z drzewa Życia rwać Jabłuszka Nie wierz Damie Tej Adamie Twa cię zdradzi duszka. Bywszy w Raju W ziemskim kraju Tułacześ nie luby. Niedomieści Rząd Niewieści Jeno pewnej zguby Przykład same Semiramę Masz Rzędziochę onę Co mężowi Nynuśowi Odjęła Koronę. Dość ohydy Danaidy Mężom uczyniły. Gdy ich w mocy Mając w nocy Wszytkich podławiły. Nuż Krzystyna Zła gadzina Ryksa jeszcze przed nią. Były obie Kłotni sobie Ansą niepoślednią. Państwa dawne Męże sławne Zony pogubiły Gdy chcą rządzić Muszą błądzić Słabe tej płci siły. Szanowanie I kochanie Słusznie niechaj mają. Leć Małżonki Jako członki Głowy niech słuchają. Księgi Trzecie. Lirycorum Polskich Pieśń XXVI. Intercessoriales do Wenery
Za
z drzewá Zyćia rwáć Iábłuszká Nie wierz Dámie Tey Adámie Twá ćię zdrádźi duszká. Bywszy w Ráiu W źiemskim kráiu Tułácześ nie luby. Niedomieśći Rząd Niewieśći Ieno pewney zguby Przykład sáme Semirámę Masz Rzędźiochę onę Co męzowi Nynuśowi Odięłá Koronę. Dość ohydy Dánáidy Męzom vczyniły. Gdy ich w mocy Máiąc w nocy Wszytkich podławiły. Nuż Krzystyná Zła gádźiná Ryxá iescze przed nią. Były obie Kłotni sobie Ansą niepoślednią. Páństwá dawne Męze sławne Zony pogubiły Gdy chcą rządźić Muszą błądźić Słábe tey płći śiły. Szánowánie Y kochánie Słusznie niechay máią. Leć Máłzonki Iáko członki Głowy niech słucháią. Kśięgi Trzećie. Lyricorum Polskich PIESN XXVI. Intercessoriales do Wenery
Zá
Skrót tekstu: KochProżnLir
Strona: 198
Tytuł:
Liryka polskie
Autor:
Wespazjan Kochowski
Drukarnia:
Wojciech Górecki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1674
Data wydania (nie wcześniej niż):
1674
Data wydania (nie później niż):
1674
Edwi Litawika do Bibraktu (Miasta wielkiej poważności) wpuścili/ Konwiktolitan będąc na urzędzie nawysszym/ i wielka część Senatu do niego się skłoniła i przyszła/ do Wercyngetoryksa też posły gwoli przejednaniu i pokoju imieniem wszytkich wyprawiono/ niechcieli swego tak znacznego pożytku mimo się puszczać/ ale straż w Nowiodunie pobiwszy/ także kupce i goście podławiwszy/ końmi i pieniędzmi podzielili się/ zastawy pokoju z miast rozmaitych tam mieszkające/ do Bibraktu urzędowi ostróżnie zaraz odesłali/ miasto/ gdyż widzieli że go bronić nie mogli/ aby się Rzymianom ninacz nie przydało zapalili/ zboża co na prędce mogli wodnymi statkami precz uwieźli/ ostatek spalili abo w wodę wrzucili/ a
Edwi Litáwiká do Bibráktu (Miástá wielkiey poważnośći) wpuśćili/ Konwiktolitan będąc ná vrzędźie nawysszym/ y wielka część Senatu do niego sie skłoniłá y przyszłá/ do Wercyngetoryxá też posły gwoli przeiednániu y pokoiu imieniem wszytkich wypráwiono/ niechćieli swego ták znácznego pożytku mimo się puszczáć/ ále straż w Nowiodunie pobiwszy/ także kupce y gośćie podławiwszy/ końmi y pieniądzmi podźielili sie/ zastáwy pokoiu z miast rozmaitych tám mieszkáiące/ do Bibráktu vrzędowi ostrożnie záraz odesłali/ miásto/ gdyż widźieli że go bronić nie mogli/ áby sie Rzymiánom ninacz nie przydáło zápalili/ zboża co ná prędce mogli wodnymi státkami precz vwieźli/ ostatek spalili ábo w wodę wrzućili/ á
Skrót tekstu: CezWargFranc
Strona: 186.
