, słyszała często jakoby w-zywocie jej szczeniątko szczekało. o co, gdy się turbowała Matka, pocieszył ją duchowny jeden: tusząc jej: że miała Kaznodzieję porodzić; co się i spełniło. Lat ośmnaście mając wstąpił do Zakonu Dominika Świętego: Gdy czytał Świętego Hieronima o Panieństwie; słyszał głos: nie do ciebie należy, tak poczęsny Panieństwa tytuł. Nie wiedział czyj to był głos: z-turbował się; ale mu się Bogarodzica Panna pokazawszy zdradę czartowską wytknęła, i upomniała go: Cautus esto, et constanti animo perseuera. Ostróżnym bądź, a statecznym sercem trwai. Do wszytkich was, co się w-czystości kochacie, mówi Bogarodzica Panna: Ostróżny bądź
, słyszáłá często iákoby w-zywoćie iey szczęniątko szczekáło. o co, gdy się turbowáłá Mátká, poćieszył ią duchowny ieden: tusząc iey: że miáłá Káznodźieię porodźić; co się i zpełniło. Lat ośmnaśćie máiąc wstąpił do Zakonu Dominiká Swiętego: Gdy czytał Swiętego Hieronimá o Pánieństwie; słyszał głos: nie do ćiebie należy, tak poczęsny Pánieństwá tytuł. Nie wiedźiał cziy to był głos: z-turbował się; ále mu się Bogárodzicá Pánná pokazawszy zdrádę czártowską wytknęłá, i vpomniáłá go: Cautus esto, et constanti animo perseuera. Ostrożnym bądź, á státecznym sercem trwai. Do wszytkich was, co się w-czystośći kochaćie, mowi Bogárodźicá Pánná: Ostrożny bądź
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 22
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
woli Boskich i swoich głównych nie przyjaciół aż ręce ustawały a przy tym i oczy udelektowac zgubą avindici manu Dei potłumionych kiedy to ten się tego chwytał, ten tego topił jedni długo pływali salwując się, drudzy zaś jako kamień do dna Grąznęli a Zawojejako stada kaczek pływały po Donaju Ów hardy sylistryiski Pasza od Towarzy sza nie bardzo poczęsnego do Hetmana za kark przyprowadzony Drugi Pasza Halepu jako Gołąb siwy temuż Hetmanowi koronnemu Jabłonowskiemu przyprowadzony swoje w Niewolą zabraną opłakiwał sędziwość, kiedy tak wiele inszych i znacznych praezentowano królowi i Hetmanom, kiedy Lada Luzny Pachołek w szubie i Zawoju Tureckim na owych Gładkich Arabskich praezentuje się skoczkach, zgoła dość szczęśliwości i wielkiej swej Bóg pokazał
woli Boskich y swoich głownych nie przyiacioł asz ręce ustawały a przy tym y oczy udelektowac zgubą avindici manu Dei potłumionych kiedy to ten się tego chwytał, ten tego topił iedni długo pływali salwuiąc się, drudzy zas iako kamięn do dna Grąznęli a Zawoieiako stada kaczek pływały po Donaiu Ow hardy sylistryiski Pasza od Towarzy sza nie bardzo poczęsnego do Hetmana za kark przyprowadzony Drugi Pasza Halepu iako Gołąb siwy temusz Hetmanowi koronnemu Iabłonowskiemu przyprowadzony swoie w Niewolą zabraną opłakiwał sędziwość, kiedy tak wiele inszych y znacznych praezentowano krolowi y Hetmanom, kiedy Leda Luzny Pachołek w szubie y Zawoiu Tureckim na owych Gładkich Arabskich praezentuie się skoczkach, zgoła dość szczęsliwosci y wielkiey swey Bog pokazał
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 267
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
nalawszy pełną serca mego czaszę, Pragnienie twych świętych ust smutna matka gaszę.” ... (497)
Tu jeden z owych katów, dostawszy gdzieś gębki (O żałosne z niewinnym Barankiem postępki!), Octem z żółcią napuści i już to raz drugi Panu do ust na tyce przytyka ją długiej. O nieszczęsna poczęsna! któż, przebóg, tak pija! Tylkoć to psu na końcu podawają kija. Nie chce Pan pić. Cóż ma pić? octy, żółci, smrody? Z onej ci to, ach, z onej winnice jagody, Którąć przeniósł z Egiptu: oto na frymarki Miasto słodkiego trunku przykręć rodzi tarki. SZÓSTE
nalawszy pełną serca mego czaszę, Pragnienie twych świętych ust smutna matka gaszę.” ... (497)
Tu jeden z owych katów, dostawszy gdzieś gębki (O żałosne z niewinnym Barankiem postępki!), Octem z żółcią napuści i już to raz drugi Panu do ust na tyce przytyka ją długiej. O nieszczęsna poczęsna! któż, przebóg, tak pija! Tylkoć to psu na końcu podawają kija. Nie chce Pan pić. Cóż ma pić? octy, żółci, smrody? Z onej ci to, ach, z onej winnice jagody, Którąć przeniósł z Egiptu: oto na frymarki Miasto słodkiego trunku przykręć rodzi tarki. SZÓSTE
Skrót tekstu: PotZacKuk_I
Strona: 593
Tytuł:
Nowy zaciąg ...
