chowana/ a za naszych nieszczęśliwych czasów/ nieczystą stała się i pokalaną. I to druga prawda/ że mówiąc ja to/ hańbię i siebie przezacny narodzie Ruski (przebaczmi prawdę mówiącemu) i ciebie: ale jak Cerkwie świętej Ruskiej/ tak i świętych i Błogosławionych Ruskiej Crekwie Ojców nie hańbie: i owszem na głowie mojej pocześnie je noszę: ponieważ oni podaną sobie czystą i niepokalaną Chrystusową wiarę/ czysto i niepokalano trzymali i chowali: w tej takiej czystej i niepokalanej wierze/ i świat ten pożegnali. A my czystą zaiste i niepokalaną wiarę od tych SS. Przodków naszych przyjęli/ aleśmy ją sami/ już zadni naszych onieczyścili/ i
chowána/ á zá nászych nieszcżęśliwych czásow/ niecżystą stáłá sie y pokaláną. Y to druga prawdá/ że mowiąc ia to/ háńbię y śiebie przezacny narodźie Ruski (przebacżmi prawdę mowiącemu) y ćiebie: ále iák Cerkwie świętey Ruskiey/ ták y świętych y Błogosłáwionych Ruskiey Crekwie Oycow nie háńbie: y owszem ná głowie moiey pocześnie ie noszę: ponieważ oni podáną sobie czystą y niepokalaną Christusową wiárę/ cżysto y niepokaláno trzymali y chowáli: w tey tákiey czystey y niepokaláney wierze/ y świát ten pożegnáli. A my cżystą záiste y niepokaláną wiárę od tych SS. Przodkow nászych przyięli/ álesmy ią sámi/ iuż zádni nászych oniecżyśćili/ y
Skrót tekstu: SmotApol
Strona: 12
Tytuł:
Apologia peregrinacjej do Krajów Wschodnich
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Dermań
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
jeden snop dwoje młócą cepy. 390 (N). NA ŁAKOMEGO
Ustawicznie jeden człek rozmyślał łakomy, Żeby też mógł skarb znaleźć dotąd niewiadomy; Czego diabeł postrzegszy wnet mu się przysłuży. Ledwie ów zaśnie, ledwie chciwe oko zmruży, Widzi skarb wielki, w górze znaleziony, we śnie, Przy nim stojąc osobę ubraną pocześnie, Która mu go pozwala. Obciążony złotem, Tedy pyta, jako tu może trafić potem. Rzecze diabeł: Naznaczyć; nie maszli czym inem,
Usrać się. Gówno będzie tych skarbów terminem. Ten od wielkiej radości, leżąc podle żony, Co najlepiej depozyt znaczy naleziony. Aż skoro go obudzi, dosiągnąwszy brody
jeden snop dwoje młócą cepy. 390 (N). NA ŁAKOMEGO
Ustawicznie jeden człek rozmyślał łakomy, Żeby też mógł skarb znaleźć dotąd niewiadomy; Czego diabeł postrzegszy wnet mu się przysłuży. Ledwie ów zaśnie, ledwie chciwe oko zmruży, Widzi skarb wielki, w górze znaleziony, we śnie, Przy nim stojąc osobę ubraną pocześnie, Która mu go pozwala. Obciążony złotem, Tedy pyta, jako tu może trafić potem. Rzecze diaboł: Naznaczyć; nie maszli czym inem,
Usrać się. Gówno będzie tych skarbów terminem. Ten od wielkiej radości, leżąc podle żony, Co najlepiej depozyt znaczy naleziony. Aż skoro go obudzi, dosiągnąwszy brody
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 353
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
i cóżkolwiek na niej się najduje. My także cząstki świata/ że nie szczególnemi Sąsmy ciały/ ale też duchami lotnemi/ I możno nam w przybytki przenieść się zwierzęce/ Możno się we wnętrzności ogarnąć bydlęce. Ciałom co braci naszej/ lub mogą powinnych/ Lub rodziców dusze mieć/ lubo ludzi innych/ Bezpiecznie/ i pocześnie żyć nie zabraniajmy: Ni brzuchów/ Tyestowskim jadłem/ natykajmy. Jak się na złe odważa/ jak się rozpasuje Na krew ludzką okrutny? kto noże mkatuje Gardziel wołowy/ ani bek go ruszy jego: Lub kto zniesie/ jak dziecię/ kloć blekocącego Koziełka: lub jesć ptaka własnegoż chowania. Czym się tu
y cożkolwiek ná niey się náyduie. My tákże cząstki świátá/ że nie szczegulnemi Sąsmy ćiáły/ ále też duchámi lotnemi/ Y możno nam w przybytki przenieść się źwierzęce/ Możno się we wnętrznośći ogárnąć bydlęce. Ciáłom co bráći nászey/ lub mogą powinnych/ Lub rodźicow dusze mieć/ lubo ludźi innych/ Bespiecznie/ y pocześnie żyć nie zábrániaymy: Ni brzuchow/ Tyestowskim iadłem/ nátykaymy. Iák się ná złe odważa/ iák się rospásuie Ná krew ludzką okrutny? kto noże mkátuie Gardźiel wołowy/ áni bek go ruszy iego: Lub kto znieśie/ iák dźiećię/ kloć blekocącego Koźiełká: lub iesć ptaká włásnegoż chowánia. Czym się tu
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 388
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636