/ uMody/ być musisz niewoli! Wierzciesz mi/ by prawdziwą/ Polska wolność miała/ Na śmiechy/ urągania/ namniejby nie dbała. Niech się śmieją z rozumnych/ co rozum stracili/ Azaż/ mądrzy dla tego/ głową będą drwili? Tak bogobojna Dama/ gdy co z grzechem widzi/ Niech sama nie pochwala/ lecz z tego niech szydzi. Ba i z owym przysłowiem/ zgoła na plac szkoda/ Z którym/ często wyjeżdza/ jako na targ/ Moda; Gdy mówią: kiedy przyjdziesz w szereg między wrony; Trzeba piosnkę też śpiewać: krakać jako ony. Co za rozum? Niewiedząc/ a gdybyś trafiła
/ vMody/ bydź muśisz niewoli! Wierzćiesz mi/ by prawdźiwą/ Polska wolność miałá/ Na śmiechy/ vrągánia/ námnieyby nie dbáłá. Niech się śmieią z rozumnych/ co rozum stráćili/ Azasz/ mądrzy dla tego/ głową będą drwili? Ták bogoboyná Dámá/ gdy co z grzechem widźi/ Niech sámá nie pochwala/ lecz z tego niech szydźi. Bá y z owym przysłowiem/ zgołá ná plác szkodá/ Z ktorym/ często wyieżdza/ iáko ná tárg/ Modá; Gdy mowią: kiedy przyidźiesz w szereg między wrony; Trzebá piosnkę też spiewáć: krákáć iáko ony. Co zá rozum? Niewiedząc/ á gdybyś tráfiłá
Skrót tekstu: ŁączZwier
Strona: C2
Tytuł:
Nowe zwierciadło
Autor:
Jakub Łącznowolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1678
Data wydania (nie później niż):
1678
inszych Z. obrazom/ jeszcze się zemnie na śmieje/ na szydzi i nazowie mię Artolatrą chlebochwalcą Bałwochwalcą/ natrząsa się ze wszytkich moich ceremonij i obrządków Cerkiewnych/ powie/ że nie potrzeba P. Bogu święcić/ nie potrzeba mu kadzić/ etc. A najwyższy Biskup Rzymski w swoich pismach wszytkie ceremonie i obrządki nasze/ pochwala nazywając je święte/ i wszelkiej czci godne. Uważ że tu pobożny Czytelniku Religii Ruskiej/ z kim się nam łączyć i jednoczyć przystoi/ czy z Heretykami wszytkim niebem od nas różnymi/ i nasze wszytko bluźniącymi. Czyli z Rzymiany jedno i toż znami wierzącymi/ i w Kościeleswym mającymi. K. Z. A
inszych S. obrázom/ ieszcze sie zemnie ná śmieie/ ná szydźi y názowie mię Artolátrą chlebochwalcą Báłwochwálcą/ nátrząsa sie ze wszytkich moich ceremoniy y obrządkow Cerkiewnych/ powie/ że nie potrzebá P. Bogu święćić/ nie potrzebá mu kádźić/ etc. A naywyższy Biskup Rzymski w swoich pismách wszytkie ceremonie y obrządki násze/ pochwala názywáiąc ie święte/ y wszelkiey czći godne. Vważ że tu pobożny Czytelniku Religiey Ruskiey/ z kim sie nam łączyć y iednocżyć przystoi/ cży z Haeretykámi wszytkim niebem od nas rożnymi/ y násze wszytko bluźniącymi. Czyli z Rzymiány iedno y toż známi wierzącymi/ y w Kośćieleswym máiącymi. K. S. A
Skrót tekstu: SmotApol
Strona: 203
Tytuł:
Apologia peregrinacjej do Krajów Wschodnich
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Dermań
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
sam na mury bieżeli.
CII.
Tam byli cni rycerze i wojewodowie, Grabiowie i książęta i wielcy królowie, I swoi i z cudzych ziem żołnierze zwiedzeni, Dla Chrystusa i swej czci na śmierć odważeni, Którzy się na pogaństwo wypaść napierali I cesarza, aby wzwód spuścił, nalegali; On się cieszy i onę ochotę pochwala, Ale wypaść, jako go proszą, nie pozwala.
CIII.
Tylko ich na potrzebnych miejscach zostawuje I pogańskiem następom drogi zastawuje; Tu widzi, że ich dosyć, tu sądzi, że mało, I chce, aby ich więcej, gdzie trzeba, zostało; Jednem ognie i siarki przyprawne porucza, Drugich wojennych czynów
sam na mury bieżeli.
