przeszedł, ale ja dlaczego Mam rytmem lada jakim sławić sprawy jego, Sama się jego sławić sława nie przestanie Na wieki, a przynamniej dokąd świata stanie. Cóż po tym, tych zacności nic śmierć nie szanuje! Żono, ach, żono moja, twój cię mąż mianuje! Mało co nad dwie lecie ze mną tu pobywszy, W nieutulonym żalu trwałym zostawiwszy, Pobiegłaś przecz gościńcem bitym przyrodzenia, Ale tam, kędy dobrzy chodzą bez wątpienia. Syn za tobą, coś mi go świeżo porodziła, Lecz to mniejsza, gdybyś ty sama żywa była! Niech Nijobe nad dziećmi, jak chce, kamienieje —
Mnie ciebie żal, o
przeszedł, ale ja dlaczego Mam rytmem lada jakim sławić sprawy jego, Sama się jego sławić sława nie przestanie Na wieki, a przynamniej dokąd świata stanie. Cóż po tym, tych zacności nic śmierć nie szanuje! Żono, ach, żono moja, twój cię mąż mianuje! Mało co nad dwie lecie ze mną tu pobywszy, W nieutulonym żalu trwałym zostawiwszy, Pobiegłaś przecz gościńcem bitym przyrodzenia, Ale tam, kędy dobrzy chodzą bez wątpienia. Syn za tobą, coś mi go świeżo porodziła, Lecz to mniejsza, gdybyś ty sama żywa była! Niech Nijobe nad dziećmi, jak chce, kamienieje —
Mnie ciebie żal, o
Skrót tekstu: LeszczALirBar_I
Strona: 579
Tytuł:
Lament Imści Pana Andrzeja z Lesna
Autor:
Andrzej Leszczyński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
treny, lamenty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1639
Data wydania (nie wcześniej niż):
1639
Data wydania (nie później niż):
1639
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
, bo saepe apparebat . Mychmy go nie widzieli, ale proxime habitantes powiadali, że go immediate przed niedziel kilką widzieli. Wody zaś te, ebulientes , maja te proprietates: naprzód, że aequaliter zawsze ciepłe, secundo smród brzydki siarki i innych materii ognistych, tertio chusty, które w tej wodzie z kilka godzin pobędą, to non sunt durabiles , bo ich woda zje et odorem illum retinent. Srebro w tę wodę umoczone zaraz jako wągl czernieje, złoto zaś poleruje się. Owa zaś woda, co wycieka, tedy w trzecią rurami wchodzi już ostygła. Ta nie tak proficua, ale konie tą wodą leczą na zerwanie, ochwat i
, bo saepe apparebat . Mychmy go nie widzieli, ale proxime habitantes powiadali, że go immediate przed niedziel kilką widzieli. Wody zaś te, ebulientes , maja te proprietates: naprzód, że aequaliter zawsze ciepłe, secundo smród brzydki siarki i innych materii ognistych, tertio chusty, które w tej wodzie z kilka godzin pobędą, to non sunt durabiles , bo ich woda zje et odorem illum retinent. Srebro w tę wodę umoczone zaraz jako wągl czernieje, złoto zaś poleruje się. Owa zaś woda, co wycieka, tedy w trzecią rurami wchodzi już ostygła. Ta nie tak proficua, ale konie tą wodą leczą na zerwanie, ochwat i
Skrót tekstu: BillTDiar
Strona: 120
Tytuł:
Diariusz peregrynacji po Europie
Autor:
