wypije. Uważcież wszyscy, jeśli bez przyczyny Tęsknię do tej tak wesołej drużyny.
Już tak kończąc czas powszechnej rozpusty I zapuszczając niesmaczne zapusty, Jeśli nie życzę tej grzecznej drużynie, Żeby się co dzień trzykroć myli w winie, Niechajże mię to samego ominie. IRRESOLUTO
Chciałbym cię z dusze, dziewczę, pocałować, Ale muszę wprzód to w sobie uknować (Taka to we mnie z łaski twej rozpusta): Oczy są tego godniejsze czy usta? Przecię ja do was, oczy, serca mego Zwierciadła, gwiazdy nieba miłosnego... Mylę się; raczej do was się udaję, Rubiny żywe, których ogniem taję, Do
wypije. Uważcież wszyscy, jeśli bez przyczyny Tęsknię do tej tak wesołej drużyny.
Już tak kończąc czas powszechnej rozpusty I zapuszczając niesmaczne zapusty, Jeśli nie życzę tej grzecznej drużynie, Żeby się co dzień trzykroć myli w winie, Niechajże mię to samego ominie. IRRESOLUTO
Chciałbym cię z dusze, dziewczę, pocałować, Ale muszę wprzód to w sobie uknować (Taka to we mnie z łaski twej rozpusta): Oczy są tego godniejsze czy usta? Przecię ja do was, oczy, serca mego Zwierciadła, gwiazdy nieba miłosnego... Mylę się; raczej do was się udaję, Rubiny żywe, których ogniem taję, Do
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 30
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
się w takie obracała słupy?” 381. DO PASTERZA
Strzyże, mówią, nie skubie dobry pasterz owce. Książę plebanie, Waszeć opak czynisz Zofce, Kiedy tam co raz siągniesz, kędy owce doją; Nie masz żadnego dziwu, że się drugie boją. 382. DO WOUKA
Wielkiego cudu oczywisty świadek: Mogąc każdego pocałować w zadek Ten pan żartowny, siebie z żadnej miary, Choćby u paniej jego brodzie starej Bardziej przystało przy takim niestatku. Bo co tu z gęby, u drugiego z zadku. 383. MAŁY RZADKO POKORNY
Gniewliwszy i hardziejszy człek małego wzrostu. Czemu, długom się nie mógł domyśleć po prostu. A teraz widzę takich
się w takie obracała słupy?” 381. DO PASTERZA
Strzyże, mówią, nie skubie dobry pasterz owce. Książe plebanie, Waszeć opak czynisz Zofce, Kiedy tam co raz siągniesz, kędy owce doją; Nie masz żadnego dziwu, że się drugie boją. 382. DO WOUKA
Wielkiego cudu oczywisty świadek: Mogąc każdego pocałować w zadek Ten pan żartowny, siebie z żadnej miary, Choćby u paniej jego brodzie starej Bardziej przystało przy takim niestatku. Bo co tu z gęby, u drugiego z zadku. 383. MAŁY RZADKO POKORNY
Gniewliwszy i hardziejszy człek małego wzrostu. Czemu, długom się nie mógł domyśleć po prostu. A teraz widzę takich
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 350
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
się ludzie, Factus est iustitia; niepokoje na stronę, Et in terra pax. Za sprawiedliwością idzie pokoj, i kiedy się już ta sprawiedliwość pokazuje, zaiste z-tobą Naturo ludzka Bóg jest, Dominus tecum ciebie uspokaja. 10. DRUGĄ PARĘ, w-której chodzi pokoj opisuje Psalm. Iustitia et pax osculatae sunt; pocałowały się z-sobą, i połączyły sprawiedliwość, i po- koj: mówi Augustyn Z. na to miejsce: chceszli pokoju, nie krzywdź, fac iustitiam et habebis pacem, vt osculentur se iustitia et pax. Mówi dalej Augustyn Z. przyjaźń nie-rozerwana, między sprawiedliwością i pokojem, a ty chciałbyś pokoju
się ludźie, Factus est iustitia; niepokoie ná stronę, Et in terra pax. Zá spráwiedliwośćią idźie pokoy, i kiedy się iuż tá spráwiedliwość pokázuie, záiste z-tobą Náturo ludzka Bog iest, Dominus tecum ćiebie vzpokaia. 10. DRUGĄ PARĘ, w-ktorey chodźi pokoy opisuie Psalm. Iustitia et pax osculatae sunt; pocáłowáły się z-sobą, i połączyły spráwiedliwość, i po- koy: mowi Augustyn S. ná to mieysce: chceszli pokoiu, nie krzywdź, fac iustitiam et habebis pacem, vt osculentur se iustitia et pax. Mowi dáley Augustyn S. przyiáźń nie-rozerwána, między spráwiedliwośćią i pokoiem, á ty chćiałbyś pokoiu
