ludzkie brać w rozum, a interim na to, coby się dalej dziać miało, pilne oko mieć. Zaczym tom naprzód upatrzeł, że od onego czasu IKM. wiele z tych, którym przedtym dufał, opuszczać, a insze o których przedtym nie był nigdy dobrze persuasus, do konfidencji swej przypuszczać praemiisque ornare począć raczył, co dwa sejmy najbliższe tem barziej odkreły, gdyż tego coraz tem znaczniej, a nie bez promocjej tamtych osób cudzoziemskich przybywało. Skąd zaś ta tu fakcja tym tam radom cudzoziemskim korespondowała, tak iż rzeczy coraz barziej się mieszać musiały nie jedno w czym inszym, ale i w przedsięwzięciu IKMci z strony małżeństwa swego,
ludzkie brać w rozum, a interim na to, coby się dalej dziać miało, pilne oko mieć. Zaczym tom naprzód upatrzeł, że od onego czasu JKM. wiele z tych, którym przedtym dufał, opuszczać, a insze o których przedtym nie był nigdy dobrze persuasus, do konfidencyej swej przypuszczać praemiisque ornare począć raczył, co dwa sejmy najbliższe tem barziej odkreły, gdyż tego coraz tem znaczniej, a nie bez promocyej tamtych osób cudzoziemskich przybywało. Skąd zaś ta tu fakcya tym tam radom cudzoziemskim korespondowała, tak iż rzeczy coraz barziej się mieszać musiały nie jedno w czym inszym, ale i w przedsięwzięciu JKMci z strony małżeństwa swego,
Skrót tekstu: SkryptWojCz_II
Strona: 265
Tytuł:
Mikołaj Zebrzydowski, Skrypt p. Wojewody krakowskiego, na zjeździe stężyckim niektórym pp. senatorom dany, 1606
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
Stąd się może najlichszy pysznić między gbury; Wspaniałe serca dary wynoszą natury: Kto mądry a cnotliwy, chociaż w grubej chabie, I szarłaty, i miękkie posiądzie jedwabie. 99. POLSKI JĘZYK JESZCZE W RAJU
Polski język poczęli ptacy mówić w raju. Przyszedł Adam do Ewy dla dzieci rodzaju; Nie wiedział, skąd ją począć. Woła: „W znak, w znak” wrona, A czajka: „Niżej, niżej”; gdy trafił do grona, Zaraz dudek: „Tu, tu, tu” swą zwyczajną notą, I jako ich usłuchał, nie podrwił z robotą. Dziś, ledwie stamtąd wylazł, nie trzeba mu dudka
Stąd się może najlichszy pysznić między gbury; Wspaniałe serca dary wynoszą natury: Kto mądry a cnotliwy, chociaż w grubej chabie, I szarłaty, i miękkie posiądzie jedwabie. 99. POLSKI JĘZYK JESZCZE W RAJU
Polski język poczęli ptacy mówić w raju. Przyszedł Adam do Ewy dla dzieci rodzaju; Nie wiedział, skąd ją począć. Woła: „W znak, w znak” wrona, A czajka: „Niżej, niżej”; gdy trafił do grona, Zaraz dudek: „Tu, tu, tu” swą zwyczajną notą, I jako ich usłuchał, nie podrwił z robotą. Dziś, ledwie stamtąd wylazł, nie trzeba mu dudka
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 51
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
niedbam choć
prędko, bo mi już dokuczyła ta wojna, zastąpił. Oddaję zatem wierność i t. d. To też. W. K. M. oznajmuję, że nieprzyjaciel w Głowie, gdzie się Nogat od Wisły dzieli, szańc potężny buduje, któremu radbym przeszkodził w robocie, ale niemam czem co począć. OD PANA HETMANA DO KsIĘDZA BISKUPA CHEŁMIŃSKIEGO, z obozu pod Gniewem, dnia 3. Lipca 1627.
Nie racz Wm. mój miłościwy Pan mieć za złe, że tak nierychło tego posłańca odprawuję, bo i we dnie i w nocy odpoczynku niemam krzątając się koło tego miejsca, abym je pod nogi J
niedbam choć
prędko, bo mi już dokuczyła ta wojna, zastąpił. Oddaję zatém wierność i t. d. To też. W. K. M. oznajmuję, że nieprzyjaciel w Głowie, gdzie się Nogat od Wisły dzieli, szańc potężny buduje, któremu radbym przeszkodził w robocie, ale niemam czém co począć. OD PANA HETMANA DO XIĘDZA BISKUPA CHEŁMIŃSKIEGO, z obozu pod Gniewem, dnia 3. Lipca 1627.