CII.
Tam byli cni rycerze i wojewodowie, Grabiowie i książęta i wielcy królowie, I swoi i z cudzych ziem żołnierze zwiedzeni, Dla Chrystusa i swej czci na śmierć odważeni, Którzy się na pogaństwo wypaść napierali I cesarza, aby wzwód spuścił, nalegali; On się cieszy i onę ochotę pochwala, Ale wypaść, jako go proszą, nie pozwala.
CIII.
Tylko ich na potrzebnych miejscach zostawuje I pogańskiem następom drogi zastawuje; Tu widzi, że ich dosyć, tu sądzi, że mało, I chce, aby ich więcej, gdzie trzeba, zostało; Jednem ognie i siarki przyprawne porucza, Drugich wojennych czynów
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_I
Strona: 321
Tytuł:
Orland Szalony, cz. 1
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
pogaństwu naszy u tej strony Z góry do dołu czynią snadniejsze obrony, Zewnątrz na pochodziste wały w mniejszem trudzie Coraz świeży z wodzami następują ludzie, Którzy spisami czynią wstręty i zawady I z łuków nieprzyjaciół strzelają gromady; Którzyby byli nie tak zgromadno bieżeli, By byli Rodomonta przy sobie nie mieli.
CXXVIII.
Który jednych pochwala, a drugich groźnemi Słowy gromi i sam wprzód wypada przed niemi: Jednemu głowę, piersi drugiemu rozcina, Jeśli widzi, że który uciekać poczyna; Inszych strąca i spycha, nikt mu się nie skryje, Inszych bierze za włosy, za ręce, za szyje, I jednego po drugiem jednąż ciska drogą, Że się
pogaństwu naszy u tej strony Z góry do dołu czynią snadniejsze obrony, Zewnątrz na pochodziste wały w mniejszem trudzie Coraz świeży z wodzami następują ludzie, Którzy spisami czynią wstręty i zawady I z łuków nieprzyjaciół strzelają gromady; Którzyby byli nie tak zgromadno bieżeli, By byli Rodomonta przy sobie nie mieli.
CXXVIII.
Który jednych pochwala, a drugich groźnemi Słowy gromi i sam wprzód wypada przed niemi: Jednemu głowę, piersi drugiemu rozcina, Jeśli widzi, że który uciekać poczyna; Inszych strąca i spycha, nikt mu się nie skryje, Inszych bierze za włosy, za ręce, za szyje, I jednego po drugiem jednąż ciska drogą, Że się
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_I
Strona: 327
Tytuł:
Orland Szalony, cz. 1
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
nie odstraszyło Od tego apetytu,i więcej ich było Co się włócząc niewiedzieć gdzie poprzepadali, Niż którzy oblężenie ciężkie to wytrwali. Ab mizerni kiedy żyć i przepłynąć, kiedy Już się zdali, u brzegu potoneli tedy! Jako tym sturbowany cięsko. Potocki z Dynofem Starosta Sokaskim obsides do Tatarów. Część TRZECIA Ich pochwala za to. Naszych bezpieczeństwo. Tandem z-Szańców swych wynida.
Zaczym też Tatarowie wziąszy te zastawy Poszli kiedyś: nie jednak bez oszlady krwawy Gdzieżkolwiek obrócili. Nawet nigdy więcej (Jeźli w-iednych Lachowcach piętnaście tysięcy) Plonu nie zagarneli. Kredensując Znaki Tymi zaraz, na długo pokoj miał być taki. Toż po
nie odstrászyło Od tego áppetytu,i więcey ich było Co się włocząc niewiedźieć gdźie poprzepadali, Niż ktorzy oblężenie ćiężkie to wytrwáli. Ab mizerni kiedy żyć i przepłynąć, kiedy Iuż się zdali, u brzegu potoneli tedy! Iako tym sturbowany ćięsko. Potocki z Dynofem Starosta Sokaskim obsides do Tatarow. CZESC TRZECIA Ich pochwala za to. Naszych bezpieczenstwo. Tandem z-Szańcow swych wynida.
