marach podniosłszy się i siadszy, fecit reverentiam Męce Pańskiej. Drugie
mniszki attonitae, starsza zaś sub oboedientia imperavit tej świętej, aby się już nie kładła, ale tak siedząca zawsze była. Już lat dwieście i piętnaście jako umarła, a dotąd integerrima siedzi, i ręce, i nogi nic nienadpsowane, jeno trochę poczerniała. Maximis miraculis za żywota i po śmierci clarissima, aliquoties po śmierci gadająca jest od wielu słyszana.
Potym byłem w kościele św. Franciszka ojców franciszkanów. W którym jest wiele relikwii, miedzy inszemi 30 niewiniątek, którzy są 41vinterfecti ab Herode. Ten kościół jest barzo wielki i bogaty, tak iż samych kaplic
marach podniosłszy się i siadszy, fecit reverentiam Męce Pańskiej. Drugie
mniszki attonitae, starsza zaś sub oboedientia imperavit tej świętej, aby się już nie kładła, ale tak siedząca zawsze była. Już lat dwieście i piętnaście jako umarła, a dotąd integerrima siedzi, i ręce, i nogi nic nienadpsowane, jeno trochę poczerniała. Maximis miraculis za żywota i po śmierci clarissima, aliquoties po śmierci gadająca jest od wielu słyszana.
Potym byłem w kościele św. Franciszka ojców franciszkanów. W którym jest wiele relikwii, miedzy inszemi 30 niewiniątek, którzy są 41vinterfecti ab Herode. Ten kościoł jest barzo wielki i bogaty, tak iż samych kaplic
Skrót tekstu: BillTDiar
Strona: 178
Tytuł:
Diariusz peregrynacji po Europie
Autor:
Teodor Billewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży, pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1677 a 1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1678
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Marek Kunicki-Goldfinger
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Biblioteka Narodowa
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
i te były czarniawe i plugawe/ tak mówił: Cóż ja mam poczać/ widzę że ja moich Lątek przed Nieprzyjacielem moim obronic niemogę/ jednak ich dlatego nie odrzucę/ chcoc są czarniawe/ raczej ich na każdy Poranek myć będę/ i pobielę/ ale niemógł ich tak siła myć jako nieprzyjaciel je znowu poczerniał/ i tak dalej sam do siebie mówił: Naznaczę pewny Dzień/ którego dnia łatki moje białe znajdę/ te moje własne być mają/ a zaś te które czarnymi być znajdę/ wrzucę ją do Ognia/ i tak Uczynił; ale białych Lątek bardzo mało było/ jednak i te mu były bardzo miłe i przyjemne/
y te były czárniawe y plugawe/ ták mowił: Coz ia mam poczać/ widzę że ia moych Lątek przed Nieprzyiacielem moym obronic niemogę/ iednak ych dlatego nie odrzucę/ chcoc są czarniawe/ raczey ych na káżdy Poránek myć będę/ y pobielę/ ale niemogł ych ták siłá myć iáko nieprzyiaciel ie znowu poczerniał/ y tak daley sam do siebie mowił: Náznácżę pewny Dźien/ ktorego dnia łatki moie białe znaydę/ te moie własne być máią/ á záś te ktore czarnymi być znaydę/ wrzucę ię do Ognia/ y tak Uczynił; ále białych Lątek bárdzo máło było/ iednak y te mu były bárdzo miłe y przyiemne/
Skrót tekstu: MalczInstGleich
Strona: 29
Tytuł:
Nova et methodica institutio [...] Gleichnus
Autor:
Stanisław Jan Malczowski
Drukarnia:
G.M. Nöller
Miejsce wydania:
Ryga
Region:
Inflanty
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1696
Data wydania (nie później niż):
1696
w nogach krzyż srebrny stał na trunnie. Buława złocista turkusami sadzona. Szabla w złoto oprawna z rubinami. Szyszak polerowany, złocisty, nakoło sztukami diamentowymi osadzony: za szyszakiem kita, wedle szyszaku karwasze z turkusami złociste. Lampy nakoło wisiały, świece w lichtarzach nakoło jarzęce. Sklep szkarłatem obity, który nad trunną od świec poczerniał. Ołtarzów trzy. Za wielkim ołtarzem z muzyką śpiewacy. Na warcie we dnie i w nocy koleją słudzy straż odprawowali. Przed sklepem drugie dwa sklepy kirem czarnym obite, z przyjścia aż precz na mur suknom obito czarnem. Gości przed tymi sklepami zawsze, którzy przyjachali, J. P. Chorąży Koronny, syn nieboszczyka
