i szpiki, Już zwykłe ogniom dla białej podwiki; Popal i zboża, ziemię, gaje, zioła, Pobierz nam chłody, co ich staje zgoła, I wód na napój zostaw nam o male, Tylko niech moja będzie pani w cale. REDIVIVATUS
Jeśli to prawda, co kiedyś uczony Mniemał i twierdził filozof z Krotony,
Że dusze ludzkie, doszedszy swojego Kresu i ciała pozbywszy pierwszego, W inszy się łupież na nową słobodę Przenoszą
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 170
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
Dostanie, wiedź, nie folguj i prowadź przez dzięki. Jeśliby płakał, strzeż się; płacz jego fałszywy. Śmiał-li-by się, wiedź przedsię; i śmiech nieprawdziwy. Chciał-li-by cię całować, nie daj się, bo zdrady Pełno w tym i nagorsze w uściech jego jady. Mówił-li-by: «Cokolwiek broni mam przy sobie, Pobierz ode mnie, a ja to daruję tobie». Nie bierz ani się tykaj; niepewne u niego Upominki i pełne ognia szkodliwego”. Morson Tu koniec był, a wszyscy znowu wypijali, Pannie i panicowi szczęścia winszowali. Pannie dobrego męża, żony panicowi; A pieśni sykulskiemu niegdy pasterzowi Przyznawali, który lub pod Etną
Dostanie, wiedź, nie folguj i prowadź przez dzięki. Jeśliby płakał, strzeż się; płacz jego fałszywy. Śmiał-li-by się, wiedź przedsię; i śmiech nieprawdziwy. Chciał-li-by cię całować, nie daj się, bo zdrady Pełno w tym i nagorsze w uściech jego jady. Mówił-li-by: «Cokolwiek broni mam przy sobie, Pobierz ode mnie, a ja to daruję tobie». Nie bierz ani się tykaj; niepewne u niego Upominki i pełne ognia szkodliwego”. Morson Tu koniec był, a wszyscy znowu wypijali, Pannie i panicowi szczęścia winszowali. Pannie dobrego męża, żony panicowi; A pieśni sykulskiemu niegdy pasterzowi Przyznawali, który lub pod Etną
Skrót tekstu: SzymSiel
Strona: 20
Tytuł:
Sielanki
Autor:
Szymon Szymonowic
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Sielanki i pozostałe wiersze polskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Pelc
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1964
Kapłanem Boga nawyższego. 19. I błogosławił mu a rzekł/ Błogosławiony Abram od Boga nawyzszego dzierzawce Nieba i Ziemie. 20. I błogosławiony Bóg nawyższy/ który podał nieprzyjacioły twe w rękę twoję/ i dał mu Abram dziesięcinę ze wszystkiego. 21. Zatym rzekł król Sodomski do Abrama: Daj mi ludzie/ a majętność pobierz sobie. 22. Tedy rzekł Abram królowi Sodomskiemu: Podniosłem rękę swą ku Panu Bogu nawyższemu dzierżawcy Nieba i Ziemie: 23. że/ i namniejszej nitki ani rzemyszka obuwia nie wezmę ze wszystkiego/ co twego jest: żebyś nierzekł/ jam zbogacił Abrama. 24 Okrom tego co strawili słudzy i okrom
Kápłánem Bogá nawyższego. 19. I błogosłáwił mu á rzekł/ Błogosłáwiony Abrám od Bogá nawyzszego dżierzawce Niebá y Ziemie. 20. Y błogosłáwiony Bog nawyższy/ ktory podał nieprzyjaćioły twe w rękę twoję/ y dał mu Abrám dźieśięćinę ze wszystkiego. 21. Zátym rzekł krol Sodomski do Abrámá: Day mi ludzie/ á májętność pobierz sobie. 22. Tedy rzekł Abrám krolowi Sodomskiemu: Podniosłem rękę swą ku Pánu Bogu nawyższemu dźierzawcy Niebá y Ziemie: 23. że/ y namnieyszey nitki áni rzemyszká obuwia nie wezmę ze wszystkiego/ co twego jest: żebyś nierzekł/ jam zbogáćił Abrámá. 24 Okrom tego co strawili słudzy y okrom