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 13
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
rozmowami swemi zatrzymał. W Cerkwi wedle zwyczaju Paraecclesiarch Isaki Boryskowicz (potym Episkop Lucti i dziś żyjący) z drugim Erodiakonem na miejscu Archimandriczym obaczywszy Męża pobożnego i świętobliwego Zakonu naszego odzianego habitem/ na twarzy bladego/ z czarna rusawego/ brody nie barzo przeciagłej/ rozumiał być Archimandrita/ szedł do niego/ pokłon uczynił/ rękę pocałowawszy wziął błogosławieństwo. Mąż zaś ten wszystką noc w krześle Archimandryczym/ jako modlący się stojący barzo był podobny Obrazowi S^o^ Teodozego/ począł powtóre Erodiakon na Polieleosy dziewiątej Pieśni kadzić/ i powtóre błogosławił go Święty. Przy kóńcu nabożeństwa/ gdy Chwalcie Pana na wysokości zaśpiewano przyszedł W: O: Archimadryt Nicefor z Książęty i
rozmowámi swemi zátrzymał. W Cerkwi wedle zwyczáiu Páráecclesiárch Isáki Boriskowicz (potym Episkop Lucti y dźiś żyiący) z drugim Erodiákonem ná mieyscu Archimándriczym obaczywszy Mężá pobożne^o^ y świętobliwego Zakonu nászego odzianego hábitem/ ná twarzy bládego/ z czarná rusáwego/ brody nie bárzo przećiagłey/ rozumiał bydź Archimándritá/ szedł do niego/ pokłon vczynił/ rękę pocáłowawszy wźiął błogosłáwieństwo. Mąż záś ten wszystką noc w krzesle Archimándryczym/ iáko modlący się stoiący bárzo był podobny Obrázowi S^o^ Theodozego/ począł powtore Erodiákon ná Polieleosy dźiewiątey Pieśni kádźić/ y powtore błogosłáwił go Swięty. Przy kóńcu nabożeństwá/ gdy Chwalćie Páná ná wysokośći záśpiewano przyszedł W: O: Archimádryt Nicephor z Kśiążęty y
Skrót tekstu: KalCuda
Strona: 118.
Tytuł:
Teratourgema lubo cuda
Autor:
Atanazy Kalnofojski
Drukarnia:
Drukarnia Kijowopieczerska
Miejsce wydania:
Kijów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
przywrócenie zdrowia mego: przed którego wiecznym stoisz prześliczny asystencie majestatem/ odtych czas święte imię twoje nigdy z ust moich nie wynidzie: poty Ruskim obrzędom i Świętym ich Ojcom Pieczarskim ja nagrawałem się. Co słysząc Szlachetny Pan Jan Pigłowski z drugimi/ a na ból tak wielki poglądając/ zaprowadzili go znowu do Pieczary/ gdzie pocałowawszy z reuerencją Głowę S^o^ Jana/ przyszedł do siebie; i zdrów do Kijowa sam zaszedł; gdzie i powtóre go ciż Panowie Żołnierze napotemi obchodził się/ i drugich jakoby ich wenerować mieli/ biada swą nauczał: grożąc mu czym gorszym napotym. Jan Limnotowski owrzodział. Cuda i Paraeneses. Zle się Świętym Bożym Ruskim
przywrocenie zdrowia mego: przed ktorego wiecznym stoisz prześliczny ássistenćie máiestatem/ odtych czas świete imię twoie nigdy z vst moich nie wynidźie: poty Ruskim obrzędom y Swiętym ich Oycom Pieczárskim ia nágrawałem się. Co słysząc Szláchetny Pan Ian Pigłowski z drugimi/ á ná bol ták wielki poglądáiąc/ záprowádźili go znowu do Pieczáry/ gdźie pocáłowawszy z reuerentią Głowę S^o^ Ianá/ przyszedł do śiebie; y zdrow do Kiiowá sam zaszedł; gdźie y powtore go ćiż Pánowie Zołnierze nápotemi obchodźił się/ y drugich iákoby ich venerowáć mieli/ biáda swą náuczał: grożąc mu czym gorszym nápotym. Ian Limnotowski owrzodział. Cudá y Paraeneses. Zle sie Swiętym Bożym Ruskim
Skrót tekstu: KalCuda
Strona: 207.