Nie racz Wm. mój miłościwy Pan mieć za złe, że tak nierychło tego posłańca odprawuję, bo i we dnie i w nocy odpoczynku niemam krzątając się koło tego miejsca, abym je pod nogi J
Skrót tekstu: KoniecSListy
Strona: 57
Tytuł:
Listy Stanisława Koniecpolskiego Hetmana
Autor:
Stanisław Koniecpolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1672
Data wydania (nie wcześniej niż):
1672
Data wydania (nie później niż):
1672
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
Nie wątpię, że już doszło do uszu W. K. Mści, że w tym tygodniu w kilkanastu kornetów z kilką kompanij draganów nie przyjaciel wpadszy, Łasin miasteczko i innych trzy wsi spalił, a gotuje się znowu i na coś większego. Mógłby być połów dobry na tak bezpiecznego nieprzyjaciela, kiedyby kim było począć. Okręty te dwa ostatnie W. K. Mści już nazad do Gdańska wróciły; nieprzyjacielskie stoją pod Gdańskiem, ale bardzo daleko, i niezawsze wszystkie; mogłoby się z nimi szczęścia spróbować, tylko się także na defect pieniędzy marynarzom Pan Poza uskarża. Donioższy to tedy wszystko do wiadomości W. K. Mści Pana
Nie wątpię, że już doszło do uszu W. K. Mści, że w tym tygodniu w kilkanastu kornetów z kilką kompanij draganów nie przyjaciel wpadszy, Łasin miasteczko i innych trzy wsi spalił, a gotuje się znowu i na coś większego. Mógłby być połów dobry na tak bespiecznego nieprzyjaciela, kiedyby kim było począć. Okręty te dwa ostatnie W. K. Mści już nazad do Gdańska wróciły; nieprzyjacielskie stoją pod Gdańskiem, ale bardzo daleko, i niezawsze wszystkie; mogłoby się z nimi sczęścia spróbować, tylko się także na defect pieniędzy marynarzom Pan Poza uskarża. Donioższy to tedy wszystko do wiadomości W. K. Mści Pana
Skrót tekstu: KoniecSListy
Strona: 66
Tytuł:
Listy Stanisława Koniecpolskiego Hetmana
Autor:
Stanisław Koniecpolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1672
Data wydania (nie wcześniej niż):
1672
Data wydania (nie później niż):
1672
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
(o co nietrudno) opuści wszystko. Wszyscy językowie, szpiegowie twierdzą to, że nieprzyjaciel bardzo sobie pokoju życzy i ma przyczyny, które do tego stimulant: paries cum proximus ardet; ale kiedy obaczy oziębłość naszę, za którą obaczy awantażdżwo swoje,
łatwie go ta inclinatia do pokoju odbieży. Te traktaty jeśli mają się począć życzyłbym, aby rychło, nim mieszanina w wojsku nastąpi. OD PANA HETMANA DO KRÓLA JEGO MOŚCI
, w obozie pod Gniewem, dnia 7. Lipca 1628.
Oznajmuję W. K. Mści, Panu memu miłościwemu, że nieprzyjaciel dnia wczorajszego Neringą pod Gdańsk przyszedłszy szańc przy Wiśle między Laternią a Gdańskiem sypać począł
(o co nietrudno) opuści wszystko. Wszyscy językowie, szpiegowie twierdzą to, że nieprzyjaciel bardzo sobie pokoju życzy i ma przyczyny, które do tego stimulant: paries cum proximus ardet; ale kiedy obaczy oziębłość naszę, za którą obaczy awantażdzwo swoje,
łatwie go ta inclinatia do pokoju odbieży. Te traktaty jeśli mają się począć życzyłbym, aby rychło, nim mieszanina w wojsku nastąpi. OD PANA HETMANA DO KRÓLA JEGO MOŚCI
, w obozie pod Gniewem, dnia 7. Lipca 1628.
