żywot za ojczyznę kładzie, Bo iż się tam rachować mają z żołnierzami, Dlatego mu kazano stanąć z regestrami. Morskiemu porucz. husar.
Cnotliwego rodzica niewyrodne plemię Szlachetną krwią ojczystą pokropiło ziemię. Panie, na twej usłudze tę znikomą parę Utraconą za wdzięczną racz przyjąć ofiarę. Bohuszewiczowi rotm.
Ciebie to tu o wielki mężu pochowano, Nad tobą tę chorągiew świetną zawieszono, Na której wyrażone jest rzemiesło twoje, Wojska, szyki, obozy, czaty, krwawe boje. Żegnaj ziemskich hetmanów a służ lepiej z tymi, Co w niebie rządzą wojski niezwyciężonymi. Pawłowi Morsztynowi kap
.
W polu Pawła Morsztyna bieleją się kości Dobrego kawalera. Czemuż ich nagości
żywot za ojczyznę kładzie, Bo iż się tam rachować mają z żołnierzami, Dlatego mu kazano stanąć z regestrami. Morskiemu porucz. husar.
Cnotliwego rodzica niewyrodne plemię Szlachetną krwią ojczystą pokropiło ziemię. Panie, na twej usłudze tę znikomą parę Utraconą za wdzięczną racz przyjąć ofiarę. Bohuszewiczowi rotm.
Ciebie to tu o wielki mężu pochowano, Nad tobą tę chorągiew świetną zawieszono, Na ktorej wyrażone jest rzemiesło twoje, Wojska, szyki, obozy, czaty, krwawe boje. Żegnaj ziemskich hetmanow a służ lepiej z tymi, Co w niebie rządzą wojski niezwyciężonymi. Pawłowi Morstynowi kap
.
W polu Pawła Morstyna bieleją się kości Dobrego kawalera. Czemuż ich nagości
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 472
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
. Kostyrze.
Wszytko w kostki przegrawszy, jeszczem długów siła Został, śmierć na mię naprzod o swój nastąpiła. Jam wszytko oraz stawił. Lecz jędza kościana Nie tylko z ostatniego zwlekła mię żupana, Ale nawet z samego ciała. O srogości! Nagie tylko kostyry zostawiła kości. Myśliwemu.
Czyjeli to tu ciało pochowano, czyje? Tego, co dla herapu bieżąc złamał szyję. Tu się często na triumf zające zbiegają A psi mijając mokrą ofiarę oddają. Kredencerzowi.
Ow to co i wśród lata lodowate wety Wymyślał, co więc łamał tak pięknie serwety, Samego niedyskretna dzisia śmierć złamała I jak w kieszeń serwetę tak go w dół wetkała
. Kostyrze.
Wszytko w kostki przegrawszy, jeszczem długow siła Został, śmierć na mię naprzod o swoj nastąpiła. Jam wszytko oraz stawił. Lecz jędza kościana Nie tylko z ostatniego zwlekła mię żupana, Ale nawet z samego ciała. O srogości! Nagie tylko kostyry zostawiła kości. Myśliwemu.
Czyjeli to tu ciało pochowano, czyje? Tego, co dla herapu bieżąc złamał szyję. Tu się często na tryumf zające zbiegają A psi mijając mokrą ofiarę oddają. Kredencerzowi.
Ow to co i wśrod lata lodowate wety Wymyślał, co więc łamał tak pięknie serwety, Samego niedyskretna dzisia śmierć złamała I jak w kieszeń serwetę tak go w doł wetkała
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 479
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
szyję. Tu się często na triumf zające zbiegają A psi mijając mokrą ofiarę oddają. Kredencerzowi.
Ow to co i wśród lata lodowate wety Wymyślał, co więc łamał tak pięknie serwety, Samego niedyskretna dzisia śmierć złamała I jak w kieszeń serwetę tak go w dół wetkała. Krupie.
Skazitelnego ciała stłuczone skorupy W tym grobie pochowano mizernego Krupy. Ale wiesz to sam Pan Bóg, jeśli temuż Krupie Nie przyjdzie i po śmierci być u diabła w d... Złemu juryście.
Chytrymi konceptami wichrowatej głowy I zdradnego języka wykrętnymi słowy
Potępiałem niewinnych a krzywych ratował A tom się teraz śmierci sam nie wyfiglował, Od której już na wieczną
szyję. Tu się często na tryumf zające zbiegają A psi mijając mokrą ofiarę oddają. Kredencerzowi.