w nogach krzyż srebrny stał na trunnie. Buława złocista turkusami sadzona. Szabla w złoto oprawna z rubinami. Szyszak polerowany, złocisty, nakoło sztukami dyamentowymi osadzony: za szyszakiem kita, wedle szyszaku karwasze z turkusami złociste. Lampy nakoło wisiały, świece w lichtarzach nakoło jarzęce. Sklep szkarłatem obity, który nad trunną od świec poczerniał. Ołtarzów trzy. Za wielkim ołtarzem z muzyką śpiewacy. Na warcie we dnie i w nocy koleją słudzy straż odprawowali. Przed sklepem drugie dwa sklepy kirem czarnym obite, z przyjścia aż precz na mur suknom obito czarném. Gości przed tymi sklepami zawsze, którzy przyjachali, J. P. Chorąży Koronny, syn nieboszczyka
Skrót tekstu: DiarPogKoniec
Strona: 292
Tytuł:
Diariusz pogrzebu …Koniecpolskiego
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1646
Data wydania (nie wcześniej niż):
1646
Data wydania (nie później niż):
1646
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
z worka wyjęty na lada desce rozwiedź i rozpostrzyj cienko. Potaszem tłuczonym jakby pieprzem potrawę potrząśnij miernie, osobliwie jeżeli tęgi/ bo inaczej sczernieje barzo krokos. Potrząsnąwszy zmieszaj wszystek krokos dobrze. Potym go do kupy zmieszany zagarnij. Niech tak trochę naprzykład z kwadrans/ na kupce poleży/ że go potasz przejmie choć nieco poczernieje. Miej potym chustę na ramach rozciągnioną/ połóż ją na donicy/ rozpostrzyj na tej chuście krokos. Lej nań wodę gorącą/ po lekku/ a wszędzie krążąc. Polej potym gorącym octem/ potężnym znowu spłocz ocet wodą gorącą polewając/ jak pierwej. Z wodą ścieka farba w donicę. Przetoż tak długo lej
z worká wyięty ná ládá desce rozwiedź i rospostrzyy ćienko. Potászem tłuczonym iákby pieprzem potráwę potrząśniy miernie, osobliwie ieżeli tęgi/ bo ináczey zczernieie bárzo krokos. Potrząsnąwszy zmieszáy wszystek krokos dobrze. Potym go do kupy zmieszány zágárniy. Niech ták trochę náprzykłád z kwádrans/ ná kupce poleży/ że go potász przeymie choć nieco poczernieie. Miey potym chustę ná ramách rozćiągnioną/ położ ią na donicy/ rospostrzyy ná tey chuśćie krokos. Ley náń wodę gorącą/ po lekku/ á wszędźie krążąc. Poley potym gorącym octem/ potężnym znowu spłocz ocet wodą gorącą polewáiąc/ iak pierwey. Z wodą ścieká fárba w donicę. Przetoż tak długo ley
Skrót tekstu: SekrWyj
Strona: 193
Tytuł:
Sekret wyjawiony
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Drukarnia Colegii Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1689
Data wydania (nie wcześniej niż):
1689
Data wydania (nie później niż):
1689
srebrne abo posrebrzone/ wszytkie od namniejszego do nawiętszego z śmiedzieją; że kto tego nie świadom/ będzie rozumiał że to pieniądze są fałszowane: wszakoż prędko się przecię może wychędożyć/ bo nic nie ujmnie tym ani wagi/ ani krasy pieniądzom ona śmiadość/ kiedy kto poobciera: a kiedy kto upuści w tę wodę srebro tedy poczernieje. Ale opuściwszy te proby które nie są doskonałe; gdy się udamy do innych pewniejszych/ tedy doskonalej i pewniej tegoż się doświadczymy co nam zmysły pokazują/ i dowiadomości przynoszą. A niemasz inszych łepszych i pewniejszych jako one trzy/ i od Fallopiusa, i od innych wielu położonych. Warzyć tę wodę:
srebrne ábo posrebrzone/ wszytkie od namnieyszego do nawiętszego z śmiedźieią; że kto tego nie świádom/ będźie rozumiał że to pieniądze są fałszowáne: wszákoż prętko się przećię może wychędożyć/ bo nic nie vymnie tym áni wagi/ áni krasy pieniądzom oná śmiádość/ kiedy kto poobćiera: á kiedy kto vpuśći w tę wodę srebro tedy pocżernieie. Ale opuśćiwszy te proby ktore nie są doskonáłe; gdy się vdamy do innych pewnieyszych/ tedy doskonáley y pewniey tegoż się doświádcżymy co nam zmysły pokázuią/ y dowiádomośći przynoszą. A niemász inszych łepszych y pewnieyszych iáko one trzy/ y od Fallopiusa, y od innych wielu położonych. Wárzyć tę wodę:
Skrót tekstu: SykstCiepl
Strona: 135.