Oznajmuję W. K. Mści, Panu memu miłościwemu, że nieprzyjaciel dnia wczorajszego Neringą pod Gdańsk przyszedłszy szańc przy Wiśle między Laternią a Gdańskiem sypać począł
Skrót tekstu: KoniecSListy
Strona: 89
Tytuł:
Listy Stanisława Koniecpolskiego Hetmana
Autor:
Stanisław Koniecpolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1672
Data wydania (nie wcześniej niż):
1672
Data wydania (nie później niż):
1672
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
Linią równoodległą, odległości niedostępnej (CB) równą, przez czwarty znak dany (P) wydzielić. 4.Odległość Równoodległej, i każdego inszego punktu danego przeciwko niedostępnej odległości (CB) lubo nie jest poziemi wyznaczoną, od tejże odległości (CB,) opowiedzieć. 5.Liniją prostą, na dostępnym miejscu począć, któraby pociągniona przeciwko CB, przeszła przez C, i B, by dobrze widziane nie były. 6.Kwadrat doskonały, abo podłużny, znieprzystępną CB, zawrzeć. NIech będą na gruncie zatknięte dwie laski, jedna C, druga B, w takiej odległości, w której jednej od drugiej oko nie dojźrzy.
Liniią rownoodległą, odległośći niedostępney (CB) rowną, przez czwarty znák dány (P) wydźielić. 4.Odległość Rownoodległey, y káżdego inszego punktu dánego przećiwko niedostępney odległośći (CB) lubo nie iest poźiemi wyznáczoną, od teyże odległości (CB,) opowiedźieć. 5.Liniią prostą, ná dostępnym mieyscu począć, ktoraby poćiągniona przećiwko CB, przeszłá przez C, y B, by dobrze widźiáne nie były. 6.Kwádrat doskonáły, ábo podłużny, znieprzystępną CB, záwrzeć. NIech będą ná grunćie zátknięte dwie laski, iedná C, druga B, w tákiey odległośći, w ktorey iedney od drugiey oko nie doyżrzy.
Skrót tekstu: SolGeom_II
Strona: 120
Tytuł:
Geometra polski cz. 2
Autor:
Stanisław Solski
Drukarnia:
Jerzy i Mikołaj Schedlowie
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
matematyka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1684
Data wydania (nie wcześniej niż):
1684
Data wydania (nie później niż):
1684
C do ZE, tak CK do KE, i przemienioną proporcją Jako C do CK; ta EZ do EK. Ale C pokazała się być częścią czwartą samej CK: toć i EZ, jest częścią czwartą samej EK. Co się miało dowieść. PIĄTĄ trudność, to jest: Linią prostą LB, na dostępnym miejscu począć, któraby pociągniona przeciwko CB przeszła przez B i C. Geometra tak odprawi. Pociągnie linii ZS ku G, skądby idąc ku B miał wolne miejsce na zbliżenie się ku B, znakowi niedostępnemu: i na G, postawiwszy laski wymierzone tak żeby trzyczęściowa stała na GS, a czteroczęściowa była obrócona wstronę B
TZ do ZE, ták CK do KE, y przemięnioną proporcyą Iáko TZ do CK; tá EZ do EK. Ale TZ pokazáłá się bydź częśćią czẃartą sámey CK: toc y EZ, iest częśćią czwartą sámey EK. Co się miáło dowieść. PIĄTĄ trudność, to iest: Liniią prostą LB, ná dostępnym mieyscu począć, ktoraby poćiągniona przećiwko CB przeszłá przez B y C. Geometrá ták odpráwi. Pociągnie linii ZS ku G, zkądby idąc ku B miał wolne mieysce ná zbliżęnie się ku B, znákowi niedostępnemu: y ná G, postáwiwszy laski wymierzone ták żeby trzyczęśćiowa stałá ná GS, á czteroczęśćiowa byłá obrocona wstronę B
Skrót tekstu: SolGeom_II
Strona: 122
Tytuł:
Geometra polski cz. 2
Autor:
Stanisław Solski
Drukarnia:
Jerzy i Mikołaj Schedlowie
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
matematyka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1684
Data wydania (nie wcześniej niż):
1684
Data wydania (nie później niż):
1684
i H, P i O, L i T, linie proste FH, PO, LT; obstaw linijkami papierowymi kwadrat BCFH, i zasyp go ziarny gorczycznymi.) (5. Przenieś te ziarna skwadratu BCFH, na mapę abo figurę, i rozpostrzy gęsto, przy tej części figury danej, od której masz wolą począć podział.) (6 Zastaw te ziarna gęsto okrywające część mapy ab figury, linijką abo nożem UW wfigurze 10. przy karcie 151. tak żeby noż, abo linijka UW, była równoodległa ścianie DE. A będziesz miał jednę część UDEW mapy, wydzieloną. Tymże sposobem kwadrat OPLT, część trzecią,
