munsztuk wedle szkapy. Zabił mu syna, a ten zaraz spuścił z basu, Każe Żydy co rychlej wyganiać z tarasu. Żal go przejął okrutny. Zaraz, zaraz w nocy Pyta, szuka, gdzie Boży mieszkają prorocy. Już ich więcej nie trzyma, i owszem, do świtu Prosi, żeby w Egipcie nie mieli pobytu. Wypchnął ich. Czego ciężkie nie sprawiły plagi, Które dotąd bez wszelkiej wytrzymał uwagi, To śmierć pierworodnego sprawiła w nim syna,
Bo ta choć zatwardzialsze serca ludzkie zgina. I złość, i gniew, i upór, wszystko to odleci Wtenczas, gdy miłość cierpi, gdy nam biorą dzieci. Wypchnął Żydy farao,
munsztuk wedle szkapy. Zabił mu syna, a ten zaraz spuścił z basu, Każe Żydy co rychlej wyganiać z tarasu. Żal go przejął okrutny. Zaraz, zaraz w nocy Pyta, szuka, gdzie Boży mieszkają prorocy. Już ich więcej nie trzyma, i owszem, do świtu Prosi, żeby w Egiptcie nie mieli pobytu. Wypchnął ich. Czego ciężkie nie sprawiły plagi, Które dotąd bez wszelkiej wytrzymał uwagi, To śmierć pierworodnego sprawiła w nim syna,
Bo ta choć zatwardzialsze serca ludzkie zgina. I złość, i gniew, i upór, wszystko to odleci Wtenczas, gdy miłość cierpi, gdy nam biorą dzieci. Wypchnął Żydy farao,
Skrót tekstu: MorszSŻaleBar_II
Strona: 114
Tytuł:
Smutne żale...
Autor:
Stanisław Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
epitafia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1698
Data wydania (nie wcześniej niż):
1698
Data wydania (nie później niż):
1698
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
TOŻ
Nie takie, bydło, u dworu pustynie, Żeby wół krajał, zalecały świnie! Tam się wy z swoim kokoszcie okołem; Tu miejsca dla was nie masz i pod stołem. ODPRAWA KURWOM
Kurwy, precz z domu! Mój kuś poświęcony Powinien własnej już pilnować żony. Możecie teraz za mym pozwoleniem Szukać inszego pobytu z brzemieniem Albo zakładać zamtuzy i wozem Pojedynkowym wlec się za obozem, Albo objeżdżać targi i jarmarki, Albo do księży przystać za kucharki. Dano wam wszytko, bodaj was zabito, I popłacono aż po wczoraj myto, I na rozprawie przy nocnym bankiecie Położono was. Diabłaż więcej chcecie? Jużem ci ja to
TOŻ
Nie takie, bydło, u dworu pustynie, Żeby wół krajał, zalecały świnie! Tam się wy z swoim kokoszcie okołem; Tu miejsca dla was nie masz i pod stołem. ODPRAWA KURWOM
Kurwy, precz z domu! Mój kuś poświęcony Powinien własnej już pilnować żony. Możecie teraz za mym pozwoleniem Szukać inszego pobytu z brzemieniem Albo zakładać zamtuzy i wozem Pojedynkowym wlec się za obozem, Albo objeżdżać targi i jarmarki, Albo do księży przystać za kucharki. Dano wam wszytko, bodaj was zabito, I popłacono aż po wczoraj myto, I na rozprawie przy nocnym bankiecie Położono was. Diabłaż więcej chcecie? Jużem ci ja to
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 335
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
, Bogiem wsławiona Maria; ta u swego Syna wielkiego Króla Matka jest zwolona Maria. Śpiewaj dalej Chorąży niebieski/ Arcybiskupie święty. Zyszczy nam/ Spust winam/ Kyrie eleison/ Twego syna Krzciciela. Zbożny czas/ usłysz głosy/ Napełni myśli myśli człowiecze/ Słysz modlitwy/ Jenże cię prosimy. Daj na świecie Zbożny pobyt: Po żywocie Rajski przebyt/ Kyrie eleison. Prosi odpuszczenia win i grzechów ś. Ociec; prosi miłosierdzia; prosi o chrzest nowy przez ogień/ który obiecany był przez Jana ś. który dziś zżywota matki swej wita Pana: On was, (mowił) ochrzci w duchu i ogniu; prosi o czas przyjemny