Tytuł:
O cieplicach we Skle ksiąg troje
Autor:
Erazm Sykstus
Drukarnia:
Krzysztof Wolbramczyk
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1617
Data wydania (nie wcześniej niż):
1617
Data wydania (nie później niż):
1617
jeślibym miał uczynić ten miłosierny uczynek; iżem nie śmiał przystąpić się bliżej/ obawiając się onego ognia: wyciągni/ rzekła mi ona ćma/ rękę/ a nie bój się. Wyciągnąwszy tedy rękę/ obiecałem sprawić to/ o co mię prosili oni nędzni ludzie: i acz mię nie sparzył on ogień/ poczerniała mi jednak ręka od perzyny jednej/ która na nią padła: a gdym to obaczył/ rzekła do mnie ona ćma: Ta czarność nie znidzie z twej ręki/ póki granice nie będą narpawione po staremu: i tak się trafiło/ iż skoro granice wedle starego wymierzono/ zmaza ona sama zginęła bez pomocy wszelkiej.
ieslibym miał vczynić ten miłośierny vczynek; iżem nie śmiał przystąpić się bliżey/ obawiáiąc się onego ogniá: wyćiągni/ rzekłá mi oná ćmá/ rękę/ á nie boy się. Wyćiągnąwszy tedy rękę/ obiecałem spráwić to/ o co mię prośili oni nędzni ludźie: y ácz mię nie spárzył on ogień/ poczerniáłá mi iednák ręká od perzyny iedney/ ktora ná nię pádłá: á gdym to obaczył/ rzekłá do mnie oná ćmá: Tá czarność nie znidźie z twey ręki/ poki gránice nie będą nárpáwione po stáremu: y ták się tráfiło/ iż skoro gránice wedle stárego wymierzono/ zmázá oná sámá zginęłá bez pomocy wszelkiey.
Skrót tekstu: BotŁęczRel_V
Strona: 73
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. V
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Drukarnia:
Mikołaj Lob
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
z suchym jego zielem/ wyciąga wilgotności na tym miejscu/ gdzie leży: tak iż potym ona suchości ziela odwilżeje. I stąd ma niemałe zalecenie przeciwko puchlinie. Ranom i wrzodom zagniłym
Rany barzo wilgotne/ i spadki do nich spadające wysusza i leczy/ korzeń drobno pokrajany/ a w majowym maśle smażony/ tak długo aż poczernieje/ a przecedzić/ i tym je mazać.
Toż wrzody i sadzele cieknące leczy/ może też miasto masła smalcu wieprza w Maju bitego wziąć. Olejek z tego Biedrzeńcu. Oleum.
Tym sposobem ten Olej bywa z Biedrzeńcu tego robiony/ jako i z pierwszego. Ten nawięcej służy wilgotności w ciele przyrodzonej i krwi.
z suchym iego źielem/ wyćiąga wilgotnośći ná tym mieyscu/ gdźie leży: tak iż potym oná suchośći źiela odwilżeie. Y stąd ma niemáłe zálecenie przećiwko puchlinie. Ránom y wrzodom zágniłym
Rány bárzo wilgotne/ y spadki do nich spadáiące wysusza y leczy/ korzeń drobno pokráiány/ á w máiowym másle smáżony/ ták długo áż poczernieie/ á przecedźić/ y tym ie mázáć.
Toż wrzody y sadzele ćieknące leczy/ może też miásto másłá smalcu wieprzá w Máiu bitego wźiąć. Oleiek z tego Biedrzeńcu. Oleum.
Tym sposobem ten Oley bywa z Biedrzeńcu tego robiony/ iáko y z pierwszego. Ten nawięcey służy wilgotnośći w ćiele przyrodzoney y krwi.