y H, P y O, L y T, liniie proste FH, PO, LT; obstaw liniykámi pápierowymi kwádrat BCFH, y zásyp go źiarny gorczycznymi.) (5. Przenieś te żiárná zkwádratu BCFH, ná máppę ábo figurę, y rospostrzy gęsto, przy tey częśći figury dáney, od ktorey masz wolą począć podźiał.) (6 Zástaw te żiárná gęsto okrywáiące część máppy áb figury, liniyką ábo nożem VW wfigurze 10. przy kárćie 151. ták żeby noż, ábo liniyká VW, byłá rownoodległa śćiánie DE. A będżiesz miał iednę część VDEW máppy, wydźieloną. Tymże sposobem kwádrat OPLT, część trzećią,
Skrót tekstu: SolGeom_II
Strona: 143
Tytuł:
Geometra polski cz. 2
Autor:
Stanisław Solski
Drukarnia:
Jerzy i Mikołaj Schedlowie
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
matematyka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1684
Data wydania (nie wcześniej niż):
1684
Data wydania (nie później niż):
1684
mięsa przy kwarcie dolewki, Kwaśnym ich piwem z starej częstuje poszewki. Skoro zjedzą kapustę i już po obiedzie, Tak gość bez ceremonij: „Mój panie sąsiedzie, Niechaj to — rzecze — proszę, nikomu nie wadzi, Mym winem w waszym domu bądźmy sobie radzi.
Jedną się nam podzielić niepodobna kwartą; Pewnikiem każcie począć owę z końca czwartą. Wszak wiecie, kędy mieszkam, i upewniam, znowu Gotujcie się szczęśliwie zaś ku Bardyjowu.” Że się i sam napije przy dobrym zarobku, W skok zdobędzie gospodarz świderka i czopku: Nosi konwią; ci piją, że już beczka dzwoni. A skoro mieli dosyć, porwą się do koni
mięsa przy kwarcie dolewki, Kwaśnym ich piwem z starej częstuje poszewki. Skoro zjedzą kapustę i już po obiedzie, Tak gość bez ceremonij: „Mój panie sąsiedzie, Niechaj to — rzecze — proszę, nikomu nie wadzi, Mym winem w waszym domu bądźmy sobie radzi.
Jedną się nam podzielić niepodobna kwartą; Pewnikiem każcie począć owę z końca czwartą. Wszak wiecie, kędy mieszkam, i upewniam, znowu Gotujcie się szczęśliwie zaś ku Bardyjowu.” Że się i sam napije przy dobrym zarobku, W skok zdobędzie gospodarz świderka i czopku: Nosi konwią; ci piją, że już beczka dzwoni. A skoro mieli dosyć, porwą się do koni
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 300
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
prości kmiecie. Rozlicznych ma dworzanów Pan Bóg na swym świecie, Jeżeli pod jednymi, tych wszytkich, tytuły, Że ludzie, zawrzeć chcemy; że się rodzą muły, Żadnego nie masz dziwu, z konia i z oślice: Musi się i natura wywrócić na nice. Trudno się ma humoru wspaniałego serce Albo przy widłach począć, albo przy kwaterce; Stąd choć wielu szlachectwa odziewa pokrowiec, Rzadki, który nie szynkarz, rzadki nie wołowiec: Choćbyś szukał, upewniam, że inszej przyczyny Nie znajdziesz, oprócz takiej w stadłach mieszaniny. Daleko mam za mędrsze Tatary i Turki, Którzy drożej szlachcianki sprzedają niż gburki. Niechże też ci mieszańcy
prości kmiecie. Rozlicznych ma dworzanów Pan Bóg na swym świecie, Jeżeli pod jednymi, tych wszytkich, tytuły, Że ludzie, zawrzeć chcemy; że się rodzą muły, Żadnego nie masz dziwu, z konia i z oślice: Musi się i natura wywrócić na nice. Trudno się ma humoru wspaniałego serce Albo przy widłach począć, albo przy kwaterce; Stąd choć wielu szlachectwa odziewa pokrowiec, Rzadki, który nie szynkarz, rzadki nie wołowiec: Choćbyś szukał, upewniam, że inszej przyczyny Nie znajdziesz, oprócz takiej w stadłach mieszaniny. Daleko mam za mędrsze Tatary i Turki, Którzy drożej szlachcianki sprzedają niż gburki. Niechże też ci mieszańcy
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 392
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987