.
Przy tym kto tu grabi, plewie, Lub w Adamie, lubo w Ewie, Wszytko to są chrześcijanie, Szkoda ich zabijać, panie.
Ogrodnik, człowiek spokojny, Nie chce i o żonę wojny; Gani Atrydesa fochy, Za błazny ma wszytkie Włochy.
Strzeż też, Boże, co ściąć ze pnia, Pociecze krew z bożka wstępnia, Bo tu w pniaku i w gałęzi Bogini się jakaś więzi.
Tu jest Dafnis, tu Syreny Córka płacze swej Mireny, Tu płuczą swoje źrenice Siostry głupiego woźnice.
A Priapus, zdjąwszy portki, Strzeże, jako zwykł, u fortki, I kto go znieważy, panie, Temu do śmierci
.
Przy tym kto tu grabi, plewie, Lub w Adamie, lubo w Ewie, Wszytko to są chrześcijanie, Szkoda ich zabijać, panie.
Ogrodnik, człowiek spokojny, Nie chce i o żonę wojny; Gani Atrydesa fochy, Za błazny ma wszytkie Włochy.
Strzeż też, Boże, co ściąć ze pnia, Pociecze krew z bożka wstępnia, Bo tu w pniaku i w gałęzi Bogini się jakaś więzi.
Tu jest Dafnis, tu Syreny Córka płacze swej Mireny, Tu płuczą swoje źrenice Siostry głupiego woźnice.
A Pryjapus, zdjąwszy portki, Strzeże, jako zwykł, u fortki, I kto go znieważy, panie, Temu do śmierci
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 340
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
cale trzymała i z rzeki Aheloe wołem nie stawała. Lubobym też i podłych rzek była nazwiskiem, przecię by i to było serca mego zyskiem. W ostatku niech mię leją deszcze bez przestania, będę i w tym dość miała ukontentowania. Wtenczas oczy wydadzą wody rozrzewnione i wzburzą jak Pindusa śniegi nie zbrodzone, łzy pocieką po twarzy jako rzeki z mocy, rzeki we dnie popłyną, popłyną i w nocy. Wtenczas będą z łez moich jedyne pociechy, kiedy się w nich zatopią oraz wszytkie grzechy. IX
Męki piekielne otoczyły mię zewsząd, uprzedziły mię sidła śmierci. W Psalmie 17
I tak się znowu stawam Akteonem nowem, który był nieszczęśliwym
cale trzymała i z rzeki Aheloe wołem nie stawała. Lubobym też i podłych rzek była nazwiskiem, przecię by i to było serca mego zyskiem. W ostatku niech mię leją deszcze bez przestania, będę i w tym dość miała ukontentowania. Wtenczas oczy wydadzą wody rozrzewnione i wzburzą jak Pindusa śniegi nie zbrodzone, łzy pocieką po twarzy jako rzeki z mocy, rzeki we dnie popłyną, popłyną i w nocy. Wtenczas będą z łez moich jedyne pociechy, kiedy się w nich zatopią oraz wszytkie grzechy. IX
Męki piekielne otoczyły mię zewsząd, uprzedziły mię sidła śmierci. W Psalmie 17
I tak się znowu stawam Akteonem nowem, który był nieszczęśliwym
Skrót tekstu: HugLacPrag
Strona: 50
Tytuł:
Pobożne pragnienia
Autor:
Herman Hugon
Tłumacz:
Aleksander Teodor Lacki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1673
Data wydania (nie wcześniej niż):
1673
Data wydania (nie później niż):
1673
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Krzysztof Mrowcewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
, Pliunius, Diodorus , Starożytni Scriptores, i Novissimus, ale primus Madrością Kircher. Rację wenerowania tego Bożka, mieli Egipcjanie, iż wierzyli errore damnato et damnando, że Dusza Osirydesa Króla ich w Wołu przeszła, co zwali Metem psicosim. Diodorus. Tego Bożka Kambyses Król Perski ukazanego sobie cioł mieczem, z kąd krew pociekła, śmiejąc się rzekł: O złe głowy! tacyli to Bogowie zekrwi i ciała! którzy rany od nieść mogą? Herodotus.