Skrót tekstu: SyrZiel
Strona: 77
Tytuł:
Zielnik
Autor:
Szymon Syreński
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
botanika, zielarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1613
Data wydania (nie wcześniej niż):
1613
Data wydania (nie później niż):
1613
/ przez siedm dni. 5. Potym obejrzy go Kapłan/ dnia siódmego: a jeśliby ona blizna tak została w oczach jego/ a nie szerzyła się ona blizna po skórze/ tedy go zamknie Kapłan przez siedm dni powtóre. 6. I obejrzy go Kapłan dnia siódmego powtóre: a jeśliby ta zaraza poczerniała a nie szerzyłaby się ta zaraza po skórze/ tedy go za czystego osądzi Kapłan/ bo świerb jest: a on upierze szaty swe/ a będzie czystym. 7. Ale jeśliby się barziej rozszerzał po skórze świerb on/ po oglądaniu Kapłanowym/ a po oczyszczeniu jego/ pokaże się z nowu Kapłanowi. 8
/ przez śiedm dni. 5. Potym obejrzy go Kápłan/ dniá śiodmego: á jesliby oná blizná ták zostáłá w oczách jego/ á nie szerzyłá śię oná blizná po skorze/ tedy go zámknie Kápłan przez śiedm dni powtore. 6. Y obejrzy go Kápłan dniá śiodmego powtore: á jesliby tá zárázá poczerniáłá á nie szerzyłáby śię tá zárázá po skorze/ tedy go zá cżystego osądźi Kápłan/ bo świerb jest: á on upierze száty swe/ á będźie czystym. 7. Ale jesliby śię bárźiey rozszerzał po skorze świerb on/ po oglądániu Kápłanowym/ á po oczyśćieniu jego/ pokaże śię z nowu Kápłanowi. 8
Skrót tekstu: BG_Kpł
Strona: 114
Tytuł:
Biblia Gdańska, Księga Kapłańska
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Daniel Mikołajewski
Drukarnia:
Andreas Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
Biblia
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632
wstydu wzór – obnażony stanął wszetecznej gromadzie onej; rynek syjoński widział te członki, na które głosów anielskich zwonki nigdy brzmieć patrząc nie przestawają, a tu żołnierze do prągi pchają, krępują ręce stryczki i nogi, a zatym krwawe pławią odnogi. Od rózg, od biczów panieńskie ciało (przejął żal słowa!) aż poczerniało, rumianej pełen piasek posoki ledwie hamuje plecione troki.
Tak oto korzyść, acz jej Praw płaci i w domu własnym zranion od braci; tak oto zamilkł przed tym co strzyże za nasze nagi Baranek bryże. 3. Godzina trzecia
Bolesnych pełen ran Święty Świętych jeszcze nie wolen katów przeklętych; dopiero żołnierz króla ubiera w pawłokę
wstydu wzór – obnażony stanął wszetecznej gromadzie onéj; rynek syjoński widział te członki, na które głosów anielskich zwonki nigdy brzmieć patrząc nie przestawają, a tu żołnierze do prągi pchają, krępują ręce stryczki i nogi, a zatym krwawe pławią odnogi. Od rózg, od biczów panieńskie ciało (przejął żal słowa!) aż poczerniało, rumianej pełen piasek posoki ledwie hamuje plecione troki.
Tak oto korzyść, acz jej Praw płaci i w domu własnym zranion od braci; tak oto zamilkł przed tym co strzyże za nasze nagi Baranek bryże. 3. Godzina trzecia
Bolesnych pełen ran Święty Świętych jeszcze nie wolen katów przeklętych; dopiero żołnierz króla ubiera w pawłokę
Skrót tekstu: MiasKZbiór
Strona: 80
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Kacper Miaskowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
epitafia, fraszki i epigramaty
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Alina Nowicka-Jeżowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1995
pal ogień w około niego powoli, będziesz miał w spodnim garcu wodkę i olejek ooboje smrodliwe, odbierz olejek i schowaj, na zęby jest osobliwym lekarstwem. Olejek z żółtków jajowych.
Uwarz Jajec twardo ile chcesz, powybieraj z nich żółtki, usiekaj, włóż na rynkę, postaw na węglach, mieszaj tak długo aż poczernieją, i olejek z siebie puszczą, wyłóz na chustkę i wyciśni dobrze, schowaj, jest bardzo pożytecznym na chorób powierzchownych, jako często masz o nim wzmiankę przy rożych afekcjach. Sposoby robienia Olejek Migdałowy.
OLejek z Migdałów zwyczajnych, tym sposobem każdy zrobić sobie może: weźmi Migdałów ile chcesz, oparz, obierz z skorek
pal ogień w około niego powoli, będźiesz miał w spodnim gárcu wodkę y oleyek ooboie smrodliwe, odbierz oleiek y schoway, ná zęby iest osobliwym lekárstwem. Oleiek z żołtkow jájowych.
Vwarz Jáiec twárdo ile chcesz, powybieray z nich żołtki, uśiekay, włoż ná rynkę, postaw ná węglach, mieszay ták długo ász poczernieią, y oleiek z śiebie puszczą, wyłoz ná chustkę y wyćiśni dobrze, schoway, iest bárdzo pożytecznym ná chorob powierzchownych, iáko często masz o nim wzmiankę przy rożych áffekcyách. Sposoby robienia Oleiek Migdałowy.
OLeiek z Migdałow zwyczáynych, tym sposobem káżdy zrobić sobie może: weźmi Migdałow ile chcesz, oparz, obierz z skorek
Skrót tekstu: PromMed
Strona: 217
Tytuł:
Promptuarium medicum
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1716
Data wydania (nie wcześniej niż):
1716
Data wydania (nie później niż):
1716