Ow to co i wśrod lata lodowate wety Wymyślał, co więc łamał tak pięknie serwety, Samego niedyskretna dzisia śmierć złamała I jak w kieszeń serwetę tak go w doł wetkała. Krupie.
Skazitelnego ciała stłuczone skorupy W tym grobie pochowano mizernego Krupy. Ale wiesz to sam Pan Bog, jeśli temuż Krupie Nie przyjdzie i po śmierci być u djabła w d... Złemu juryście.
Chytrymi konceptami wichrowatej głowy I zdradnego języka wykrętnymi słowy
Potępiałem niewinnych a krzywych ratował A tom się teraz śmierci sam nie wyfiglował, Od ktorej już na wieczną
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 479
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
odprawowała godzin kilka. Po mszy wróciliśmy się przed północkiem do pałacu.
Dnia 25 Decembris, w dzień Bożego Narodzenia, nabożeństwa księstwo IM słuchali w kościele św. Bernarda privatim. Powrócili na obiad do pałacu. Nigdzie tego dnia nic jechali.
Wieczór o godzinie siódmej pokojowy jeden, grzeczny barzo, umarł, którego nazajutrz pochowano. Jeno, że w Wenecji nie zwyczajny jest sepeliendi sposób. Jednych (których to siła kosztuje, jako i od tego pokojowego kilkaset złotych dano) w dół jeden bez trun wrzucają, a wapnem potym nasypuja; w tym dole ciał siła barzo było, tak, iż się to ledwie zmieścić mogło. Drugich zaś,
odprawowała godzin kilka. Po mszy wróciliśmy się przed północkiem do pałacu.
Dnia 25 Decembris, w dzień Bożego Narodzenia, nabożeństwa księstwo IM słuchali w kościele św. Bernarda privatim. Powrócili na obiad do pałacu. Nigdzie tego dnia nic jechali.
Wieczór o godzinie siódmej pokojowy jeden, grzeczny barzo, umarł, którego nazajutrz pochowano. Jeno, że w Wenecjej nie zwyczajny jest sepeliendi sposób. Jednych (których to siła kosztuje, jako i od tego pokojowego kilkaset złotych dano) w dół jeden bez trun wrzucają, a wapnem potym nasypuja; w tym dole ciał siła barzo było, tak, iż się to ledwie zmieścić mogło. Drugich zaś,
Skrót tekstu: BillTDiar
Strona: 166
Tytuł:
Diariusz peregrynacji po Europie
Autor:
Teodor Billewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży, pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1677 a 1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1678
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Marek Kunicki-Goldfinger
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Biblioteka Narodowa
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
potym, kości ich dobywszy, na jedno miejsce składają. Wywożą zaś 33v tym sposobem. Pospolicie w nocy w pewna gundułę ciało włożywszy, wszytką we świece extrinsecus ubraną, w drugich gundułach księża et populus śpiewając, za niemi jadą. A tego pokojowego naszym zwyczajem publice processionaliter ze świecami jarzęcemi prowadzono do kościoła, po nabożeństwie pochowano.
Dnia 26 Decembris, w dzień św. Szczepana, mszy św. księstwo IM słuchali publice w kościele św. Szczepana ojców benedyktynów.
Jechaliśmy potem do kościoła św. Jerzego, w którym publice cum toto Senatu nabożeństwa książę weneckie słuchał. Skąd nazad w złocistej barce ozdobnej barzo powracał do pałacu swojego, w której
potym, kości ich dobywszy, na jedno miejsce składają. Wywożą zaś 33v tym sposobem. Pospolicie w nocy w pewna gundułę ciało włożywszy, wszytką we świece extrinsecus ubraną, w drugich gundułach księża et populus śpiewając, za niemi jadą. A tego pokojowego naszym zwyczajem publice processionaliter ze świecami jarzęcemi prowadzono do kościoła, po nabożeństwie pochowano.
Dnia 26 Decembris, w dzień św. Szczepana, mszy św. księstwo IM słuchali publice w kościele św. Szczepana ojców benedyktynów.