Záczym też Tátárowie wźiąszy te zastáwy Poszli kiedyś: nie iednak bez oszlady krwáwy Gdźieszkolwiek obroćili. Náwet nigdy więcy (Ieźli w-iednych Láchowcach piętnaśćie tysięcy) Plonu nie zágárneli. Kredensuiąc Znáki Tymi záraz, ná długo pokoy miał bydź táki. Toż po
Skrót tekstu: TwarSWoj
Strona: 97
Tytuł:
Wojna domowa z Kozaki i z Tatary
Autor:
Samuel Twardowski
Drukarnia:
Collegium Calissiensis Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
: obelżona jestem. Biada i wam którzyście mną wzgardzili: Niestety i wam którzyście mię znieważyli. Ciężko i wam/ którzyście mię wygnali. Nędza i wam/ którzyście mię obelżyli. Synowska bowiem niezbożność rodzicom jest nieuczciwość. A Matczyne przeklęctwo synom jest zatracenie. Roztropny syn jeden raz mądre słowo usłyszawszy/ pochwala je i przyjmuje: A wy głupi ustawicznie słów moich słuchacie/ a że wam niepodobają/ w tył je zarzucacie. Powiadam wam mądre słowo/ co dzień w Prorokach: Powiadam wam w Apostołach. Naostatek i zbawienną Pana naszego i Boga/ Ewanielską naukę zawżdy przed was kładę: Samę onę Mądrość która świata tego
: obelżona iestem. Biádá y wam ktorzyśćie mną wzgárdźili: Niestety y wam ktorzyśćie mię znieważyli. Cięszko y wam/ ktorzyśćie mię wygnáli. Nędzá y wam/ ktorzyśćie mię obelżyli. Synowska bowiem niezbożność rodźicom iest nieucżćiwość. A Mátcżyne przeklęctwo synom iest zátrácenie. Rostropny syn ieden raz mądre słowo vsłyszawszy/ pochwala ie y przyimuie: A wy głupi vstáwicżnie słow moich słuchaćie/ á że wam niepodobáią/ w tył ie zárzucaćie. Powiádam wam mądre słowo/ co dźień w Prorokách: Powiádam wam w Apostołách. Náostátek y zbáwienną Páná nászego y Bogá/ Ewánielską náukę záwżdy przed was kłádę: Sámę onę Mądrość ktora świátá tego
Skrót tekstu: SmotLam
Strona: 16v
Tytuł:
Threnos, to iest lament [...] wschodniej Cerkwi
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
roli się zapomagającym, i z Szkut do Gdańska posłanych.
DRZEWO rodzajne od fruktów łamiące się z napisem: Me copia perdit. Na bogaczów, na zanurzonych w interesach, na uczonych, a stąd błądzących, jak Luter, i Kalwin, etc.
Imię JEZUS na drzewie wyrznięte z napisem: Pucbrum per vulnera Nomen. Pochwala P JEZUSA, a potym Bellatora, naprzykład Sariusza, albo Jelitów, Bolesławskich, Zarębów.
DĄB długo rosnący i trwający z napisem: Durando saecula vincit. Tenże piorunem rozdarty cum Lemmate: Citiùs frangor, quam cedo.
DRZEWO z obu stron nadcięte siekierą z napisem: Qua cadat, indubio est. Służy człekowi
roli się zapomágaiącym, y z Szkut do Gdańska posłanych.
DRZEWO rodzayne od fruktow łámiące się z nápisem: Me copia perdit. Ná bogaczow, na zanurzonych w interesach, na uczonych, a ztąd błądzących, iak Luter, y Kalwin, etc.
IMIE IEZUS na drzewie wyrznięte z napisem: Pucbrum per vulnera Nomen. Pochwála P IEZUSA, a potym Bellatora, naprzykład Sariusza, álbo Ielitow, Bolesławskich, Zárębow.
DĄB długo rosnący y trwaiący z napisem: Durando saecula vincit. Tenże piorunem rozdarty cum Lemmate: Citiùs frangor, quam cedo.
