był napisał: Sic vos non vobis vellera fertis oues. Także i bogacz nie rozsądny/ nie sobie chowa skarb/ ale drugim. Kto co urwie to jego. A jemu/ i Bóg zapłać/ nie rzeką.
Arfistę/ który był chłop jako dąb/ ale grał lada jako gdy wszyscy ganili: sam tylko Diogenes pochwalał. A gdy się dziwowali czemuby to czynił/ rzekł: Z tej miary go chwalę/ że będąc chłopem urodziwym/ woli muzyką się bawić/ niżli zbijać. Spytany będąc/ któraby bestia miała w sobie jad najszkodliwszy? tak odpowiedział: Jeśli pytasz o dzikich: z tych jest ożuwca: jeśli z domowych/
był nápisał: Sic vos non vobis vellera fertis oues. Tákże y bogacż nie rozsądny/ nie sobie chowa skarb/ ále drugim. Kto co vrwie to iego. A iemu/ y Bog zapłáć/ nie rzeką.
Arfistę/ ktory był chłop iáko dąb/ ále grał ládá iáko gdy wszyscy gánili: sam tylko Diogenes pochwalał. A gdy się dźiwowáli cżemuby to cżynił/ rzekł: Z tey miáry go chwalę/ że będąc chłopem vrodźiwym/ woli muzyką się báwić/ niżli zbijáć. Spytány będąc/ ktoraby bestia miáłá w sobie iad nayszkodliwszy? ták odpowiedźiał: Ieśli pytasz o dźikich: z tych iest ożuwcá: ieśli z domowych/
Skrót tekstu: BudnyBPow
Strona: 31
Tytuł:
Krotkich a wezłowatych powieści [...] księgi IIII
Autor:
Bieniasz Budny
Drukarnia:
Piotr Blastus Kmita
Miejsce wydania:
Lubcz
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Tematyka:
filozofia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
sprawił, toż feudum pruskie, dane insciis ordinibus. A na dignitates zaś et officia regni którychże promowował, jeśli nie swoje clientes, te na stołki, tych na starostwa, tych na roty dożywotnie, tych na poselstwa? Które zmówiwszy i siebie samego, chciał superbire zarazem królowi, aby król wszytko ad nutum onemu pochwalał, a nie tylko jemu. ale komuby on kazał (choć to on przyczyną zwał); gdy co nie padło wedle myśli, wnet gniew, wnet onymi osobami, których nasadził w senat, w koło poselskie, rzeczy mieszał, aby tylko rzeczy od portu odrywać mógł. Zaczym sejmy konkluzji brać nie mogły,
sprawił, toż feudum pruskie, dane insciis ordinibus. A na dignitates zaś et officia regni którychże promowował, jeśli nie swoje clientes, te na stołki, tych na starostwa, tych na roty dożywotnie, tych na poselstwa? Które zmówiwszy i siebie samego, chciał superbire zarazem królowi, aby król wszytko ad nutum onemu pochwalał, a nie tylko jemu. ale komuby on kazał (choć to on przyczyną zwał); gdy co nie padło wedle myśli, wnet gniew, wnet onymi osobami, których nasadził w senat, w koło poselskie, rzeczy mieszał, aby tylko rzeczy od portu odrywać mógł. Zaczym sejmy konkluzyi brać nie mogły,
Skrót tekstu: VotSzlachCz_II
Strona: 435
Tytuł:
Votum ślachcica jednego podczas rokoszu
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
wsi, dziedzicznym którą trzymał prawem, Łąki i orne niwy pozalewał stawem; Postawił młyn budowny, kół kilka u młyna. Więc że w Podgórzu wielkie stawy są nowina, Bo nagła spadszy powódź rwie groble i jazy, Przyjadę, kiedy prosi w dom swój kilka razy. Zrazum wszytko, jakoż się godziło, pochwalał; Widząc potem, że grunty co najlepsze zalał, Uważywszy koszt wielki, który na to łoży, Nie wskóra, choćby ryby przedawał najdrożej. Siano musi kupować, zatopiwszy łąki. Cóż po rybach bez chleba, po młynie bez mąki? A obojga tego być nie może bez żyta. Jedna ten dar egipska ma ziemia
wsi, dziedzicznym którą trzymał prawem, Łąki i orne niwy pozalewał stawem; Postawił młyn budowny, kół kilka u młyna. Więc że w Podgórzu wielkie stawy są nowina, Bo nagła spadszy powódź rwie groble i jazy, Przyjadę, kiedy prosi w dom swój kilka razy. Zrazum wszytko, jakoż się godziło, pochwalał; Widząc potem, że grunty co najlepsze zalał, Uważywszy koszt wielki, który na to łoży, Nie wskóra, choćby ryby przedawał najdrożej. Siano musi kupować, zatopiwszy łąki. Cóż po rybach bez chleba, po młynie bez mąki? A obojga tego być nie może bez żyta. Jedna ten dar egipska ma ziemia
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 282
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
i kaleką wojewoda podlaski. O wojewodzie bracławskim trzymaj się starej jego przypowieści, która jego ta jest: Horyłku pij, bałamutnią żyj, prawdu nie każy! A nuż wojewoda sieradzki! Co za roztropność, co za męstwo w onej wielkiej fasie, co za stateczność, co za dotrzymanie słowa szlacheckiego z pod Stężyce, gdzie pochwalał zjazd, gdzie przysiągł, krwią się z bracią o wolność pisać! Uznaj ją — lecz nie dziwno, bo jurgielt pięć tysięcy wiele może — a uznaj też, jakim przyjacielem szlachcicom, a jako z ubogich majętnostek przed nim ujeżdżają. Wojewodę podolskiego humorów — tych ci nie zalecam; niechaj król i z obcym narodem zaleci
i kaleką wojewoda podlaski. O wojewodzie bracławskim trzymaj się starej jego przypowieści, która jego ta jest: Horyłku pij, bałamutnią żyj, prawdu nie każy! A nuż wojewoda sieradzki! Co za roztropność, co za męstwo w onej wielkiej fasie, co za stateczność, co za dotrzymanie słowa szlacheckiego z pod Stężyce, gdzie pochwalał zjazd, gdzie przysiągł, krwią się z bracią o wolność pisać! Uznaj ją — lecz nie dziwno, bo jurgielt pięć tysięcy wiele może — a uznaj też, jakim przyjacielem szlachcicom, a jako z ubogich majętnostek przed nim ujeżdżają. Wojewodę podolskiego humorów — tych ci nie zalecam; niechaj król i z obcym narodem zaleci
Skrót tekstu: ReskryptSzlachCz_II
Strona: 72
Tytuł:
Reskrypt ślachcica jednego na ów skrypt, który przeciwko Zebrzydowskiemu, wojewodzie krakowskiemu, jakiś gregoryanek wydał: »Otóż tobie rokosz«.
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918