, a cóż ci się stało? Ej budesz koli schoczesz. Jedź, bracie, i po to. Pobrał diabeł monetę, niech weźmie i złoto. Hajwo kości pod stołem, pokaż je sam dziecię, Czy nie macie tam drugich, bo wy to umiecie? Wej pogańskiego syna, jak poszalbierował Kostkę, jak ją podłubał, jak w nią naspiżował Srebra żywego. Wejże jak po jakim ledzie Po smarowanym stole, przetomci mu jedzie Kostka, jako ją złoży. To łżesz, chybaby to Sam umiesz szalbierować, bodaj cię zabito! Zdechniesz pogański synu, tylko cię raz chopię. Ej stójcie, garłem gracie w hetmańskiej to szopie. Tam
, a coż ci się stało? Ej budesz koli schoczesz. Jedź, bracie, i po to. Pobrał djabeł monetę, niech weźmie i złoto. Hajwo kości pod stołem, pokaż je sam dziecię, Czy nie macie tam drugich, bo wy to umiecie? Wej pogańskiego syna, jak poszalbierował Kostkę, jak ją podłubał, jak w nię naspiżował Srebra żywego. Wejże jak po jakim ledzie Po smarowanym stole, przetomci mu jedzie Kostka, jako ją złoży. To łżesz, chybaby to Sam umiesz szalbierować, bodaj cię zabito! Zdechniesz pogański synu, tylko cię raz chopię. Ej stojcie, garłem gracie w hetmańskiej to szopie. Tam
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 452
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
że nie będzie nadeń pewnie w mieście, Kiedy czerwonych złotych razem weźmie dwieście, Więc czeka i do płotu w kącie się przytuli; Wieczór był, aż też dziadek sztyla się o kuli,
W Bogu kładąc nadzieję przy zupełnej wierze, Że swoję z rąk złodziejskich chudobę odbierze. I ledwie pod trawnikiem kęs w ziemi podłubie, Aż garniec, aż pieniądze, aż go cieszy w zgubie. Tedy wziąwszy depozyt, brzuch wyprząta w trzopie I na tymże go miejscu, gdzie pierwej, zakopie. Sam idzie ku domowi, ale sąsiad ckliwy, Jakby mu do wiadomej oczy wybrał śliwy, Chyżo glinę odrzuci, rękę w garniec wrazi; Lecz
że nie będzie nadeń pewnie w mieście, Kiedy czerwonych złotych razem weźmie dwieście, Więc czeka i do płotu w kącie się przytuli; Wieczór był, aż też dziadek sztyla się o kuli,
W Bogu kładąc nadzieję przy zupełnej wierze, Że swoję z rąk złodziejskich chudobę odbierze. I ledwie pod trawnikiem kęs w ziemi podłubie, Aż garniec, aż pieniądze, aż go cieszy w zgubie. Tedy wziąwszy depozyt, brzuch wyprząta w trzopie I na tymże go miejscu, gdzie pierwej, zakopie. Sam idzie ku domowi, ale sąsiad ckliwy, Jakby mu do wiadomej oczy wybrał śliwy, Chyżo glinę odrzuci, rękę w garniec wrazi; Lecz
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 343
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
”. — „Idź, bracie, i po to; Pobrał diabeł monetę, niech weźmie i złoto!” „Hajwo, kości pod stołem, pokaż je sam, dziecię! Czy nie macie tam drugich, bo wy to umiecie?” „Patrzcież na tego zdrajcę, jak poszalbierował Kostkę, jak ją podłubał, jak w nią naspiżował Srebra żywego. Wejże, jak po jakim ledzie Po smarowanym stole przetomci mu jedzie Kostka, jako ją złoży”. — „To łżesz, chybaby to Sam umiesz szalbierować, bodaj cię zabito!” „Zdechniesz, pogański synu, tylko cię raz chopię!” „Ej, stójcie
”. — „Idź, bracie, i po to; Pobrał diabeł monetę, niech weźmie i złoto!” „Hajwo, kości pod stołem, pokaż je sam, dziecie! Czy nie macie tam drugich, bo wy to umiecie?” „Patrzcież na tego zdrajcę, jak poszalbierował Kostkę, jak ją podłubał, jak w nię naspiżował Srebra żywego. Wejże, jak po jakim ledzie Po smarowanym stole przetomci mu jedzie Kostka, jako ją złoży”. — „To łżesz, chybaby to Sam umiesz szalbierować, bodaj cię zabito!” „Zdechniesz, pogański synu, tylko cię raz chopię!” „Ej, stójcie
Skrót tekstu: MorszZWybór
Strona: 26
Tytuł:
Wybór wierszy
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1658 a 1680
Data wydania (nie wcześniej niż):
1658
Data wydania (nie później niż):
1680
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Pelc
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1975