: Cnotliwego szlachcica kości tu jest łoże. 283 (P). JESZCZE LEPIEJ NIŻ DOBRZE O Dio, tropo di favore
Widząc Włoch, jak żyw nigdy nie siedząc na koniu, Gdy Polak wsiadał na koń, gdzieś też na ustroniu Zaprowadziwszy, westchnie o pomoc do Boga. Toż co skoku, a była dębowa podłoga, Zawiedzie się i ledwie dotknie piętą łęku, Przepadł na drugą stronę, ząb wybił na sęku. Toż stłukszy się szkaradnie, oczy dźwignie w gorę: Nazbyt łaski, o Dio, tropo di favore. 284 (P). ŻADNA REGUŁA BEZ EKSCEPCJEJ
W desperackich terminach już zostając, chory Kazał wszytkie zgromadzić z
: Cnotliwego szlachcica kości tu jest łoże. 283 (P). JESZCZE LEPIEJ NIŻ DOBRZE O Dio, tropo di favore
Widząc Włoch, jak żyw nigdy nie siedząc na koniu, Gdy Polak wsiadał na koń, gdzieś też na ustroniu Zaprowadziwszy, westchnie o pomoc do Boga. Toż co skoku, a była dębowa podłoga, Zawiedzie się i ledwie dotknie piętą łęku, Przepadł na drugą stronę, ząb wybił na sęku. Toż stłukszy się szkaradnie, oczy dźwignie w gorę: Nazbyt łaski, o Dio, tropo di favore. 284 (P). ŻADNA REGUŁA BEZ EKSCEPCJEJ
W desperackich terminach już zostając, chory Kazał wszytkie zgromadzić z
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 312
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
się lśniały, A lite złota sztuki misterne wisiały, Które w szmaragi drogie i inne klejnoty Osadzone równały szacunku roboty, Drogość drogich kamieni że osądzić trudno, Czy kamień sam, czy że jest osadzeń tak cudno. Na sznurach złotych ta toż machina wisiała, Która wodza strasznego cudnie okrywała, A jeszcze bogatszymi od złota dywany Podłoga i podnóżek był jego wysłany, Który pyszną Holofern nogą swoją deptał, A miłość całym sercem z oczu Judyt chłeptał. Ta tedy tak stanąwszy przed pańskim obliczem, Jako słońcem błysnąwszy urodziwym licem, Pojrzawszy na hetmana, wnet na ziemię padła, Adorując tyrana niby z zmysłu zbladła. A ledwo się rzuciła tam pod jego nogi
się lśniały, A lite złota sztuki misterne wisiały, Które w szmaragi drogie i inne klejnoty Osadzone równały szacunku roboty, Drogość drogich kamieni że osądzić trudno, Czy kamień sam, czy że jest osadzeń tak cudno. Na sznurach złotych ta toż machina wisiała, Która wodza strasznego cudnie okrywała, A jeszcze bogatszymi od złota dywany Podłoga i podnóżek był jego wysłany, Który pyszną Holofern nogą swoją deptał, A miłość całym sercem z oczu Judyt chłeptał. Ta tedy tak stanąwszy przed pańskim obliczem, Jako słońcem błysnąwszy urodziwym licem, Pojrzawszy na hetmana, wnet na ziemię padła, Adorując tyrana niby z zmysłu zbladła. A ledwo się rzuciła tam pod jego nogi
Skrót tekstu: JabłJHistBar_II
Strona: 532
Tytuł:
Historie arcypiękne do wiedzenia potrzebne ...