Tytuł:
O wojnie francuskiej ksiąg siedmioro
Autor:
Gajusz Juliusz Cezar
Tłumacz:
Andrzej Wargocki
Drukarnia:
Drukarnia wdowy Jakuba Sibeneychera
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1608
Data wydania (nie później niż):
1608
i nie może ich dobrze podejmować, gdyż one tak subtelne są, a kraniec u warzęchy tak miązszy, i musi ich nadławić siła, a kiedy je żelazną łyżką będzie brał, tedy i podjąć mu ich jako subtylną rzeczą łacno, i nabierze ich zaraz siła, i tak prędko je pozbiera, i nic ich nie podławi. I tak to wszytko ma być w pasiece, żeby jeden drugiemu niczego nie pożyczał, ale każdy miał swoje naczynie, i żeby żadną miarą z pasieki, pod srogiem karaniem nie wydawał, to zawżdy w pasiecznej komorze wychędożone i naprawione wisialo. Mają z osobna wszyscy pasiecznicy mieć wielki tebłowy świder na taką dziurę, i
y nie może ich dobrze podeymowáć, gdyż one ták subtelne są, á kraniec v wárzęchy ták miązszy, y muśi ich nádławić siłá, á kiedy ie żelázną łyszką będźie brał, tedy y podiąć mu ich iáko subtylną rzeczą łácno, y nábierze ich záraz śiłá, y ták prętko ie pozbiera, y nic ich nie podławi. Y ták to wszytko ma bydź w páśiece, żeby ieden drugiemu niczego nie pożyczał, ále káżdy miał swoie naczynie, y żeby żadną miárą z páśieki, pod srogiem karániem nie wydawał, to záwżdy w páśieczney komorze wychędożone y nápráwione wiśiálo. Máią z osobná wszyscy páśiecznicy mieć wielki teblowy świder ná táką dźiurę, y
Skrót tekstu: OstrorNauka
Strona: Bv
Tytuł:
Nauka koło pasiek
Autor:
Jan Ostroróg
Drukarnia:
Marcin Łęcki
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
gospodarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
, i przyszedszy do ula onego z towarzyszem, zatkni szczoteczką oko, tak żeby tampewnie żadna zowych pczoł, co na wierzchu siedzą wul wleźć nie mogła, a potym przykryjesz razem, zonym swym pomocnikiem, oną płachtą, on roj co na ulu leży; i jeden chusty potrzyma, a drugi co naprędczej przez chustę podławi go ku ulowi: potym najzrzi i pod dekę, i tam będzieszli mógł panią matkę, i będzieli co przy niej towarzystwa zadławisz: co zrobiwszy, zaraz szczoteczkę z oka wyimiesz, żeby się starym pczołom, które w ulu robią, oddech wolniejszy uczynił. Bo to trzeba wiedzieć, że pczoła we dnie nic a nic
, y przyszedszy do vlá onego z towárzyszem, zátkni szczoteczką oko, ták żeby támpewnie żádná zowych pczoł, co ná wierzchu śiedzą wvl wleść nie mogłá, á potym przykryiesz rázem, zonym swym pomocnikiem, oną płáchtą, on roy co ná vlu leży; y ieden chusty potrzymá, á drugi co naprędczey przez chustę podłáwi go ku vlowi: potym náyzrźy y pod dekę, y tám będzieszli mogł pánią mátkę, y będzieli co przy niey towárzystwá zádłáwisz: co zrobiwszy, záráz szczoteczkę z oká wyimiesz, żeby się stárym pczołom, ktore w vlu robią, oddech wolnieyszy vczynił. Bo to trzebá wiedźieć, że pczołá we dnie nic á nic
Skrót tekstu: OstrorNauka
Strona: Cijv
Tytuł:
Nauka koło pasiek
Autor:
Jan Ostroróg
Drukarnia:
Marcin Łęcki
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
gospodarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
się to, pani kurwo, bawiła kościołem. Więc przyniesiesz w dzbanuszku kęs święconej wody, A w domu się diabli łupią, wszędy dosyć szkody”. To się z żoną będzie swarzył, a nawięcej w święto: Ano ogród wypasiono i bydło zajęto. Wołowi się cosi stało, wilk obraził klaczę, Kokoszy mi tchórz podławił. już dobrze nie płaczę. Więc żoneczki wiercimakiem. a kijem czeladzi; Diabeł go będzie podpalał, że się wszytko wadzi. Mam też jeszcze służkę, co się wszytkim diabłom godzi, A ten tylko do przekupek po jarmarkach chodzi. To jej siedzi na fajerce, a szragami chwieje, A baba jedno poprawia: „
się to, pani kurwo, bawiła kościołem. Więc przyniesiesz w dzbanuszku kęs święconej wody, A w domu się dyabli łupią, wszędy dosyć szkody”. To sie z żoną będzie swarzył, a nawięcej w święto: Ano ogród wypasiono i bydło zajęto. Wołowi się cosi stało, wilk obraził klaczę, Kokoszy mi tchórz podławił. już dobrze nie płaczę. Więc żoneczki wiercimakiem. a kijem czeladzi; Dyabeł go będzie podpalał, że się wszytko wadzi. Mam też jeszcze służkę, co się wszytkim dyabłom godzi, A ten tylko do przekupek po jarmarkach chodzi. To jej siedzi na fajerce, a szragami chwieje, A baba jedno poprawia: „
Skrót tekstu: SejmPiek
Strona: 39
Tytuł:
Sejm piekielny straszliwy
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1622
Data wydania (nie wcześniej niż):
1622
Data wydania (nie później niż):
1622
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1903