Rycerski przeciwko mu farwor. WOJNY DOMOWEJ PIERWSZEJ Wojewoda Kijowski do Glinian po Hetmany idzie. Wojskowa tedy cera. I onego liczba. Część PIERWSZA Pod Pilawcami Obóz W konfuzji i nierządzie jakim. Pilawce co są? WOJNY DOMOWEJ PIERWSZEJ Utarczka pierwsza i nieszczęśliwa.
Tak z-początku fortuna znacznie pochlebiwszy, Rzeczom naszym i Wojsko wszytko pobudziwszy, W-niezwyczajne ochoty, szczerą być do końca Ach! niechciała. Bo gdy w-tym nawstawaniu Słońca Dnia drugiego, coś za wieść nagła się urodzi Ze Chmielnicki z-Obozów wszytkich swych wychodzi, Na naszych chcąc nastąpić gwałtowną potęgą, Sturbowani Wodzowie, niż o tym zasiegą, Pewniejsyej Relacji. Wojsko sprawią wszytko
Rycerski przeciwko mu farwor. WOYNY DOMOWEY PIERWSZEY Woiewoda Kiiowski do Glinian po Hetmany idzie. Woyskowa tedy cera. I onego liczba. CZESC PIERWSZA Pod Pilawcami Oboz W konfuzyey i nierządzie iakim. Pilawce co są? WOYNY DOMOWEY PIERWSZEY Utarczka pierwsza i nieszczęśliwa.
Ták z-początku fortuna znacznie pochlebiwszy, Rzeczom naszym i Woysko wszytko pobudźiwszy, W-niezwyczayne ochoty, szczerą bydź do końca Ach! niechćiała. Bo gdy w-tym nawstawaniu Słonca Dnia drugiego, coś za wieść nagła sie urodźi Ze Chmielnicki z-Obozow wszytkich swych wychodźi, Ná naszych chcąc nastąpić gwałtowną potegą, Zturbowani Wodzowie, niż o tym zasiegą, Pewnieysyey Relacyey. Woysko sprawią wszytko
Skrót tekstu: TwarSWoj
Strona: 28
Tytuł:
Wojna domowa z Kozaki i z Tatary
Autor:
Samuel Twardowski
Drukarnia:
Collegium Calissiensis Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
, i nie kładźcie na się i do końca tej niewolej swoją nikczemnością i sromotną bojaźnią, rzućcie się do wioseł, a dobrowolnie nie tońcie, jedźcie wszyscy na elekcje deputackie, nie dajcie zdrajcom ojczyzny i wolności swej przewodzić, a zaraz stamtąd ruszcie się pod Warszawę i uniwersałmi tych, coby na sejmiku nie byli, pobudziwszy, żeby za wami przybywali; a gdzieby was oprymowano, tak, żebyście nie mogli przemóc, porozumiawszy się cicho, jedźcie w kupie pod Warszawę, a stawcie się nadalej szesnastego dnia, od sejmiku deputackiego rachując, pod Warszawę, a tam ostatnich sposobów do zatrzymania praw i wolności swych szukajcie! Dlatego na ty
, i nie kładźcie na się i do końca tej niewolej swoją nikczemnością i sromotną bojaźnią, rzućcie się do wioseł, a dobrowolnie nie tońcie, jedźcie wszyscy na elekcye deputackie, nie dajcie zdrajcom ojczyzny i wolności swej przewodzić, a zaraz stamtąd ruszcie się pod Warszawę i uniwersałmi tych, coby na sejmiku nie byli, pobudziwszy, żeby za wami przybywali; a gdzieby was oprymowano, tak, żebyście nie mogli przemóc, porozumiawszy się cicho, jedźcie w kupie pod Warszawę, a stawcie się nadalej szesnastego dnia, od sejmiku deputackiego rachując, pod Warszawę, a tam ostatnich sposobów do zatrzymania praw i wolności swych szukajcie! Dlatego na ty
Skrót tekstu: OstrowPismoCz_III
Strona: 397
Tytuł:
Pismo na sejmiki
Autor:
Piotr Ostrowski i Jan Wolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1607
Data wydania (nie wcześniej niż):
1607
Data wydania (nie później niż):