DRZEWO z obu stron nadcięte siekierą z nápisem: Qua cadat, indubio est. Służy człekowi
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 1186
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
każdego/ wszyscy wszytkich złe i dobre sprawy w jednym zgoła okamgnieniu wyczytają. Jaka tam będzie konfuzja i krwawe zawstydzenie potępionych? gdy się ich ukryte niewstydy i zbrodnie przed jednym spowiednikiem świętokradzko często tajone/ przed całym światem zwielką ich hańbą wyjawią. Co za wesele i o krzyk sprawiedliwych/ gdy ich święte postępki w oczach wszytkich pochwala? a lubo tam i grzechy świętych pokryte nie będą/ wszakże te same ich szwanki na większą im chwałę wynidą/ jako materia zwycięstwa ich i dzielności/ którzy to pod upadkami swymi nie upadając/ z nieprzyjacielskiej się mocy wybili; i krwią niewinnego baranka omyci// tak się pięknie wybielili/ tak szczęśliwie zleczyli. Nie
káżdego/ wszyscy wszytkich złe y dobre sprawy w iednym zgoła okamgnieniu wyczytaią. Iáka tám będźie konfuzya y krwawe zawstydzenie potępionych? gdy się ich ukryte niewstydy y zbrodnie przed iednym spowiednikiem świętokradzko często táione/ przed cáłym świátem zwielką ich hańbą wyiáwią. Co zá wesele y o krzyk sprawiedliwych/ gdy ich święte postępki w oczach wszytkich pochwala? á lubo tám y grzechy świętych pokryte nie będa/ wszakże te same ich szwanki ná większą im chwáłę wynidą/ iáko materia zwyćięstwá ich y dźielnośći/ ktorzy to pod upadkámi swymi nie vpádaiąc/ z nieprzyiáćielskiey się mocy wybili; y krwią niewinnego báranká omyći// ták się pięknie wybielili/ ták szczęśliwie zleczyli. Nie
Skrót tekstu: BujnDroga
Strona: 143
Tytuł:
Droga do domu
Autor:
Michał Bujnowski
Drukarnia:
Akademia Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
chce ja temiż obrazić/ i wolę stokroć umrzeć wprzody. Adam: A coź z tym czynić/ com ja nagotował/ tak wiele potrawy i napojów dla ciebie? JAN: O jak wiele tych którzyby za odrobiny twego stołu/ uprosilićby bankiet on nieskończony w niebie! Adam: Wszak zmo ś. pochwala/ i owszem każe tich darach Bożych weselić się i radować/ mówiąć: Weselcie się, radujcie się w Panu zawsze. JAN: w Panu/ ale nie w winie/ gorzałce/ miodach/ i napojach zbytnich. O jak wiele tych teraz w piekle góre/ wykładając to/ i inne pismo święte według mózgu
chce iá temiż obraźić/ y wolę stokroć vmrzeć wprzody. Adam: A coź z tym czynić/ com ia nagotował/ ták wiele potráwy y nápoiow dla ćiebie? IAN: O iák wiele tych ktorzyby zá odrobiny twego stołu/ vprośilićby bankiet on nieskończony w niebie! Adam: Wszak smo ś. pochwalá/ y owszem każe tych darách Bożych weselić się y radowáć/ mowiąć: Weselćie się, raduyćie się w Pánu zawsze. IAN: w Panu/ ale nie w winie/ gorzałce/ miodách/ y napoiách zbytnich. O iak wiele tych teraz w piekle gore/ wykłádaiąc to/ y inne pismo święte według mozgu
Skrót tekstu: BanHist
Strona: 47
Tytuł:
Bankiet albo historia jako Adam bankietował
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650
P. Plebanowi to nie podobało/ nie rozumiem; chyba żeby jakiego niedobrego powietrza od IX. Andrzeja z wielkiejnocy co zachwycił, z którym około tego pisma drukowania nakładał/ czego ja jednak o niem nierozumiem/ on sam się w podejrzenie wdaje; bo per modum displicentiae te rzeczy wspomina/ których też pewnie je niepochwala tamten Praedicantius. Na to co P. Pleban twierdzi/ Że Jezuici innymi zakonniki, i Akademiki, także i księżą świecką gardzą, i onę ganią; Odpowiadam że acz tak nie jest; ale to co przynależy do szkół Krakowskich proszę? uniosła/ P. Plebana wątrobka na Jezuity/ i tak od rzeczy odstąpił/
P. Plebanowi to nie podobáło/ nie rozumiem; chybá żeby iákiego niedobrego powietrza od IX. Andrzeiá z wielkieynocy co záchwyćił, z ktorym około tego pismá drukowánia nákłádał/ cżego iá iednák o niem nierozumiem/ on sam się w podeyrzenie wdáie; bo per modum displicentiae te rzecży wspomina/ ktorych tesz pewnie ie niepochwala támten Praedicantius. Ná to co P. Pleban twierdźi/ Że Iezuići innymi zakonniki, y Akádemiki, także y kśiężą swiecką gárdzą, y onę gánią; Odpowiádam że ácż tak nie iest; ále to co przynależy do szkoł Krákowskich proszę? vniosłá/ P. Plebaná wątrobká ná Iezuity/ y ták od rzeczy odstąpił/
Skrót tekstu: SzemGrat
Strona: 16
Tytuł:
Gratis plebański
Autor:
Fryderyk Szembek
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1627
Data wydania (nie wcześniej niż):
1627
Data wydania (nie później niż):
1627