. 5. Ze się zapobiegło abusui słów Świętych by nie po Łacinie, ale Ojczystym Językiem każda Nacja odprawowała swe publiczne Nabożeństwa, przejeli by prości i dzieci i do swawoli zażywaliby: jako Z. ATANAZY Chłopięciem będąc, drugie chrzcił chłopięta: w Niemczech chłopiec przejąwszy Ceremonią i formę Chrztu, kocięta, czyli szczenięta pochrzcił teste Costero: Gdzie indziej Dzieci formam Consecrationis ze Mszy Z. proferendo nad chlebem, w Ciało CHRYSTUSOWE zamienili, ale piorunem pobici. 6. Gdyby się Łaciny nie uczyli Klerycy, bardzo by prości byli, jak przedtym na Moskwie i na Rusi. Choć tedy Lud prosty Mszy Świętej, albo Pacierzy Łacińskich nie rozumi,
. 5. Ze się zápobiegło abusui słow Swiętych by nie po Łácinie, ale Oyczystym Ięzykiem każda Nácya odpráwowáła swe publiczne Nábożeństwá, przeieli by prości y dźieci y do swáwoli záżywaliby: iako S. ATANAZY Chłopięciem będąc, drugie chrzcił chłopięta: w Niemczech chłopiec przeiąwszy Ceremonią y formę Chrztu, kocięta, czyli szczęnięta pochrzcił teste Costero: Gdźie indźiey Dźieci formam Consecrationis ze Mszy S. proferendo nád chlebem, w Ciało CHRYSTUSOWE zámienili, ale piorunem pobici. 6. Gdyby się Łaciny nie uczyli Klerycy, bardzo by prości byli, iák przedtym ná Moskwie y ná Rusi. Choć tedy Lud prosty Mszy Swiętey, albo Pacierzy Łacinskich nie rozumi,
Skrót tekstu: ChmielAteny_II
Strona: 761
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 2
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1746
Data wydania (nie wcześniej niż):
1746
Data wydania (nie później niż):
1746
Wstawał każdej nocy na modlitwę: którą gdy odprawował/ czart go z komórki wypychał/ i rozmaicie trapił: które nagrawania i boleści przez lat dwanaście z niezwyciężoną cierpliwością wytrzymał. W królestwie Tukaman Katechismem nauki Chrześcijańskiej przyprawił do chrztu z niewymowną pracą/ dla grubości i niesposobności tego tam narodu/ do sześci tysięcy pogan/ i wszystkich pochrzcił ręką swoją. O jego niskiej pokorze dość przypomnieć rzecz jednę/ którą on samże powiedział przed jednym kapłanem swoim wiernym/ gdy czasu jednego myślił jakoby P. Chrystusowi pozyskał niektóre ludzie niewierne niesłychanej zatwardziałości i grubości: pokazał mu się czart w dziwnej i strasznej postaci/ któremu zaszedszy ociec/ rzecze: Siedźcie W. M
Wstawał káżdey nocy ná modlitwę: ktorą gdy odpráwował/ czárt go z komorki wypychał/ y rozmáićie trapił: ktore nágrawánia y boleśći przez lat dwánaśćie z niezwyćiężoną ćierpliwośćią wytrzymał. W krolestwie Tukaman Cáthechismem náuki Chrześćiáńskiey przypráwił do chrztu z niewymowną pracą/ dla grubośći y niesposobnośći tego tám narodu/ do sześći tyśięcy pogan/ y wszystkich pochrzćił ręką swoią. O iego niskiey pokorze dość przypomnieć rzecz iednę/ ktorą on samże powiedźiał przed iednym kápłanem swoim wiernym/ gdy czásu iednego myślił iákoby P. Chrystusowi pozyskał niektore ludźie niewierne niesłycháney zátwárdźiáłośći y grubośći: pokazał mu się czárt w dźiwney y strászney postáći/ ktoremu zászedszy oćiec/ rzecze: Siedźćie W. M
Skrót tekstu: TorRoz
Strona: 33.
