, Jako z machiny trojańskiej Pallady, Wielkie podziśdzień pokazują dziady. Jednego wspomnię, ani się zawiodę, Staruszka twego w Trokach wojewodę: W nim obraz żywy starożytnej cnoty, W nim wiek Saturnów zda się wracać złoty. Gdzieżby mu widzieć? Ty konia dosiadasz, Lub kształtnie szybki łuczek swój nakładasz, Poważnym tańcem lub pochadzasz sobie, Jakoby patrząc nie umierał w tobie. Już w tak ozdobnej starszych swych gromadzie, Jako po wonym hesperyjskim sadzie, Zbiera fiołki i celniejsze zioła, W depozyt drogi pracowita pszczoła,
Rozkoszny sobie; znajdziesz co do męstwa, Na ich triumfy patrząc i zwycięstwa, Co do Minerwy wzbudzi cię uczonej, Bez której sieła
, Jako z machiny trojańskiej Pallady, Wielkie podziśdzień pokazują dziady. Jednego wspomnię, ani się zawiodę, Staruszka twego w Trokach wojewodę: W nim obraz żywy starożytnej cnoty, W nim wiek Saturnów zda się wracać złoty. Gdzieżby mu widzieć? Ty konia dosiadasz, Lub kształtnie szybki łuczek swój nakładasz, Poważnym tańcem lub pochadzasz sobie, Jakoby patrząc nie umierał w tobie. Już w tak ozdobnej starszych swych gromadzie, Jako po wonym hesperyjskim sadzie, Zbiera fiołki i celniejsze zioła, W depozyt drogi pracowita pszczoła,
Rozkoszny sobie; znajdziesz co do męstwa, Na ich tryumfy patrząc i zwycięstwa, Co do Minerwy wzbudzi cię uczonej, Bez której sieła
Skrót tekstu: TwarSRytTur
Strona: 60
Tytuł:
Zbiór różnych rytmów
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1631 a 1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Drukarnia "Czasu"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1861
Duszyńskiemu Ze także sam uskrobał; i Sierakowskiemu Prędko potym dostało. Który za złą sprawą, Pigłowskiego Chorągiew, gdzieś tam nad przeprawą, Całą niemal utracił. Zaczym upatrując Twarz te rzeczy, i z -onej Chimery budując Sobie dziwne, co dalej, tym traciło barzy Wojsko serce że jako wszytkich mróz powarzy, Albo jako nikczene pochadzali mary Zarzezane podziemnym Bogom na ofiary. I bez wrożek nie było, które z-swej natury W-Wojnie zwłaszcza, co ważą, gdy z-małej się chmury Piorun wziąwszy, w-Chorągiew Hetmańską uderzy, I Drzewce w-puł zdrzuzgocące. Czemu snadnie wierzy Każdy w-tej konfuzji, że na coś to złego Wyniść miało,
Duszynskiemu Ze także sam uskrobał; i Sierakowskiemu Pretko potym dostało. Ktory za złą sprawą, Pigłowskiego Chorągiew, gdźieś tam nad przeprawą, Całą niemal utraćił. Záczym upatruiąc Twarz te rzeczy, i z -oney Chimery buduiąc Sobie dźiwne, co daley, tym traćiło barzy Woysko serce że iako wszytkich mroz powárzy, Albo iako nikczene pochadzáli mary Zárzezáne podźiemnym Bogom ná ofiary. I bez wrożek nie było, ktore z-swey natury W-Woynie zwłaszczá, co ważą, gdy z-máłey sie chmury Piorun wżiąwszy, w-Chorągiew Hetmańską uderzy, I Drzewce w-puł zdrzuzgocące. Czemu snadnie wierzy Każdy w-tey konfuzyey, że ná coś to złego Wyniść miało,
Skrót tekstu: TwarSWoj
Strona: 53
Tytuł:
Wojna domowa z Kozaki i z Tatary
Autor:
Samuel Twardowski
Drukarnia:
Collegium Calissiensis Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
Cokolwiek uzna od ciebie przestrogi, Tak jako Ojcu będzieć winien za to. Gdy według z ciebie naznaczonej drogi, Popędzi pierwsze wieku swego lato. A jeśli potym wysoko usiądzie: Tobie stąd sława, mnie pociecha będzie. 30. Na to on żadnej nie dał odpowiedzi. Owszem się srogim lwem natychmiast czyni. Potym postaci pochadza niedźwiedzi: I wkrótce w dzikiej pokaże się świni. To się w przeciwne mieni elementa, W wodę, i ogień, to w różne zwierzęta. 31. Z tym wszytkim jednak zawsząd otoczony, (Gdyż te odmiany nieszkodliwe) w koło: W pierwszą się cerę mieni przymuszony, Gdy wszytek orszak śpiewa mu wesoło