, Bogiem wsławiona Márya; tá v swego Syná wielkiego Krolá Mátká iest zwolona Márya. Spieway dáley Chorąży niebieski/ Arcybiskupie święty. Zyszczy nam/ Spust winam/ Kyrie eleison/ Twego syná Krzćićielá. Zbożny czás/ vsłysz głosy/ Nápełni myśli myśli człowiecze/ Słysz modlitwy/ Jenże ćię prośimy. Day ná świećie Zbożny pobyt: Po żywoćie Ráyski przebyt/ Kyrie eleison. Prośi odpuszczenia win y grzechow ś. Oćiec; prośi miłośierdźia; prośi o chrzest nowy przez ogień/ który obiecány był przez Janá ś. ktory dźiś zżywotá mátki swey wita Páná: On was, (mowił) ochrzći w duchu y ogniu; prośi o czás przyiemny
Skrót tekstu: BirkOboz
Strona: 6
Tytuł:
Kazania obozowe o Bogarodzicy
Autor:
Fabian Birkowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
ś. Ociec; prosi miłosierdzia; prosi o chrzest nowy przez ogień/ który obiecany był przez Jana ś. który dziś zżywota matki swej wita Pana: On was, (mowił) ochrzci w duchu i ogniu; prosi o czas przyjemny; prosi o wysłuchanie Modlitwy/ o napełnienie myśli Duchem ś. o zbożny pobyt; to jest/ o święte obyczaje i sprawy na tym świecie/ a potym przez miłosierdzie Boże/ o Rajski przebyt: a to wszystko przez przyczynę Panny błogosławionej Mariej Bogarodzice. Stąd taką modlitwę wyczerpnął Wojćech święty/ słuchajmy. Gdy Pan Bóg świat stwarzał i sporządzał/ wiedział dobrze/ iż skoro przestąpi/ abo złamie przymierze
ś. Oćiec; prośi miłośierdźia; prośi o chrzest nowy przez ogień/ który obiecány był przez Janá ś. ktory dźiś zżywotá mátki swey wita Páná: On was, (mowił) ochrzći w duchu y ogniu; prośi o czás przyiemny; prośi o wysłuchánie Modlitwy/ o nápełnienie myśli Duchem ś. o zbożny pobyt; to iest/ o święte obyczáie y spráwy ná tym świećie/ á potym przez miłośierdźie Boże/ o Ráyski przebyt: á to wszystko przez przyczynę Pánny błogosłáwioney Máryey Bogárodźice. Stąd táką modlitwę wyczerpnął Woyćech święty/ słuchaymy. Gdy Pan Bog świát stwarzał y sporządzał/ wiedźiał dobrze/ iż skoro przestąpi/ ábo złamie przymierze
Skrót tekstu: BirkOboz
Strona: 6
Tytuł:
Kazania obozowe o Bogarodzicy
Autor:
Fabian Birkowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
który spuszcza i czyści srebro/ i syny Leui, według Proroka. Czas potemu zbożny/ miły/ wdzięczny/ póki żyjemy/ my cię prosimy/ o Naprawicielko świata/ a ty wysłuchaj modlitwy nasze; łaską Syna twego napełni dusze nasze/ jakoś niegdy winem wdzięcznym napełniła Kanę Galilejską. Co jeśli będzie/ zbożny pobyt będziem mieć na tym świecie/ póki poty; ale po tym żywocie Rajski przebyt/ królestwo niebieskie/ wieczne/ wiekuiste/ przebyt nieprzebyty/ a przecie miły a nie przykry; Hospodynie pomiłuj nas: tak kończy ten wiersz Greckimi słowy/ Kyrie eleison. Idzie dalej z chorągwią wiary Polskiej starodawnej/ Chorąży nasz. Narodził się
ktory spuszcza y czyśći srebro/ y syny Leui, według Proroká. Czás potemu zbożny/ miły/ wdźięczny/ poki żyiemy/ my ćię prośimy/ o Nápráwićielko świátá/ á ty wysłuchay modlitwy násze; łáską Syná twego nápełni dusze nasze/ iákoś niegdy winem wdźięcznym nápełniłá Kanę Gálileyską. Co iesli będźie/ zbożny pobyt będźiem mieć ná tym świećie/ poki poty; ále po tym żywoćie Rayski przebyt/ krolestwo niebieskie/ wieczne/ wiekuiste/ przebyt nieprzebyty/ á przećie miły á nie przykry; Hospodynie pomiłuy nas: ták kończy ten wiersz Greckimi słowy/ Kyrie eleison. Idźie dáley z chorągwią wiáry Polskiey stárodawney/ Chorąży nász. Národźił się
Skrót tekstu: BirkOboz
Strona: 9
Tytuł:
Kazania obozowe o Bogarodzicy
Autor:
Fabian Birkowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
co już przeznaczyły nieba - był nim Jan Zbigniew Oleśnicki, rotmistrz J. K. M., syn podkomorzego sandomierskiego Jana Oleśnickiego i Joanny z Kurdwanowskich.
(Strofa 272). Sobieski po elekcji Michała Wiśniowieckiego wyjeżdża z Warszawy d. 2 lipca 1669 r.