Tytuł:
O rozszerzeniu wiary świętej chrześcijańskiej katolickiej w Ameryce na Nowym Świecie
Autor:
Diego de Torres
Tłumacz:
Anonim
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, geografia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1603
Data wydania (nie wcześniej niż):
1603
Data wydania (nie później niż):
1603
i kłodę do nóg uwiązawszy, ciągniono: jakim dziełom, czy nie worowstwom pryjechaw; i teraz go chowa u siebie, i za chołopa obrócił go sobie, przymusza do chrztu; jeszcze się trzyma i o liberacyją przez miłość Bożą prosi, bywając tu u mnie. Dwóch trębaczyków imp. Marcjanowi Ogińskiemu wojewodzicowi połockiemu ukradłszy, pochrzcił i w chołopy pobrócił, nawet nie pozwolił z moimi trębaczami się widzieć, jeno wielce proszą o eliberacyją właśnie niby z mąk piekielnych. Jest też niemało szlachty przy nim pochrzczonej, zakazał szlachcie smoleńskiej Polaków niechrzczonych chowali wszytkę szlachtę wielce uciska; kilku znacznych poknutował, u kogo słyszy srebro i pieniądze, zmienikami zowiąc w zsyłkę zasłać
i kłodę do nóg uwiązawszy, ciągniono: jakim dziełom, czy nie worowstwom pryjechaw; i teraz go chowa u siebie, i za chołopa obrócił go sobie, przymusza do chrztu; jeszcze się trzyma i o liberacyją przez miłość Bożą prosi, bywając tu u mnie. Dwóch trębaczyków jmp. Marcyjanowi Ogińskiemu wojewodzicowi połockiemu ukradłszy, pochrzcił i w chołopy pobrócił, nawet nie pozwolił z moimi trębaczami się widzieć, jeno wielce proszą o eliberacyją właśnie niby z mąk piekielnych. Jest też niemało szlachty przy nim pochrzczonej, zakazał szlachcie smoleńskiej Polaków niechrzczonych chowali wszytkę szlachtę wielce uciska; kilku znacznych poknutował, u kogo słyszy srebro i pieniądze, zmienikami zowiąc w zsyłkę zasłać
Skrót tekstu: SarPam
Strona: 357
Tytuł:
Pamiętnik z czasów Jana Sobieskiego
Autor:
Kazimierz Sarnecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1690 a 1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1690
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Woliński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1958
grobem swym/ a niż czym inszym. Są tam przecię jeszcze całe mury barzo piękne z błankowaniem wokoło/ po którym mogą chodzić podle siebie trzy osoby/ i barzo wiele wież. Jest też tam zamek jeden na pagórku: ukazują tam i dom/ gdzie mieszkał ś. Piotr: i miejsce też/ kędy ten Apostoł pochrzcił barzo wiele ludzi. Przy gębie Orontu/ leży Seleucia Pieria/ dziś nazwana Soldyn. Libanus i Antylibanus/ miedzy któremi leży ta część Siriej: sławne są barzo w piśmie ś. a zwłaszcza Liban/ dla wybornych jego cedrów/ dla osobliwej manny/ która tam pada/ dla doskonałych win/ i dla wesołego położenia
grobem swym/ á niż czym inszym. Są tám przećię iescze cáłe mury bárzo piękne z błánkowániem wokoło/ po ktorym mogą chodźić podle śiebie trzy osoby/ y bárzo wiele wież. Iest też tám zamek ieden ná págorku: vkázuią tám y dom/ gdźie mieszkał ś. Piotr: y mieysce też/ kędy ten Apostoł pochrzćił bárzo wiele ludźi. Przy gębie Orontu/ leży Seleucia Pieria/ dźiś názwána Soldin. Libanus y Antilibanus/ miedzy ktoremi leży tá część Siriey: sławne są bárzo w pismie ś. á zwłasczá Liban/ dla wybornych iego cedrow/ dla osobliwey mánny/ ktora tám páda/ dla doskonáłych win/ y dla wesołego położenia