Czwarty Deaster Egipskiej Religii był Ammon, albo Jupiter Hannon. Egipskim językiem Amun to jest Jowisza moc dzielność Figuram mu dawali od dołu hamanam, a głowę z rogami Baraniemi. Stąd go
, Pliunius, Diodorus , Starożytni Scriptores, y Novissimus, ale primus Madrością Kircher. Racyę wenerowania tego Bożka, mieli Egypcyanie, iż wierzyli errore damnato et damnando, że Dusza Osiridesa Krola ich w Wołu przeszła, co zwali Metem psicosim. Diodorus. Tego Bożka Kambyses Krol Perski ukazanego sobie cioł mieczem, z kąd krew pociekła, śmieiąc się rzekł: O złe głowy! tacyli to Bogowie zekrwi y ciała! ktorzy rany od nieść moga? Herodotus.
Czwárty Deaster Egypskiey Religii był Ammon, albo Iupiter Hannon. Egypskim ięzykiem Amun to iest Iowisza moc dzielność Figuram mu dawali od dołu hamanam, á głowę z rogami Baraniemi. Ztąd go
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 17
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
za zabójstwo niewinnego, Kościół i Klasztor fundował, Roku 523. Na polu tym Agaunum, fundowało się miasto tegoż imienia Stolica Weragrów, które się zowie teraźniejszych czasów pospolicie SantMaurycy. Z. Grzegorz Biskup Turonu w Francyj, nawiedzając ten płac Męczeństwa, a niemogąc kości u Opata tamecznego wyżebrac, ukopał ziemi, krew pociekła; którą krew do Turońskiej swej Katedry, i do Adndegavum miasta Francuskiego wprowadził solennie; kawałek jej nosił przy sobie, z nim pochowany; jako świadczy otym list Kanoników Castri Novi w Francyj. W tymże Andegavum mieście w Katedrze jest miecz Z. Maurycego: a włócznia w Katedrze Krakowskiej dana Polakom, od Ottona
za zaboystwo niewinnego, Kościoł y Klasztor fundował, Roku 523. Na polu tym Agaunum, fundowało sie miasto tegoż imienia Stolica Weragrow, ktore się zowie teraznieyszych czasow pospolicie SantMaurycy. S. Grzegorz Biskup Turonu w Francyi, nawiedzaiąc ten płac Męczeństwa, á niemogąc kości u Opata tamecznego wyżebrac, ukopał ziemi, krew pociekła; ktorą krew do Turońskiey swey Katedry, y do Adndegavum miasta Francuzkiego wprowadził solennie; kawałek iey nosił przy sobie, z nim pochowany; iako swiadczy otym list Kanonikow Castri Novi w Francyi. W tymże Andegavum mieście w Katedrze iest miecz S. Maurycego: á włocznia w Katedrze Krakowskiey dana Polakom, od Ottona
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 179
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
Siła jest zawad na światowym błoniu, przeto ostrożnie hasając, mój Koniu, biegaj zdrów w cyrklu, któryć zostawuję na znak miłości i że cię miłuję.
Tu koniec zwady, jeśli się zwać godzi zwadą świadectwo, które miłość wwodzi. Jużem chciał milczeć, ale Sława rzecze: "Słuchaj, Kabalin póki z gór pociecze, dokąd i cytry, i spinety nowe brzmieć będą, dotąd pióra Korwinowe. Głód, niekiedy mistrz, nauczył psyttaka here wymówić, lecz Korwina ptaka mistrzyni nauk – miłość nauczyła, Atropos dzika choć go oprawiła, przecię ślad swojej zostawił wymowy, dając nam przykład z siebie dziś domowy". VII
Miser homo! Quare
Siła jest zawad na światowym błoniu, przeto ostrożnie hasając, mój Koniu, biegaj zdrów w cyrklu, któryć zostawuję na znak miłości i że cię miłuję.