Jechaliśmy potem do kościoła św. Jerzego, w którym publice cum toto Senatu nabożeństwa książę weneckie słuchał. Skąd nazad w złocistej barce ozdobnej barzo powracał do pałacu swojego, w której
Skrót tekstu: BillTDiar
Strona: 166
Tytuł:
Diariusz peregrynacji po Europie
Autor:
Teodor Billewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży, pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1677 a 1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1678
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Marek Kunicki-Goldfinger
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Biblioteka Narodowa
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
śrzodku muru starego, który idzie około miasta, jeden na kształt kolossa ingentis magnitudinis nagrobek z marmuru białego Cai Cestii, viri epulorum nazwanego. Ten, gdy umierał, prosił swoich i całego miasta, ponieważ był duks wszytkich bonkompanistów, aby go ni w mieście, ni za miastem, ni przed murem, ni za murem pochowano. Chcąc dosyć jego woli uczynić, mur przebili miasta, i tak połowę w mieście, drugą połowę za miastem pochowali, ni przed murem, ni za murem, ale w murze wybudowawszy 64v mu dość superbum et posteritati visibile monumentum.
Siódmy, ostatni kościół św. Piotra, o którego niepodobna, abym doskonale,
śrzodku muru starego, który idzie około miasta, jeden na kształt kolossa ingentis magnitudinis nagrobek z marmuru białego Cai Cestii, viri epulorum nazwanego. Ten, gdy umierał, prosił swoich i całego miasta, ponieważ był dux wszytkich bonkompanistów, aby go ni w mieście, ni za miastem, ni przed murem, ni za murem pochowano. Chcąc dosyć jego woli uczynić, mur przebili miasta, i tak połowę w mieście, drugą połowę za miastem pochowali, ni przed murem, ni za murem, ale w murze wybudowawszy 64v mu dość superbum et posteritati visibile monumentum.
Siódmy, ostatni kościoł św. Piotra, o którego niepodobna, abym doskonale,
Skrót tekstu: BillTDiar
Strona: 243
Tytuł:
Diariusz peregrynacji po Europie
Autor:
Teodor Billewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży, pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1677 a 1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1678
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Marek Kunicki-Goldfinger
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Biblioteka Narodowa
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
kochał Janusz, że po śmierci jego Ołtarz temu na pamiątkę postawił, i zarazem Obraz jego wyryć rozkazał, trzymający sierp w ręku; postanowił i obchody, które zwano Saturnalia. O tej śmierci Saturnowej daje tu znać Poeta, kiedy mówi: Gdy Saturna pod ciemną już posłano ziemię; to jest, gdy umarł, i pochowano go. B Jupiter dawnej Wiosny ścieśnił. Już to jawno jest, że Saturnus i Jupiter syn jego, byli ludźmi, za czym błąd to co tu Poeta przypisuje lewiszowi, jakoby Rok miał dzielić na cztery części różne, jakie teraz na świecie są. Bo ten sam Wiosnę, Lato, lesień, i Zimę czyni
kochał Iánusz, że po śmierći iego Ołtarz temu na pamiątkę postáwił, y zárázem Obraz iego wyryć roskazał, trzymaiący śierp w ręku; postánowił y obchody, ktore zwano Saturnalia. O tey śmierći Sáturnowey dáie tu znáć Poëtá, kiedy mowi: Gdy Sáturná pod ćiemną iuż posłano źiemię; to iest, gdy vmárł, y pochowano go. B Iupiter dawney Wiosny śćieśnił. Iuż to iáwno iest, że Sáturnus y Iupiter syn iego, byli ludźmi, zá czym błąd to co tu Poëtá przypisuie lewiszowi, iákoby Rok miał dźielić ná cztery częśći rożne, iákie teraz ná świećie są. Bo ten sam Wiosnę, Láto, leśień, y Zimę czyni
Skrót tekstu: OvOtwWPrzem
Strona: 9
Tytuł:
Księgi Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Walerian Otwinowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
1699 na Wołyniu Miara żyta CHRONOLOGIA
była po 45. złotych, Korzec Pszenicy po 50 złotych, owies po 18 złotych Teste Rzączyński. Roku 1710 miara była żyta po 60 złotych, konie zdechłe, psów, kotów, jedli ludzie, karczmarze gości na pożywienie sobie zabijali. Dwadzieścia i dwa tysiące ośm set sześćdzięsiąt dwa trupów pochowano wtenczas, Teste Żałuski.
ZIMA Ciężka była tych lat: Roku 1125 wielu ludzi, i bydła wymarzło, Teste Długoso. Roku 1362 domowe i leśne zwierzęta, ptactwa wymrożyła, Drzewa wysuszyła. Teste Longino. Roku 1638 ciężkie mrozy były od Grudnia aż do Maja, Teste Nakielścio, Roku 1670 lasy wymarzły, Teste Zawadzki
1699 na Wołyniu Miará żyta CHRONOLOGIA
była po 45. złotych, Korzec Pszenicy po 50 złotych, owies po 18 złotych Teste Rzączyński. Roku 1710 miara była żyta po 60 złotych, konie zdechłe, psow, kotow, iedli ludzie, karczmarze gości na pożywienie sobie zabiiali. Dwadzieścia y dwa tysiące ośm set sześćdzięsiąt dwa trupow pochowano wtenczas, Teste Załuski.