Teodor Billewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży, pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1677 a 1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1678
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Marek Kunicki-Goldfinger
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Biblioteka Narodowa
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
będzie/ bo ognia ogniem nie zgasisz/ ani olilwą. Podobno jao Teolog/ wspomniał co Hieronim ś. napisał o jednym: Pisze/ mówi/ Seneka/ iż znał człowieka zacnego/ który gdy miał z domu wyniść/ pasem/ abo taśmą żeniną piersi swoje przewięzywał/ i ani na jeden punkcik czasu/ nie mógł pobyć bez obecności jej; napoju żadnego nie tknął/ jedno aż pierwej tknęła go wargami swoimi żona: toż czyniła wzajem i sama. Czynili i drugie nie mniejsze marności/ do których ich zaprowaszał nieopatrzny gwałt miłości: więc początek miłości był uczciwy/ ale wielkość szkaradna; a niewiele na tym jeśli kto szaleje by z niewiem
będźie/ bo ogniá ogniem nie zgáśisz/ áni olilwą. Podobno iáo Theolog/ wspomniał co Hieronym ś. nápisał o iednym: Pisze/ mowi/ Seneká/ iż znał człowieká zacnego/ który gdy miał z domu wyniść/ pásem/ ábo táśmą żeniną pierśi swoie przewięzywał/ y áni ná ieden punkćik czásu/ nie mogł pobyć bez obecnośći iey; napoiu żadnego nie tknął/ iedno áż pierwey tknęłá go wárgámi swoimi żoná: toż czyniłá wzáiem y sámá. Czynili y drugie nie mnieysze márnośći/ do których ich záprowászał nieopátrzny gwałt miłośći: więc początek miłośći był vczćiwy/ ále wielkość szkárádna; á niewiele ná tym iesli kto száleie by z niewiem
Skrót tekstu: BirkOboz
Strona: 76
Tytuł:
Kazania obozowe o Bogarodzicy
Autor:
Fabian Birkowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
, a krzemień Symbolum wieczności, albo długiego życia. Scaliger. Ogień ma do siebie, że zawsze do góry dąży figurą piramidalną. tojest z dołu szeroką, ku gorze wąską i ostrą Trzyma Aristoteles że Salamandra Jaszczurka, żyje Ogniem, jako ordinariô cibô, ale Szkoła Konimbryceńska neguje. Może w Ogniu dla zbyt zimnej natury pobyć chwilę. i jego przygasić, lecz ogrzana, musi się palić, jako inne combustibilia: Nie żyje tedy Ogniem, ale ziwi sobą Ogień, zrazu gasi, a potym wznieca.
Ogień i WODA ludzkiej kompanii i towarzystwa Autorami zdadzą się być, gdyż w zimnie do OGNIA, w gorącu i pragnieniu do WODY schodzili się
, a krzemień Symbolum wieczności, albo długiego życia. Scaliger. OGIEN ma do siebie, że zawsze do gory dąży figurą pyramidalną. toiest z dołu szeroką, ku gorze wąską y ostrą Trzyma Aristoteles że Salamandra Iaszczurka, żyie Ogniem, iako ordinariô cibô, ale Szkoła Konimbryceńska neguie. Może w Ogniu dla zbyt zimney natury pobyć chwilę. y iego przygasić, lecz ogrzana, musi się palić, iako inne combustibilia: Nie żyie tedy Ogniem, ale źywi sobą Ogień, zrazu gási, a potym wznieca.