Autor:
Jan Kajetan Jabłonowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1749
Data wydania (nie wcześniej niż):
1749
Data wydania (nie później niż):
1749
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
się być ów zraz zdechłej kobyliny. Ściany wilgotnym płynąc zewsząd potem Czerwiem się sypią za szparowym knotem. A robak różny przez zgodę się miesza I przykrym po nich ułożeniem wiesza. Powały nie znać i wszelkie naczynie Gdzieś się podziało w ciągłej pajęczynie, A świrczki, pluskwy, pająki, stonogi W gniazdach bezpiecznie zaległy podłogi. Dajże się na wczas, gościu sturbowany! A raczej wolisz do turmy w kajdany Albo na liczne dać obroty pręta, Bowiem ci będą znośniejsze praszczęta. Tam tylko boli raz w przeciągłym rzędzie, A tu i boleć, i śmierdzieć ci będzie, Gdy cię, jakoby po żałobnej stypie, W grobie różny gad
się bydź ów zraz zdechłej kobyliny. Ściany wilgotnym płynąc zewsząd potem Czerwiem się sypią za szparowym knotem. A robak różny przez zgodę się miesza I przykrym po nich ułożeniem wiesza. Powały nie znać i wszelkie naczynie Gdzieś się podziało w ciągłej pajęczynie, A świrczki, pluskwy, pająki, stonogi W gniazdach bezpiecznie zaległy podłogi. Dajże się na wczas, gościu sturbowany! A raczej wolisz do turmy w kajdany Albo na liczne dać obroty pręta, Bowiem ci będą znośniejsze praszczęta. Tam tylko boli raz w przeciągłym rzędzie, A tu i boleć, i śmierdzieć ci będzie, Gdy cię, jakoby po żałobnej stypie, W grobie różny gad
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 205
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
, alias z dębiny, jedliny, buczyny w Marcu rąbanej, bo w inne czasy robakom podległej, skąd zboże nie- O Ekonomice, mianowicie o Szpiechlerzu.
czyste jak mąką bywa posypane, skąd wilki urodzą się w zbożu.
Sosnina mocna, tylko od niej zboże żywicą prześmierdnie, a czasem się zagrzeje od jej gorącości. Podłoga najlepsza dębo wa dobrze spuszczana, zasieki przestrone z tarcic jodłowych, bo to najsuchsze drzewo, a lipowe gdy wilgoć na dworze, potnieją, wilgotnieją, a zatym i zboże w nich pleśnieje, toż czynią tarcice olchowe, z aurą sympatyzujące. Powała z góry dla złodzieja ma być dobrze do balków przybijana. Dach co raz
, alias z dębiny, iedliny, buczyny w Marcu rąbaney, bo w inne czasy robakom podległey, zkąd zboże nie- O Ekonomice, mianowicie o Szpiechlerzu.
czyste iak mąką bywa posypane, zkąd wilki urodzą się w zbożu.
Sosnina mocna, tylko od niey zboże żywicą prześmierdnie, a czasem się zagrzeie od iey gorącości. Podłoga naylepsza dębo wa dobrze spuszczana, zasieki przestrone z tarcic iodłowych, bo to naysuchsze drzewo, á lipowe gdy wilgoć na dworze, potnieią, wilgotnieią, á zatym y zboże w nich pleśnieie, toż czynią tarcice olchowe, z aurą sympatyzuiące. Powała z gory dla złodzieia ma bydz dobrze do balkow przybiiana. Dach co raz
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 408.
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
z góry dla złodzieja ma być dobrze do balków przybijana. Dach co raz odnawiany, aby na zboże nie ciekło, bo słodu narobi wiele, ale chyba dla wieprzów. Szpichlerze zwyczajnie powinny się erygować na standarach, alias niby na powietrzu od ziemi dla wentelacyj; co często złodziejom dogadza, bo wlazłszy pod spichlerz, powiercą podłogę świdrami, i zboże sobie toczą. Potrzeba tedy tej szkodzie zabiegając, albo wszytko osobliwie w nocy lustrować, i szpiegować, albo od ziemi mocnemi w ziemie zabijanemi głęboko palami, szpichlerz w koło obić aż do podwalin, tak gęsto żeby człek najchudszy nie przelazł; gdyż gęsto zbyt dawszy pale, wiatrby nie przechodził.
z gory dla złodzieia ma bydz dobrze do balkow przybiiana. Dach co raz odnawiany, aby na zboże nie ciekło, bo słodu narobi wiele, ale chyba dla wieprzow. Szpichlerze zwyczaynie powinny się erygować na standarach, alias niby na powietrzu od ziemi dla wentelacyi; co często złodzieiom dogadza, bo wlazłszy pod spichlerz, powiercą podłogę świdrami, y zboże sobie toczą. Potrzeba tedy tey szkodzie zabiegaiąc, albo wszytko osobliwie w nocy lustrować, y szpiegować, albo od ziemi mocnemi w ziemie zabiianemi głęboko palami, szpichlerz w koło obić aż do podwalin, tak gęsto żeby człek naychudszy nie przelazł; gdyż gęsto zbyt dawszy pale, wiatrby nie przechodził.
