. 17. Wiara tedy jest z słuchania/ a słuchanie przez słowo Boże. 18. Ale mówię; Izali nie słyszeli? i owszem na wszystkę ziemię wyszedł głos ich/ i na kończyny okręgu ziemie słowa ich. 19. ALe mówię: Izali tego nie poznał Izrael? Pierwszy Mojżesz mówi; Ja was do zazdrości pobudzę/ przez naród który nie jest narodem; przez naród nierozumny rozdrażnię was. 20. A Izajasz śmiałości używając mówi/ Jestem znaleziony od tych/ którzy mię nie szukali; i jestem objawiony tym którzy się o mnie nie pytali. 21. Ale przeciwko Izraelowi mówi; Cały dzień wyciągałem ręce moje do ludu upornego i
. 17. Wiárá tedy jest z słuchánia/ á słuchánie przez słowo Boże. 18. Ale mowię; Izali nie słyszeli? y owszem ná wszystkę źiemię wyszedł głos ich/ y ná końcżyny okręgu źiemie słowá ich. 19. ALe mowię: Izáli tego nie poznał Izráel? Pierwszy Mojzesz mowi; Ja was do zazdrośći pobudzę/ przez narod ktory nie jest narodem; przez narod nierozumny rozdráżnię was. 20. A Izájasz śmiáłośći używájąc mowi/ Jestẽ ználeźiony od tych/ ktorzy mię nie szukáli; y jestem objáwiony tym ktorzy śię o mnie nie pytáli. 21. Ale przećiwko Izráelowi mowi; Cáły dźień wyćiągałem ręce moje do ludu upornego y
Skrót tekstu: BG_Rz
Strona: 169
Tytuł:
Biblia Gdańska, List do Rzymian
Autor:
św. Paweł
Tłumacz:
Daniel Mikołajewski
Drukarnia:
Andreas Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
Biblia
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632
nad tak żwawym stylem, mogłem tenże skrypt u Paszkowskiego jako mniej ostrożnego pod pretekstem przepisania odebrać i oddać potem ten oryginał ręką Sosnowskiego poprawiany księciu hetmanowi, skąd by dowodniej mógł sądzić Sosnowskiego, ale reflektowałem się, że tego na sztych wydam, sobie nic nie pomogę i owszem większą zawziętość księcia kanclerza przeciwko sobie pobudzę. Oddałem tedy ten skrypt Paszkowskiemu, nic mu nie mówiąc, ażeby tej mojej refleksji nie rozgłosił, a przez to abym u księcia hetmana lit. nie był udany i dyskredytowany.
Gdym się zatem już rezolwował jechać do Lublina, tedy jednak pierwej te rzeczy ustanowiłem et praecustodivi. Najprzód posłałem umyślnego
nad tak żwawym stylem, mogłem tenże skrypt u Paszkowskiego jako mniej ostrożnego pod pretekstem przepisania odebrać i oddać potem ten oryginał ręką Sosnowskiego poprawiany księciu hetmanowi, skąd by dowodniej mógł sądzić Sosnowskiego, ale reflektowałem się, że tego na sztych wydam, sobie nic nie pomogę i owszem większą zawziętość księcia kanclerza przeciwko sobie pobudzę. Oddałem tedy ten skrypt Paszkowskiemu, nic mu nie mówiąc, ażeby tej mojej refleksji nie rozgłosił, a przez to abym u księcia hetmana lit. nie był udany i dyskredytowany.