Tu koniec zwady, jeśli się zwać godzi zwadą świadectwo, które miłość wwodzi. Jużem chciał milczeć, ale Sława rzecze: "Słuchaj, Kabalin póki z gór pociecze, dokąd i cytry, i spinety nowe brzmieć będą, dotąd pióra Korwinowe. Głód, niekiedy mistrz, nauczył psyttaka here wymówić, lecz Korwina ptaka mistrzyni nauk – miłość nauczyła, Atropos dzika choć go oprawiła, przecię ślad swojej zostawił wymowy, dając nam przykład z siebie dziś domowy". VII
Miser homo! Quare
Skrót tekstu: WieszczArchGur
Strona: 60
Tytuł:
Archetyp
Autor:
Adrian Wieszczycki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
epitafia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory poetyckie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Anna Gurowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2001
wytrwa, wszystkim nie wydoła. Przywiedźcie mi do domu męża, możne czary, Przywiedźcie, bowiem żal mój nie ma żadnej miary! Mam facelit od niego. Jeszczem panną była, Tańcował ze mną, głowa mu się zapociła; Otarszy rzucił na mię, został tak nie prany; Uczynię mu, że z niego pocieką pijany. Przywiedźcie mi do domu męża, możne czary, Przywiedźcie, bowiem żal mój nie ma żadnej miary! Warz kaszę na podołku. Dobra się rzecz zstała, Bez ognia na podołku kasza nam wezwrzała. Biegać mu... Czy się mylę? Psi około płota Szczekają i ktoś bije jakoby we wrota. Folguj
wytrwa, wszystkim nie wydoła. Przywiedźcie mi do domu męża, możne czary, Przywiedźcie, bowiem żal mój nie ma żadnej miary! Mam facelit od niego. Jeszczem panną była, Tańcował ze mną, głowa mu się zapociła; Otarszy rzucił na mię, został tak nie prany; Uczynię mu, że z niego pocieką pijany. Przywiedźcie mi do domu męża, możne czary, Przywiedźcie, bowiem żal mój nie ma żadnej miary! Warz kaszę na podołku. Dobra się rzecz zstała, Bez ognia na podołku kasza nam wezwrzała. Biegać mu... Czy się mylę? Psi około płota Szczekają i ktoś bije jakoby we wrota. Folguj
Skrót tekstu: SzymSiel
Strona: 130
Tytuł:
Sielanki
Autor:
Szymon Szymonowic
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Sielanki i pozostałe wiersze polskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Pelc
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1964
odprawiać się będzie: Jakoż się wam patrzącym wnątrze nie rozsiędzie? Nie bez żalu być musi: jednak temu k woli Bądźmy/ żebyśmy mogli obaczyć/ rychłoli Wypłyną krwie nadroższej/ zbawienne strumienie: Żebyśmy omyli w nich nieczyste sumnienie. Przypatrujże się tedy mizerny człowiecze/ Ta krew tedy na zmycie twych grzechów pociecze. Ubiczowanie i Koronacja Pańska.
Tunc ergo apprehendit Pilatus Iesum, et flagell: etc. Ioan: 19.
MUzo moja/ skąd poczniesz? Nie tuszę byś chęci Mojej dogodzić mogła: gdyż ostrej pamięci/ Przytępiło się żądło: już ustają siły/ Bystropochopne zmysły moc swoję straciły. A też nie tylko twoje niedoszłe
odpráwiáć się będźie: Iákoż się wam pátrzącym wnątrze nie rozśiędźie? Nie bez żalu być muśi: iednák temu k woli Bądźmy/ żebysmy mogli obaczyć/ rychłoli Wypłyną krwie nadroższey/ zbáwienne strumienie: Zebysmy omyli w nich nieczyste sumnienie. Przypátruyże się tedy mizerny człowiecze/ Tá krew tedy ná zmyćie twych grzechow poćiecze. Vbiczowánie y Koronácya Pańska.
Tunc ergo apprehendit Pilatus Iesum, et flagell: etc. Ioan: 19.
MVzo moiá/ skąd poczniesz? Nie tuszę byś chęći Moiey dogodźić mogłá: gdyż ostrey pámięći/ Przytępiło się żądło: iuż vstáią śiły/ Bystropochopne zmysły moc swoię stráćiły. A też nie tylko twoie niedoszłe
Skrót tekstu: RożAPam
Strona: 51.
Tytuł:
Pamiątka krwawej ofiary Pana Zbawiciela Naszego Jezusa Chrystusa
Autor:
Abraham Rożniatowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
Jakoż ale Ioan: 19. Pamiątka
Szaleni/ mam waszego Króla ukrzyżować? Cesarzem się nie Królem chcemy pieczętować. Nakoniec; widząc Piłat/ że nic nie przemaga: I owszem więtsze bunty i tumult się wzmaga. Przed wszystkimi ręce swe umywając/ rzecze: Nie winienem ja tej krwie/ na was niech pociecze. Na nas/ na nas krew jego/ i na nasze syny: A na tobie niech żadnej nie zostaje winy. Już tedy/ chcąc Żydowskiej w tym dogodzić woli/ Przysądził. Zstań się już/ pry/ waszej prośbie kwoli. I Barrabbasza puszczam/ i z tym już co chcecie/ Wedle upodobania uczynić możecie
Iákoż ále Ioan: 19. Pámiątká
Szaleni/ mam wászego Krolá vkrzyżowáć? Cesárzem się nie Krolem chcemy pieczętowáć. Nákoniec; widząc Piłat/ że nic nie przemaga: I owszem więtsze bunty y tumult się wzmaga. Przed wszystkimi ręce swe vmywáiąc/ rzecze: Nie winienem ia tey krwie/ ná was niech poćiecze. Ná nas/ ná nas krew iego/ y ná násze syny: A ná tobie niech żadney nie zostáie winy. Iuż tedy/ chcąc Zydowskiey w tym dogodźić woli/ Przysądźił. Zstáń się iuż/ pry/ wászey prośbie kwoli. I Bárrábbaszá puszczam/ y z tym iuż co chcećie/ Wedle vpodobánia vczynić możećie
Skrót tekstu: RożAPam
Strona: 58.