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 408.
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
po cudzoziemsku po kopie naznaczać chłopom, aby je łowili, do dworu pobite przynosili, albo główki.
Szpiżarnia na konserwacją wszelkich legumin, ma być na miejscu czystym nie gnojnym nie wilgotnym erygowana, mająca swoje wentylację: nie na miejscu jednak gorącym, bo by mąki się zagrzały, i psuły: nakryta być powinna dobrze, podłogą uprowidowana. Beczki albo fasy, z mąkami, krupami, jagłami powinny być wiekami nakryte, stojące na suchych legarach, i wysokich, aby ziemią nie prześmiardły leguminy. Mąki wszelkie. mają być w Marcu mielone, albo w Sierpniu na nowiu, i dobrze w fasach ubijane przeciw mulom i stęchliznie, które dwie rzeczy mące
po cudzoziemsku po kopie naznaczać chłopom, aby ie łowili, do dworu pobite przynosili, albo głowki.
Szpiżarnia na konserwacyą wszelkich legumin, ma bydź na mieyscu czystym nie gnoynym nie wilgotnym erygowana, maiąca swoie wentylacyę: nie na mieyscu iednak gorącym, bo by mąki się zagrzały, y psuły: nakryta bydź powinna dobrze, podłogą uprowidowana. Beczki albo fasy, z mąkami, krupami, iagłami powinny bydź wiekami nakryte, stoiące na suchych legarach, y wysokich, aby ziemią nie przesmiardły leguminy. Mąki wszelkie. maią bydź w Marcu mielone, albo w Sierpniu na nowiu, y dobrze w fasach ubiiane przeciw mulom y stęchliznie, ktore dwie rzeczy mące
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 410
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
: weź garnek, zakopaj równo z ziemią, nalej tłustości wołowej, albo krwie koźlej, tam się będą topić, Item warz wodę z kminem, i piołunem, albo zrutą; jak ostygnie przymieszaj żółci rybiej, i tą skrapiaj pokoje, izby, wodą. Item przez godzin 24 mocz w wodzie czarnuszkę, nią skrapiaj podłogę. Item wszytkie pchły na jednę zlizą się kupę, jak rozgę nasmarowawszy, sadłem jeżowym, lub lisim, na srzodku izby, utkwisz wnocy. Liber secretornm. Item postaw krwie, albo sadła niedzwiedziego trochę, w naczyniu płytkim, albo nalej w dołek. Item żrób ługu, zmieszaj go z mlekiem kozim,
: weź garnek, zakopay rowno z ziemią, naley tłustości wołowey, albo krwie koźley, tam się będą topić, Item warz wodę z kminem, y piołunem, albo zrutą; iak ostygnie przymieszay żołci rybiey, y tą skrapiay pokoie, izby, wodą. Item przez godzin 24 mocz w wodzie czarnuszkę, nią skrapiay podłogę. Item wszytkie pchły na iednę zlizą się kupę, iak rozgę nasmarowawszy, sadłem ieżowym, lub lisim, na srzodku izby, utkwisz wnocy. Liber secretornm. Item postaw krwie, albo sadła niedzwiedziego trochę, w naczyniu płytkim, albo naley w dołek. Item żrob ługu, zmieszay go z mlekiem kozim,
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 461
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
jeśli dziesięć dni raki w wodzie na słońcu stojące zatchną się, i tą wodą pola skrapiać będziesz. Item nasiona wszelkie mocząc w soku ogórka leśnego, czyli ptaszego. Item wszelki zdycha robak, jeśli byś wsłonej bardzo wodzie, warżył czosnek, potym nią kropił ziemię, co i szpichlerzom służy, taką wodą zasieki, podłogę polewając, nim się zboże wsypie. Item nielubią robacy wszytkie, kwiatu bzowego, piołunu, ruty, paproci, Bożego drzewka, mięty polnej, ŚWIRSZCZKI od domu mogą być odpędzone, jako nie potrzebna muzyka, grochu włoskiego gotowanego zmieszawszy z arszenikiem, byle znowu ztą trucizną w potrawy ludzkie, nim zdechną, nie skakali