Gdym się zatem już rezolwował jechać do Lublina, tedy jednak pierwej te rzeczy ustanowiłem et praecustodivi. Najprzód posłałem umyślnego
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 701
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
/ i na Córki swoje. 20. I rzekł: skryję oblicze moje przed nimi/ obaczę jaki będzie koniec ich: abowiem są Narodem przewrotnym: Synmi w których wiary niemasz. 21. Oni mię wzruszyli ku zapalczywości/ przez to, co nie jest Bogiem/ pobudzili mię próżnościami swymi: ja też do zazdrości pobudzę je/ przez te którzy nie są ludem: przez naród głupi rozdrażnię je. 22. Abowiem ogień rozpalił się w popędliwości mojej: i będzie gorzał/ aż do nagłębszego piekła/ i późrze ziemię/ i urodzaj jej/ i wypali grunty gór. 23. Zgromadzę na nie złe rzeczy, strzały moje na nie wystrzelam
/ y ná Corki swoje. 20. Y rzekł: skryję oblicze moje przed nimi/ obacżę jáki będźie koniec jich: ábowiem są Narodem przewrotnym: Synmi w ktorych wiáry niemász. 21. Oni mię wzruszyli ku zápálczywośći/ przez to, co nie jest Bogiem/ pobudźili mię proznośćiámi swymi: ja też do zazdrośći pobudzę je/ przez te ktorzy nie są ludem: przez narod głupi rozdrażnię je. 22. Abowiem ogień rospalił śię w popędliwośći mojey: y będźie gorzał/ áż do nagłębszego piekłá/ y poźrze źiemię/ y urodzay jey/ y wypali grunty gor. 23. Zgromádzę ná nie złe rzecży, strzały moje ná nie wystrzelam
Skrót tekstu: BG_Pwt
Strona: 220
Tytuł:
Biblia Gdańska, Księga Powtórzonego Prawa
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Daniel Mikołajewski
Drukarnia:
Andreas Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
Biblia
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632
pierwsze żalu z gniewem razy! Wynidź z domu! bytność twa, jako ogień plewy Podzarzy, popędliwość podpali Jej gniewy. RODERYK Nic nic nie może ona, niech się jak chce stawia, Nazbyt mi być surową, czynić mi bezprawia; Ja dokażę czegom chciał, jeżeli z tej miary Rozzarzę, i do prędszej pobudzę Ją kary. ELVIRA Ksymena jest u dworu, skąd ją odprowadzi: I połowica dworu, i zgrają czeladzi: Wynidź, wynidź! cóż rzeką widząc cię tu ludzie? O zmyślonej Ksymeny w żalach Jej obłudzie, Czy chcesz? żeby rzekł język, uszczypliwej mowy, Ze z mordercą Ojcowskiej ma przewodnią głowy; Przydzie prędko
pierwsze żalu z gniewem rázy! Wynidź z domu! bytność twá, iako ogień plewy Podzarzy, popędliwość podpali Iey gniewy. RODERIK Nic nic nie może ona, niech się iák chce stáwiá, Názbyt mi bydź surową, czynić mi bezpráwiá; Iá dokáżę czegom chciáł, ieżeli z tey miary Rozzarzę, y do prętszey pobudzę Ią káry. ELVIRA Xymená iest u dworu, zkąd ią odprowadzi: Y połowicá dworu, y zgraią czeladzi: Wynidź, wynidź! cóż rzeką widząc ćię tu ludzie? O zmysloney Xymeny w żalách Iey obłudzie, Czy chcesz? żeby rzekł ięzyk, uszczypliwey mowy, Ze z mordercą Oycowskiey ma przewodnią głowy; Przydzie prętko
Skrót tekstu: CorMorszACyd
Strona: 144
Tytuł:
Cyd
Autor:
Pierre Corneille
Tłumacz:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
Supraśl
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
dramat
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752
, i świętym jego nie przepuszczą. A to wszytko muszą czynić, co diabli dopuszczą. Jeśli tego zaniechają, czym innym zabawię. Karty, kostki, i warczaby na stole postawię. A sam też sobie usiądę na dorędzi kędy, Bo tam beze mnie nie będzie, muszę doźrzeć wszędy. Tam w nich żądzę wnet pobudzę, a po małej chwili Oczy im zaś będę mydlił, by sobie krzywdzili. A co słowo, to „Ki diabeł, wżdyć moja wygrana, Pódźmy inną, jest to diabeł takowa pisana”. To ich tak będę nadymał, aż się pogniewają; Co dobrze z sobą mieszkali, potym sobie łają. Jeszcze
, i świętym jego nie przepuszczą. A to wszytko muszą czynić, co dyabli dopuszczą. Jeśli tego zaniechają, czym innym zabawię. Karty, kostki, i warczaby na stole postawię. A sam też sobie usiędę na dorędzi kędy, Bo tam beze mnie nie będzie, muszę doźrzeć wszędy. Tam w nich żądzę wnet pobudzę, a po małej chwili Oczy im zaś będę mydlił, by sobie krzywdzili. A co słowo, to „Ki dyabeł, wżdyć moja wygrana, Pódźmy iną, jest to dyabeł takowa pisana”. To ich tak będę nadymał, aż się pogniewają; Co dobrze z sobą mieszkali, potym sobie łają. Jeszcze
Skrót tekstu: SejmPiek
Strona: 37
Tytuł:
Sejm piekielny straszliwy
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1622
Data wydania (nie wcześniej niż):
1622
Data wydania (nie później niż):
1622
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1903