(Strofa 278). Jaworów pod Lwowem, ulubione miejsce pobytu Sobieskiego.
(Strofa 284). Koronacja Michała Korybuta odbywała się w Krakowie w dzień jego patrona, 29 września 1669.
(Strofa 286). Królewską matką była księżna Konstancja Wiśniowiecka, wdowa po ks. Jeremim Wiśniowieckim. ŻYCIA JEDNEJ SIEROTY
(Strofa 290). Mandat karny z powodu pobicia posła sejmowego.
(Strofa
co juz przeznaczyły nieba - był nim Jan Zbigniew Oleśnicki, rotmistrz J. K. M., syn podkomorzego sandomierskiego Jana Oleśnickiego i Joanny z Kurdwanowskich.
(Strofa 272). Sobieski po elekcji Michała Wiśniowieckiego wyjeżdża z Warszawy d. 2 lipca 1669 r.
(Strofa 278). Jaworów pod Lwowem, ulubione miejsce pobytu Sobieskiego.
(Strofa 284). Koronacja Michała Korybuta odbywała się w Krakowie w dzień jego patrona, 29 września 1669.
(Strofa 286). Królewską matką była księżna Konstancja Wiśniowiecka, wdowa po ks. Jeremim Wiśniowieckim. ŻYCIA JEDNEJ SIEROTY
(Strofa 290). Mandat karny z powodu pobicia posła sejmowego.
(Strofa
Skrót tekstu: StanTrans
Strona: 218
Tytuł:
Transakcja albo opisanie całego życia jednej sieroty
Autor:
Anna Stanisławska
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1685
Data wydania (nie wcześniej niż):
1685
Data wydania (nie później niż):
1685
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ida Kotowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1935
niespodzianie, i szczęśliwie do ciebie przywiozł. Nimem się z Moskwy ruszył, dałem Tompsonowi pięćdziesiąt Talarów, żeby je po moim odjeździe miedzy niektórych moich pojmanych Ziomków rozdał. HRABINY SZWEDZKIEJ G** Część II. PRZYPADKI HRABINY SZWEDZKIEJ G**
Tać jest większa część tego, co mi mój Mąż oprócz swoich listownych wiadomości, o swoim pobyciu w Syberyj opowiadał. Skróciłam tu i owdzie, i to, co do Gieografii, lub Historyj tej Ziemi należy, umyślniem pominęła, ponieważem żadnego podroży opisania nie miała woli podać. Od tego czasu w tym Państwie wiele się odmieniło, osobliwie zacząwszy od założenia miasta Petersburgu, i znacznych popraw Piotra Pierwszego,
niespodzianie, i szczęśliwie do ciebie przywiozł. Nimem śię z Moskwy ruszył, dałem Tompsonowi pięćdziesiąt Talarow, żeby ie po moim odiezdzie miedzy niektorych moich poymanych Ziomkow rozdał. HRABINY SZWEDZKIEY G** Część II. PRZYPADKI HRABINY SZWEDZKIEY G**
Tać iest większa część tego, co mi moy Mąż oprocz swoich listownych wiadomośći, o swoim pobyćiu w Syberyi opowiadał. Skrociłam tu i owdzie, i to, co do Gieografii, lub Historyi tey Ziemi należy, umyślniem pominęła, ponieważem żadnego podroży opisania nie miała woli podać. Od tego czasu w tym Państwie wiele śię odmieniło, osobliwie zacząwszy od założenia miasta Petersburgu, i znacznych popraw Piotra Pierwszego,
Skrót tekstu: GelPrzyp
Strona: 131
Tytuł:
Przypadki szwedzkiej hrabiny G***
Autor:
Christian Fürchtegott Gellert
Tłumacz:
Anonim
Drukarnia:
Jan Chrystian Kleyb
Miejsce wydania:
Lipsk
Region:
zagranica
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
epika
Gatunek:
romanse
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
: Nie mierzy Bóg dobrodziejstw swoich. Jakub 1, 17.
O Boże, Twoje dary Są niezrachowane, Których rozdajesz miary Twe nie strychowane. Jedni rączymi loty Rozumu bystrego Wznoszą się nad obroty Nieba wysokiego, Inszych berła kierują Państwy, tych buławy Hetmańskie dokazują Nieśmiertelnej sławy, Drugim zdrowie i siły Nad inszych czerstwiejsze Dobry pobyt sprawiły, Inszy zaś nie mniejsze Uciechy z swych pieniędzy Mają, że bez znoju Już się nie boją nędzy W głębokim pokoju I inszy, których ciżba Nieporachowana, Ale tych wszytkich liczba Z jednym niezrównana, Żeś nam Syna darował Jednorodzonego, Który nas sam ratował Z zginienia wiecznego, Że nam w nim obiecujesz Lata nieskończone
: Nie mierzy Bóg dobrodziejstw swoich. Jakub 1, 17.