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1680
Data wydania (nie wcześniej niż):
1680
Data wydania (nie później niż):
1680
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
przy studni Pan z Samarytanką, A nie przy ogniu, rozmawiał łagodnie, Wiedział że była nie czystą Poganką, Ze ją paliły nierządne pochodnie, Rzekł jej: posłuchaj, dam ci wody żywej, W tej poznasz skutek ochłody prawdziwej. Jakoż Niewiasta nachyliwszy dzbana, Uczuła w Duszy, że cudowny trunek, Poznała zaraz po poczęsnym Pana, Zbrzydziła sobie bezwstydny szafunek,
Ogień w niej wygasł, skutek wody został, Bo się z nią Duszny nieprzyjaciel rozstał. I tak miarkuję, że kryształy wodne, Wszelkim stworzeniom są Spiritus vitae, Niemasz tej rzeczy do którejby zgodne, Wody nie były w mnogość cnot obfite, Gdy ich niepojmę,
przy studni Pan z Samarytanką, A nie przy ogniu, rozmawiał łágodnie, Wiedział że była nie czystą Poganką, Ze ią páliły nierządne pochodnie, Rzekł iey: posłuchay, dam ći wody żywey, W tey poznasz skutek ochłody práwdziwey. Jákoż Niewiasta náchyliwszy dzbana, Uczuła w Duszy, że cudowny trunek, Poznáła záraz po poczęsnym Pána, Zbrzydziła sobie bezwstydny száfunek,
Ogień w niey wygasł, skutek wody został, Bo się z nią Duszny nieprzyiaciel rozstał. Y ták miarkuię, że krysztáły wodne, Wszelkim stworzeniom są Spiritus vitae, Niemasz tey rzeczy do ktoreyby zgodne, Wody nie były w mnogość cnot obfite, Gdy ich niepoymę,
Skrót tekstu: DrużZbiór
Strona: 340
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Elżbieta Drużbacka
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pieśni, poematy epickie, satyry, żywoty świętych
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752
naznacza”. „Ej, budet, podwi{a)zujet! Ej, nuże szestyniec!” „Sześć, będzie jeść i pannie zostanie na winiec”. „Dwie dryje za sześć, chybiaj siedmiu, tak kościana, Tak z holika urobisz wielikoho pana”. „Odynastych, i po to, dajcie poczęsnego!” „Nazbyteście to, panie, rączy do cudzego”. „Ej, nużeż odynastych!” — „Dziesięć!” — Nuż cynkami, Kusznierskimi stołkami, Abrama zubami... „Ej, piat, opiat podwi(a)zuj, będzie ta po chwili, Wszak pod Piatkami nasi Kozaków
naznacza”. „Ej, budet, podwi{a)zujet! Ej, nuże szestyniec!” „Sześć, będzie jeść i pannie zostanie na winiec”. „Dwie dryje za sześć, chybiaj siedmiu, tak kościana, Tak z holika urobisz wielikoho pana”. „Odynastych, i po to, dajcie poczęsnego!” „Nazbyteście to, panie, rączy do cudzego”. „Ej, nużeż odynastych!” — „Dziesięć!” — Nuż cynkami, Kusznierskimi stołkami, Abrama zubami... „Ej, piat, opiat podwi(a)zuj, będzie ta po chwili, Wszak pod Piatkami nasi Kozaków
Skrót tekstu: MorszZWybór
Strona: 25
Tytuł:
Wybór wierszy
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1658 a 1680
Data wydania (nie wcześniej niż):
1658
Data wydania (nie później niż):
1680
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Pelc
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1975