Tytuł:
Teratourgema lubo cuda
Autor:
Atanazy Kalnofojski
Drukarnia:
Drukarnia Kijowopieczerska
Miejsce wydania:
Kijów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
, jeśli i kiedy publice ta rzecz była, jeżeli na bankiecie, przypomni sobie, gdzieś widział Związkowych na bankietach chyba Posłów na Sejmie, Komisarzów na Komisiej, Deputatów raz prosiłem wszystkich, i to z Panem Substitutem, abo Praesidentem. Proszę mianuj tego Korolestwo rozdawcę, bobym go i teraz w głowę pocałował, żeby przez niecnotę, przez wywrócenie wolności i sprawiedliwości, przez obalenie Stanu, przez sromotę publiczną, nikomu niedopuścił wstępować na ten Majestat, do którego jedyne stopnie powinny być, pobożność i sprawiedliwość. Tom nie wszytkich, niewielu w głowę całował, a za tym mały ambitus, bo jeżeli jednego, ślepy pewnie
, ieśli y kiedy publicè tá rzecz byłá, ieżeli ná bánkiećie, przypomni sobie, gdźieś widźiał Zwiąskowych ná bánkietách chybá Posłow ná Seymie, Commissarzow ná Commissiey, Deputatow raz prośiłem wszystkich, y to z Pánem Substitutem, ábo Praesidentem. Proszę miánuy tego Korolestwo rozdawcę, bobym go y teraz w głowę pocáłował, żeby przez niecnotę, przez wywrocenie wolnośći y spráwiedliwośći, przez obálenie Stanu, przez sromotę publiczną, nikomu niedopuścił wstępowáć ná ten Májestat, do ktorego iedyne stopnie powinny bydź, pobożność y spráwiedliwość. Tom nie wszytkich, niewielu w głowę całował, á zá tym máły ambitus, bo ieżeli iednego, ślepy pewnie
Skrót tekstu: LubJMan
Strona: 130
Tytuł:
Jawnej niewinności manifest
Autor:
Jerzy Sebastian Lubomirski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666
, był jeden actus et ceremonia digna visu.
W tej tedy kaplicy, na tronie pod beldekinem, siedział Ojciec Święty w infule biskupiej białej, distribuens cineres. Naprzód kardynali wszyscy w ornatach fioletowych, a także w białych adamaszkowych infułach, jeden po drugim, suo ordine przystępowali, inclinando do posypania sua capita, potym każdy pocałował w nogę. Po nich biskupi w kapach także fioletowych, różni prałaci, interea kawalerowie i forystierowie różni accedebant, inter quos ego etiam usus fui eadem gratia Ojca Świętego.
Po tej ceremonii msza śpiewana w tej kaplicy in praesentia omnium odprawowała się.
Po mszy, ut est moris (iż dwakroć na rok, raz w
, był jeden actus et ceremonia digna visu.
W tej tedy kaplicy, na tronie pod beldekinem, siedział Ojciec Święty w infule biskupiej białej, distribuens cineres. Naprzód kardynali wszyscy w ornatach fioletowych, a także w białych adamaszkowych infułach, jeden po drugim, suo ordine przystępowali, inclinando do posypania sua capita, potym kożdy pocałował w nogę. Po nich biskupi w kapach także fioletowych, różni prałaci, interea kawalerowie i forystierowie różni accedebant, inter quos ego etiam usus fui eadem gratia Ojca Świętego.
Po tej ceremoniej msza śpiewana w tej kaplicy in praesentia omnium odprawowała się.