1607
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
siebie; jednak przecię zaraz upadała znowu w pierwszy upor: tak iż też potym nie chciała wyrzec i imienia zbawiennego JEZUS CHRYSTUS: i owym którzy ją ustawicznie upominali i przywodzili do pokuty/ odpowiadała: Tracicie czas: mam ja insze sprawy. Trwała w tej niekarnej złości i zdradzie tak długo/ aż jednej nocy/ pobudziwszy panią i towarzyszki/ zawołała głosem: Oto już zapłacę moję robotkę/ iżem tak wiele razy zgwałciła sakrament spowiedzi ś. Te słowa mówiąc/ oziębło i zdrewniało jej ciało/ i rozumiano ją za umarłą. Po 7. godzin/ gdy już traktowano o pogrzebieniu jej/ poczęła się ruszać i mówić. Pani tedy do
śiebie; iednák przećię záraz vpadáłá znowu w pierwszy vpor: ták iż też potym nie chćiáła wyrzec y imieniá zbáwiennego IEZVS CHRYSTVS: y owym ktorzy ią vstáwicznie vpomináli y przywodźili do pokuty/ odpowiádáłá: Tráćićie czás: mam ia insze spráwy. Trwáłá w tey niekárney złośći y zdrádźie ták długo/ áż iedney nocy/ pobudźiwszy pánią y towárzyszki/ záwołáłá głosem: Oto iuż zápłácę moię robotkę/ iżem ták wiele rázy zgwałćiłá sákráment spowiedźi ś. Te słowá mowiąc/ oźiębło y zdrewniáło iey ćiáło/ y rozumiano ią zá vmárłą. Po 7. godźin/ gdy iuż tráktowano o pogrzebieniu iey/ poczęłá się ruszáć y mowić. Páni tedy do
Skrót tekstu: BotŁęczRel_V
Strona: 76
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. V
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Drukarnia:
Mikołaj Lob
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
naprawi Arnolf statecznością! Tak go wam daję, a wy mu w kościele Ślub i powinne sporządźcie wesele!” To jako wyrzekł, wnet ku jego mowie Gotowi stojąc wszyscy bosmanowie — Zaraz z Arnolfa łańcuch opuścili I tak go wielkiej trwogi pozbawili. A on — od wstydu powieki spuściwszy, A płacz z radości w sercu pobudziwszy, Słowa nie mówiąc na ten czas żadnego — Upadł przed nogi Marynarza cnego I kilka razy westchnąwszy serdecznie Za jego łaskę obłapił go wdzięcznie. A potym wstawszy — siadł na burcie sobie I już weselszy będąc w onej dobie Patrzał na Lubek i pospołu z nami Rozmawiający — cieszył się brzegami I pięknym miastem, do którego drogę
naprawi Arnolf statecznością! Tak go wam daję, a wy mu w kościele Ślub i powinne sporządźcie wesele!” To jako wyrzekł, wnet ku jego mowie Gotowi stojąc wszyscy bosmanowie — Zaraz z Arnolfa łańcuch opuścili I tak go wielkiej trwogi pozbawili. A on — od wstydu powieki spuściwszy, A płacz z radości w sercu pobudziwszy, Słowa nie mówiąc na ten czas żadnego — Upadł przed nogi Marynarza cnego I kilka razy westchnąwszy serdecznie Za jego łaskę obłapił go wdzięcznie. A potym wstawszy — siadł na burcie sobie I już weselszy będąc w onej dobie Patrzał na Lubek i pospołu z nami Rozmawiający — cieszył się brzegami I pięknym miastem, do którego drogę
Skrót tekstu: BorzNaw
Strona: 203
Tytuł:
Morska nawigacyja do Lubeka
Autor:
Marcin Borzymowski
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1662
Data wydania (nie wcześniej niż):
1662
Data wydania (nie później niż):
1662
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Morskie
