Cokolwiek uzna od ciebie przestrogi, Tak jako Ojcu będzieć winien za to. Gdy według z ciebie naznaczonej drogi, Popędzi pierwsze wieku swego lato. A jeśli potym wysoko usiądzie: Tobie stąd sława, mnie pociecha będzie. 30. Na to on żadnej nie dał odpowiedzi. Owszem się srogim lwem natychmiast czyni. Potym postaci pochadza niedźwiedzi: I wkrótce w dzikiej pokaże się świni. To się w przeciwne mieni elementa, W wodę, i ogień, to w różne zwierzęta. 31. Z tym wszytkim jednak zawsząd otoczony, (Gdyż te odmiany nieszkodliwe) w koło: W pierwszą się cerę mieni przymuszony, Gdy wszytek orszak śpiewa mu wesoło
Cokolwiek uzna od ćiebie przestrogi, Ták iáko Oycu będźieć winien zá to. Gdy według z ćiebie náznáczoney drogi, Popędźi pierwsze wieku swego láto. A ieśli potym wysoko uśiędźie: Tobie ztąd sławá, mnie poćiechá będźie. 30. Ná to on żadney nie dał odpowiedźi. Owszem się srogim lwem nátychmiast czyni. Potym postáći pochadza niedźwiedźi: Y wkrotce w dźikiey pokaże sie świni. To się w przećiwne mieni elementá, W wodę, y ogień, to w rożne zwierzętá. 31. Z tym wszytkim iednák zawsząd otoczony, (Gdyż te odmiány nieszkodliwe) w koło: W pierwszą się cerę mieni przymuszony, Gdy wszytek orszak śpiewa mu wesoło
Skrót tekstu: ClaudUstHist
Strona: 70
Tytuł:
Troista historia
Autor:
Claudius Claudianus
Tłumacz:
Jędrzej Wincenty Ustrzycki
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1700
Data wydania (nie wcześniej niż):
1700
Data wydania (nie później niż):
1700
panowie, Trzeszczą ubogim kmieciom czupryny na głowie. 4. RĘCE CHRYSTUSOWE
Kupując coś dziecięciu w aptece na glisty, Przeczytam na ampule słowa: Manus Chrysti. „Wżdy Pan Jezus z rękoma wszedł do nieba — rzekę — Wierę by słuszna skarać o ten grzech aptekę.” Tu aptekarz: „Nie ręka, lecz która pochadza, W tym słoju leży, z ręku Chrystusowych władza.” A ja: „Czemuż się o niej, dlaboga, nie dowie Józefowicz we Lwowie, Reinekier w Krakowie, Wprzód niż mi tamten syna, ten córkę umorzy? Żywot brali umarli, zdrowie wszyscy chorzy Z rąk Chrystusowych; jeszcze mam syna, mam
panowie, Trzeszczą ubogim kmieciom czupryny na głowie. 4. RĘCE CHRYSTUSOWE
Kupując coś dziecięciu w aptece na glisty, Przeczytam na ampule słowa: Manus Christi. „Wżdy Pan Jezus z rękoma wszedł do nieba — rzekę — Wierę by słuszna skarać o ten grzech aptekę.” Tu aptekarz: „Nie ręka, lecz która pochadza, W tym słoju leży, z ręku Chrystusowych władza.” A ja: „Czemuż się o niej, dlaboga, nie dowie Józefowicz we Lwowie, Reinekier w Krakowie, Wprzód niż mi tamten syna, ten córkę umorzy? Żywot brali umarli, zdrowie wszyscy chorzy Z rąk Chrystusowych; jeszcze mam syna, mam
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 8
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
dzieje ze mną? Nadzieją tylko cieszę się daremną. EMBLEM A 38
Oblubieniec i z Oblubienicą strzelają z łuku do pawia, który jest konterfetem świata. Napis: Pycha jego poniżona będzie. Oze. 7, 10. A to co za ptak, co świetnymi pióry Roztoczył ogon i zadarł do góry? Pyszno pochadza, pogląda po sobie I sam się swojej dziwuje ozdobie. Paw to jest, świata konterfet pysznego, W którym krom pierza nie masz nic pięknego. Ale i sam świat cóż jest? Tylko pierze I lekkie wiatrem nadziane pęcherze. Gdy pierze z wiatrem włożysz w jedną szalę, A świat zaś w drugą, choć się
dzieje ze mną? Nadzieją tylko cieszę się daremną. EMBLEM A 38
Oblubieniec i z Oblubienicą strzelają z łuku do pawia, który jest konterfetem świata. Napis: Pycha jego poniżona będzie. Oze. 7, 10. A to co za ptak, co świetnymi pióry Roztoczył ogon i zadarł do góry? Pyszno pochadza, pogląda po sobie I sam się swojej dziwuje ozdobie. Paw to jest, świata konterfet pysznego, W którym krom pierza nie masz nic pięknego. Ale i sam świat cóż jest? Tylko pierze I lekkie wiatrem nadziane pęcherze. Gdy pierze z wiatrem włożysz w jedną szalę, A świat zaś w drugą, choć się