OGIEN y WODA ludzkiey kompanii y towarzystwa Autorami zdadzą sie bydź, gdyż w zimnie do OGNIA, w gorącu y pragnieniu do WODY schodzili się
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 539
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
razą/ możesz łacno zetrzeć. Ścieraj łojem nad ogniem zagrzawszy. Do Szmaragdu należeć może i farbowanie kości zielono/ które się tak dzieje. Kość wywarzysz wyrobiwszy z niej co trzeba. Włóż miedzi trochę abo szeląg w Szejdwaser a zzielenieje cale. W tenże już zielony szejdwaser włóż kość twoję/ niech w nim słuszny czas pobędzie a weźmie na się kolor. 2. Do kamyków drogich słusznie należy i Petra venturina. W hutach szklanych Weneckich po długim w donićach wypaleniu/ trefunkiem znajduje się Masa pełna kropel złotych. Tę ślifują/ polerują różne tabliczki na których obrazy malują i paciorki kosztownie robią. Ze się tej materyj nie zbyt rodzi/ sposób jej
rázą/ możesz łácno zetrzeć. Sćieráy łoiem nad ogniem zágrzáwszy. Do Szmárágdu náleżeć może i fárbowánie kości źielono/ ktore się tak dźieie. Kość wywárzysz wyrobiwszy z niey co trzebá. Włoż miedźi trochę ábo szeląg w Szeydwáser á zźielenieie cále. W tenże iuż źielony szeydwáser włoż kość twoię/ niech w nim słuszny czás pobędzie á weźmie na się kolor. 2. Do kámykow drogich słusznie należy i Petra venturina. W hutách śklánych Weneckich po długim w donićách wypáleniu/ trefunkiem znayduie się Mássa pełna kropel złotych. Tę ślifuią/ poleruią rozne tábliczki ná ktorych obrázy maluią i páćiorki kosztownie robią. Ze się tey máteryy nie zbyt rodźi/ sposob iey
Skrót tekstu: SekrWyj
Strona: 172
Tytuł:
Sekret wyjawiony
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Drukarnia Colegii Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1689
Data wydania (nie wcześniej niż):
1689
Data wydania (nie później niż):
1689
bryzelyj na czerwone/ gryszpanu na zielone etc. Może i tak/ niech szejdwasser zgryzie miedz albo mosiądz/ włóż w to kość przez noc/ już jako ma być i jako chcesz wyrobioną/ a będzie jak szmaragd. Powszechnie/ kość/ róg/ drzewo/ wełna/ jedwab/ pierwej w hałunowej wodzie pół dnia niech pobędą/ ususz/ potym do farby z nimi. Sekret Złotniczy Sekret Złotniczy Sekret Złotniczy Sekret Złotniczy Sekret Złotniczy Sekret Złotniczy Sekret Złotniczy Sekret Złotniczy Sekret Złotniczy Sekret Złotniczy Sekret Złotniczy Sekret Złotniczy Sekret Złotniczy Sekret Złotniczy Sekret Złotniczy Sekret Złotniczy Sekret Złotniczy Sekret Złotniczy Sekret Złotniczy SEKRET XXVII. OPTYCZNY Zrobić wlot szkiełka, co rzecz w sobie barzo
bryzelyi ná czerwone/ gryszpánu ná źielone etc. Moze i ták/ niech szeydwásser zgryźie miedz álbo mośiądz/ włoż w to kość przez noc/ iuż iáko ma bydź i iáko chcesz wyrobioną/ á będzie iák szmárágd. Powszechnie/ kość/ rog/ drzewo/ wełná/ iedwáb/ pierwey w háłunowey wodźie puł dniá niech pobędą/ ususz/ potym do farby z nimi. Sekret Złotniczy Sekret Złotniczy Sekret Złotniczy Sekret Złotniczy Sekret Złotniczy Sekret Złotniczy Sekret Złotniczy Sekret Złotniczy Sekret Złotniczy Sekret Złotniczy Sekret Złotniczy Sekret Złotniczy Sekret Złotniczy Sekret Złotniczy Sekret Złotniczy Sekret Złotniczy Sekret Złotniczy Sekret Złotniczy Sekret Złotniczy SEKRET XXVII. OPTYCZNY Zrobić wlot szkiełká, co rzecz w sobie barzo
Skrót tekstu: SekrWyj
Strona: 292
Tytuł:
Sekret wyjawiony