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
/ sami gęstym szykiem nasze konne odpędziwszy/ tłumem w sprawie szli/ i pod pierwsze się wojsko nasze podemknęli. Tu Cezar z pieszyć się wszytkim rozkazał/ i od siebie/ i od nich oddaliwszy konie (aby tak przy jednakim niebezpieczeństwie/ nikt nadzieje do uciekania niemiał) rzecz do rycerstwa uczynił/ i nieco ich pobudziwszy/ bitwę dał. Rzymianie z góry rohatynami ciskając/ łacno on tłum nieprzyjacielski przełomili/ a rozerwawszy go/ do szabel się porwali/ i na nie natarli. Mieli to Francuzowie na wielkiej przeszkodzie/ iż gdy barzo wielu tarcze rohatynami Rzymskimi za jednym ciśnieniem przebite/ i uplątane były/ ani żelaza zgiętego wyjąć/ ani lewą
/ sámi gęstym szykiem násze konne odpędźiwszy/ tłumem w spráwie szli/ y pod pierwsze sie woysko násze podemknęli. Tu Cezár z pieszyć sie wszytkim roskazał/ y od śiebie/ y od nich oddaliwszy konie (áby ták przy iednákim niebespieczeństwie/ nikt nadźieie do vćiekánia niemiał) rzecz do rycerstwá vczynił/ y nieco ich pobudźiwszy/ bitwę dał. Rzymiánie z gory rohátynámi ćiskáiąc/ łácno on tłum nieprzyiaćielski przełomili/ á rozerwawszy gi/ do szábel sie porwáli/ y ná nie nátarli. Mieli to Fráncuzowie na wielkiey przeszkodźie/ iż gdy bárzo wielu tarcze rohátynámi Rzymskimi zá iednym ćiśnieniem przebite/ y vplątáne były/ áni żelázá zgiętego wyiąć/ áni lewą
Skrót tekstu: CezWargFranc
Strona: 16.
Tytuł:
O wojnie francuskiej ksiąg siedmioro
Autor:
Gajusz Juliusz Cezar
Tłumacz:
Andrzej Wargocki
Drukarnia:
Drukarnia wdowy Jakuba Sibeneychera
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1608
Data wydania (nie później niż):
1608
do jednego pagórka bliskiego zniósł/ i dwa zastępy na obronę im zostawiwszy/ cały dzień ile czas dopuścił/ za Wercyngetoryksem bieżał/ niemal trzy tysiące z ostatnich jego szeregów urwał/ nazajutrz pod Aleksyą obozem stanął. Położenie miasta wypatrzywszy/ nieprzyjaciela iż mu konnego pogromił/ w którym nabarziej dufał/ przestraszywszy/ żołnierza też do prace pobudziwszy/ Aleksyą miasto obegnać postanowił. Leżało to miasto na samym wierzchu barzo wysokiej góry/ tak/ że zdała się rzecz niepodobna/ inaczej go jedno oblężeniem dostać. Na dole tej góry/ prawie jakoby na same jej fundamenty ze dwu stron rzeki dwie lały/ przed miastem równina niemal na trzy tysiące kroków wzdłuż była/ a
do iednego págorká bliskiego zniosł/ y dwá zastępy ná obronę im zostáwiwszy/ cáły dźień ile czás dopuśćił/ zá Wercyngetoryxem bieżał/ niemal trzy tyśiące z ostátnich iego szeregow vrwał/ názáiutrz pod Alexyą obozem stanął. Położenie miástá wypátrzywszy/ nieprzyiaćielá iż mu konnego pogromił/ w ktorym nabárźiey dufał/ przestrászywszy/ żołnierzá też do prace pobudźiwszy/ Alexyą miásto obegnáć postánowił. Leżáło to miasto ná sámym wierzchu bárzo wysokiey gory/ ták/ że zdáłá sie rzecz niepodobna/ ináczey go iedno oblężeniem dostáć. Ná dole tey gory/ prawie iákoby ná sáme iey fundamenty ze dwu stron rzeki dwie lały/ przed miástem rowniná niemal ná trzy tyśiące krokow wzdłuż byłá/ á
Skrót tekstu: CezWargFranc
Strona: 194.