Skrót tekstu: BotŁęczRel_I
Strona: 204
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. I
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
zostawała w małej nadziei o żywocie. Ociec starszy przyzwany ku jej pomocy/ podał jej krótko naukę wiary/ i drogę zbawienia: na co gdy ona pozwoliła/ i chrzest przyjęła/ zaraz porodziła. Obaczywszy to jej powinni/ a potym sąsiedzi/ przyjęli wszyscy Ewangelią/ której nauczył ich ten Ociec z pilnością/ i potym pochrzcił. Nie zatrzymawał się po miejscach/ tylko ile potrzeba ukazowała: ale przebierał nowe Chrześcijany pobożniejsze i dowcipniejsze/ i zlecał im miasto siebie staranie o inszych. Ci strzegli kościołów/ chrzcili czasu potrzeby wielkiej: spisywali rzeczy wielkie i trudne/ aby byli potym informowali ojca/ i pytali się od niego rady. Chodził z miejsca
zostawáłá w máłey nádźiei o żywoćie. Oćiec stárszy przyzwány ku iey pomocy/ podał iey krotko náukę wiáry/ y drogę zbáwienia: ná co gdy oná pozwoliłá/ y chrzest przyięłá/ záraz porodźiłá. Obaczywszy to iey powinni/ á potym sąśiedźi/ przyięli wszyscy Ewángelią/ ktorey náuczył ich ten Oćiec z pilnośćią/ y potym pochrzćił. Nie zátrzymawał się po mieyscách/ tylko ile potrzebá vkázowáłá: ále przebierał nowe Chrześćiány pobożnieysze y dowćipnieysze/ y zlecał im miásto śiebie stáránie o inszych. Ci strzegli kośćiołow/ chrzćili czásu potrzeby wielkiey: spisywáli rzeczy wielkie y trudne/ áby byli potym informowáli oycá/ y pytáli się od niego rády. Chodźił z mieyscá
Skrót tekstu: BotŁęczRel_IV
Strona: 175
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. IV
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Drukarnia:
Mikołaj Lob
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
mu wielką moc do kazania i chrzczenia w królestwie: i sami też Bonzi abo księża Pogańscy/ z dworności ku nowym rzeczom/ abo też ubezpieczywszy się swą możnością/ której nie rozumieli/ aby mieli uczynić jaką przeszkodę trzej ubodzy bosacy/ nie pokazowali się im przeciwnymi. I tak począł czynić niejaki pożytek w mieście. Naprzód pochrzcił żonę i córkę/ a potym i powinne niektóre Pawłowe/ i tak powoli nieco też i inszych. Pod tym czasem król/ który się był nakłonił ku naszym rzeczom dla pożytku/ zrozumiawszy iż jedna nawa Portugalska naładowana bogactwy/ złożyła je była w porcie jednego króla sąsiada jego/ rozgniewawszy się/ jakby był oszukany abo wzgardzony
mu wielką moc do kazánia y chrzczenia w krolestwie: y sámi też Bonzi ábo kśięża Pogáńscy/ z dwornośći ku nowym rzeczom/ ábo też vbespieczywszy się swą możnośćią/ ktorey nie rozumieli/ áby mieli vczynić iáką przeszkodę trzey vbodzy bosacy/ nie pokázowáli się im przećiwnymi. Y ták począł czynić nieiáki pożytek w mieśćie. Naprzod pochrzćił żonę y corkę/ á potym y powinne niektore Páwłowe/ y ták powoli nieco też y inszych. Pod tym czásem krol/ ktory się był nákłonił ku nászym rzeczom dla pożytku/ zrozumiawszy iż iedná nawá Portogálska náłádowána bogáctwy/ złożyłá ie byłá w porćie iednego krolá sąśiádá iego/ rozgniewawszy się/ iákby był oszukány ábo wzgárdzony
Skrót tekstu: BotŁęczRel_IV
Strona: 182
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. IV
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Drukarnia:
Mikołaj Lob
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609