ZIMA Cięszka była tych lat: Roku 1125 wielu ludzi, y bydła wymarzło, Teste Długoso. Roku 1362 domowe y lesne zwierzęta, ptactwa wymrożiła, Drzewa wysuszyła. Teste Longino. Roku 1638 cięszkie mrozy były od Grudnia aż do Maiá, Teste Nakielscio, Roku 1670 lasy wymarzły, Teste Zawadzki
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 220
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
ż Owidiuszem. Nec tamen AEneam, quamvis male cogitet, odi. Jest wprawdzie blisko GIjnian na równinie jakaś płaska mogiła, koło której nie raz przejeżdzałem, ale to ma być albo Scopulus granicialis, gdyż i drugie niedaleko widać stamtąd; albo też tam kiedy była znaczna z Tatarami, lub Moskwą potyczka, i trupów pochowano; albo z Glinian powietrzem pomarłych tam pogrzebiono; albo też strażnicę Miasto Gliniany, na upatrywanie inkursyj Tatarskich, dawniejszych czasów wysypało. I to nie poślednia refleksja, że Herbarze Paprockiego, Okolskiego, Niesieckiego fusè pisząc o wszystkich Domach, Familiach, faustos et nefaustos ich opisując actus, pod żadnym Domem, Imieniem Szlacheckim, tego
ż Owidiuszem. Nec tamen AEneam, quamvis male cogitet, odi. Iest wprawdzie blisko GIinian na rowninie iakaś płaska mogiła, koło ktorey nie raz przeieżdzałem, ale to ma być albo Scopulus granicialis, gdyż y drugie niedaleko widać ztamtąd; albo też tam kiedy była znaczna z Tatarami, lub Moskwą potyczka, y trupow pochowano; albo z Glinian powietrzem pomarłych tam pogrzebiono; albo też strażnicę Miasto Gliniany, na upatrywanie inkursyi Tatarskich, dawnieyszych czasow wysypało. I to nie poślednia reflexya, że Herbarze Paprockiego, Okolskiego, Niesieckiego fusè pisząc o wszystkich Domach, Familiach, faustos et nefaustos ich opisuiąc actus, pod żadnym Domem, Imieniem Szlacheckim, tego
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 53
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
wierny rzucił się w tenże ogień. W Lovanium mieście taki się znajdował pies, który stamtąd do Brukseli nosił listy, pespieczniej nad pocztarzów i kurierów, jako świadczy Lipsius. Gdy Miasto Tesalonikę wziął przez wojnę Baldwin Hrabia Flandrii, i tam przez potyczkę z obu stron znaczna Greków i Łacinników padła kwota, i na pobojowsku pochowano pobitych, wtedy psi od domów przyszedłszy, Greckich ciał nie tykały, tylko Łacinników wykopywały w ziemi; znać Łacińskie smacznejsze mięso; woleli Łacinnicy w psich grzebać się brzuchach, niż w ziemi zajadłych Greków. Tę Historie napisał Grek Nicetas Choniates. Gdy Rodyiscy vulgo Maltanscy Kawalerowie na pograniczu Karyj Miasto Z. Piotra trzymali,
wierny rzucił się w tenże ogień. W Lovanium mieście taki się znaydował pies, ktory ztamtąd do Bruxelli nosił listy, pespieczniey nad pocztarzow y kuryerow, iako swiadczy Lipsius. Gdy Miasto Tesalonikę wziął przez woynę Baldwin Hrabia Flandrii, y tam przez potyczkę z obu stron znaczna Grekow y Łacinnikow padła kwota, y na poboiowsku pochowano pobitych, wtedy psi od domow przyszedłszy, Greckich ciał nie tykały, tylko Łacinnikow wykopywały w ziemi; znać Łacińskie smaczneysze mięso; woleli Łacinnicy w psich grzebać się brzuchach, niż w ziemi zaiadłych Grekow. Tę Historye napisał Grek Nicetas Choniates. Gdy Rodyiscy vulgo Maltanscy Kawalerowie na pograniczu Karii Miasto S. Piotra trzymali,
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 283
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754