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Drukarnia Colegii Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1689
Data wydania (nie wcześniej niż):
1689
Data wydania (nie później niż):
1689
zstawała się ciepłą/ w drugiej rurze była cieplejsza/ i tak co dalej to się gorętszą zstawała/ iż też co raz ogień więcej dogrzewał i dłużej. Toż nam poświadcza woda jedna w Cieplicach Padewskich/ zowią tamtę wodę łaźnią ś. Bartłomieja/ kędy jest źrzodełko jedno w które wpada woda zimna z inąd: skoro tam pobędzie czas krótki/ wnet się stawa ciepłą/ a to nie skąd inąd dzieje się/ jedno iże pod onym źrzodłem abo krynicą ogień jest ustawiczny który zagrzewa wszelaką wodę wpadająca do onego źrzodła. To tedy dwoje mniemanie jest o miejscu kędy się on ogień chowa i zagrzewa te wody/ ale któreby z nich było pewniejsze/
zstawáła się ćiepłą/ w drugiey rurze byłá ćiepleysza/ y ták co dáley to się gorętszą zstawáłá/ iż też co raz ogień więcey dogrzewał y dłuźey. Toż nam poświadcża wodá iedná w Cieplicách Padewskich/ zowią támtę wodę łáźnią ś. Bártłomieiá/ kędy iest źrzodełko iedno w ktore wpada wodá źimna z inąd: skoro tám pobędźie cżás krotki/ wnet się sstawa ćiepłą/ á to nie zkąd inąd dzieie się/ iedno iże pod onym źrzodłem abo krynicą ogień iest vstáwicżny ktory zágrzewa wszeláką wodę wpadaiąca do onego źrzodłá. To tedy dwoie mniemanie iest o mieyscu kędy się on ogień chowa y zágrzewa te wody/ ále ktoreby z nich było pewnieysze/
Skrót tekstu: SykstCiepl
Strona: 112.
Tytuł:
O cieplicach we Skle ksiąg troje
Autor:
Erazm Sykstus
Drukarnia:
Krzysztof Wolbramczyk
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1617
Data wydania (nie wcześniej niż):
1617
Data wydania (nie później niż):
1617
. I toć wielka/ że wżyął z sobą Sejn pod Smoleńsk sto ośmdziesiąt tysięcy wojska/ dział sto i trzydzieści/ prochu aż na zbyt/ żywności wszelakiej/ i tak sobie ruminował/ że tu będę leżał długo/ bo mam wszytko/ a skoro mi nie stanie czego/ dodadzą mi z Stolice/ a Król Polski pobywszy trochę za lata/ na żymę odjedzie. Ale inaczej padło/straciwszy wszytko ledwo z garłem uszedł/ z niesławą/ i stratą naszą. Tuszylismy sobie dobrze/ jako nas Sejn jak dudy nadął/ a ze wszytkiego nic tylko śmiech : zgołaby Sejn godzien nagany/ że słuchać nas niechciał/ i karania/ bo
. Y toć wielka/ że wżiął z sobą Seyn pod Smolensk sto ośmdżieśiąt tyśięcy woyská/ dźiał sto y trzydźieśći/ prochu áż ná zbyt/ żywnośći wszelákiey/ y ták sobie ruminował/ że tu będę leżał długo/ bo mam wszytko/ á skoro mi nie stánie cżego/ dodádzą mi z Stolice/ á Krol Polski pobywszy trochę zá látá/ ná żimę odiedżie. Ale inácżey pádło/stráćiwszy wszytko ledwo z gárłem vszedł/ z niesławą/ y strátą nászą. Tuszylismy sobie dobrze/ iáko nas Seyn iák dudy nádął/ á ze wszytkiego nic tylko śmiech : zgołáby Seyn godźien nagány/ że słucháć nas niechćiał/ y karania/ bo
Skrót tekstu: NowinyMosk
Strona: D3v
Tytuł:
Nowiny z Moskwy albo wota z traktatów i konsulty panów radnych ziemi moskiewskiej
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
wiadomości prasowe i druki ulotne
Gatunek:
relacje
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1634
Data wydania (nie wcześniej niż):
1634
Data wydania (nie później niż):
1634
niedawno w nocy, jeszcze niemasz i północy”. A gdy sprawę zrozumieli, więc mię nazad z sobą wzięli.