Skrót tekstu: MorszZEmbWyb
Strona: 301
Tytuł:
Emblemata
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
emblematy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1658 a 1680
Data wydania (nie wcześniej niż):
1658
Data wydania (nie później niż):
1680
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wybór wierszy
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Pelc
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1975
Niech nas przytłoczy pagórek który», bo jeśli tak szczep więdnie zielony, czego doczeka karcz wysuszony?”. Żałosna matka, jeśli tam była, którymi łzami twarz swoję myła? A snadź jako list powienny drżała, gdy Go pod drzewem ciężkim ujźrzała, Pan niemniej onę, a serca obie krwawe pisały poselstwa sobie. Pochadza zatym, na poły mdlejąc, brunatne krople po drodze siejąc; nieraz pod krzyżem wesprze się dłonią, jedyną w takim ucisku bronią; nieraz upadszy całuje ziemię i twarda tłucze opoka ciemię,
aż ubogiego z Cyreny męża na ratę dadzą Panu za sprzęża. Prostaczek jarzmo na szyję bierze i uciekł Żyda poganin w wierze. Ciebie
Niech nas przytłoczy pagórek który», bo jeśli tak szczep więdnie zielony, czego doczeka karcz wysuszony?”. Żałosna matka, jeśli tam była, którymi łzami twarz swoję myła? A snadź jako list powienny drżała, gdy Go pod drzewem ciężkim ujźrzała, Pan niemniej onę, a serca obie krwawe pisały poselstwa sobie. Pochadza zatym, na poły mdlejąc, brunatne krople po drodze siejąc; nieraz pod krzyżem wesprze się dłonią, jedyną w takim ucisku bronią; nieraz upadszy całuje ziemię i twarda tłucze opoka ciemię,
aż ubogiego z Cyreny męża na ratę dadzą Panu za sprzęża. Prostaczek jarzmo na szyję bierze i uciekł Żyda poganin w wierze. Ciebie
Skrót tekstu: MiasKZbiór
Strona: 84
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Kacper Miaskowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
epitafia, fraszki i epigramaty
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Alina Nowicka-Jeżowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1995
.
Trwogą i zaraz miłością pijany, każe przed sobą, ale niespodziany strach na zad cofa, a gdy tam sam wpadnie, w znak trupem padnie.
Nowinę smętny poseł ojcu niesie żałosną, a on z stolice porwie się, jako wyroki krwawe jeszcze dawał, aż kat ustawał.
Drży mdlejąc żalem, a targając siwą pochadza głowę i rzecz żałobliwą czyniąc tak zawrze: “Niech to wżdy odniosę, wróć syna, proszę!
Wróć, abo mię z nim zamorduj społecznie, ale wróć raczej; co jeśli obecnie ujźrzę, będzie mi mój bałwan odłogiem, a twój Bóg Bogiem”.
Na to mu ona: “Twórca wieczny zdrowie sam wrócić
.
Trwogą i zaraz miłością pijany, każe przed sobą, ale niespodziany strach na zad cofa, a gdy tam sam wpadnie, w znak trupem padnie.
Nowinę smętny poseł ojcu niesie żałosną, a on z stolice porwie się, jako wyroki krwawe jeszcze dawał, aż kat ustawał.
Drży mdlejąc żalem, a targając siwą pochadza głowę i rzecz żałobliwą czyniąc tak zawrze: “Niech to wżdy odniosę, wróć syna, proszę!
Wróć, abo mię z nim zamorduj społecznie, ale wróć raczej; co jeśli obecnie ujźrzę, będzie mi mój bałwan odłogiem, a twój Bóg Bogiem”.
Na to mu ona: “Twórca wieczny zdrowie sam wrócić
Skrót tekstu: MiasKZbiór
Strona: 162
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Kacper Miaskowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
epitafia, fraszki i epigramaty
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Alina Nowicka-Jeżowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1995