zdrowia pospolitego nie powierzać się/ tak rozumiejąc/ iż obroniwszy miasta/ zupełne otrzymają zwycięstwo. Wielkiemu żołnierza naszego męstwu/ rady Francuskie wielkie zabiegały i szkodziły/ gdyż ten naród dziwnie jest w rzeczach swoich pilny/ gdy co u kogo widzi/ abo kto pokaże/ także też właśnie może udziałać/ i ma na to pochopność z natury przednie osobliwą. Abowiem i kosy łapali sidłami/ które gdy naszy wznosili/ oni je jakami chwytali i odwracali/ i wał sypany podkopami psowali/ tym umiejętniej/ iż kowalnie i rudy wielkie mają/ i wszelki podkopów sposób wiedzą i zwykli go używać. Więc mur wszytek swój około wszędy wieżami otoczyli/ i skorami
zdrowia pospolitego nie powierzáć sie/ ták rozumieiąc/ iż obroniwszy miástá/ zupełne otrzymáią zwyćięztwo. Wielkiemu żołnierzá nászego męstwu/ rády Fráncuskie wielkie zábiegały y szkodźiły/ gdyż ten narod dźiwnie iest w rzeczách swoich pilny/ gdy co v kogo widźi/ ábo kto pokaże/ tákże też właśnie może vdźiáłáć/ y ma ná to pochopność z nátury przednie osobliwą. Abowiem y kosy łápáli śidłami/ ktore gdy nászy wznośili/ oni ie jakámi chwytáli y odwracáli/ y wał sypany podkopámi psowáli/ tym vmieiętniey/ iż kowálnie y rudy wielkie máią/ y wszelki podkopow sposob wiedzą y zwykli go vżywáć. Więc mur wszytek swoy około wszędy wieżámi otoczyli/ y skorámi
Skrót tekstu: CezWargFranc
Strona: 167.
Tytuł:
O wojnie francuskiej ksiąg siedmioro
Autor:
Gajusz Juliusz Cezar
Tłumacz:
Andrzej Wargocki
Drukarnia:
Drukarnia wdowy Jakuba Sibeneychera
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1608
Data wydania (nie później niż):
1608
zaprawdę i o Stadniku rozumieć należy: abowiem nie tylko do jazdy pięknego potrzebujemy/ ale też i do chowania stada nie gorszego przybierać musiemy: Gdyż ten jest jako szczep obfity/ który latorsłki i owoc wydawać sowito będzie. Wszakoż iż są przed się niektóre osobliwe przymioty do uznania mocnej abo słabej natury jego/ także i pochopności/ niektóre mianowicie ku odchowywaniu/ ominąć się tego nie godzi. Chcąc tedy przystojnego znaleźć konia do stada/ upatrować z pilnością trzeba/ wiele ma lat/ z jakiego kraju/ jakiej sierści/ jakich odmian/ co za przymiotów/ jakich oczu/ jakiej chybkości ciała/ i jakiego zmysłu: czego wszytkiego z wyższego opisania dojść
záprawdę y o Stádniku rozumieć należy: ábowiem nie tylko do iázdy pięknego potrzebuiemy/ ále też y do chowánia stádá nie gorszego przybieráć muśiemy: Gdyż ten iest iáko szczep obfity/ ktory látorsłki y owoc wydáwáć sowito będźie. Wszákoż iż są przed się niektore osobliwe przymioty do vznánia mocney ábo słábey nátury iego/ tákże y pochopnośći/ niektore miánowićie ku odchowywániu/ ominąć się tego nie godźi. Chcąc tedy przystoynego ználeść koniá do stádá/ vpátrowáć z pilnośćią trzebá/ wiele ma lat/ z iákiego kráiu/ iákiey śierśći/ iákich odmian/ co zá przymiotow/ iákich oczu/ iákiey chybkośći ćiáłá/ y iákiego zmysłu: czego wszytkiego z wyższego opisánia doyść
Skrót tekstu: DorHip_I
Strona: Bivv
Tytuł:
Hippica to iest o koniach księgi_I
Autor:
Krzysztof Dorohostajski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1603
Data wydania (nie wcześniej niż):
1603
Data wydania (nie później niż):
1603
rzeczom wygadzając, jako kto popracować w Polszczyznie, albo opuszczoną wymową odbyć co usiłuje. Nie żaden tedy języka Polskiego niedostatek, ale mowców nieusiłująca sprawuje niedbałość, kiedy więc wpotocznych rozmowach wyżebranemi u Łacinników słowami nadstawiają (rzkomo) Polskiego języka niedolą, albo nazwisk właściwość Łacinnym pokrywają mianowaniem, swoję wtym raczej odkrywając w wyrażeniu rzeczy nie pochopność, a niżeli jaką rozmowie Polskiej dodając okrasę. Bez pochlebstwa cenę ważąc, i wgłębszą się rzeczy uwagę wpuściwszy, prędzej Łacinnikowi nie dostarczy wykładu, niżeli się Polakowi uskąpi co wymowy. Ze wiele nie wspomnię, bardzo się Łacinnicy u Greczynów zadłużyli, różnych w potocznej rozmowie nazaciągawszy słów, gdy z Grecka mienią Monarchia, Aristocratia
rzeczom wygadzáiąc, iáko kto poprácowáć w Polszczyznie, álbo opuszczoną wymową odbyć co vśiłuie. Nie żaden tedy ięzyká Polskiego niedostátek, ále mowcow nievśiłuiąca spráwuie niedbáłość, kiedy więc wpotocznych rozmowách wyżebránemi v Láćinnikow słowámi nádstáwiáią (rzkomo) Polskiego iężyká niedolą, álbo názwisk właśćiwość Láćinnym pokrywáią miánowániem, swoię wtym raczey odkrywáiąc w wyráżeniu rzeczy nie pochopność, á niżeli iáką rozmowie Polskiey dodáiąc okrasę. Bez pochlebstwá cenę ważąc, y wgłębszą się rzeczy vwagę wpuśćiwszy, prędzey Láćinnikowi nie dostárczy wykłádu, niżeli się Polakowi vskąpi co wymowy. Ze wiele nie wspomnię, bárdzo się Láćinnicy v Greczynow zádłużyli, rożnych w potoczney rozmowie názáćiągáwszy słow, gdy z Grecká mienią Monarchia, Aristocratia
Skrót tekstu: FredPrzysł
Strona: A2v
Tytuł:
Przysłowia mów potocznych
Autor:
Andrzej Maksymilian Fredro
Drukarnia:
Jerzy Forster
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przysłowia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1659
Data wydania (nie wcześniej niż):
1659
Data wydania (nie później niż):
1659