Już się też porozjeżdżali goście, co byli zjechali. Jego ociec zostawuje, a sam się jechać gotuje, Mówiąc: „Będzie bezpieczniejszy, gdy czas mieć będzie wolniejszy. Choć tu z kilka dni pobędzie, a potem do mnie przyjedzie”.
Mój też ociec jedzie w łowy - mówi: „Niech będzie gotowy Koń dla pana zięcia mego!” O toż mówi do samego. Więc mu go przyprowadzili i już go nań podsadzili: TRANSAKCJA ALBO OPISANIE
Nie śmie zaciąć, co się boi, choć koń dość
niedawno w nocy, jeszcze niemasz i północy”. A gdy sprawę zrozumieli, więc mię nazad z sobą wzięli.
Już się też porozjeżdżali goście, co byli zjechali. Jego ociec zostawuje, a sam się jechać gotuje, Mówiąc: „Będzie bezpieczniejszy, gdy czas mieć będzie wolniejszy. Choć tu z kilka dni pobędzie, a potem do mnie przyjedzie”.
Mój też ociec jedzie w łowy - mówi: „Niech będzie gotowy Koń dla pana zięcia mego!” O toż mówi do samego. Więc mu go przyprowadzili i już go nań podsadzili: TRANSAKCYJA ALBO OPISANIE
Nie śmie zaciąć, co się boi, choć koń dość
Skrót tekstu: StanTrans
Strona: 25
Tytuł:
Transakcja albo opisanie całego życia jednej sieroty
Autor:
Anna Stanisławska
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1685
Data wydania (nie wcześniej niż):
1685
Data wydania (nie później niż):
1685
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ida Kotowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1935
puścil, przy bitnosczi na ten czasz Ksiedza Zigmunta Ostalowskiego, faktora w Kasinie, i voita Puta Jacuba i lawnika Voicziecha Mahaja.
2998. (328) A. D. 1619, dnia ostatniego Augusta, znalazla się swawola wielka przesz Szymka Machaja przeslego karczmarza, który zapomniawszi dobrodziejstwa pana swego ucziekł z roli, kowala pobył, przypozwany do Pana i do prawa, niechcział stanącz, jeszcze, co więtsze, i X. Sigmuntowy i karczmarzowy terasznieyszemu odpoviedał na garlo zabycz i z ruznyczamy na nych schadzał i po noczy. Potym przy bitnosczy Ojca Przeora, gdy sama zona jego prossyla milosierdzia, Ocziecz Przeor kazał stanącz do siebie oboyga nazajutrz, żeby
puscil, przi bitnosczi na ten czasz Xiedza Zigmunta Ostalowskiego, factora w Kasinie, i voitha Puta Iacuba ÿ lawnika Voicziecha Mahaia.
2998. (328) A. D. 1619, dnia ostatniego Augusta, znalazla sie swawola wielka przesz Szÿmka Machaia przeslego karczmarza, ktori zapomniawszi dobrodzieistwa pana swego ucziekł z rolÿ, kowala pobÿł, przÿpozwanÿ do Pana ÿ do prawa, niechcział stanącz, iescze, czo więthsze, i X. Sigmuntowÿ ÿ karczmarzowÿ terasznieÿszemu odpoviedał na garlo zabÿcz ÿ z ruznÿczamÿ na nÿch schadzał ÿ po noczÿ. Potÿm przÿ bitnosczÿ Oÿcza Przeora, gdÿ sama zona iego prossÿla milosierdzia, Ocziecz Przeor kazał stanącz do siebie oboÿga nazaiutrz, zebÿ
Skrót tekstu: KsKasUl_1
Strona: 315
Tytuł:
Księgi gromadzkie wsi Kasina Wielka, cz. 1
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kasina Wielka
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
księgi sądowe
Tematyka:
sprawy sądowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1601 a 1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1601
Data wydania (nie później niż):
1650
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Księgi sądowe wiejskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bolesław Ulanowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1921