O Boże, Twoje dary Są niezrachowane, Których rozdajesz miary Twe nie strychowane. Jedni rączymi loty Rozumu bystrego Wznoszą się nad obroty Nieba wysokiego, Inszych berła kierują Państwy, tych buławy Hetmańskie dokazują Nieśmiertelnej sławy, Drugim zdrowie i siły Nad inszych czerstwiejsze Dobry pobyt sprawiły, Inszy zaś nie mniejsze Uciechy z swych pieniędzy Mają, że bez znoju Już się nie boją nędzy W głębokim pokoju I inszy, których ciżba Nieporachowana, Ale tych wszytkich liczba Z jednym niezrównana, Żeś nam Syna darował Jednorodzonego, Który nas sam ratował Z zginienia wiecznego, Że nam w nim obiecujesz Lata nieskończone
Skrót tekstu: MorszZEmbWyb
Strona: 304
Tytuł:
Emblemata
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
emblematy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1658 a 1680
Data wydania (nie wcześniej niż):
1658
Data wydania (nie później niż):
1680
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wybór wierszy
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Pelc
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1975
będziem, że prochów mamy już o male. Wszytko z postanowieniem mija się sejmowem, Lecz nas i biedne prochy omylą z ołowem. CZĘŚĆ CZWARTA
Mam i ja swą prywatę: starości mej brzemię, Która mnie co godzina głębiej tłoczy w ziemię, Wątpliwego wyglądam i mroku, i świtu; Krótki czas na tym świecie mojego pobytu! Życzyłbym, nim ostatnie przyjdzie oczy mrużyć, Bogu się i kochanej Ojczyźnie przysłużyć, Ale niech mój sentyment, i choć w zimnym ciele Żywa chęć, pod wasze się rozumienie ściele, A dobry Bóg, cokolwiek z lepszym naszym baczy, Niechaj do serc wspaniałych podać wam to raczy!” Skoro skończył Chodkiewicz
będziem, że prochów mamy już o male. Wszytko z postanowieniem mija się sejmowem, Lecz nas i biedne prochy omylą z ołowem. CZĘŚĆ CZWARTA
Mam i ja swą prywatę: starości mej brzemię, Która mnie co godzina głębiej tłoczy w ziemię, Wątpliwego wyglądam i mroku, i świtu; Krótki czas na tym świecie mojego pobytu! Życzyłbym, nim ostatnie przyjdzie oczy mrużyć, Bogu się i kochanej Ojczyźnie przysłużyć, Ale niech mój sentyment, i choć w zimnym ciele Żywa chęć, pod wasze się rozumienie ściele, A dobry Bóg, cokolwiek z lepszym naszym baczy, Niechaj do serc wspaniałych podać wam to raczy!” Skoro skończył Chodkiewicz
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 141
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924
/ skroć trud niezmierzony: Ani na wierna ziemię/ zurz się tak okrutnie. Niekrzywać nic/ ni łupy przepuściła chutnie. Nie za rodziną proszę/ gdyż tu gością chodzę: Ojczyzna moja Pisa/ w Elidzie się rodzę/ W Sykaniej przesiadam/ w tej pielgrzymka dobie. Onę jednak mam zawzdy za najmilszą sobie: Tu pobyt najkochańszy/ tu mieszkanie moje/ Która/ proszę pokornie/ niech zna łaski twoje. Przeczbym z miejsca wystała? przecz tak wielą płynę Morza ku Ortygiej? trafiemu godzinę Mrowienia sposobniejszą/ gdy z głowy pozbędziesz Frasunku/ a na myśl się weselszą zdobędziesz. Mnie przez ziemię woluj pąd/ z podl lochów w głąb
/ skroć trud niezmierzony: Ani ná wierna źiemię/ zurz się ták okrutnie. Niekrzywáć nic/ ni łupy przepuśćiłá chutnie. Nie zá rodźiną proszę/ gdyż tu gośćią chodzę: Oyczyzná moiá Pisa/ w AElidźie się rodzę/ W Sykániey prześiadam/ w tey pielgrzymká dobie. Onę iednák mam záwzdy zá naymilszą sobie: Tu pobyt naykocháńszy/ tu mieszkánie moie/ Ktora/ proszę pokornie/ niech zna łáski twoie. Przeczbym z mieyscá wystáłá? przecz ták wielą płynę Morzá ku Ortygiey? trafiemu godźinę Mrowienia sposobnieyszą/ gdy z głowy pozbędźiesz Frásunku/ á ná myśl się weselszą zdobędźiesz. Mnie przez źiemię woluy pąd/ z podl lochow w głąb
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 120
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636