Cokolwiek uzna od ćiebie przestrogi, Ták iáko Oycu będźieć winien zá to. Gdy według z ćiebie náznáczoney drogi, Popędźi pierwsze wieku swego láto. A ieśli potym wysoko uśiędźie: Tobie ztąd sławá, mnie poćiechá będźie. 30. Ná to on żadney nie dał odpowiedźi. Owszem się srogim lwem nátychmiast czyni. Potym postáći pochadza niedźwiedźi: Y wkrotce w dźikiey pokaże sie świni. To się w przećiwne mieni elementá, W wodę, y ogień, to w rożne zwierzętá. 31. Z tym wszytkim iednák zawsząd otoczony, (Gdyż te odmiány nieszkodliwe) w koło: W pierwszą się cerę mieni przymuszony, Gdy wszytek orszak śpiewa mu wesoło
Skrót tekstu: ClaudUstHist
Strona: 70
Tytuł:
Troista historia
Autor:
Claudius Claudianus
Tłumacz:
Jędrzej Wincenty Ustrzycki
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1700
Data wydania (nie wcześniej niż):
1700
Data wydania (nie później niż):
1700
rozwijała/ Ona także wstawając/ ze snu przecierała Ciężkie oczy/ potymże w krzesełku usiadła I do ubierania się/ zwyczajnie zwierciadła/ I muszczki/ i Kamfory/ i pachniące mydła/ I które dziś z Sabei wożą rumienidła/ Rozkazała gotować. A wnet białegłowy Stół tuwalnią okryją. Sama w teletowy Szubce lekkiej po izbie pochadzała sobie/ W swojej tej zaniedbanej szerząc się ozdobie/ I wdziękach przyrodzonych. Jakoż i tak była Podobansza daleko/ niżby ustroiła W Sydońskie się purpury. Toż że srebrnej rosy Woda się umywała/ rozpuściwszy włosy Spłynione po ramionach/ które przyrodzenie W tak prześliczne powiło forgi i pierścienie/ Jakoby je do ślubu Trojańskiej Heleny
rozwiiáłá/ Ona tákże wstáwáiąc/ ze snu przecieráłá Ciężkie oczy/ potymże w krzesełku vsiádłá Y do vbieránia się/ zwyczáynie zwierciádłá/ Y muszczki/ y Kámfory/ y pachniące mydłá/ Y ktore dzis z Sabei wożą rumienidłá/ Roskazáłá gotowáć. A wnet białegłowy Stoł tuwálnią okryią. Sámá w teletowy Szubce lekkiey po izbie pochadzáłá sobie/ W swoiey tey zániedbáney szerząc się ozdobie/ Y wdziękách przyrodzonych. Iákoż y ták byłá Podobánsza dáleko/ niżby vstroiłá W Sydonskie się purpury. Toż że srebrney rosy Woda się vmywáłá/ rospuściwszy włosy Spłynione po rámionách/ ktore przyrodzenie W ták prześliczne powiło forgi y pierścienie/ Iákoby ie do slubu Troiánskiey Heleny
Skrót tekstu: TwarSPas
Strona: 10
Tytuł:
Nadobna Paskwalina
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1701
Data wydania (nie wcześniej niż):
1701
Data wydania (nie później niż):
1701
Napadszy na nich swojemi rękami Jęli ich głaskać i chleb im podając Wiedli za sobą w piszczałkę igrając. Właśnie tak zwykli pieszczeni kozłowie Abo rozkośni w domach baranowie Za swemi chodzić wszędzie pasterzami, Którzy ich karmią z pieszczoty rękami. Tak te zwierzęta podobno się znały Z gajewnikami, że ich tak słuchały. Więc jeszcze dalej sobie pochadzamy Miedzy ślicznemi wszędzie dąbrowami, Klonem, grabiną i wszego rodzaju Rozkosznym drzewem tamecznego gaju, Miedzy któremi były i sadowe Drzewa i śliczne frukty ogrodowe, Jabłka, orzechy, gruszki, a na górach Trochę piaszczystych — wino w gronowinach Gęsto wisiało jeszcze niedojrzałe, Ale jagody już były niemałe. Ślimaków też rzecz nieprzejrzana była, Zgoła