Tytuł:
Pamiątka krwawej ofiary Pana Zbawiciela Naszego Jezusa Chrystusa
Autor:
Abraham Rożniatowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
się ozwała Z tym kompanija, że już inszą miała Swoją powinność, że na straży stali, Niesłuszna, żeby na podjazd iść mieli, Tym barziej chciał uść od takiej przysługi. Ale kiedy go książę przez czas długi Do tego przywiódł: ,,I o mnie nic — rzecze — I z mego cięcia krew także pociecze. I was, cni bracia, obaczy zaiste Z wielką odwagą pole przeźroczyste. A znać, żebym się nie stał zimnym lodem, Pójdę z Bestkowskim za Boskim powodem I niech Fortuna, jak chce, plutę leje, Mnie ku Ojczyźnie także miłość grzeje Jako i drugich. Wszakże prawym synem Ujrzy mię Matka między krwawym
się ozwała Z tym kompanija, że już inszą miała Swoją powinność, że na straży stali, Niesłuszna, żeby na podjazd iść mieli, Tym barziej chciał uść od takiej przysługi. Ale kiedy go książę przez czas długi Do tego przywiódł: ,,I o mnie nic — rzecze — I z mego cięcia krew także pociecze. I was, cni bracia, obaczy zaiste Z wielką odwagą pole przeźroczyste. A znać, żebym się nie stał zimnym lodem, Pójdę z Bestkowskim za Boskim powodem I niech Fortuna, jak chce, plutę leje, Mnie ku Ojczyźnie także miłość grzeje Jako i drugich. Wszakże prawym synem Ujrzy mię Matka między krwawym
Skrót tekstu: BorzNaw
Strona: 107
Tytuł:
Morska nawigacyja do Lubeka
Autor:
Marcin Borzymowski
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1662
Data wydania (nie wcześniej niż):
1662
Data wydania (nie później niż):
1662
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Morskie
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
sowitej, Bo siła mogił, siła grobów w tobie W niedługiej będą wykopywać dobie. A znać, że wiele i przez grobów wszędzie Trupów na placu przewalać się będzie I pewnie sytym staną ptakom żerem Za to, iż kiedy pogardzili mirem. Dziś się wspieni Styr i zmiesza się w rzece Ludzka krew, kiedy do niego pociecze, I tak w brzegach swych gwałtownie nabrzmieje, Że się aż na dnie sam Tryton zdumieje! O! jak wiele ciał i koni popłynie I jak wiele zbrój z ludem swoim zginie Rakom ku strawie — wy świadkiem będziecie, Brzegi Styrowe, kiedy osiąkniecie. A tej ja klęski i takiej srogości Jeżeli pragnę, co złote
sowitej, Bo siła mogił, siła grobów w tobie W niedługiej będą wykopywać dobie. A znać, że wiele i przez grobów wszędzie Trupów na placu przewalać się będzie I pewnie sytym staną ptakom żerem Za to, iż kiedy pogardzili mirem. Dziś się wspieni Styr i zmiesza się w rzece Ludzka krew, kiedy do niego pociecze, I tak w brzegach swych gwałtownie nabrzmieje, Że się aż na dnie sam Tryton zdumieje! O! jak wiele ciał i koni popłynie I jak wiele zbrój z ludem swoim zginie Rakom ku strawie — wy świadkiem będziecie, Brzegi Styrowe, kiedy osiąkniecie. A tej ja klęski i takiej srogości Jeżeli pragnę, co złote
Skrót tekstu: BorzNaw
Strona: 118
Tytuł:
Morska nawigacyja do Lubeka
Autor:
Marcin Borzymowski
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1662
Data wydania (nie wcześniej niż):
1662
Data wydania (nie później niż):
1662
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Morskie
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971