Tytuł:
O wojnie francuskiej ksiąg siedmioro
Autor:
Gajusz Juliusz Cezar
Tłumacz:
Andrzej Wargocki
Drukarnia:
Drukarnia wdowy Jakuba Sibeneychera
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1608
Data wydania (nie później niż):
1608
słodkości/ mając go w sercu uwinionego pieluszkami/ piastując Panny ko- chanie; przynamniej skusisz słodyczy plastru tego/ gdy go obaczysz na ganku stojącego/ żądłami jadowitymi os pokłotego/ poszarpanego/ i od nóg świętych począwszy miód ściekający zbierając swym językiem/ nie dopuścisz aby na ziemię kropla upadła/ ale już prawie ku ziemi spadający/ pobudziwszy się słowy: Oto człowiecze/ oto spada słodycz człowiecze/ zabieżysz aby się wszytkie w uściech najsłodsze krople zostały/ i potym w obfitości zaszły do serca/ i wszytko osłodziły. Abo też duszo serce swe rozszerzywszy widząc JEZUSA poszarpanego/ weźmi całego/ weźmi z koroną/ weźmi ze trzciną/ weźmi ze wszytkiemi ranami i tam
słodkośći/ máiąc go w sercu vwinionego pieluszkami/ piástuiąc Pánny ko- chánie; przynamniey skuśisz słodyczy plastru tego/ gdy go obaczysz na ganku stoiącego/ żądłami iádowitymi os pokłotego/ poszárpánego/ y od nog świętych począwszy miod śćiekaiący zbieraiąc swym ięzykiem/ nie dopuśćisz aby ná źiemię kropla vpadłá/ ale iuż prawie ku źiemi spadáiący/ pobudźiwszy się słowy: Oto człowiecze/ oto spada słodycz człowiecze/ zábieżysz áby się wszytkie w vśćiech naysłodsze krople zostały/ y potym w obfitośći zászły do sercá/ y wszytko osłodźiły. Abo też duszo serce swe rozszerzywszy widząc IEZVSA poszárpánego/ weźmi całego/ weźmi z koroną/ weźmi ze trzćiną/ weźmi ze wszytkiemi ránámi y tám
Skrót tekstu: HinPlęsy
Strona: 491
Tytuł:
Plęsy Jezusa z aniołami
Autor:
Marcin Hińcza
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
komisarze, jako fautores królewskich interesów, gdzie i Fleming był, miasto kazali zamknąć, powiadając wiozącemu inhibicją klerykowi (a trafił też właśnie wtenczas, gdy actu tracono ekscessanów) że podczas samej egzekacji nie mogą nikogo do miasta wpuścić, i tak emissarius nunciaturae musiał powrócić. Ten postępek nuncjusza ochrzczono wdawaniem się w prawa królestwa i pobudziwszy malkontentów nazbierano różnych inkonweniencji, a z sejmu przez umyślną legacją do Rzymu proszono ojca świętego Benedykta XIII, że tego nuncjusza musiał awokować z Polski (czytaj w tym punkcie niżej).
§. 4. Namieniłem wyżej na końcu pod rokiem 1724 jako z dwóch kadencji agitowały się sejmy razem: ten który się miał odprawić
komisarze, jako fautores królewskich interesów, gdzie i Fleming był, miasto kazali zamknąć, powiadając wiozącemu inhibicyą klerykowi (a trafił téż właśnie wtenczas, gdy actu tracono excessanów) że podczas saméj exekacyi nie mogą nikogo do miasta wpuścić, i tak emissarius nunciaturae musiał powrócić. Ten postępek nuncyusza ochrzczono wdawaniem się w prawa królestwa i pobudziwszy malkontentów nazbierano różnych inkonweniencyi, a z sejmu przez umyślną legacyą do Rzymu proszono ojca świętego Benedykta XIII, że tego nuncyusza musiał awokować z Polski (czytaj w tym punkcie niżéj).