Skrót tekstu: BG_Rdz
Strona: 13
Tytuł:
Biblia Gdańska, Księga Rodzaju
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Daniel Mikołajewski
Drukarnia:
Andreas Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
Biblia
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632
/ Gdyżem go dziś po ranu z tak strojnymi pióry Buczno sobie pochodząc zajźrzał trochę z góry/ I znać że to umyślnie na cię oczekiwa/ Podźże za tym szczęśliwie: gdzie ono cię wzywa; Niebo samo/ i z dachów odrażone łuny Kościelnych już oświecą. A swojej fortuny Złomki te pozostałe/ i zwycięstwa znaki Pobierz z sobą: żeby zaś przez sposób ich jaki Pozbierawszy Kupido/ niesklijł karukiem Z umarłego Jeziora. Abo inszym łukiem Pisać się chciał podobnym. Czego się zasroma/ Gdy wyźrzy ten złamany/ i będzie wiadoma Światu wnetże wszytkiemu jego ta ruina/ Jakoż nie jest pod słońcem żadna to nowina/ Ze rzeczy się po
/ Gdyżem go dziś po ránu z ták stroynymi piory Buczno sobie pochodząc zayźrzał trochę z gory/ Y znáć że to vmyślnie ná cię oczekiwa/ Podźże zá tym szczęśliwie: gdzie ono cię wzywa; Niebo sámo/ y z dachow odráżone łuny Kościelnych iuż oświecą. A swoiey fortuny Złomki te pozostáłe/ y zwycięstwá znáki Pobierz z sobą: żeby záś przez sposob ich iáki Pozbierawszy Kupido/ nieskliił kárukiem Z vmárłego Ieziorá. Abo inszym łukiem Pisáć się chciał podobnym. Czego się zásroma/ Gdy wyźrzy ten złamány/ y będzie wiádoma Swiátu wnetże wszytkiemu iego tá ruiná/ Iákoż nie iest pod słońcem żádna to nowiná/ Ze rzeczy się po
Skrót tekstu: TwarSPas
Strona: 109
Tytuł:
Nadobna Paskwalina
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1701
Data wydania (nie wcześniej niż):
1701
Data wydania (nie później niż):
1701
śmierci/ taka żałość prześladuje/ Ze sfrasowanej dusze przy sercu nie czuje. Przeto weś ją w opiekę/ a Obróć w wesele Zal i smutek/ który się koło serca ściele. Oddajęć jeszcze i te smętne białegłowy/ Oddal od nich/ Ojcze mój/ frasunek surowy. Jana także/ i moje stadko rozproszone: Pobierz/ proszę cię/ wszytko pod swoję obronę, By snadź nie szwankowali przez nawalną trwogę. Nakoniec (boć już więcej mówić nie przemogę.) Psal: 22. Pamiątka
Usłysz: wołam do ciebie Ojca namilszego: Ojcze/ polecam w ręce twoje ducha mego. Umarł Chrystus.
Et haec dicens, inclinato capit
śmierći/ táka żáłość prześláduie/ Ze zfrásowáney dusze przy sercu nie czuie. Przeto weś ią w opiekę/ á obroć w wesele Zal y smutek/ ktory się koło sercá śćiele. Oddáięć ieszcze y te smętne białegłowy/ Oddal od nich/ Oycze moy/ frásunek surowy. Ianá tákże/ y moie stadko rozproszone: Pobierz/ proszę ćię/ wszytko pod swoię obronę, By snadź nie szwánkowáli przez nawálną trwogę. Nákoniec (boć iuż więcey mowić nie przemogę.) Psal: 22. Pámiątká
Vsłysz: wołam do ćiebie Oycá namilszego: Oycze/ polecam w ręce twoie duchá mego. Vmárł Chrystus.
Et haec dicens, inclinato capit
Skrót tekstu: RożAPam
Strona: 93.
