przeszedł, ale ja dlaczego Mam rytmem lada jakim sławić sprawy jego, Sama się jego sławić sława nie przestanie Na wieki, a przynamniej dokąd świata stanie. Cóż po tym, tych zacności nic śmierć nie szanuje! Żono, ach, żono moja, twój cię mąż mianuje! Mało co nad dwie lecie ze mną tu pobywszy, W nieutulonym żalu trwałym zostawiwszy, Pobiegłaś przecz gościńcem bitym przyrodzenia, Ale tam, kędy dobrzy chodzą bez wątpienia. Syn za tobą, coś mi go świeżo porodziła, Lecz to mniejsza, gdybyś ty sama żywa była! Niech Nijobe nad dziećmi, jak chce, kamienieje —
Mnie ciebie żal, o
przeszedł, ale ja dlaczego Mam rytmem lada jakim sławić sprawy jego, Sama się jego sławić sława nie przestanie Na wieki, a przynamniej dokąd świata stanie. Cóż po tym, tych zacności nic śmierć nie szanuje! Żono, ach, żono moja, twój cię mąż mianuje! Mało co nad dwie lecie ze mną tu pobywszy, W nieutulonym żalu trwałym zostawiwszy, Pobiegłaś przecz gościńcem bitym przyrodzenia, Ale tam, kędy dobrzy chodzą bez wątpienia. Syn za tobą, coś mi go świeżo porodziła, Lecz to mniejsza, gdybyś ty sama żywa była! Niech Nijobe nad dziećmi, jak chce, kamienieje —
Mnie ciebie żal, o
Skrót tekstu: LeszczALirBar_I
Strona: 579
Tytuł:
Lament Imści Pana Andrzeja z Lesna
Autor:
Andrzej Leszczyński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
treny, lamenty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1639
Data wydania (nie wcześniej niż):
1639
Data wydania (nie później niż):
1639
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
. I toć wielka/ że wżyął z sobą Sejn pod Smoleńsk sto ośmdziesiąt tysięcy wojska/ dział sto i trzydzieści/ prochu aż na zbyt/ żywności wszelakiej/ i tak sobie ruminował/ że tu będę leżał długo/ bo mam wszytko/ a skoro mi nie stanie czego/ dodadzą mi z Stolice/ a Król Polski pobywszy trochę za lata/ na żymę odjedzie. Ale inaczej padło/straciwszy wszytko ledwo z garłem uszedł/ z niesławą/ i stratą naszą. Tuszylismy sobie dobrze/ jako nas Sejn jak dudy nadął/ a ze wszytkiego nic tylko śmiech : zgołaby Sejn godzien nagany/ że słuchać nas niechciał/ i karania/ bo
. Y toć wielka/ że wżiął z sobą Seyn pod Smolensk sto ośmdżieśiąt tyśięcy woyská/ dźiał sto y trzydźieśći/ prochu áż ná zbyt/ żywnośći wszelákiey/ y ták sobie ruminował/ że tu będę leżał długo/ bo mam wszytko/ á skoro mi nie stánie cżego/ dodádzą mi z Stolice/ á Krol Polski pobywszy trochę zá látá/ ná żimę odiedżie. Ale inácżey pádło/stráćiwszy wszytko ledwo z gárłem vszedł/ z niesławą/ y strátą nászą. Tuszylismy sobie dobrze/ iáko nas Seyn iák dudy nádął/ á ze wszytkiego nic tylko śmiech : zgołáby Seyn godźien nagány/ że słucháć nas niechćiał/ y karania/ bo
Skrót tekstu: NowinyMosk
Strona: D3v
Tytuł:
Nowiny z Moskwy albo wota z traktatów i konsulty panów radnych ziemi moskiewskiej
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
wiadomości prasowe i druki ulotne
Gatunek:
relacje
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1634
Data wydania (nie wcześniej niż):
1634
Data wydania (nie później niż):
1634
Moskiewskiego już po czwarty raz potężnie gromił Jak prędko tedy o mojej dowiedzieli się Intencyjej zaraz posyłają do Chorągwie że by mię spocztu nie wypuszczano Co i tak się musiało stać bo pierwej tam kozak Marszałkowski przyjechał do Chorągwie niżeli ja. Tym Terminem chcieli mię od Imprezy odwiezc ale i to Nie mogło być kiedy ja kilka dni tylko pobywszy u Chorągwie i Nawaletę zażywszy. Zdobrą kompanią pojechałem do domu pocztu odstąpiwszy Luznych tylko pobrawszy i więcej niepowiedając tylko to że dodomu jadę.
Pochwalił Ociec moję Intencyją bardzo dziękując i Błogosławiąc zem tak uczynił. Matka także lubo mię jednego miała syna, ale była tej Fantazyjej że od największych i Niebezpiecznych Okazji
Moskiewskiego iuz po czwarty raz potęznie gromił Iak prędko tedy o moiey dowiedzieli się Intencyiey zaraz posyłaią do Chorągwie że by mię zpocztu nie wypuszczano Co y tak się musiało stać bo pierwey tam kozak Marszałkowski przyiechał do Chorągwie nizeli ia. Tym Terminem chcieli mię od Imprezy odwiezc ale y to Nie mogło bydz kiedy ia kilka dni tylko pobywszy u Chorągwie y Nawaletę zazywszy. Zdobrą kompanią poiechałęm do domu pocztu odstąpiwszy Luznych tylko pobrawszy y więcey niepowiedaiąc tylko to że dodomu iadę.
Pochwalił Ociec moię Intencyią bardzo dziękuiąc y Błogosławiąc zem tak uczynił. Matka takze lubo mię iednego miała syna, ale była tey Fantazyiey że od naywiększych y Niebespiecznych Okazyi
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 123
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688