iezli dziesięć dni raki w wodzie na słońcu stoiące zatchną się, y tą wodą pola skrapiać będziesz. Item nasiona wszelkie mocząc w soku ogorka leśnego, czyli ptaszego. Item wszelki zdycha robak, iezli byś wsłoney bardzo wodzie, warżył czosnek, potym nią kropił ziemię, co y szpichlerzom służy, taką wodą zasieki, podłogę polewaiąc, nim się zboże wsypie. Item nielubią robacy wszytkie, kwiatu bzowego, piołunu, ruty, paproci, Bożego drzewka, mięty polney, SWIRSZCZKI od domu mogą bydź odpędzone, iako nie potrzebna muzyka, grochu włoskiego gotowanego zmiesżawszy z arszenikiem, byle znowu ztą trucizną w potrawy ludzkie, nim zdechną, nie skakáli
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 463
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
, bo każdy wymierzoną sobie z zie porcją, i ziarka (jak się w żłobach dzieje) nie zepsuje na ziemię. Lekarstwo też w obroku dane sobie koń w torbie pożyć może, niewiedząc; odor też z koziej w torbie sierści, jest koniom pomocny, jako i kozy wstajni wraz z końmi chowane. Podłoga w stajni ma być poprzyk, nie podłoż zdylów albo z tarcic kładziona, zabiegając ślizganiu się nóg końskich, i to zdębowych, jasienowych suchych, albo z palów dębowych gęsto, jeden koło drugiego równo z ziemią z abijanych pod linię, albo z bruku, cegły, z drobnych kamieni polnych, z rumu,
, bo każdy wymierzoną sobie z zie porcyą, y ziarka (iak się w żłobach dzieie) nie zepsuie na ziemię. Lekarstwo też w obroku dane sobie koń w torbie pożyć może, niewiedząc; odor też z koziey w torbie szerści, iest koniom pomocny, iako y kozy wstayni wraz z końmi chowane. Podłoga w stayni ma bydź poprzyk, nie podłoż zdylow albo z tarcic kładziona, zabiegaiąc ślizganiu się nog końskich, y to zdębowych, iasienowych suchych, álbo z palow dębowych gęsto, ieden koło drugiego rowno z ziemią z abiianych pod linię, albo z bruku, cegły, z drobnych kamieni polnych, z rumu,
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 481
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
zabiegając ślizganiu się nóg końskich, i to zdębowych, jasienowych suchych, albo z palów dębowych gęsto, jeden koło drugiego równo z ziemią z abijanych pod linię, albo z bruku, cegły, z drobnych kamieni polnych, z rumu, ale spadzisto akomodowanych, alias od jaseł aby wyższa, a kunogom zadnim niższa była podłoga dla steku dobrego, moczu, i wilgoci; konie też ku gorze zawsze stojąc mocy wprzodach nabywają. Drabina nad żłobem (gdzie jaseł niezażywają) ma być nie zbyt wysoka, zgęstemi szczeblami na siano, byle pyskiem go koń zachwycił. W stajni powinno być ochędostwo wielkie, latarnia zawieszona na środku, dla widoku
zabiegaiąc ślizganiu się nog końskich, y to zdębowych, iasienowych suchych, álbo z palow dębowych gęsto, ieden koło drugiego rowno z ziemią z abiianych pod linię, albo z bruku, cegły, z drobnych kamieni polnych, z rumu, ále spádzisto akkomodowanych, alias od iaseł aby wyższa, á kunogom zádnim niższa była podłogá dlá steku dobrego, moczu, y wilgoci; konie też ku gorze záwsze stoiąc mocy wprzodach nabywaią. Drabina nad żłobem (gdzie iaseł niezażywaią) ma bydź nie zbyt wysoka, zgęstemi szczeblami na siano, byle pyskiem go koń zachwycił. W stayni powinno bydź ochędostwo wielkie, latarnia zawieszona na srodku, dla widoku
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 481
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754