Tytuł:
Pamiątka krwawej ofiary Pana Zbawiciela Naszego Jezusa Chrystusa
Autor:
Abraham Rożniatowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
kijem obalić, aże drgnie nogami. To tak ich koniec będzie, bo gdy zejdą z świata, Pewnie się jeszcze do nas wrócą dobre lata. Bo najbardziej na świecie baby zawadzają, Gdyż kości młodym dają a mięso zjadają. Ale rzeczmy dziś wszyscy zgodnymi głosami: Panie, użal się, użal nad tymi babami. Pobierz ich z tego świata, boć nam po nich mało, Dość, gdy nam panien i wdów będzie dostawało. Autor tej książki.
Wiem, ze się przecię która znajdzie tak cnotliwa, Co przyzna, ze w tych książkach jest prawda właściwa, I rzecze: — „Bogdaj temu taka się dostała, Co by
kijem obalić, aże drgnie nogami. To tak ich koniec będzie, bo gdy zejdą z świata, Pewnie się jeszcze do nas wrócą dobre lata. Bo najbardziej na świecie baby zawadzają, Gdyż kości młodym dają a mięso zjadają. Ale rzeczmy dziś wszyscy zgodnymi głosami: Panie, użal się, użal nad tymi babami. Pobierz ich z tego świata, boć nam po nich mało, Dość, gdy nam panien i wdów będzie dostawało. Autor tej książki.
Wiem, ze się przecię która znajdzie tak cnotliwa, Co przyzna, ze w tych książkach jest prawda właściwa, I rzecze: — „Bogdaj temu taka się dostała, Co by
Skrót tekstu: WierszForBad
Strona: 172
Tytuł:
Wiersz o fortelach i obyczajach białogłowskich
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1684
Data wydania (nie wcześniej niż):
1684
Data wydania (nie później niż):
1684
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Polska satyra mieszczańska. Nowiny sowiźrzalskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Karol Badecki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1950
sprawki ustąpiły) Obronić się: Krwią ręku nie mazał niczyją Niewinny, nie parał się waszą Kompanią. Żelaza się nie tykał, wolen waszech złości. Aleś ty jest sprawczyną wszelkich nieprawości, Której złość białogłowska męskie siły dała, Na wszystko złe: z pamięcić słava wyjeciała. Ustąp, oczyść Królestwo. zaraźliwe zioła Pobierz zsobą, Uwolnij z trwóg poddanych zgoła: W inszej ci się krainie Bogom przykrzyć godzi. Med. Każesz iść, przecz nie wrócisz dla pojazdu łodzi? Wróć mi męża, przecz samej każesz mi uchodzić? Nie samam przyszła jeśli zaś miałciby szkodzić, Wyżęń z Państwa oboje: przecz dwóch w jednej winie Dzielisz?
sprawki ustąpiły) Obronić się: Krwią ręku nie mázał niczyią Niewinny, nie parał się wászą Kompánią. Zelazá się nie tykał, wolęn wászech złośći. Aleś ty iest sprawcżyną wszelkich niepráwośći, Ktorey złość białogłowska męskie siły dáłá, Ná wszystko złe: z pámięćić słavá wyieciáłá. Vstąp, oczyść Krolestwo. záráźliwe źiołá Pobierz zsobą, Vwolniy z trwog poddánych zgołá: W inszey ći się kráinie Bogom przykrzyć godźi. Med. Każesz iść, przecż nie wroćisz dla poiázdu łodźi? Wroć mi mężá, przecż samey każesz mi uchodźić? Nie sámám przyszłá iesli záś miałćiby szkodźić, Wyżęń z Páństwá oboie: przecż dwuch w iedney winie Dźielisz?
Skrót tekstu: SenBardzTrag
Strona: 84
Tytuł:
Smutne Starożytności Teatrum, to jest Tragediae Seneki rzymskiego
Autor:
Seneka
Tłumacz:
Jan Alan Bardziński
Drukarnia:
Jan Christian Laurer
Miejsce wydania:
Toruń
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
dramat
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1696
Data wydania (nie później niż):
1696