Napadszy na nich swojemi rękami Jęli ich głaskać i chleb im podając Wiedli za sobą w piszczałkę igrając. Właśnie tak zwykli pieszczeni kozłowie Abo rozkośni w domach baranowie Za swemi chodzić wszędzie pasterzami, Którzy ich karmią z pieszczoty rękami. Tak te zwierzęta podobno się znały Z gajewnikami, że ich tak słuchały. Więc jeszcze dalej sobie pochadzamy Miedzy ślicznemi wszędzie dąbrowami, Klonem, grabiną i wszego rodzaju Rozkosznym drzewem tamecznego gaju, Miedzy któremi były i sadowe Drzewa i śliczne frukty ogrodowe, Jabłka, orzechy, gruszki, a na górach Trochę piaszczystych — wino w gronowinach Gęsto wisiało jeszcze niedojrzałe, Ale jagody już były niemałe. Ślimaków też rzecz nieprzejrzana była, Zgoła
Skrót tekstu: BorzNaw
Strona: 70
Tytuł:
Morska nawigacyja do Lubeka
Autor:
Marcin Borzymowski
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1662
Data wydania (nie wcześniej niż):
1662
Data wydania (nie później niż):
1662
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Morskie
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
panowie, Trzeszczą ubogim kmieciom czupryny na głowie. 4. RĘCE CHRYSTUSOWE
Kupując coś dziecięciu w aptece na glisty, Przeczytam na ampule słowa: Manus Chrysti. „Wżdy Pan Jezus z rękoma wszedł do nieba — rzekę — Wierę by słuszna skarać o ten grzech aptekę.” Tu aptekarz: „Nie ręka, lecz która pochadza, W tym słoju leży, z ręku Chrystusowych władza.” A ja: „Czemuż się o niej, dlaboga, nie dowie Józefowicz we Lwowie, Reinekier w Krakowie, Wprzód niż mi tamten syna, ten córkę umorzy? Żywot brali umarli, zdrowie wszyscy chorzy Z rąk Chrystusowych; jeszcze mam syna, mam
panowie, Trzeszczą ubogim kmieciom czupryny na głowie. 4. RĘCE CHRYSTUSOWE
Kupując coś dziecięciu w aptece na glisty, Przeczytam na ampule słowa: Manus Christi. „Wżdy Pan Jezus z rękoma wszedł do nieba — rzekę — Wierę by słuszna skarać o ten grzech aptekę.” Tu aptekarz: „Nie ręka, lecz która pochadza, W tym słoju leży, z ręku Chrystusowych władza.” A ja: „Czemuż się o niej, dlaboga, nie dowie Józefowicz we Lwowie, Reinekier w Krakowie, Wprzód niż mi tamten syna, ten córkę umorzy? Żywot brali umarli, zdrowie wszyscy chorzy Z rąk Chrystusowych; jeszcze mam syna, mam
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 8
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
dzieje ze mną? Nadzieją tylko cieszę się daremną. EMBLEM A 38
Oblubieniec i z Oblubienicą strzelają z łuku do pawia, który jest konterfetem świata. Napis: Pycha jego poniżona będzie. Oze. 7, 10. A to co za ptak, co świetnymi pióry Roztoczył ogon i zadarł do góry? Pyszno pochadza, pogląda po sobie I sam się swojej dziwuje ozdobie. Paw to jest, świata konterfet pysznego, W którym krom pierza nie masz nic pięknego. Ale i sam świat cóż jest? Tylko pierze I lekkie wiatrem nadziane pęcherze. Gdy pierze z wiatrem włożysz w jedną szalę, A świat zaś w drugą, choć się
dzieje ze mną? Nadzieją tylko cieszę się daremną. EMBLEM A 38
Oblubieniec i z Oblubienicą strzelają z łuku do pawia, który jest konterfetem świata. Napis: Pycha jego poniżona będzie. Oze. 7, 10. A to co za ptak, co świetnymi pióry Roztoczył ogon i zadarł do góry? Pyszno pochadza, pogląda po sobie I sam się swojej dziwuje ozdobie. Paw to jest, świata konterfet pysznego, W którym krom pierza nie masz nic pięknego. Ale i sam świat cóż jest? Tylko pierze I lekkie wiatrem nadziane pęcherze. Gdy pierze z wiatrem włożysz w jedną szalę, A świat zaś w drugą, choć się
Skrót tekstu: MorszZEmbWyb
Strona: 301
Tytuł:
Emblemata
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
emblematy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1658 a 1680
Data wydania (nie wcześniej niż):
1658
Data wydania (nie później niż):
1680
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wybór wierszy
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Pelc
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1975
Niech nas przytłoczy pagórek który», bo jeśli tak szczep więdnie zielony, czego doczeka karcz wysuszony?”. Żałosna matka, jeśli tam była, którymi łzami twarz swoję myła? A snadź jako list powienny drżała, gdy Go pod drzewem ciężkim ujźrzała, Pan niemniej onę, a serca obie krwawe pisały poselstwa sobie. Pochadza zatym, na poły mdlejąc, brunatne krople po drodze siejąc; nieraz pod krzyżem wesprze się dłonią, jedyną w takim ucisku bronią; nieraz upadszy całuje ziemię i twarda tłucze opoka ciemię,
aż ubogiego z Cyreny męża na ratę dadzą Panu za sprzęża. Prostaczek jarzmo na szyję bierze i uciekł Żyda poganin w wierze. Ciebie
Niech nas przytłoczy pagórek który», bo jeśli tak szczep więdnie zielony, czego doczeka karcz wysuszony?”. Żałosna matka, jeśli tam była, którymi łzami twarz swoję myła? A snadź jako list powienny drżała, gdy Go pod drzewem ciężkim ujźrzała, Pan niemniej onę, a serca obie krwawe pisały poselstwa sobie. Pochadza zatym, na poły mdlejąc, brunatne krople po drodze siejąc; nieraz pod krzyżem wesprze się dłonią, jedyną w takim ucisku bronią; nieraz upadszy całuje ziemię i twarda tłucze opoka ciemię,
aż ubogiego z Cyreny męża na ratę dadzą Panu za sprzęża. Prostaczek jarzmo na szyję bierze i uciekł Żyda poganin w wierze. Ciebie
Skrót tekstu: MiasKZbiór
Strona: 84
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Kacper Miaskowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
epitafia, fraszki i epigramaty
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Alina Nowicka-Jeżowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1995
.
Trwogą i zaraz miłością pijany, każe przed sobą, ale niespodziany strach na zad cofa, a gdy tam sam wpadnie, w znak trupem padnie.
Nowinę smętny poseł ojcu niesie żałosną, a on z stolice porwie się, jako wyroki krwawe jeszcze dawał, aż kat ustawał.
Drży mdlejąc żalem, a targając siwą pochadza głowę i rzecz żałobliwą czyniąc tak zawrze: “Niech to wżdy odniosę, wróć syna, proszę!
Wróć, abo mię z nim zamorduj społecznie, ale wróć raczej; co jeśli obecnie ujźrzę, będzie mi mój bałwan odłogiem, a twój Bóg Bogiem”.
Na to mu ona: “Twórca wieczny zdrowie sam wrócić
.
Trwogą i zaraz miłością pijany, każe przed sobą, ale niespodziany strach na zad cofa, a gdy tam sam wpadnie, w znak trupem padnie.
Nowinę smętny poseł ojcu niesie żałosną, a on z stolice porwie się, jako wyroki krwawe jeszcze dawał, aż kat ustawał.
Drży mdlejąc żalem, a targając siwą pochadza głowę i rzecz żałobliwą czyniąc tak zawrze: “Niech to wżdy odniosę, wróć syna, proszę!
Wróć, abo mię z nim zamorduj społecznie, ale wróć raczej; co jeśli obecnie ujźrzę, będzie mi mój bałwan odłogiem, a twój Bóg Bogiem”.
Na to mu ona: “Twórca wieczny zdrowie sam wrócić
Skrót tekstu: MiasKZbiór
Strona: 162
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Kacper Miaskowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
epitafia, fraszki i epigramaty
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Alina Nowicka-Jeżowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1995