Po mszy, ut est moris (iż dwakroć na rok, raz w
Skrót tekstu: BillTDiar
Strona: 208
Tytuł:
Diariusz peregrynacji po Europie
Autor:
Teodor Billewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży, pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1677 a 1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1678
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Marek Kunicki-Goldfinger
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Biblioteka Narodowa
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
wierne Pańskie. Takich zamysłów Tyran/ jednej godziny od swychże własnych sług/ Jańczarów/ (których Cesarzowie synami swoimi zwykli więc byli nazywać) w więzieniu sromotnie przez katowskie ręce/ cięciwami zadawiony/ zaduszony/ zamordowany. I jeszczeż będziem tak głupi/ że ręki Pańskiej/ która nad nami/ nie poznamy/ nie pocałujemy? Całujmy tę rękę zbawienną/ która tak wiele dobrego w Koronie naszej sprawiła. To jedno dzieło Pańskie. Są drugie/ którym się dusza sprawiedliwa przypatruje barzo/ na których oglądanie wszelkiego świata oczu/ zaprasza Prorok. Które cuda? One wielkie/ gdy w jednym okiem mgnieniu/ z Celników drapieżnych/ (jaki był Mateus
wierne Páńskie. Tákich zamysłow Tyran/ iedney godźiny od swychże własnych sług/ Jáńczárow/ (ktorych Cesárzowie synámi swoimi zwykli więc byli názywáć) w więźieniu sromotnie przez kátowskie ręce/ ćięćiwámi zádawiony/ záduszony/ zámordowány. I ieszczeż będźiem ták głupi/ że ręki Páńskiey/ ktora nád námi/ nie poznamy/ nie pocáłuiemy? Cáłuymy tę rękę zbáwienną/ ktora ták wiele dobrego w Koronie nászey spráwiłá. To iedno dźieło Páńskie. Są drugie/ ktorym się duszá spráwiedliwa przypátruie bárzo/ ná ktorych oglądánie wszelkiego świáta oczu/ záprasza Prorok. Ktore cuda? One wielkie/ gdy w iednym okiem mgnieniu/ z Celnikow drapieżnych/ (iáki był Mattheus
Skrót tekstu: BirkOboz
Strona: 58
Tytuł:
Kazania obozowe o Bogarodzicy
Autor:
Fabian Birkowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
swymi, teraźniejszym marszałkiem nadwornym koronnym, naówczas starostą sanockim, i z podkomorzym lit., natenczas starostą jaworowskim, po zakończonej elekcji wyszle do cudzych krajów. Potem tenże marszałek, gdy mię widział na pokojach u księcia prymasa Potockiego, z tejże mię odpowiedzi publicznie chwalił i księciu prymasowi rekomendował, który mię w głowę pocałowawszy, o łaskach swoich upewnił.
Po skończonym tym paracie powróciliśmy wszyscy do Marywilu, gdzie stanąwszy ci, którzy nie chcieli przysięgać, rozpuszczeni z paratu poszli do swoich stancji i od rezydenta saskiego wszystek grandmuszkieterski ekwipaż, to jest konie i na miesiąc jeden traktament, odebrali. My zaś, którzyśmy przysięgali, było nas
swymi, teraźniejszym marszałkiem nadwornym koronnym, naówczas starostą sanockim, i z podkomorzym lit., natenczas starostą jaworowskim, po zakończonej elekcji wyszle do cudzych krajów. Potem tenże marszałek, gdy mię widział na pokojach u księcia prymasa Potockiego, z tejże mię odpowiedzi publicznie chwalił i księciu prymasowi rekomendował, który mię w głowę pocałowawszy, o łaskach swoich upewnił.
Po skończonym tym paracie powróciliśmy wszyscy do Marywilu, gdzie stanąwszy ci, którzy nie chcieli przysięgać, rozpuszczeni z paratu poszli do swoich stancji i od rezydenta saskiego wszystek grandmuszkieterski ekwipaż, to jest konie i na miesiąc jeden traktament, odebrali. My zaś, którzyśmy przysięgali, było nas
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 51
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
i ja z nimi, przy tym wielu oficerów wojskowych koronnych i rycerstwa. Gdy się wszyscy zeszli, poseł francuski trzymając pomieniony order zaczął po łacinie mówić kilka periodów komplementu przy oddaniu tegoż orderu, potem ten order na marszałka kowieńskiego włożył, patent na tenże order oddał marszałkowi kowieńskiemu i w twarz go jako kawalera konfratra pocałował. Zabiełło zatem, miawszy perorę dziękczynienia królowi francuskiemu za konferowanie, a hetmanowi koronnemu za promocją tegoż orderu, posła francuskiego także w twarz pocałował.
Po tej ceremonii zabawiwszy się trochę poszliśmy do pokojów hetmanowej, której poseł francuski marszałka kowieńskiego, no-
wego kawalera, prezentował, pochwały mu jako afidowanemu przyjacielowi dawał.
i ja z nimi, przy tym wielu oficerów wojskowych koronnych i rycerstwa. Gdy się wszyscy zeszli, poseł francuski trzymając pomieniony order zaczął po łacinie mówić kilka periodów komplementu przy oddaniu tegoż orderu, potem ten order na marszałka kowieńskiego włożył, patent na tenże order oddał marszałkowi kowieńskiemu i w twarz go jako kawalera konfratra pocałował. Zabiełło zatem, miawszy perorę dziękczynienia królowi francuskiemu za konferowanie, a hetmanowi koronnemu za promocją tegoż orderu, posła francuskiego także w twarz pocałował.
Po tej ceremonii zabawiwszy się trochę poszliśmy do pokojów hetmanowej, której poseł francuski marszałka kowieńskiego, no-
wego kawalera, prezentował, pochwały mu jako afidowanemu przyjacielowi dawał.
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 829
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986