§. 4. Namieniłem wyżéj na końcu pod rokiém 1724 jako z dwoch kadencyi agitowały się sejmy razem: ten który się miał odprawić
Skrót tekstu: OtwEDziejeCzech
Strona: 347
Tytuł:
Dzieje Polski pod panowaniem Augusta II od roku 1696 – 1728
Autor:
Erazm Otwinowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1696 a 1728
Data wydania (nie wcześniej niż):
1696
Data wydania (nie później niż):
1728
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Józef Czech
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Józef Czech
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1849
przez Juliusza II. który odebrał na kościół nie małą część Umbriej/ i Bolonii/ i miasta przedniejsze Romanii: wprawił w klubę Wenety: poniżył hardość/ i osłabił możność Francuzów we Włoskiej ziemi: a jednak przecię zostawił wielką sumę gotowych pieniędzy następcy swemu. Ale co rzeczemy o Piusie Wtórym/ i o Piątym? Tamten pobudziwszy Pany Chrześcijańskie/ aby wzięłi oręże przeciw Turkom/ i pokazując/ iż chciał jachać sam osobą swą na tamtę wojnę (jakoż w rzeczy samej zajachał był do Ankony) pobudził tak ludzie/ Narody Angielskie/ Francuskie/ i Niemieckie/ że nic nie rzekę o Włoskich; iż gdy zbywało w onym wielkim ludzie nad potrzebę
przez Iuliuszá II. ktory odebrał ná kośćioł nie máłą część Vmbriey/ y Boloniey/ y miástá przednieysze Romániey: wpráwił w klubę Wenety: poniżył hárdość/ y osłábił możność Fráncuzow we Włoskiey źiemi: á iednák przećię zostáwił wielką sumę gotowych pieniędzy następcy swemu. Ale co rzeczemy o Piuśie Wtorym/ y o Piątym? Támten pobudźiwszy Pány Chrześćiáńskie/ áby wźięłi oręże przećiw Turkom/ y pokázuiąc/ iż chćiał iácháć sam osobą swą ná támtę woyne (iákoż w rzeczy sámey záiáchał był do Ankony) pobudźił ták ludźie/ Narody Angielskie/ Fráncuskie/ y Niemieckie/ że nic nie rzekę o Włoskich; iż gdy zbywáło w onym wielkim ludźie nád potrzebę
Skrót tekstu: BotŁęczRel_III
Strona: 211
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. III
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Drukarnia:
Mikołaj Lob
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
ż PAnu Aniołowie jego mocni w sile/ którzy czynicie rozkazania jego/ posłusznymi będąc głosowi słowa jego. 21. Błogosławcie PAnu wszystkie wojska jego: słudzy jego którzy czynicie wolę jego. 22. Błogosławcie PANU wszystkie sprawy jego/ na wszystkich miejscach panowania jego. Błogosław duszo moja! PAnu. PSALM CIV. I. Dawid pobudziwszy duszę swą do uważania Majestatu Bożego wszystkich rzeczy stworzonych początek i opatrowanie szeroko opisuje. II. Chwałę jako Bogu wieczną obiecuje. 1
. Błogosław duszo moja PANU. PAnie Boże mój wielceś jest wielmożnym: chwałę i ozdobę przy- obłokłeś. 2. Przyodziałeś się światłością jako szatą: rozciągnąłeś niebiosa jako oponę. 3
ż PAnu Anjołowie jego mocni w śile/ ktorzy cżynićie rozkazánia jego/ posłusznymi będąc głosowi słowá jego. 21. Błogosławćie PAnu wszystkie wojská jego: słudzy jego ktorzy cżynićie wolę jego. 22. Błogosłáwćie PANU wszystkie spráwy jego/ ná wszystkich miejscách pánowánia jego. Błogosław duszo mojá! PAnu. PSALM CIV. I. Dawid pobudźiwszy duszę swą do uważánia Majestatu Bożego wszystkich rzecży stworzonych początek y opátrowánie szeroko opisuje. II. Chwałę iáko Bogu wiecżną obiecuje. 1
. Błogosław duszo mojá PANU. PAnie Boże moj wielceś jest wielmożnym: chwałę y ozdobę przy- oblokłeś. 2. Przyodźiałeś śię świátłośćią jáko szatą: rozćiągnąłeś niebiosá jáko oponę. 3
Skrót tekstu: BG_Ps
Strona: 602
Tytuł:
Biblia Gdańska, Księga Psalmów
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Daniel Mikołajewski
Drukarnia:
Andreas Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
Biblia
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632